Razem z kumplem chodzimy po ciemnym
osiedlu szukając ławki żeby spokojnie usiąść i zapalić zielone
gówno. Wybór padł na plac zabaw otoczony metalowym ogrodzeniem
(zabezpieczenie przed psami).
Razem z kumplem chodzimy po ciemnym
osiedlu szukając ławki żeby spokojnie usiąść i zapalić zielone
gówno. Wybór padł na plac zabaw otoczony metalowym ogrodzeniem
(zabezpieczenie przed psami).
Późny wieczór, środek tygodnia szkolnego, dochodzi północ, wolny dom, dwóch kumpli, lekkie podniecenie nowym doświadczeniem.
Na wstępie powiem, że jest to moje pierwsze doświadczenie z dysocjantami. I z jakimikolwiek RC ogólnie. Moja wiedza na ich temat opierała się głównie na neurogroovie i hyperrealu oraz rozmowach z ludźmi bardziej "doświadczonymi".
24:00 - Dom wreszcie pusty, zaczeliśmy przygotowywać syntetyczny hasz. Poszło gładko, bez większych problemów. Zaczynam zwijać skręta. Wkrótce czas na spożycie.
Pusty dom, sam, komputer, muzyka, internet (jaki był 15 lat temu), dużo wolnego czasu, popołudnie.
Zakupione w 3 róznych aptekach 3 opakowania Acataru Acti-Tabs, a więc łącznie 2160mg pseudoefedryny zmielone na pył, rozpuszczone w wodzie o odpowiedniej temperaturze, po pewnym czasie nierozpuszczony syf odsączony przy pomocy strzykawki 20ml z watą, raz, drugi, trzeci, następnie spora ilość nadmanganianu potasu rozpuszczona w wodzie, również osad odsączony, dalej - wiadomo - odpowiednia ilość octu, dodałem nawet kwasku cytrynowego (niedużo), zmieszanie, lodóweczka, czekanie, przygotowane strzykawki 5ml i 2ml oraz igły 0,4 do wkłuć dożyłnych, spirytus, waciki i pasek parciany. Czekanie.
Otoz jakies cztery miesiace wczesniej czesto zagladalem na ta strone aby sie dowiedziec o psyloscybkach w celach oczywistych;] uparlem sie bardzo i znalazlem te male diabelki bylo ich z pietnascie cieszylem sie nie ziemsko ze je mam pelen w uczuciu szcescia i radosci zjadlem je ok 22 w domu. gdzies tak pol godziny po tym przyszla matka i zaczela mowic jaki ze mnie len ze ze szkola do dupy i takie pierdoly - jak to matka;].