"Mad Honey", czyli miód o halucynogennych właściwościach

Środki psychodeliczne występują w wielu postaciach. Czy wiecie jednak, że występuje na świecie miód otwierający drzwi innej percepcji?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

planeta.fm

Odsłony

4330

Środki psychodeliczne występują w wielu postaciach. Czy wiecie jednak, że występuje na świecie miód otwierający drzwi innej percepcji?

Miód o niezwykłych właściwościach jest wytwarzany przez pszczoły w Nepalu. Nie jest łatwo go zdobyć, jednak są śmiałkowie, którzy dwa razy w roku ryzykują życie dla tego drogocennego towaru.

Pszczoły te, żyjące na dużych wysokościach w Himalajach, zbierają pyły z tropikalnych roślin, takich jak rododendron, które zawierają unikatowe substancję – grayanotoxins – odpowiedzialną za halucynogenne właściwości produkowanego miodu.

Poza halucynacjami, miód ten ma wpływ także na funkcje seksualne człowieka, pomaga zwalczyć cukrzycę oraz nadciśnienie. W nepalskiej tradycji jest szeroko stosowany w lecznictwie, a mieszkający tam ludzie zażywają nawet jedną łyżkę 'Mad Honey" dziennie. Jednak w dużych ilościach może prowadzić do poważnych zaburzeń kardiologicznych oraz niezwykle silnych halucynacji.

Setki śmiałków ryzykują życie, aby zdobyć ten unikatowy produkt. Wspinają się na strome, leżące nawet 3000 metrów nad ziemią klify, bez wykorzystania profesjonalnego sprzętu do wspinaczki czy ochronnej odzieży. Zawieszają się na prowizorycznych linach, odganiając pszczoły dymem. Następnie odkrawają plastry miodu od skał i umieszczają je w przymocowanych do swoich ciał koszach.

Z racji wyjątkowości tego miodu, jego cena na rynku jest nawet 4-krotnie wyższa od ceny normalnego miodu. Najlepiej kupić go jednak od lokalnych plemion w Nepalu (jak już się tam wybierzecie), którzy specjalizuja się w jego zbiorach od dziesięcioleci....

Oceń treść:

Average: 6.6 (11 votes)

Komentarze

69 (niezweryfikowany)

jaka substancja?
bogdan z ccc (niezweryfikowany)

Tak to prawda sa zawieszeni na linach pszczoly sa niezwykle grozne , miod na warunki lokalne drogi 500ich rupi czy czegos tam ale na nasze grosze a w dolarach bezcen.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie psychiczne, ekscytacja zbliżającym się tripem i niecierpliwość, lekceważenie opisywanej przez ludzi charakterystyki tripa. Dawka grzybów zażyta na pusty żołądek. Sesja solo - w małym mieszkaniu kawalerce z pokojem i łazienka, uprzednio posprzątanym i przygotowanym. Kontakt z ludźmi przez telefon komórkowy po zażyciu, ale przed właściwym tripem. Noc, sierpień.

Moja pierwsza próba grzybami psylocybinowymi zaczęła się od konsumpcji tychże o 20:30. Zjadłem trzy gramy suszonych grzybów. W smaku wydały mi się podobne do pieczarek, ale bardziej gorzkie. Przeżuwałem je i gryzłem może 5 minut, aż rozdrobniłem cały materiał na rozmiękczoną od śliny papkę, którą następnie połknąłem. Położyłem się na łóżku i zasłoniłem okno (na zewnątrz właśnie zachodziło słońce), włączyłem muzykę, jakiś delikatny popowy chłam, oszczedzając lepsze kawałki na trip. Przez pierwsze kilkanaście minut wymieniałem SMS'y z ludźmi i nie działo się nic ciekawego.

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Audioriver Festival, pierwszy dzień

Całość rozegrała się na festiwalu Audioriver w Płocku. Audioriver jest dwu i pół dniowym festiwalem muzyki elektronicznej ściągającym ludzi na plażę nad Wisłą od dobrych kilku lat. Jego motto to „Intependent Worlds Festiwal” jednak te „niezależne światy” to głównie techno, drum and bass i ogólnie IDM. Był to nasz pierwszy wyjazd na tego typu festiwal i jako tabula rasa postanowiliśmy poznać to wszystko będąc pod wpływem LSD.

  • Grzyby halucynogenne

Ogólnie neutralne samopoczucie, nijakie. Miejsce: dzika przyroda, jezioro.

Pojechałem samotnie nad mało uczęszczane jezioro z cudownym soczkiem z wywarem z ostatnich kilku gram grzybków które mi zostały. Rozbiłem namiot nad samym brzegiem, perfekcyjnie osłonięty przed obserwacją z naprzeciwległej strony brzegu dzięki gałęziom drzew uginającym się w stronę wody i tworzącym swoisty parasol. Jest tam też spróchniała stara wędkarska kładka na którą dało się wejść. Moim sąsiadem był bóbr, około 15 metrów ode mnie, co okazało się dopiero na drugi dzień po zażyciu. Często odwiedzały mnie też różne ptaki (o których bardzo dziwną obserwację napiszę później).

  • Kodeina
  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Ogólnie spoko. Pozytywne nastawienie choć ogólnie w życiu strasznie chujowo.

Zaczęło się od tego, że w dniu wczorajszym miałem wielką ochotę na mefedron. Okazało się, że nie dało rady nic załatwić więc uwaliłem się Thiocodinem i piwem. Nie było źle ale nie było też dobrze. W nocy naszło mnie bardzo duże pocenie się. Może to jakaś reakcja choć nie sądzę bo ostatnio wiele rzeczy mieszam z alko.

Dziś siedziałem sobie spokojnie przed kompem, popijałem piwo, romyślałem. Nagle wpadła myś  - zadzwonię do kumpla, może coś ma. Miał. Podjechał, dał. Jest dobrze.