Długa faza po amfie
Wysłane przez LfetaL w 9 luty, 2020 - 23:05Cześć jestem tu nowa i wie ktoś może dlaczego moja "faza" po amfetaminie trwała tak długo? Tzn to było tak
Cześć jestem tu nowa i wie ktoś może dlaczego moja "faza" po amfetaminie trwała tak długo? Tzn to było tak
Cześć, czytam te forum od półtora roku.
Poznałem je gdy byłem w chuy zadłużony w "Białem Damie" (Tak ją wtedy nazywałem heh)
Gdy zaczynałem czytać te forum w głowie było jak rzucić ścierwo, miałem niezłe jazdy typu haluny na trzeźwo.
Mianowicie pewnego razu leżałem i byłem święcie przekonany, że dzwonie do kumpla w śnie z którym pracowałem i taka faza się wryła, że raz gadaliśmy raz nie wszystko było rozmane.
Działo się to w przeciągu chwili, co zmrużenie oczu zmieniała się scena. Przejdźmy dalej.
Gdy czytałem te forum chciałem żyć na trzeźwo, udało się.
oka wkręciuem sie w klimat i postanowiuem przedstawic opis wlasnych doswiadczen z LSD ;) całość podzieliuem na 3 czesci - bo byly to 3 różne jazdki... moja pierwsza, jedna ze środka i ostatnia.
myślę że da to jakiś obraz całości i pomoże wam chociaż w cześciowym zrozumieniu tematu...
Byłem zniecierpliwiony. Wszystko działo się w domu. Bez stresu, na spokojnie.
Piątek, kto nie lubi piątków? Idealna pora żeby się wyluzować po tylu męczących godzinach w szkole. Zgadaliśmy się - ja, M, J oraz C.
Moich rodziców miało nie być od południa aż do następnego dnia wieczora. Z kumplami zgadaliśmy się u mnie na 19:00. Do tego o 20:00 miałem zacząć grać w CS:GO kwalifikacje do turnieju z inną ekipą online, to pozbyć się stresu byłoby idealnie. No ale najpierw oczywiście trzeba się było przygotować.
15:00
Wróciłem ze szkoły, nikogo w domu. Dobra trzeba ogarnąć mieszkanie troszkę.
Set & Setting: pusta kawalerka, trochę zmęczony po robocie.
Ilość: parę gram z wodą Kava Kavy.
Wiek: 34 lata, waga koło 100 kg.
Doświadczenie: marycha, amfetamina, Salvia divinorum i LSD.
Samotnie na gralni. Wielka chęć kolejnej sesji z DMT w roli głównej.
Witajcie wszystkie duszyczki. Pragnę podzielić się z wami kolejnym doświadczeniem. Tym razem czystego surrealizmu (a może lepiej - nadrealizmu). Postaram się jak najdokładniej opisać to, czego nie da się nawet wyobrazić, a co dopiero uchwycić w ramy słowne. Zyskując choć na (wieczny) moment dostęp do kronik Akashy, hiperprzestrzeni - widziałem.