Kot TikTokera zjadł ciastko z marihuaną, a nagranie video stało się viralem

Użytkownik TikToka mieszkający Paragwaju nie krył zdenerwowania, kiedy nagrywał video opowiadając o swoim kocie, który poczęstował się jego ciasteczkami z marihuaną.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Fakty Konopne

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy serdecznie Fakty Konopne!

Odsłony

295

Użytkownik TikToka mieszkający Paragwaju nie krył zdenerwowania, kiedy nagrywał video opowiadając o swoim kocie, który poczęstował się jego ciasteczkami z marihuaną.

Okazuje się, że kot użytkownika @rot4moises wykorzystał nieuwagę swojego właściciela i zjadł przygotowane ciasteczka z THC, co oczywiście wywołało pewne „reakcje” u zwierzaka. Video szybko stało się viralem i zyskało popularność na całym świecie.

“O Boże! Chłopaki dali mi ciasteczka z marihuaną i zostawiłem je tutaj” – mówi użytkownik @rot4moises, wskazując na swój blat w kuchni, a następnie pokazując na kota, który… relaksował się na lodówce po zjedzeniu tych ciasteczek.

Zwierzę było wyraźnie odurzone marihuaną, ponieważ, jak się potocznie mówi, „zawiesiło się”. Reakcja była widoczna na jego pyszczku, na którym widać było zaspane oczy i wyciek śliny z otwartych ust. Nagranie szybko stało się viralem i do tej pory zgromadziło ponad 32 miliony odsłon, 5,4 miliona „polubień” i ponad 70 tysięcy komentarzy.

Wielu użytkowników TikToka uznało nagranie upalonego kota za coś zabawnego, ale było też sporo osób, które skrytykowały „nieostrożność” chłopaka, przez którą ​​zwierzę zostało odurzone. TikTokerzy oskarżyli chłopaka o znęcanie się nad zwierzętami.

    „A dlaczego nie zabrałeś go do weterynarza?”
      „Zabierz go do weterynarza”
        „Twoje ciało nie reaguje tak samo” Po filmie, w którym kot jest na haju po zjedzeniu ciastka z marihuaną, użytkownicy oznaczyli w komentarzach organizacje zajmujące się obroną praw zwierząt, aby poinformować je o incydencie, który naraził kota na nieoczekiwane efekty psychoaktywne.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina

Chciałbym się z Wami podzielić swoją dzisiejszą podróżą. Moją poważną przygodę z substancjami aktywnymi zakończyłem z grubsza juz prawie rok temu. Od tamtej pory paliłem 2 razy, w dosłownie w kilku przypadkach raczyłem się alkoholem, choć jeśli chodzi o ilość jednego, jak i drugiego - nie przesadzałem. Jakieś 0,2 grama 10x ekstraktu Salvii spoczywa już od dłuższego czasu w mojej magicznej skrzyneczce, która swoim wyglądem przypomina mi o starych, jakże dziwnych czasach...

  • Efedryna

nazwa substancji:

Tussipect (syntetycza efedryna)



poziom doświadczenia użytkownika:

170cm. 67kg.


  • 7 lat ciosam trawsko (ostatnio przestałem w ogóle...już na mnie nie

    działa...SERIO! zrobiłem przerwe na miesiąc, wypaliłem dwa worki

    i czułem się jak po 3 piwkach).

  • Retrospekcja
  • Szałwia Wieszcza

Nastrój dość dobry. Słoneczny, umiarkowanie ciepły dzień. Przyciemniony pokój we własnym domu. Spodziewane silne doświadczenie po wcześniejszych testach, z tym samym materiałem, przeprowadzanych na przełomie 5-6 miesięcy. Mieszanka suszu Salvi Dividorum z niewielkim dodatkiem ekstraktu 5x. Zaufany opiekun, chociaż niedoświadczony. Otoczenie spokojne. Brak zakłóceń zewnętrznych.

Od kilku lat zaglądam do zawartych na tych stronach opisów, chociaż do tej pory nie udzielałem się aktywnie. Ale teraz, po doświadczeniach z Salvią, postanowiłem dołączyć swój raport.

Zaintrygował mnie ostatnio pewien opis na hypperreal.info, którego autor wspomniał o wrażeniu zapinającego suwaka. Ja opisuję to jako wir mocy, ale rzeczywiście można to widzieć jak coś w rodzaju wiro-suwaka ;-)

  • LSD-25
  • N2O (gaz rozweselający)
  • Pierwszy raz

Miejsce: Dom rodzinny na wsi otoczonej polami, lasami i łąkami, Czas: Równonoc wiosenna, Nastawienie: ciekawskie :)

Podczas jednego z festiwali trafił w moje ręce malutki kartonik, podobno 140µg LSD... słyszałem, że psylocybina i lsd mają tolerancję krzyżową więc postanowiłem zachować tą drugą na inną okazję... coś mi podpowiedziało, że Kwas będzie idealną substancją na powitanie wiosny i okazało się, że przywitaliśmy się w sposób tak interesujący, że musiałem to opisać... no to lecimy:

randomness