08.06.2011
Jak wciągaliśmy, to już byliśmy nieźle zbakani, nie byłam pewna czy brać, bo nie wiedziałam jak to zadziała. Ale jeden z współćpaczy już tego próbował i polecał, więc lusterko poszło w ruch.
Godz ok. 19, jasno jeszcze było. Może 18:30.
{Fragment ulotki antynarkotykowej. Przyznam szczerze, że przedstawiony w rozmowie materiał dowodowy nie jest poparty konkretami, a sama rozmowa anonimowa. Tekst wrzucam więc w celach czysto zapoznawczych i by wywołać burzę protestów:)}.
Polacy nie mają długiej tradycji w nadużyawniu środków narkotycznych. Jednak otwarcie granic i fascynacja Zachodem, powoduje obok niewątpliwych "pozytywów" przyjmowanie wielu zachowań negatywnych. Dotyczy to również lawinowego wzrostu rozprzestrzeniania się problemów narkomanii. Ponieważ błędy dotyczące profilaktyki narkomanii popełnione w Stanach Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych powielane są i u nas. Warto wiedzieć w jaki sposób rozwijała się świadomość społeczna dotycząca problematyki narkomanii na kontynencie amerykańskim. Może to pozwoli ustrzec wielu ludzi przed nieszczęściem.
W latach pięćdziesiątych mniej niż 1% amerykańskich nastolatków próbowało narkotyków. trzydzieści lat później już ponad 60% młodzieży eksperymentowało ze środkami odurzającymi. Średnia wieku z inicjacji narkotycznych spadła w tym czasie z 19 do 12 lat. W 1980 roku palenie marihuany dla około 40% młodzieży stało się normą w zachowaniu a uczestniczenie w imprezach oznaczało dla wielu to samo co "bycie na haju". 10% studentow właściwie każdego dnia nie odzyskiwało pełnej świadomości. Spośród studentów, którzy z różnych powodów przerwali naukę, 25-50% codziennie paliło marihuanę.
Marihuanę otrzymuje się z konopii, które były używane w medycynie ludowej już przed 7000 laty i wchodziły w skład niektórych farmakopei (tj. opisów właściwości fizykochemicznych leków oraz metody ich badania).
W ostatnim dwudziestoleciu po bliższym poznaniu właściwości biologicznych czynnych składników rośliny uznano, że konopie i ich przetwory nie wykazują użytecznego w medycynie działania. Zawierają one mieszaninę licznych substancji, w tym różnych pochodnych izomerów tetrahydrokanabinolu. Są to związki rozpuszczalne w tłuszczach, które ulatniają się z dymem palonej rośliny, przenikają z płuc do krwi, przedostają się do ośrodkowego układu nerwowego i pozostają wraz z ich produktami metabolizmu, które zachowują aktywność, przez wiele dni zmagazynowane w tkance glejowej ośrodkowego układu nerwowego. Odznaczają się kumulacyjnym (sumującym się) działaniem toksycznym i częste ich używanie zwiększa ich toksyczność. Konopie posiadają działanie mutogenne, powodując trwałe zmiany w chromosonach komórek. Wykazano działanie mutacyjne na komórki ludzkie i działanie przedrakotwórcze, usposabiające do powstawania bujania nowotworowego w hodowli tkankowej. Konopie przeszkadzają czynności wątroby w metabolizowaniu leków.Chociaż pelne właściwości działanie farmakologiczne na człowieka nie są jeszcze znane, to jednak na podstawie danych z obserwacji działania i zatruć u palaczy haszyszu i marihuany wiadomo, że palenie konopii działa na czynności ośrodkowego układu nerwowego powodując ich wypaczenie i zmiany głównie w sferze emocjonalnej i intelektu.
Związki aktywne, a zwłaszcza występujący w największym stężeniu w konopiach delta-1-tetrahydrokanabinol, mogą powodować halucynacje, uczucie euforii i odprężenia, błogości i rozleniwienia. Notowano objawy tzw. zespołu amotywacyjnego, w którym długotrwały palacz traci ochotę do podejmowania jakichkolwiek działań psychicznych i fizycznych. Po dużych dawkach, zwłaszcza często powtarzanych, występuje odwracalna psychoza toksyczna (często o cechach stanu paranoidalnego). Występują zaburzenia emocji i ich wyrażania, zmiany w odczuciu czasu i przestrzeni, zaburzenia czucia nakładające się na charakterystyczne zaburzenia krótkotrwałej pamięci, wybiórczość uwagi, czasu reakcji i sprawności psychicznej. Działanie to przypomina w dość znacznym stopniu działanie innych halucynogenów, np. Lyzergidu (LSD-25), lecz inaczej niż np. w przypadku Lyzergidu przechodzi w działanie uspokajające, bierny stan odrętwienia, apatii.
Palenie konopii w fajkach, w postaci skrętów z konopii lub przetworów tytoniowych z dodatkiem przetworów z konopii powoduję tolerancję; dla uzyskania pożądanego i odczuwalnego działania konieczne jest zwiększenie dawki. W miarę wzrostu tolerancji i coraz to większego zużycia konopii pojawia się uzależnienie, które tak samo jak w przypadku innych substancji i środków uzależniających powodują nie dającą się opanować konieczność dalszego używania. Składniki biologicznie czynne konopii powodują zależność psychiczną, a u długotrwałych palaczy występują po przerwaniu używania objawy głodu wskazujące na możliwość rozwoju neuroadaptacji, tj. zależności fizycznej.
Dla wyjaśnienia wątpliwości co do szkodliwości dla zdrowia palenia marihuany zamieszczam pytania i odpowiedzi [kto? gdzie? kiedy?], które ukażą prawdziwe oblicze tego narkotyku.
Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów zażywającego przez dłuższy czas marihuanę zaobserwowano postępujące zmiany w sposobie myślenia, wartościowania i poznawania oraz osłabienie zdolności pamięciowych. Zmiany w jego mózgu przypominały zmiany jakie powoduje alkohol. Zaburzenia w funkcjonowaniu mózgu ujawniały się - według relacji tego pacjenta - w czasie dwóch, trzech dni po zażyciu: związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy zażyciem a zaobserwowanymi zmianami jest tu bezsporny.
Marihuana jest - i to z wielu powodów - środkiem najbardziej niebezpiecznym spośród tych, z którymi medycynie przyszło walczyć. W przeciwieństwie do innych związkow chemicznych (z wyjątkiem DDT) marihuana pozostaje w organizmie ludzkim przez bardzo długi czasi działa znacznie dłużej niż trwa spowodowany przez nią efekt: od sześciu tygodni do sześciu miesięcy. Stwierdzono, że w pierwszym tygodniu po zażyciu zaledwie połowa marihuany wydalana jest przez organizm. Marihuana rozpuszcza się w tłuszczach, natomiast nie rozpuszcza się w wodzie. Raz dostawszy sie do komórki nie zostaje wydalona - jak inne narkotyki - za pośrednictwem układu krwionośnego, lecz w niej pozostaje. Po zapaleniu skręta, odurzenie po pewnym czasie zanika, co nie znaczy wcale, że ustało szkodliwe działanie marihuany. Ponieważ stan ten nie powoduje zakłócenia koordynacji, zanika też charakterystyczny zapach oddechu - nie można mówić o odurzeniu lecz raczej o zamroczeniu: mimo pozornej sprawności mózg nadal nie funkcjonuje prawidlowo.
Osoby zażywające marihuanę twierdzą, że sprzyja ona koncentracji. Proste testy arytmetyczne dowodzą jednak, że po wypaleniu skręta niemożliwe jest wykonanie podczas obliczeń pamięciowych, dwóch czynności jednocześnie. Wydłuża się również czas wykonywania zadania. Natomiast w czasie pracy zawodowej cała uwaga zażywającego zwrócona jest nie na wykonywane operacje, lecz na stan własnego odurzenia.
Są to działania i skutki nieporównywalne. Alkohol działa niszcząco przede wszystkim na wątrobę, marihuana - nie. Za to jej działanie na mózg i świadomość jest i szybsze i bardziej niszczące.
Badania takie nie zostały nigdy opublikowane w żadnym poważnym wydawnictwie naukowym z powodu zastosowania nierzetelnych metod badawczych [aaarrrgh!]. Głośny "Jamaica Study" opiera się na badaniach robotników rolnych, wykonujących prace proste, podczas gdy wiadomo, że marihuana poraża i ogranicza przede wszystkim funkcje intelektualne.
Jedno z poważniejszych niebezpieczeństw marihuany tkwi w tym, że jest ona tak bardzo kuszącym, łatwo dostępnym i tanim sposobem zapewnienia sobie dobrego samopoczucia. Z pozoru jest ona nieszkodliwa - nie powoduje bowiem wyraźnych, natychmiastowych objawów chorobowych. Kiedy szkoda staje się widoczna - sąd o niej jest już zniekształcony. Kiedy czlowiek czyni coś, co chce uczynić nigdy nie zaakceptuje argumentów przemawiających przeciwko takiemu postępowaniu.
Ludzie systematycznie zażywający marihuanę, popadają w stan braku zainteresowania dla wszystkiego co nie ma związku z ich dobrym samopoczuciem, powodowanym przez substancje chemiczne, zawarte w marihuanie. Efekt powodowany przez narkotyk maleje wraz ze wzrostem odporności organizmu, zażywane dawki muszą być coraz większe lub sięga po środki silniej działające, np. heroinę. Potwierdziły to jedne z najlepszych badań na swiecie, jakie przed laty przeprowadzono w Egipcie nad marihuaną.
Wpływ marihuany na geny i chromosomy obserwowany był i na ludziach i na zwierzętach. Chromosomy determinują nie tylko dziedziczność, ale również funkcjonowanie wszystkich komórek w organizmie człowieka. Najbardziej wyraźnym i widocznym skutkiem zażywania marihuany jest jej wpływ na metabolizm DNA i RNA. Wiadomo również, że zażywanie marihuany powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych, trudno to udowodnić na przykładzie ludzkiego organizmu, nieznane są bowiem jeszcze losy i stan zdrowotności przysłych pokoleń. Pełne poznanie tych mechanizmów wymaga czasu...
Tak, występuje tu sytuacja analogiczna do tych, jakie obserwuje się w przypadku osób znajdujących się pod wpływem alkoholu lub innych narkotyków jak heroina czy morfina. Marihuana działa przy tym dwudziestokrotnie szybciej.
Opracowane na podstawie informacji TZN oraz pisma LISTEN.
4 osoby brały to, co ja, dwie tylko jarały. Pokój w małym mieszkanku, muzyka z laptopa, na początku Carbon Based Lifeforms, później nie ogarniałam i puszczałam swoją na słuchawkach. Wczesny, jasny wieczór. Na początku nie byłam przekonana, ale jak zajarałam, to się wyluzowałam. Nawet nie byłam jakoś specjalnie podekscytowana. Po prostu wciągnęłam i dałam się ponieść. Świeciło ciepłe, wieczorne światło, bardzo ciepło było. Czasem wręcz zbyt duszno, zwłaszcza jak towarzysze zaczęli jarać fajki.
08.06.2011
Jak wciągaliśmy, to już byliśmy nieźle zbakani, nie byłam pewna czy brać, bo nie wiedziałam jak to zadziała. Ale jeden z współćpaczy już tego próbował i polecał, więc lusterko poszło w ruch.
Godz ok. 19, jasno jeszcze było. Może 18:30.
Przed kwasem trochę strachu (jak za pierwszym razem), przed 6-abp wielka chęć spróbowania. Ludzie bardzo w porządku, milutko, prawie cieplutko w domu ;)
Tamtej nocy braliśmy nie to, co wpisałam jako substancję wiodącą. Ale ona jest ważniejsza (choć to może wydawać się nieco dziwne).
Ogólnie tamta noc miała być kwasowym tripem, ale niestety mnie się nie udało. I nie, nie dlatego, że nie wzięłam… tylko to nie było to. Ale o tym zaraz.
Godzina 18, zarzucamy LSD. Ja z kolegą na pół – reszta po całym kartonie. Chłopaki mówią, że trzeba czekać na pierwsze akcje jakieś 40 minut, więc siedzimy i czekamy.
na początku zahaczmy o sprawy techniczne, będzie więc króciutko o organizacji tego tekstu: część pierwsza pobieżnie opowie ci, co w części drugiej znajdziesz dokładny opis |
Gwoli ścisłości i powodowany "naukowym zacięciem" postanowiłem powrócic do tematu Sceletium T, tym bardziej ,że dzięki bardziej doświadczonym kolegom ( wtym miejscu bardzo dziękuję za cenne wskazówki komentatorom tekstu poprzedniego)otrzymałem ku dalszym eksperymentom nieocenione wskazówki.
Otóż dwa zarzycia , których dokonałem po napisaniu poprzedniego raportu rózniły się diametralnie od tamże opisanych ... i to na korzyść kanny , z która wypada mi sie przeprosić.
Komentarze
1qw jednym śie zdodzę alkohol nie uzależnia jak trawa uzależnia mocniej i to znacznie
nie wypowidaj sie na temat z ktorego jestes cienki
2te pieprzone czarnuchy mają większa wydolnosc niz my o tym (ciekawe dlaczeg?)
1qw jednym śie zdodzę alkohol nie uzależnia jak trawa uzależnia mocniej i to znacznie
nie wypowidaj sie na temat z ktorego jestes cienki
2te pieprzone czarnuchy mają większa wydolnosc niz my o tym (ciekawe dlaczeg?)
1qw jednym śie zdodzę alkohol nie uzależnia jak trawa uzależnia mocniej i to znacznie
nie wypowidaj sie na temat z ktorego jestes cienki
2te pieprzone czarnuchy mają większa wydolnosc niz my o tym (ciekawe dlaczeg?)
Czemu moje prosby o udowodnienie mi istnienia raportu WHO sa umiejeteniw ignorowane jakoby nitk ich nie zauwazyl ?
text jest dojebany!!
zaczal sie nawet w miare sensownie a potem: "Efekt powodowany przez narkotyk maleje wraz ze wzrostem odporności organizmu, zażywane dawki muszą być coraz większe lub sięga po środki silniej działające, np. heroinę. Potwierdziły to jedne z najlepszych badań na swiecie, jakie przed laty przeprowadzono w Egipcie nad marihuaną. " co i tak wymieka przy koncowce!!hehehe
robienie rzezni po joincie!! -obre obre!!
brawa dla autora!! naprawde mnie rozbawil :))))))))) dziekowka!!
narty!!
text jest dojebany!!
zaczal sie nawet w miare sensownie a potem: "Efekt powodowany przez narkotyk maleje wraz ze wzrostem odporności organizmu, zażywane dawki muszą być coraz większe lub sięga po środki silniej działające, np. heroinę. Potwierdziły to jedne z najlepszych badań na swiecie, jakie przed laty przeprowadzono w Egipcie nad marihuaną. " co i tak wymieka przy koncowce!!hehehe
robienie rzezni po joincie!! -obre obre!!
brawa dla autora!! naprawde mnie rozbawil :))))))))) dziekowka!!
narty!!
text jest dojebany!!
zaczal sie nawet w miare sensownie a potem: "Efekt powodowany przez narkotyk maleje wraz ze wzrostem odporności organizmu, zażywane dawki muszą być coraz większe lub sięga po środki silniej działające, np. heroinę. Potwierdziły to jedne z najlepszych badań na swiecie, jakie przed laty przeprowadzono w Egipcie nad marihuaną. " co i tak wymieka przy koncowce!!hehehe
robienie rzezni po joincie!! -obre obre!!
brawa dla autora!! naprawde mnie rozbawil :))))))))) dziekowka!!
narty!!
Ten text komentuje sam siebie, nic dodać, nic ująć.
Największą tragedią jest tylko to, że jakiś niekumaty wpływowy zboczylas to przeczyta, no i mamy takie ustawy jakie mamy.
autorom tego tekstu (blizej nie okreslonym - ze wstydu) radze wziac do reki raport WHO
a nie dokumenty rolników
autorom tego tekstu (blizej nie okreslonym - ze wstydu) radze wziac do reki raport WHO
a nie dokumenty rolników
"Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów "
To zajebiste badania przeprowadzili - nie ma co.
A co do "najlepszych badań na świecie " przeprowadzonych "przed laty " w Egipcie - czy nie były to badania Ramzesa IV opublikowane pierwotnie pismem obrazkowym? Jeśli tak to zaznaczyć muszę, że forma przekazu mogła doprowadzić do misinterpretacji treści i że według niektórych badaczy były to wyniki badań nad zwyczajami i zachowaniami kury domowej (gallus gallus/domesticus)
Co do badań nad toksycznym oddziaływaniem THC na tkanki - to są one o tyle prawdziwe jeśli zaznaczy się przy okazji, że warunki stężenia/dozowania specyfiku do tkanki a także sam fakt utrzymywania tkanki w warunkach in vitro (poza ludzkim organizmem) są pod wieloma względami niepobne do tych panujących w ciele ludzkim. Bardzo łatwo przy tym doprowadzić do uszkodzenia takiej tkanki (także w trakcie samej hodowli), co w przypadku badań pod naciskiem opinii publicznej i rządu (jak i nieobiektywności samych naukowców), może spowodować łatwe zafałszowanie ich wyników. Przypadki takie zdarzały się (i zdarzają) i były w swoim czasie dość głośne w środowisku badawczym. Nigdy nie wolno wierzyć pojedyńczym badaniom prowadzonym przez jakieś nieznane autorytety naukowe i nie popartym opinią środowiska naukowego. Przewaga raportu WHO nad takim marnowaniem pieniędzy podatników na samooszukiwanie się, polega na tym, że jest on sumą dziesiątków podobnych badań - rzetelnych i przeprowadzonych w odpowiednich warunkach. Nigdy nie można być jednak pewnym, że we wnioskach (nie w wynikach samych badań), nie przeoczono czegoś - nie oznacza to jednak, że wnioski są fałszywe, tylko że mogą być niepełne.
"Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów "
To zajebiste badania przeprowadzili - nie ma co.
A co do "najlepszych badań na świecie " przeprowadzonych "przed laty " w Egipcie - czy nie były to badania Ramzesa IV opublikowane pierwotnie pismem obrazkowym? Jeśli tak to zaznaczyć muszę, że forma przekazu mogła doprowadzić do misinterpretacji treści i że według niektórych badaczy były to wyniki badań nad zwyczajami i zachowaniami kury domowej (gallus gallus/domesticus)
Co do badań nad toksycznym oddziaływaniem THC na tkanki - to są one o tyle prawdziwe jeśli zaznaczy się przy okazji, że warunki stężenia/dozowania specyfiku do tkanki a także sam fakt utrzymywania tkanki w warunkach in vitro (poza ludzkim organizmem) są pod wieloma względami niepobne do tych panujących w ciele ludzkim. Bardzo łatwo przy tym doprowadzić do uszkodzenia takiej tkanki (także w trakcie samej hodowli), co w przypadku badań pod naciskiem opinii publicznej i rządu (jak i nieobiektywności samych naukowców), może spowodować łatwe zafałszowanie ich wyników. Przypadki takie zdarzały się (i zdarzają) i były w swoim czasie dość głośne w środowisku badawczym. Nigdy nie wolno wierzyć pojedyńczym badaniom prowadzonym przez jakieś nieznane autorytety naukowe i nie popartym opinią środowiska naukowego. Przewaga raportu WHO nad takim marnowaniem pieniędzy podatników na samooszukiwanie się, polega na tym, że jest on sumą dziesiątków podobnych badań - rzetelnych i przeprowadzonych w odpowiednich warunkach. Nigdy nie można być jednak pewnym, że we wnioskach (nie w wynikach samych badań), nie przeoczono czegoś - nie oznacza to jednak, że wnioski są fałszywe, tylko że mogą być niepełne.
"Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów "
To zajebiste badania przeprowadzili - nie ma co.
A co do "najlepszych badań na świecie " przeprowadzonych "przed laty " w Egipcie - czy nie były to badania Ramzesa IV opublikowane pierwotnie pismem obrazkowym? Jeśli tak to zaznaczyć muszę, że forma przekazu mogła doprowadzić do misinterpretacji treści i że według niektórych badaczy były to wyniki badań nad zwyczajami i zachowaniami kury domowej (gallus gallus/domesticus)
Co do badań nad toksycznym oddziaływaniem THC na tkanki - to są one o tyle prawdziwe jeśli zaznaczy się przy okazji, że warunki stężenia/dozowania specyfiku do tkanki a także sam fakt utrzymywania tkanki w warunkach in vitro (poza ludzkim organizmem) są pod wieloma względami niepobne do tych panujących w ciele ludzkim. Bardzo łatwo przy tym doprowadzić do uszkodzenia takiej tkanki (także w trakcie samej hodowli), co w przypadku badań pod naciskiem opinii publicznej i rządu (jak i nieobiektywności samych naukowców), może spowodować łatwe zafałszowanie ich wyników. Przypadki takie zdarzały się (i zdarzają) i były w swoim czasie dość głośne w środowisku badawczym. Nigdy nie wolno wierzyć pojedyńczym badaniom prowadzonym przez jakieś nieznane autorytety naukowe i nie popartym opinią środowiska naukowego. Przewaga raportu WHO nad takim marnowaniem pieniędzy podatników na samooszukiwanie się, polega na tym, że jest on sumą dziesiątków podobnych badań - rzetelnych i przeprowadzonych w odpowiednich warunkach. Nigdy nie można być jednak pewnym, że we wnioskach (nie w wynikach samych badań), nie przeoczono czegoś - nie oznacza to jednak, że wnioski są fałszywe, tylko że mogą być niepełne.
"Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów "
To zajebiste badania przeprowadzili - nie ma co.
A co do "najlepszych badań na świecie " przeprowadzonych "przed laty " w Egipcie - czy nie były to badania Ramzesa IV opublikowane pierwotnie pismem obrazkowym? Jeśli tak to zaznaczyć muszę, że forma przekazu mogła doprowadzić do misinterpretacji treści i że według niektórych badaczy były to wyniki badań nad zwyczajami i zachowaniami kury domowej (gallus gallus/domesticus)
Co do badań nad toksycznym oddziaływaniem THC na tkanki - to są one o tyle prawdziwe jeśli zaznaczy się przy okazji, że warunki stężenia/dozowania specyfiku do tkanki a także sam fakt utrzymywania tkanki w warunkach in vitro (poza ludzkim organizmem) są pod wieloma względami niepobne do tych panujących w ciele ludzkim. Bardzo łatwo przy tym doprowadzić do uszkodzenia takiej tkanki (także w trakcie samej hodowli), co w przypadku badań pod naciskiem opinii publicznej i rządu (jak i nieobiektywności samych naukowców), może spowodować łatwe zafałszowanie ich wyników. Przypadki takie zdarzały się (i zdarzają) i były w swoim czasie dość głośne w środowisku badawczym. Nigdy nie wolno wierzyć pojedyńczym badaniom prowadzonym przez jakieś nieznane autorytety naukowe i nie popartym opinią środowiska naukowego. Przewaga raportu WHO nad takim marnowaniem pieniędzy podatników na samooszukiwanie się, polega na tym, że jest on sumą dziesiątków podobnych badań - rzetelnych i przeprowadzonych w odpowiednich warunkach. Nigdy nie można być jednak pewnym, że we wnioskach (nie w wynikach samych badań), nie przeoczono czegoś - nie oznacza to jednak, że wnioski są fałszywe, tylko że mogą być niepełne.
text jest dojebany!!
zaczal sie nawet w miare sensownie a potem: "Efekt powodowany przez narkotyk maleje wraz ze wzrostem odporności organizmu, zażywane dawki muszą być coraz większe lub sięga po środki silniej działające, np. heroinę. Potwierdziły to jedne z najlepszych badań na swiecie, jakie przed laty przeprowadzono w Egipcie nad marihuaną. " co i tak wymieka przy koncowce!!hehehe
robienie rzezni po joincie!! -obre obre!!
brawa dla autora!! naprawde mnie rozbawil :))))))))) dziekowka!!
narty!!
autorom tego tekstu (blizej nie okreslonym - ze wstydu) radze wziac do reki raport WHO
a nie dokumenty rolników
"Podczas obserwacji klinicznej jednego z pacjentów "
To zajebiste badania przeprowadzili - nie ma co.
A co do "najlepszych badań na świecie " przeprowadzonych "przed laty " w Egipcie - czy nie były to badania Ramzesa IV opublikowane pierwotnie pismem obrazkowym? Jeśli tak to zaznaczyć muszę, że forma przekazu mogła doprowadzić do misinterpretacji treści i że według niektórych badaczy były to wyniki badań nad zwyczajami i zachowaniami kury domowej (gallus gallus/domesticus)
Co do badań nad toksycznym oddziaływaniem THC na tkanki - to są one o tyle prawdziwe jeśli zaznaczy się przy okazji, że warunki stężenia/dozowania specyfiku do tkanki a także sam fakt utrzymywania tkanki w warunkach in vitro (poza ludzkim organizmem) są pod wieloma względami niepobne do tych panujących w ciele ludzkim. Bardzo łatwo przy tym doprowadzić do uszkodzenia takiej tkanki (także w trakcie samej hodowli), co w przypadku badań pod naciskiem opinii publicznej i rządu (jak i nieobiektywności samych naukowców), może spowodować łatwe zafałszowanie ich wyników. Przypadki takie zdarzały się (i zdarzają) i były w swoim czasie dość głośne w środowisku badawczym. Nigdy nie wolno wierzyć pojedyńczym badaniom prowadzonym przez jakieś nieznane autorytety naukowe i nie popartym opinią środowiska naukowego. Przewaga raportu WHO nad takim marnowaniem pieniędzy podatników na samooszukiwanie się, polega na tym, że jest on sumą dziesiątków podobnych badań - rzetelnych i przeprowadzonych w odpowiednich warunkach. Nigdy nie można być jednak pewnym, że we wnioskach (nie w wynikach samych badań), nie przeoczono czegoś - nie oznacza to jednak, że wnioski są fałszywe, tylko że mogą być niepełne.
ta ulotka to stary tekst, znam go od conajmniej 10 lat, jakims cudem ktos go odkurzyl i cale te zamieszanie...
:D
zycze przyjemnego bakania na sylwestrowych balangach, bankietach, rautach i wiejskich zabawach.
i taniej, dobrej ganji w 2003 roku!!
cheers!
(a moze raczej "pyk... "?)
"I jeszcze jedno pytanie miły przyjacielu - czy wóda i papierosy nie uzależniają? Czy nie widać, że jest to jedno i to samo draństwo ?
NIE - na wódę monopol ma państwo. I dobrze zarabia na tym i się nie przejmuje, że co któryś Twój kolega znów się degeneruje, dzień w dzień, ale to jest LEGALNE, obłożone podatkiem więc także opłacalne "
To Kazik
Ten text komentuje sam siebie, nic dodać, nic ująć.
Największą tragedią jest tylko to, że jakiś niekumaty wpływowy zboczylas to przeczyta, no i mamy takie ustawy jakie mamy.
Ten text komentuje sam siebie, nic dodać, nic ująć.
Największą tragedią jest tylko to, że jakiś niekumaty wpływowy zboczylas to przeczyta, no i mamy takie ustawy jakie mamy.
Ten text komentuje sam siebie, nic dodać, nic ująć.
Największą tragedią jest tylko to, że jakiś niekumaty wpływowy zboczylas to przeczyta, no i mamy takie ustawy jakie mamy.
jest w tym nudnawym artykuliku trochę prawdy bo wielka motywacja czy doskonała pamięć nigdy nie były atrybutami bakaczy. Ale porównywanie mj z wódką to już lekka przesada. Prawda jest bowiem taka, iż zielsko nie uzależnie fizycznie a tylko psychicznie, co działa tylko na ludzi słabych mentalnie, że się tak wyrażę:), (tak samo ludzie uzależmiają się przecież od telewizji czy internetu). Nie prowadzi również do sięgnięcia po fetę czy koks, mowię to bo sam nigdy takiej potrzeby nie odczuwałem, a palę już... no dość długo (choć od wakacji nie wypaliłem ani grama, teraz trochę się tylko zbakam na sylwku, bo za 5 mcy matura:( Dlaczego mj jest również postrzegana przez autora za najgroźniejszy narkotyk, od tego nikt jeszcze przecież nie umarł. Niech gość nie chrzani o dostępności bo wszystko dziś jest tak samo dostępne. Poza tym jak wypalisz sobie trochę dobrego stuffiku, to co czujesz jest po prostu nie do opisania - zupełnie inaczej jest gdy ktoś po prostu barbarzyńsko się zaleje:)Można by tak jeszcze wyliczać głupoty które znajdują się w tej śmiesznej broszurze, ale muszę kończyć bo czas zacząć świętować nastanie Nowego Roku:)
WHO nieżetelnie badało MJ?!. To są chyba żarty. Badania WHO zostały opublikowane w Times ie.
Nie przeczytałem do końca tego artukułu bo mi się nie chce poraz ftury poznawać zagrożeń związanych z paleniem ziela. Ale z perspektywy kilkuletniego palacza mogę powiedzieć, że wiele co tu jest napisane jest prawdą (większość).
Nie przeczytałem do końca tego artukułu bo mi się nie chce poraz ftury poznawać zagrożeń związanych z paleniem ziela. Ale z perspektywy kilkuletniego palacza mogę powiedzieć, że wiele co tu jest napisane jest prawdą (większość).
Z 2%-mi textu sie zgadzam - reszta jest wyssana z palca jakiegoś shizofremika - tylko nasz kochany ks. Rydzyk mógł coś takiego wymyśleć !!! GRATULACJE dla wszystkich których szlag nie trafił czytając ten artykół... peace&respect
szczerze mówiąc wypaliłem trochę tego cuda podczas trwania mego nędznego żywota i wiem jedno: nigdy jeszcze się nie spotkałem z przejawami agresji u ludzi spalonych... a nawet jeśli to bardzo rzadko.Czytając ten artykuł można sie doszukac kilku zdań prawdy (np. dziury w pamięci, rozkojarzenie) ale będąc świadomym palaczem thc nigdy, powtarzam nigdy nie sięgnąłem jeszcze po twardsze drugi typu amfetamina a o heroinie już nie wspomnę. jeśli te wypociny czyta jakis przerażony rodzic to chcę mu przy okazji uświadomić, że prawdopodobnie i tak nie uchroni swojego dziecka przed jego własną ciekawością (czyt. spróbowaniem ganji) bo w tej chwili thc jest tak popularne, że pierwsze palenie wspomina się ja pierwsze tanie wino (niezależnie od pozycji jaką się zajmuje w społeczeństwie choć raz trzeba spróbować) tego się po prostu nie uniknie...chyba za bardzo wkleiły mi sie moralniaki(tak wogóle jestem za legalizacją:)nara
szczerze mówiąc wypaliłem trochę tego cuda podczas trwania mego nędznego żywota i wiem jedno: nigdy jeszcze się nie spotkałem z przejawami agresji u ludzi spalonych... a nawet jeśli to bardzo rzadko.Czytając ten artykuł można sie doszukac kilku zdań prawdy (np. dziury w pamięci, rozkojarzenie) ale będąc świadomym palaczem thc nigdy, powtarzam nigdy nie sięgnąłem jeszcze po twardsze drugi typu amfetamina a o heroinie już nie wspomnę. jeśli te wypociny czyta jakis przerażony rodzic to chcę mu przy okazji uświadomić, że prawdopodobnie i tak nie uchroni swojego dziecka przed jego własną ciekawością (czyt. spróbowaniem ganji) bo w tej chwili thc jest tak popularne, że pierwsze palenie wspomina się ja pierwsze tanie wino (niezależnie od pozycji jaką się zajmuje w społeczeństwie choć raz trzeba spróbować) tego się po prostu nie uniknie...chyba za bardzo wkleiły mi sie moralniaki(tak wogóle jestem za legalizacją:)nara
zalegalizować MJ i dać ludziom wybór ! ale niestety dla władzy niewygodny jest podatnik, który za dużo myśli, za dużo "dobrze sie czuje " i nie walczy o "lepsze "(czytaj: tyra jak gupi)
Wiesniaku !!! Nie pisalbys takich bzdor gdybys sam tego cacka sprobowal!!! ale pewnie jestes wiesniaczkiem , ktory przez cale zycie trzymal sie spodniczki mamusi, i nosil zawsze kanapeczki do szkolki... no gratulacje , dostales sie do dobrej szkolki i jestes teraz jakims tam popierdzielonym doktorem...
powiem ci jedno... SPROBUJ....
zreszta....kto tam ci uwiezy ze nie probowales.. kazali ci napisac artykul , to napisales.,.ale pewnie sam sie z niego smiales hehehehehe bo to jest qrwa smieszne...
tak... pamniec sie traci...ale zycie jest takie...
zajebiste....
nie sadzisz?
co powiecie na to ludzie?
Wiesniaku !!! Nie pisalbys takich bzdor gdybys sam tego cacka sprobowal!!! ale pewnie jestes wiesniaczkiem , ktory przez cale zycie trzymal sie spodniczki mamusi, i nosil zawsze kanapeczki do szkolki... no gratulacje , dostales sie do dobrej szkolki i jestes teraz jakims tam popierdzielonym doktorem...
powiem ci jedno... SPROBUJ....
zreszta....kto tam ci uwiezy ze nie probowales.. kazali ci napisac artykul , to napisales.,.ale pewnie sam sie z niego smiales hehehehehe bo to jest qrwa smieszne...
tak... pamniec sie traci...ale zycie jest takie...
zajebiste....
nie sadzisz?
co powiecie na to ludzie?
Każda bajka ma swojego smoka prawda?
Ale również jak w każdej baśni jest w niej troche prawdy. Biorąc pod uwage przytoczone argumenty w tej ulotce, wynika z nich że ok 3/4 rasy ludzkiej powinno być zmutowanymi genetycznie stworzeniami, lub umrzeć na nowotwory i choroby psychiczne. Niemówiąc o zachowaniach agresywnych, większej bzdury nie słyszałem:D.
Jeśli chodzi o podstawy naukowe, poleciłbym autorom tej ulotki lekture raportów Międzynarodowej Organizacji Zdrowia(WHO) na temat Marysi.
Wniosek z ulotki:
MARIHUANA zabiła więcej ludzi niż 2 wojny światowe i Święta Inkwizycja, uzależnia i niszczy organizm gorzej od HEROINY ;)
BUHAHAHAHAHA
Jezeli chcecie byc niewolnikami to wasz wybor, ale musicie wiedziec, ze swoimi komentarzami tylko potwierdzacie tresc tej ulotki. Nie jestem aktywista walczacym z waszym szczesciem, ale zalamuje sie widzac listkowaty kolczyk w uchu 14-to latki i smieszne lancuszki na piersiach malych cwaniaczkowatych gowniarzy. Ja nie chce znieksztalcac rzeczywistosci, chce ja zmieniac mniej lub bardziej bo to daje mi jakis sens. Znam wielu palaczy i dla nich czesto sensem jest ziolo i ekscytowanie sie nowymi fifkami, fajami wodnymi i innym shitem. Jezeli ktos naprawde musi sie zadowalac marna iluzja to jego sprawa, ale nie podoba mi sie, ze robicie z tego cos wielce modnego i wspanialego. Nie podoba mi sie, ze przez was moje przyszle dzieci moga zaczac palic i moge stracic kolegow ktorym zjebiecie mozgi. Zeby wszystko bylo jasne polska moda na chlanie tez mnie brzydzi co zdolowalo mnie wczoraj i nie pozwolilo sie napic z kolegami.
Have a nice life
Z 2%-mi textu sie zgadzam - reszta jest wyssana z palca jakiegoś shizofremika - tylko nasz kochany ks. Rydzyk mógł coś takiego wymyśleć !!! GRATULACJE dla wszystkich których szlag nie trafił czytając ten artykół... peace&respect
Co za bzdura!!!!!! Współczuję temu kto to na txt musiał przepisywać.... dałem radę doczytać AŻ do kolesia któremu po 3 dniach wystąpiły znaczące objawy..... szkoda słów!
zalegalizować MJ i dać ludziom wybór ! ale niestety dla władzy niewygodny jest podatnik, który za dużo myśli, za dużo "dobrze sie czuje " i nie walczy o "lepsze "(czytaj: tyra jak gupi)
Witam wszystkich palaczy i niepalaczy. Pale ziolo mniej wiecej raz w tygodniu. Nie zauwazyłam ze mam przez to mniejszy intelekt wrecz przeciwnie od tego czasu pisze o wiele lepsze prace, dało mi to inne spojrzenie na swiat i otaczajacych mnie ludzi. Jestem o wiele bardziej wyluzowana. Uwazam ze w artykule w większosci byla napisana prawda, chociaz jest tam wiele stwierdzen z ktorymi nie moge sie zgodznic. (Oczywiscie artykuł jest bardzo subiektyny) Znam ludzi ktorzy pala ziolo codzinnie i nie zauwazylam zeby byli ospali czy nie mieli motywacji do dzialania. To bzdura za moga wystopic halucynacje pod wplywem marichuany. NAwet jezeli osoba mowi jakis dziwnie rzeczy ktore moglyby zostac uznane za halucynacje, to w rzeczywistosci po prostu ta osoba nie widzi tych zjawisk tylko sobie wkręca ze je widzi. Halucynacje moga wystapic pod wplywem ekstazy a nie marichuany. NApisałam to na podstawie moich własnych doswiadczen i doswiadczen innych moich znajomych.
"nieznane są bowiem jeszcze losy i stan zdrowotności przysłych pokoleń " a czy ludzie którzy w wieku lat 18-25 w pięknych czasach "Flower Power " nie urodzili dzieci które teraz żyją całkiem normalnie, mają zarówno ręce jak i nogi, a zdecydowana większość pracuje całkiem normalnie. (i pewnie też przypala bo to jest git), ale może to jest tylko moje wyobrażenie
"nieznane są bowiem jeszcze losy i stan zdrowotności przysłych pokoleń " a czy ludzie którzy w wieku lat 18-25 w pięknych czasach "Flower Power " nie urodzili dzieci które teraz żyją całkiem normalnie, mają zarówno ręce jak i nogi, a zdecydowana większość pracuje całkiem normalnie. (i pewnie też przypala bo to jest git), ale może to jest tylko moje wyobrażenie
Po przeczytaniu tego artykulu nasuwa mi sie jedno pytanie do autorow i "propagatorow " takich stwierdzen: NO I CO Z TEGO?
Abstrahujac od kwestii czy cos z tego jest prawda czy nie, czy calosc jest bzdura lub faktem, wiem jedno: kazdego czlowieka czeka smierc- i potwornie mnie irytuje jak jacys "mozgowcy " pragna wszystkiego zabraniac, pod jakims abstrakcyjnym pretekstem. jesli nawet palenie konopii ZABIJALO BY po pierwszym razie to nikt, powtarzam nikt nie ma prawa dyktowac ludziom czy wolno palic czy tez nie. zwlaszcza takie argumenty sa rzenujace w ustach ludzi, ktorzy zapewne zanieczyszczaja srodowisko spalinami swoich samochodow, wywalaja na smietnik plastikowe opakowania, oraz nie interweniuja osobiscie przeciwko konfliktom zbrojnym w ktorych to gina masowo ludzie. jak juz sie czepiec "SZKODLIWOSCI " to czepiajmy sie wszystkiego! przeciez wszystko jest "rakotworcze ", skracajace zycie, przyspieszajace procesy starzenia, oglupiajace [np. reklamy] itp. Problem w tym ze ci "mendrcy " co przykladaja rece do delegalizacji konopii nie moga zniesc faktu, ze ktos wzbil sie na wyzyny rozwoju cywilizacyjnego i JAWNIE pragnie zademonstrowac to, ze skoro i tak umrze, chce przynajmniej sprawic sobie przyjemnosc w zyciu. nie ma sie co czarowac! ludzkie zdrowie [i zycie] jest czysto fizyczna sprawa, wiec dlaczego nie robic sobie dobrze? tymbardziej ze to juz nie jest kwestia tylko fizycznej przyjemnosci, stan upojenia konopnego jest tez wspanialym przezyciem psychicznym. zmiany genetyczne? hahaha absurd! jesli nawet nie absurd, co co w nich zlego? przeciez nigdzie nie jest napisane ze musze plodzic 12 dzieci! nie przeszkadzalo by mi bycie mutantem! w koncy to rzekomo ja bede zmutowany i nikt do tego nic miec nie powinien. brak motywacji? po kiego diabla mi motywacja? niby do czego? do charowania za 600 zl miesiecznie, tylko po to zeby mi to ukradli? pewnie "przeciwnicy " teraz powiedza ze motywacja potrzebna mi po to by wlasnie zarabiac wiecej niz te 600 zl. ja na to odpowiem: Po co mi wiecej? po co mi rzeczy ktore sobie kupie? i tak predzej czy pozniej wszyscy umrzemy wiec nic mi z bogactw nie przyjdzie! teraz uwaga do tych co upieraja sie przy tym ze "marihuana " jest zla: bardzo mi sie to niepodoba, ze wmawiacie ludziom takie rzeczy! od tysiacleci ludzkosc siega po takie rzeczy i nie dosc ze nie wychodzi to nikumu na zle, to wrecz przeciwnie! rozgladnijcie sie dookola! ludzkosc sie ciagle rozwija, a twierdzenie ze rozne sybstancje zmieniajace stany swiadomosci nie maja w tym swojego udzialu jest idiotyzmem! jest wrecz wyrzekaniem sie ludzkiego pochodzenia! [mam na mysli nature i jej wszystkie twory] a wy! zanieczyszczacze srodowiska, zabojcy zwierzat, truciciele ludzi, cholerne pasozyty! jak smiecie mowic innym co jest dla nich dobre a co zle??!!?!? na zakonczenie zycze wszystkim ortodoksyjnym przeciwnikom trawki, zeby na lozu smierci stwierdzili ze nie spelnili sie w zyciu, nie zrozumieli jego sensu, oraz zeby poczuli, ze "wykiwali " samych siebie!
Po przeczytaniu tego artykulu nasuwa mi sie jedno pytanie do autorow i "propagatorow " takich stwierdzen: NO I CO Z TEGO?
Abstrahujac od kwestii czy cos z tego jest prawda czy nie, czy calosc jest bzdura lub faktem, wiem jedno: kazdego czlowieka czeka smierc- i potwornie mnie irytuje jak jacys "mozgowcy " pragna wszystkiego zabraniac, pod jakims abstrakcyjnym pretekstem. jesli nawet palenie konopii ZABIJALO BY po pierwszym razie to nikt, powtarzam nikt nie ma prawa dyktowac ludziom czy wolno palic czy tez nie. zwlaszcza takie argumenty sa rzenujace w ustach ludzi, ktorzy zapewne zanieczyszczaja srodowisko spalinami swoich samochodow, wywalaja na smietnik plastikowe opakowania, oraz nie interweniuja osobiscie przeciwko konfliktom zbrojnym w ktorych to gina masowo ludzie. jak juz sie czepiec "SZKODLIWOSCI " to czepiajmy sie wszystkiego! przeciez wszystko jest "rakotworcze ", skracajace zycie, przyspieszajace procesy starzenia, oglupiajace [np. reklamy] itp. Problem w tym ze ci "mendrcy " co przykladaja rece do delegalizacji konopii nie moga zniesc faktu, ze ktos wzbil sie na wyzyny rozwoju cywilizacyjnego i JAWNIE pragnie zademonstrowac to, ze skoro i tak umrze, chce przynajmniej sprawic sobie przyjemnosc w zyciu. nie ma sie co czarowac! ludzkie zdrowie [i zycie] jest czysto fizyczna sprawa, wiec dlaczego nie robic sobie dobrze? tymbardziej ze to juz nie jest kwestia tylko fizycznej przyjemnosci, stan upojenia konopnego jest tez wspanialym przezyciem psychicznym. zmiany genetyczne? hahaha absurd! jesli nawet nie absurd, co co w nich zlego? przeciez nigdzie nie jest napisane ze musze plodzic 12 dzieci! nie przeszkadzalo by mi bycie mutantem! w koncy to rzekomo ja bede zmutowany i nikt do tego nic miec nie powinien. brak motywacji? po kiego diabla mi motywacja? niby do czego? do charowania za 600 zl miesiecznie, tylko po to zeby mi to ukradli? pewnie "przeciwnicy " teraz powiedza ze motywacja potrzebna mi po to by wlasnie zarabiac wiecej niz te 600 zl. ja na to odpowiem: Po co mi wiecej? po co mi rzeczy ktore sobie kupie? i tak predzej czy pozniej wszyscy umrzemy wiec nic mi z bogactw nie przyjdzie! teraz uwaga do tych co upieraja sie przy tym ze "marihuana " jest zla: bardzo mi sie to niepodoba, ze wmawiacie ludziom takie rzeczy! od tysiacleci ludzkosc siega po takie rzeczy i nie dosc ze nie wychodzi to nikumu na zle, to wrecz przeciwnie! rozgladnijcie sie dookola! ludzkosc sie ciagle rozwija, a twierdzenie ze rozne sybstancje zmieniajace stany swiadomosci nie maja w tym swojego udzialu jest idiotyzmem! jest wrecz wyrzekaniem sie ludzkiego pochodzenia! [mam na mysli nature i jej wszystkie twory] a wy! zanieczyszczacze srodowiska, zabojcy zwierzat, truciciele ludzi, cholerne pasozyty! jak smiecie mowic innym co jest dla nich dobre a co zle??!!?!? na zakonczenie zycze wszystkim ortodoksyjnym przeciwnikom trawki, zeby na lozu smierci stwierdzili ze nie spelnili sie w zyciu, nie zrozumieli jego sensu, oraz zeby poczuli, ze "wykiwali " samych siebie!
Po przeczytaniu tego artykulu nasuwa mi sie jedno pytanie do autorow i "propagatorow " takich stwierdzen: NO I CO Z TEGO?
Abstrahujac od kwestii czy cos z tego jest prawda czy nie, czy calosc jest bzdura lub faktem, wiem jedno: kazdego czlowieka czeka smierc- i potwornie mnie irytuje jak jacys "mozgowcy " pragna wszystkiego zabraniac, pod jakims abstrakcyjnym pretekstem. jesli nawet palenie konopii ZABIJALO BY po pierwszym razie to nikt, powtarzam nikt nie ma prawa dyktowac ludziom czy wolno palic czy tez nie. zwlaszcza takie argumenty sa rzenujace w ustach ludzi, ktorzy zapewne zanieczyszczaja srodowisko spalinami swoich samochodow, wywalaja na smietnik plastikowe opakowania, oraz nie interweniuja osobiscie przeciwko konfliktom zbrojnym w ktorych to gina masowo ludzie. jak juz sie czepiec "SZKODLIWOSCI " to czepiajmy sie wszystkiego! przeciez wszystko jest "rakotworcze ", skracajace zycie, przyspieszajace procesy starzenia, oglupiajace [np. reklamy] itp. Problem w tym ze ci "mendrcy " co przykladaja rece do delegalizacji konopii nie moga zniesc faktu, ze ktos wzbil sie na wyzyny rozwoju cywilizacyjnego i JAWNIE pragnie zademonstrowac to, ze skoro i tak umrze, chce przynajmniej sprawic sobie przyjemnosc w zyciu. nie ma sie co czarowac! ludzkie zdrowie [i zycie] jest czysto fizyczna sprawa, wiec dlaczego nie robic sobie dobrze? tymbardziej ze to juz nie jest kwestia tylko fizycznej przyjemnosci, stan upojenia konopnego jest tez wspanialym przezyciem psychicznym. zmiany genetyczne? hahaha absurd! jesli nawet nie absurd, co co w nich zlego? przeciez nigdzie nie jest napisane ze musze plodzic 12 dzieci! nie przeszkadzalo by mi bycie mutantem! w koncy to rzekomo ja bede zmutowany i nikt do tego nic miec nie powinien. brak motywacji? po kiego diabla mi motywacja? niby do czego? do charowania za 600 zl miesiecznie, tylko po to zeby mi to ukradli? pewnie "przeciwnicy " teraz powiedza ze motywacja potrzebna mi po to by wlasnie zarabiac wiecej niz te 600 zl. ja na to odpowiem: Po co mi wiecej? po co mi rzeczy ktore sobie kupie? i tak predzej czy pozniej wszyscy umrzemy wiec nic mi z bogactw nie przyjdzie! teraz uwaga do tych co upieraja sie przy tym ze "marihuana " jest zla: bardzo mi sie to niepodoba, ze wmawiacie ludziom takie rzeczy! od tysiacleci ludzkosc siega po takie rzeczy i nie dosc ze nie wychodzi to nikumu na zle, to wrecz przeciwnie! rozgladnijcie sie dookola! ludzkosc sie ciagle rozwija, a twierdzenie ze rozne sybstancje zmieniajace stany swiadomosci nie maja w tym swojego udzialu jest idiotyzmem! jest wrecz wyrzekaniem sie ludzkiego pochodzenia! [mam na mysli nature i jej wszystkie twory] a wy! zanieczyszczacze srodowiska, zabojcy zwierzat, truciciele ludzi, cholerne pasozyty! jak smiecie mowic innym co jest dla nich dobre a co zle??!!?!? na zakonczenie zycze wszystkim ortodoksyjnym przeciwnikom trawki, zeby na lozu smierci stwierdzili ze nie spelnili sie w zyciu, nie zrozumieli jego sensu, oraz zeby poczuli, ze "wykiwali " samych siebie!
moja agresja jest skierowana nie do tych co próbują mnie od MJ odwieść...spox , ale wobec tych pierdolonych skurwieli którzy "myślą " że wiedzą co jest dobre dla mojego zdrowia i za mnie decyduja jaka rośline moge sobie w kieszeni nosić.........paranoja........jak tu takiego kutasa nie pierdolnąć......Jakby sami stworzyli MJ to by mogli sobie ją w dupe wsadzić,co oni sobie myślą.......nikt niema prawa rozporządzać moim życiem i zdrowiem.........zjarany nie miałem NIGDY żadnych agresji..wręcz przeciwnie......a po paru piwkach różne rzeczy się działy...........
Robienie propagandy anty marichuanowej z użyciem argumentu "daje złudne uczucie szczęścia "jest kompletnie idityczny w naszych polskich realiach. W takim kraju jak nasz mało kto może sobie pozwolić na normalne szczęsćie wszyscy młodzi ludzie studjują poto by nawet z doktoratem przyjeli ich z łaską na poczte jak dobrze pujdzie za 800 zł miesięcznie. więc niech autorzy tego artykułu napiszą coś w stylu korupcja w naszym kraju i jej wpływ na obywateli niech porównają ilość twardych narkomanów w polsce a w holandji gdzie znieśli jakieś śmieszne kanony dając ludzią wybór i jak widać ludzie wybierają dobrze , tylko oni mają wybór między normalnym szczęściem a złudnym i jeszcze raz do autorów tego artytkułu, zapalcie sobie bo jak widać macie polowiczny i mało obiektywny światopogląd i przez takich jak wy ludzie "wybierają złudne szczęscie "bo lepiej smakuje ze wszystkimi konsekwencjami niż to co wy jesteście w stanie zapewnić czyli oburzenie i rozczarowanie mogliscie przynajmniej dodać wypowiedż jakiegość gościa co palił przeż pół życia i przestał palić jakieś 32 miesiące temu żegnam i pozdrawiam wszystkich którzy walczą o prawo do wyboru:+}
Wiesniaku !!! Nie pisalbys takich bzdor gdybys sam tego cacka sprobowal!!! ale pewnie jestes wiesniaczkiem , ktory przez cale zycie trzymal sie spodniczki mamusi, i nosil zawsze kanapeczki do szkolki... no gratulacje , dostales sie do dobrej szkolki i jestes teraz jakims tam popierdzielonym doktorem...
powiem ci jedno... SPROBUJ....
zreszta....kto tam ci uwiezy ze nie probowales.. kazali ci napisac artykul , to napisales.,.ale pewnie sam sie z niego smiales hehehehehe bo to jest qrwa smieszne...
tak... pamniec sie traci...ale zycie jest takie...
zajebiste....
nie sadzisz?
co powiecie na to ludzie?
Każda bajka ma swojego smoka prawda?
Ale również jak w każdej baśni jest w niej troche prawdy. Biorąc pod uwage przytoczone argumenty w tej ulotce, wynika z nich że ok 3/4 rasy ludzkiej powinno być zmutowanymi genetycznie stworzeniami, lub umrzeć na nowotwory i choroby psychiczne. Niemówiąc o zachowaniach agresywnych, większej bzdury nie słyszałem:D.
Jeśli chodzi o podstawy naukowe, poleciłbym autorom tej ulotki lekture raportów Międzynarodowej Organizacji Zdrowia(WHO) na temat Marysi.
Wniosek z ulotki:
MARIHUANA zabiła więcej ludzi niż 2 wojny światowe i Święta Inkwizycja, uzależnia i niszczy organizm gorzej od HEROINY ;)
BUHAHAHAHAHA
Jezeli chcecie byc niewolnikami to wasz wybor, ale musicie wiedziec, ze swoimi komentarzami tylko potwierdzacie tresc tej ulotki. Nie jestem aktywista walczacym z waszym szczesciem, ale zalamuje sie widzac listkowaty kolczyk w uchu 14-to latki i smieszne lancuszki na piersiach malych cwaniaczkowatych gowniarzy. Ja nie chce znieksztalcac rzeczywistosci, chce ja zmieniac mniej lub bardziej bo to daje mi jakis sens. Znam wielu palaczy i dla nich czesto sensem jest ziolo i ekscytowanie sie nowymi fifkami, fajami wodnymi i innym shitem. Jezeli ktos naprawde musi sie zadowalac marna iluzja to jego sprawa, ale nie podoba mi sie, ze robicie z tego cos wielce modnego i wspanialego. Nie podoba mi sie, ze przez was moje przyszle dzieci moga zaczac palic i moge stracic kolegow ktorym zjebiecie mozgi. Zeby wszystko bylo jasne polska moda na chlanie tez mnie brzydzi co zdolowalo mnie wczoraj i nie pozwolilo sie napic z kolegami.
Have a nice life