Indianie z NAC oficjalnie odcinają się od samozwańczych psychodelicznych kościołów

Liderzy Kościołów Tubylczoamerykańskich odcinają się od organizacji próbujących chronić się przed prawem pod płaszczykiem rzekomej do nich przynależności.

Pamiętacie niedawny artykuł o "pierwszym legalnym ayahuaskowym kościele w USA" i jego podpinaniu się pod Native American Church w celu zagwarantowania legalności prowadzonych w ramach tej wspólnoty (czy raczej w tym wypadku - biznesowego przedsięwzięcia) działań? Narodowa Rada Kościołów Tubylczoamerykańskich ( National Council of Native American Churches) wystosowała 13 lutego oficjalne pismo, w którym jednoznacznie odcięła się od wykorzystywania swojego statusu i marki do legitymizowania działań mających charakter włączania pod szczególną prawną ochronę osób pochodzenia nie-tubylczego oraz - w szczególności - używania pod płaszczykiem NAC innych niż pejotl substancji psychoaktywnych. W podpisanym przez pięciu liderów liście czytamy:

Nie uznajemy, nie akceptujemy i nie zezwalamy na używanie marihuany lub jakiejkolwiek innej niż pejotl substancji podczas naszych nabożeństw. Wręcz przeciwnie, jedyną rośliną, która służy nam jako sakrament jest pejotl, bez którego nasze ceremonie nie mogą mieć miejsca. Odrzucamy i potępiamy wszelkie twierdzenia tych organizacji, jakoby marihuana lub inne rośliny służyły obecnie lub kiedykolwiek obok pejotlu jako sakrament podczas praktyk Native American Church. (...) Wiemy, kim jesteśmy i wiemy, skąd pochodzimy. (...) Odrzucamy próby chwytania się na naszych rodzimych dróg by oszukiwać społeczeństwo, przedstawiajac je jako swoje, dla własnego użytku lub dla zysku.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Tytoń

"Na początku należałoby się zastanowić dlaczego palę. Co sprawia, że czasem z wysiłkiem zdobywam paczkę papierosów bo akurat kiosk zamykają, albo ubieram się po uszy, aby wyjść podczas godzin pracy poza „zakazany” teren i mimo chłodu i padającego deszczu ze śniegiem jestem w stanie marznąć, aby tylko można było puścić dymka. Jest wiele sytuacji, w których niejednokrotnie z czegoś rezygnujemy, ale nie dotyczy to palenia. A może warto przypomnieć sobie kiedy był ten pierwszy raz.

  • MDMA (Ecstasy)

Substancja: ecstasy

Poziom: zaawansowany




  • Dekstrometorfan

Nazwa substancji: dekstrometorfan (acodin)


Poziom doswiadczenia: ziele, galka, benzydamina, aviomarin no i dxm wczesniej oczywiscie :p


Dawka: 800 mg (dokladniej 802,5 mg - 53,5 tabletki ;> )


Set&setting: (mam 17 lat, 64 kg wagi), wieczor, sam w pokoju przed kompem, starsza w domu :P, niezle samopoczucie ale po glowie biegaly mi mysli o beltaniu (co wczesniej mi sie nigdy niezdarzylo przy dxm)

  • 4-HO-MET
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Zarzuciłem nieplanowo, ciekawość i miłość do sajko niestety zwyciężyła z rozsądkiem. Nastawienie bardzo pozytywne, pełne nadziei na przyjemny lot. Tripa spędziłem w pokoju z moją dziewczyną; Oglądałem jakiś film, trochę muzyki posłuchałem - niezwykle normalny, wręcz prozaiczny wieczór. Wybranka (nie)stety nie jest najlepszym tripsitterem, co wynika z braku doświadczenia z narkotykami (kocham za to) a nie złośliwości.

DMT, LSD, 1p-lsd, ald-52, cubensis pesa (co 3-4 tyg); amfetamina, hexen, nep, alfa pihp (bardzo sporadycznie na ten moment, nie przepadam i objadłem się nimi w przeszłości); alprazolam, klonazepam, diazepam, zolpidem, etizolam, pramolan, hydroksyzyna, lewomepromazyna (80% przypadków na zwałę/sen, rekreacyjnie rzadziej niż stymulanty nawet); kodeina, tramadol (kiedyś sporo, od roku wcale); haszysz, marihuana (b.często); 3/4cmc, 3/4mmc, mdma (chlory mi nie podpasowały za bardzo od początku, od poznania mmc nawet nie patrzę na to, mdma kocham i kiedy tylko spadnie tolerancja to zarzucam); więc

randomness