WSTĘP I TŁO
Jest to pierwszy raport, ale bardzo osobisty, toteż jest obszerny, tak dla nastawienia się.
Po nieplanowanym lekkim opóźnieniu - kontynuujemy nasz przegląd gatunków zwodniczych. Tym razem momentami zrobi się groźnie...
Po nieplanowanym lekkim opóźnieniu - kontynuujemy nasz przegląd gatunków zwodniczych. Tym razem momentami zrobi się groźnie...
Ten rodzaj grzybów wydaje się występować rzadziej, stąd też zapewne i rzadsze pomyłki z udziałem należących do niego gatunków. Niemniej jednak zdarzają się one, prawdopodobnie z uwagi na fakt, że Conocybe często występują w podobnym co łysiczki środowisku, tj. na łąkach.
UWAGA: o ile omyłkowa konsumpcja większości grzybów opisywanych w poprzedniej części nie powinna nieść ze sobą poważniejszych skutków, o tyle część gatunków Conocybe opisywana jest jako trująca lub prawdopodobnie trująca. Szeroko rozpowszechnione przekonanie o tym, że "nie istnieją/nie występują na łąkach podobne na łysiczki lancetowatej gatunki trujące" rozsądnie jest uznać za mit. Owocniki stożkówek, choć łatwo odróżnialne dla doświadczonych zbieraczy, którzy mieli do czynienia z łysiczkami, osobom znającym te ostatnie jedynie ze zdjęć mogą wydawać się bardzo podobne, przypominają je bowiem kształtem i sposobem przebarwiania się.
Charakterystyczną cechą wyróżniająca Conocybe jest przeważnie rdzawobrązowa/pomarańczowawa barwa ich blaszek, które u łysiczki w żadnym wypadku nie mają prawa tak wyglądać.
Niektóre gatunki stożkówek:
Conocybe tenera (s. delikatna) – prawdopodobnie trująca oraz, co chyba dobrze widać powyżej, bardzo zmienna
Conocybea apala/lactea (s.miękka)
Conocybe moseri (s.szarooliwkowa)
Conocybe semiglobata (s. półkulista)
Conocybe semiglobata var. campanulata (s. półkulista, odmiana dzwonkowa) - perfidnie podobna do łysiczki, od której odróżnia ją barwa blaszek i grubszy, pusty trzon
Niektórzy z Was mogli natknąć się na wzmianki o psylocybinowych gatunkach Conocybe. Takowe faktycznie istnieją, są jednak nieliczne i raczej nie występują w Polsce, a eksperymenty z mało znanym i trudnymi do wzajemnego odróżnienia gatunkami motywowane nadzieją, że może jednak coś w nich siedzi zdecydowanie odradzamy, ponieważ może siedzieć coś zupełnie innego, niż byśmy sobie życzyli.
Spośród wszystkich, o których piszemy, rodzajowi Stropharia najbliżej do Psilocybe, ba, niektóre źródła uznają nawet te określenia za synonimy. Różne gatunki grzybów co jakiś czas wędrują z jednego rodzaju do drugiego — dość powiedzieć, że Psilocybe cubensis funkcjonował kiedyś pod nazwą Stropharia cubensis – a po polsku słowo łysiczka używane było (i bywa do dziś) do określania różnych gatunków pierścieniaków.
Tu mała dygresja – świat grzybowej taksonomii nie jest specjalnie przyjazny dla osób lubiących stałość i porządek. Gatunki i rodzaje są ciągle to łączone, to rozdzielane, tudzież przenoszone do innych taksonów, przez co jeden grzyb posiada zazwyczaj kilka synonimicznych nazw łacińskich, z którymi na domiar złego nazwy polskie często się nie pokrywają i bywają używane niekonsekwentnie. Łysiczkami nazywano/nazywa się zatem grzyby należące obecnie nie tylko do rodzaju Psilocybe, ale także Stropharia, Protostropharia, Hypholoma... warto o tym pamiętać, biorąc się do badań na własną rękę. Jeśli gdzieś jest mowa o łysiczkach w szerokim znaczeniu - chodzi zapewne właśnie o gatunki z tych rodzajów
Wracając jednak do tematu: w Polsce mamy zasadniczo do czynienia z jednym przedstawicielem tego rodzaju, który bywa z łysiczką mylony, oraz dwoma lub trzema, którym zdarza się budzić zainteresowanie zbieraczy ze względu na niecodzienny wygląd.
Tym pierwszym gatunkiem jest Protostropharia semiglobata, czyli grzyb znany dawniej jako Psilocybe semiglobata a w międzyczasie Stropharia semiglobata, którym to nazwom odpowiadają polskie "Łysiczka łajnowa" i "Pierścieniak półkulisty". Czy nie pięknie ilustruje to zamieszanie terminologiczne, o którym mowa w poprzednim akapicie? Tak czy inaczej, sam grzyb prezentuje się tak:
Pewnego podobieństwa do łysiczki można się dopatrzyć, niemniej półkulistość kapelusza jest wyraźną wskazówką. Owszem, i łysiczkom zdarza się czasem przybrać podobny kształt, nigdy jednak nie mamy do czynienia z sytuacją, gdy ich blaszki biegną idealnie prostopadle ku nóżce, ścięte równo z obrębkiem kapelusza, zawsze w mniejszym lub większym stopniu się pod nim chowają, tworząc z linią nóżki kąt ostry.
Drugą znaczącą wskazówką może być zilustrowana powyżej okoliczność, iż Protostropharia semiglobata lubi wyrastać wprost ze zwierzęcych kup/łajna, czego łysiczka lancetowata nigdy się nie dopuszcza.
Interesującymi gatunkami pierścieniaków, które, choć nie są raczej mylone z łysiczką, to jednak wzbudzają spore zainteresowanie na nią polujących, są:
Stropharia caerulea (p. białoniebieski) – dawniej Psilocybe carulea (Łysiczka niebieskawa)
oraz
Stropharia pseudocyanea (pierścieniak znany jako Łysiczka zielononiebieska, trudno nam powiedzieć, czy posiada obecnie jakąś adekwatną do łacińskiej polską nazwę)
Grzyby te potrafią wyrastać z tych samych kęp traw, co łysiczki:
...co w połączeniu z ich przemawiająca do wyobraźni barwą oraz skojarzeniami z opisywaną jako typowa dla grzybów psylocybinowych reakcją niebieszczenia często mocno intryguje. Nic jednak nie wiadomo o tym, by którykolwiek z tych gatunków miał być aktywny, zaś ich barwa z psylocybiną nie ma nic wspólnego. Jeśli chodzi o reakcję niebieszczenia u łysiczek, to w ekstremalnym wariancie może ona wyglądać np. tak:
...nie mając, jak widać, wiele wspólnego z błękitem tamtych pierścieniaków.
Dla porządku: polska nazwa "kruchaweczki" odnosi się w zasadzie do rodzaju Psathyrella z rodziny kruchaweczkowatych (Psathyrellaceae), nas jednak interesować będzie w tym momencie rodzaj Parasola, a dokładniej jeden z należących do niego gatunków gatunków. Większość przedstawicieli rodzaju Parasola to drobne czernidłaki, jak
Parasola auricoma (czernidłak złotawy)
lub
Parasola plicatilis (czernidłak fałdowany)
posiadające wszystkie znane nam już cechy czernidłaków, a różniące się od nich (makroskopowo) głównie filigranowością. Interesującym gatunkiem jest jednak Parasola conopilus, dawniej Psathyrella conopilus, czyli kruchaweczka twardotrzonowa. Ten grzyb istotnie może być i bywa mylony z łysiczką:
Jak widać, kruchaweczka twardotrzonowa przypominać może łysiczkę lancetowatą nawet pod względem specyficznego, fioletowawego zabarwienia blaszek, choć te w literaturze opisywane są jako jasnoszarobrązowe do ciemnobrązowych. Podobnie jak łysiczka w stanie mokrym ma prześwitujące (widoczne z zewnątrz kapelusza) blaszki i przypominający barwę schnącej łysiczki bladoochrowy kolor przy podsychaniu. Cechą wyraźnie odróżniającą jest przeważnie prosta, wyraźnie pusta i łamliwa nóżka o gładkiej powierzchni. Używając lupy można dostrzec na powierzchni kapelusza bardzo charakterystyczne, drobne (0,5 mm) włoski.
Na wypadek, gdyby to kogoś intrygowało - Parasola conopilus jest wg. literatury grzybem jadalnym.
Kolejny rodzaj grzybów, które nazywa się czasem łysiczkami. Należą do niego zarówno grzyby jadalne, jak Maślanka łagodna (Hypholoma capnoides), jak i trujące, jak Maślanka wiązkowa (Hypholoma fasciculare), większości gatunków jednak z Psilocybe semilanceata pomylić nie sposób, z uwagi na zupełnie odmienny kształt oraz inne środowisko występowania – maślanki te często wyrastają kępami na drewnie, pniakach i tym podobnych, czyli w miejscach, gdzie nikt (mamy nadzieję....) łysiczki lancetowatej raczej nie poszukuje.
Niektóre gatunki potrafią jednakże występować na łysiczkowych łowiskach, przybierając w dodatku kształty i barwy może nie tożsame z kanoniczną łysiczką, ale dla jej zbieracza mocno intrygujące. Oto fotografie wykonane na stanowiskach, gdzie łysiczki występowały równolegle, lub na których zostały przez te grzyby zastąpione:
...oraz zdjęcia odłowionych egzemplarzy:
Na ostatnim zdjęciu dla porównania znajdują się (na dole, ułożone prostopadle do reszty) łysiczki lancetowate pochodzące z tego samego miejsca, będącego – co może ciekawe – dawną typową łysiczkową łąką, która po paru latach zarosła tatarakiem po tym, jak została zalana wodą.
Konkretna identyfikacja tych okazów jest sprawa niepewną, po konsultacjach prowadzonych na dwóch forach stanęło na Hypholoma subericaeum (dawniej Psilocybe subericaeum, czyli Łysiczka ochrowopłowa) bądź Hypholoma ericaeoides (Maślanka żłobkowana), przy czym pamiętać należy, grzyby nie zostały oznaczone na podstawie zarodników. Gatunki te są raczej rzadkie, niemniej w zbiorach poszukiwaczy łysiczek najprawdopodobniej się przewijały. Mniejsze egzemplarze tych maślanek, "występujących na glebach torfiastych i mulistych, na brzegach stawów i strumieni" (oraz tatarakowiskach), mogą przypominać większe, rozpostarte okazy łysiczek, niemniej obserwacja większej ilości okazów, a grzyby te chyba zawsze występują w sporych gronach, powinna upewnić nas, że mamy jednak do czynienia z czymś innym.
Cóż, wygląda na to, że nasz przegląd niełysiczek dobiegł końca. Mamy nadzieje, że okaże się choć trochę pomocny. Czekamy na Wasze opinie i komentarze, polecamy też zwrócić uwagę na merytoryczne, korygujące nasze pewne niedopatrzenia uwagi zamieszczone pod poprzednią częścią.
Pomyślnych łowów!I rok studiów, maj. Czekałem na to od kilku miesięcy. W dniu wzięcia "zastrzyk" adrenaliny, jednakże niepewność i lekki strach przed obcym, ogólnie bardzo pozytywne.
WSTĘP I TŁO
Jest to pierwszy raport, ale bardzo osobisty, toteż jest obszerny, tak dla nastawienia się.
Takie sobie- miejsce dość obce i ryzykowne, ale oczekiwania pozytywne. Przynajmniej u mnie.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••
WSTĘP
Tak więc, opisywany trip, a raczej trzy następujące po sobie tripy będą miały miejsce w pokoju hotelowym. Obecnie jestem na wyjeździe szkolnym.
W wydarzeniach będą brali udział trzej istotni towarzysze. Nazwijmy ich Żołądź, Kasztan i Kokos.
większość dnia podekscytowanie, później, tuż przed, zaczęło się pieprzyć.
Witam. Piszę przede wszystkim po to, by podzielić się tym, co mnie spotkało. Wiem, że jest tu gro wiele bardziej doświadczonych osób, być może ktoś zechce się na ten temat wypowiedzieć, co bardzo by mnie ucieszyło. Czytałam trochę TR-ów na temat kodeiny, większość wielce zachęcających. Nigdzie nie zauważyłam opisu czegoś, czego sama doświadczyłam. Dodam jeszcze, że kilka dni zastanawiałam się nad opublikowaniem tego, przygotowywałam się psychicznie na totalne zjechanie i zrównanie mnie z ziemią za moją tępotę. Ale od początku...
Komentarze
Moja uwaga: przecież te wszystkie grzyby wyglądają jak łysiczki! No i jak je odróżnić?!
Wcale nie wyglądają tak samo, choć muszę przyznać, że w tej części przeglądu gatunków zwodniczych zaintrygowało mnie kilka zdjęć, gdzie faktycznie nie miałbym 100% pewności. Redakcja i pokolenie Ł.K. wielki plus za ten przegląd! :)
Mieszkam w Niemczech, tuż przy granicy z Holandią.
Pragnę obalić mit, że Łysiczka,której zbieracze poszukują, rośnie tylko na łąkach.
Być może z powodu dużo cieplejszego klimatu w tym regionie, łysiczkę znalazłem w lesie. Tak, w środku lasu, na podłożu porośniętym mchem i wysuszoną trawą, między drzewami.
Nie może być pomyłki, ponieważ łysiczkę zbierałem już ponad 20 lat temu.
Dziś wybieram się na kanie w ten rejon i postaram się uwiecznić ukształtowanie terenu oraz jego okolicę na zdjęciach.
Tak dla niedowiarków.
Siema znalazłem na jakiejś amerykańskiej stronie z zarodnikami odmiane taką jak mam pseudo i jest identyczna z naszą maślanką zygzakowata na tej stronie opisują że jest to bardzo aktywna odmiana i godna uwagi.