Wstęp:
Indianie z NAC oficjalnie odcinają się od samozwańczych psychodelicznych kościołów
Liderzy Kościołów Tubylczoamerykańskich odcinają się od organizacji próbujących chronić się przed prawem pod płaszczykiem rzekomej do nich przynależności.
Kategorie
Źródło
Odsłony
123Pamiętacie niedawny artykuł o "pierwszym legalnym ayahuaskowym kościele w USA" i jego podpinaniu się pod Native American Church w celu zagwarantowania legalności prowadzonych w ramach tej wspólnoty (czy raczej w tym wypadku - biznesowego przedsięwzięcia) działań? Narodowa Rada Kościołów Tubylczoamerykańskich ( National Council of Native American Churches) wystosowała 13 lutego oficjalne pismo, w którym jednoznacznie odcięła się od wykorzystywania swojego statusu i marki do legitymizowania działań mających charakter włączania pod szczególną prawną ochronę osób pochodzenia nie-tubylczego oraz - w szczególności - używania pod płaszczykiem NAC innych niż pejotl substancji psychoaktywnych. W podpisanym przez pięciu liderów liście czytamy:
Nie uznajemy, nie akceptujemy i nie zezwalamy na używanie marihuany lub jakiejkolwiek innej niż pejotl substancji podczas naszych nabożeństw. Wręcz przeciwnie, jedyną rośliną, która służy nam jako sakrament jest pejotl, bez którego nasze ceremonie nie mogą mieć miejsca. Odrzucamy i potępiamy wszelkie twierdzenia tych organizacji, jakoby marihuana lub inne rośliny służyły obecnie lub kiedykolwiek obok pejotlu jako sakrament podczas praktyk Native American Church. (...) Wiemy, kim jesteśmy i wiemy, skąd pochodzimy. (...) Odrzucamy próby chwytania się na naszych rodzimych dróg by oszukiwać społeczeństwo, przedstawiajac je jako swoje, dla własnego użytku lub dla zysku.