Doświadzczenie: Pół roku regularnego palenia konopii
Set & Setting: U kupla w domu, w atmosferze podniecenia i oczekiwania
Tę twarz zna całe młode pokolenie użytkowników intenetu. "Zjarany Zbyszek" to jeden z najbardziej kultowych memów, który mimo lat wciąż się nie starzeje. Po 10 latach anonimowości chłopak z viralowego obrazka wyjawił swoją tożsamość.
Tę twarz zna całe młode pokolenie użytkowników intenetu. "Zjarany Zbyszek" to jeden z najbardziej kultowych memów, który mimo lat wciąż się nie starzeje. Po 10 latach anonimowości chłopak z viralowego obrazka wyjawił swoją tożsamość.
"Zjaranego Zbyszka" uwielbiają młodzi internauci z całego świata. Polski facebookowy fanpage mema ma 27 tys. polubień, choć obrazek stał popularny w sieci już przed dekadą. Do dziś po sieci krążą różne wersje tego zabawnego zdjęcia.
Wielu bohaterów popularnych memów ujawniało się na przestrzeni lat. Tak było m.in. z "Pechowcem Brianem", "Dzieckiem Sukcesu", czy "Draniem Stevem".Tożsamość "Zjaranego Zbyszka" jednak przez 10 lat pozostawała tajemnicą. W tym miesiącu "Zbyszek", na Zachodzie znany jako "10 Guy" postanowił przerwać milczenie.
W kwietniu w poście na Twitterze 10 Guy ogłosił, że będzie sprzedawał prawa do mema, aby uczcić "10 lat 10 Guy'a”. Przy tej okazji pokazał swoją prawdziwą twarz i wyjawił nazwisko: Connor Sinclair. Dopiero w tym tygodniu ogłoszenie zyskało rozgłos, gdy przejęła je strona "KnowYourMeme".
W wywiadzie dla "Daily Dot" Connor ujawnił, że to związek mema z marihuaną był jednym z powodów, dla których zdecydował się pozostać anonimowy przez tak długi czas. "Miałem zaledwie 19 lat, kiedy mem stał się popularny, byłem wciąż na uniwersytecie" - powiedział. "Nie chciałem zbytnio polegać na tej "sławie", by uniknąć potencjalnego wpływu na moją przyszłość".
Pytany o okoliczności, w jakich zostało zrobione kultowe zdjęcie, Sinclair powiedział "Daily Dot", że wykonano je podczas letnich wakacji z jego kumplami na hiszpańskiej wyspie Ibiza, przed jego pierwszym rokiem na uniwersytecie.
Sinclair obwiniał swój wygląd częściowo o brak klimatyzacji w tanim hotelu. Zapytany przez redaktorów czy w grę rzeczywiście wchodziła marihuana, Sinclair, ironicznie, odpowiedział zabawnym memem z podpisem "bez komentarza". Odpowiedź wydaję się więc oczywista.
Sinclair wskazał, że pojawienie się NFT (niewymienialnych tokenów) i wielu bohaterów memów, którzy postanowili sprzedać swoje prawa autorskie, to jeden z głównych powodów, dla których ostatecznie zdecydował się przyjąć status legendy memów.
- Mój mem ma 10 lat - to w zasadzie starożytna historia w kontekście kultury internetowej. Jestem zdumiony, że miał taki oddźwięk, i jestem zdumiony, że ludzie nadal są nim zainteresowani. Nigdy nie zarobiłem na nim żadnych pieniędzy, ale jest on częścią mojego życia przez dekadę. Naprawdę chcę skorzystać z okazji. Nie chcę oglądać się za siebie i pytać się "A co, gdyby" - wyznał portalowi
Niedawne szaleństwo NFT spowodowało, że prawa własności do niektórych z najbardziej znanych memów zostały zlicytowane za znaczne kwoty. Twórca Nyan Cat, animowanego latającego kota z ciałem Pop-Tart, które emituje tęczę, sprzedał swojego mema za 454 000 $ w lutym zeszłego roku.
Doświadzczenie: Pół roku regularnego palenia konopii
Set & Setting: U kupla w domu, w atmosferze podniecenia i oczekiwania
Nazwa substancji: piguły
Poziom doświadczenia: MJ w duuużych ilościach, piguły w bardzo małych (ost. razem ponad rok
od opisywanego zdarzenia), alk
Dawka: 2 szt. w odstępach chyba godzinnych, zakrapiana alkiem
"set&setting": sylwester z moją dziewczyną i gronem znajomych... czyli zapowiadało się
nieźle...
Zaczęło się tak że kiedyś rozmawiając z dziewczyną nt. imprez, dragów itp umówiliśmy się że
Miejsce: Dom rodzinny na wsi otoczonej polami, lasami i łąkami, Czas: Równonoc wiosenna, Nastawienie: ciekawskie :)
Podczas jednego z festiwali trafił w moje ręce malutki kartonik, podobno 140µg LSD... słyszałem, że psylocybina i lsd mają tolerancję krzyżową więc postanowiłem zachować tą drugą na inną okazję... coś mi podpowiedziało, że Kwas będzie idealną substancją na powitanie wiosny i okazało się, że przywitaliśmy się w sposób tak interesujący, że musiałem to opisać... no to lecimy:
Po spaleniu z dwoch jointow na 3 osoby bylem w super nastroju jak to zwykle bywa i mialem ochote sie bawic a ze byl to
piatek godzina wieczorna wiec zabrlame sie z kumplami na rave(tutaj tak zjest zwane techno party) wchodzac do klubu
mialem strasznego sraja bo przszukiwalo wszystkich 2 polijantow a kiedy jestes upalony jak swinia wydaje ci sie ze jestes
jednym wielkim jointem fifka kazdy moze poznac ze jestes spalony ale po zaaplikowaniu sobie kropelek do oczu czulem sie