Witam, mam 15 lat i chciałem podzielić się..BLEH ! A było to tak...
Nazwa substancji: Amfetamina.
Poziomo doswiadczenia: W ógole, kilka razy marihuana.
Dawka: 0,5g
Skąd, gdzie i jak?!
Blisko 10 kg marihuany znaleźli policjanci w jednym z domów pod Puławami na Lubelszczyźnie.
Blisko 10 kg marihuany znaleźli policjanci w jednym z domów pod Puławami na Lubelszczyźnie. Na posesji, w foliowym namiocie do uprawy warzyw, hodowane były krzaki konopi - poinformowała policja.
Puławscy policjanci weszli do domu, gdy uzyskali informacje, że właściciel może mieć narkotyki. - Łodygi ziela konopi rozłożone były po całym mieszkaniu do suszenia - wisiały na ścianach, leżały na podłodze, na półkach, na szafach. Część gotowego już suszu była zapakowana w foliowe worki - powiedziała Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Łącznie zabezpieczono ok. 10 kg suszu, z czego - według szacunków - można było przygotować ok. sześciu tysięcy porcji marihuany o wartości ponad 120 tys. zł.
Obok domu w namiocie foliowym do uprawy warzyw policjanci znaleźli pozostałości po wyhodowanych krzakach konopi. - Zatrzymany 30-letni właściciel posesji twierdzi, że konopie wyrosły same w tunelu, a on tylko je pozbierał - dodała Laszczka-Rusek.
30-latek został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie. Za posiadanie znacznych ilości narkotyków grozi mu kara do 8 lat więzienia. Policja sprawdza, czy mężczyzna zajmował się także handlowaniem narkotykami.
Witam, mam 15 lat i chciałem podzielić się..BLEH ! A było to tak...
Nazwa substancji: Amfetamina.
Poziomo doswiadczenia: W ógole, kilka razy marihuana.
Dawka: 0,5g
Skąd, gdzie i jak?!
lato, słoneczny dzień, z dwoma dobrymi kumplami (opisani jako M i K), podejście całkiem dobre, nie wiedziałem czego oczekiwać więc nie nastawiałem się za bardzo.
Wprowadzenie: Niniejszy raport został pomyślany jako trzecia część psychodelicznego tryptyku. Pomysł polega na tym, że każdy z trójki osób uczestniczących w podróży, napisał na jej podstawie TR opisujący wydarzenia sprzed 2,5 roku. Nie narzucaliśmy sobie żadnej odgórnej formy ani nie dzieliliśmy się tym, kto z nas opisze konkretne wydarzenia a kto wstrzyma się od ich przytaczania pozostawiając je dla reszty. Na pewno część wątków będzie się więc powtarzała. Zamieszczam linki do pozostałych części tryptyku:
Był piękny sierpniowy poranek, gdy Dresu wpadł do mundziela postanowili się wybrać do oddalonego o 50 kilometrów Bełchatowa na rowerach. Celem było pomazanie tego uroczego miasta.
Pierwsze 30 kilometrów było męczarnią ponieważ nie posiadali żadnych substancji odurzających. Mimo to dzielnie dążyli do celu. Wreszcie dotarli do błogosławionego miejsca zwanego apteką, nabyli tam po dwie paczki Acodin'u i Tussipect'u
Po zjedzeniu tego drugiego ruszyli w dalszą drogę.
Po około 30 minutach poczuli że moc jest z nimi.
Szczerze mówiąc, to trochę się bałem przed spożyciem tak dużej dawki piołunu. 20g używa się do produkcji pół litra absyntu, a ja wyekstrahowałem to pod ciśnieniem zapełniając tym 1 szklankę.
Ponieważ nie miałem pod ręką czystego spirytusu, postanowiłem poradzić sobie z tym, co miałem pod ręką. Do tzw. włoskiego ekspresu wsypałem 20g zmielonego na proszek piołunu. Wlałem tam piwo zamiast wody i wstawiłem na gaz. Po kilku minutach uzyskałem mętną, brązową ciecz. Zapach był tak intensywny, że aż zmrużyłem oczy odurzony parą, która wydobywała się z naczynia. Wypiłem wszystko na raz.
Komentarze