Wrocław: Przegrywamy wojnę z dopalaczową plagą

Dopalacze znów zalewają Wrocław. Sklepów przybywa, co miesiąc kilkanaście osób trafia do szpitala, a urzędy i policjanci są bezradni.

redakcja

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Komentarz [H]yperreala: 
Mamy pomysł: może zalegalizować trawkę i problem zniknie?

Grafika

Odsłony

8366

Dopalacze znów zalewają Wrocław. Sklepów przybywa, co miesiąc kilkanaście osób trafia do szpitala, a urzędy i policjanci są bezradni.

Sanepid, prokuratura i policja są bezradne w walce z plagą dopalaczy. Sklepów przybywa. Do szpitali co miesiąc trafia od 10 do 12 osób zatrutych dopalaczami. A sąsiedzi sklepów, gdzie sprzedawane są te specyfiki, nie czują się bezpiecznie. - Mam dosyć takich sytuacji, że kilka osób pod wpływem tych środków zagradza mi przejście - opowiada pani Teresa z osiedla Kosmonautów.

Na ulicy Drzewieckiego działa "lombard" sprzedający dopalacze. - Wyglądają, jakby byli mało normalni i obserwują, co ja robię. Boję się. Ostatnio stałam z mężem w garażu i od tyłu zaszło nas trzech mężczyzn. Zachowywali się, jakby chcieli nas napaść.

Kilka miesięcy temu do lombardu Ted przy Drzewieckiego weszła policja. Wydawało się, że to koniec jego działalności. Nic z tego, lokal otwarto po kilku dniach.

Dopalacze - choć działają jak narkotyki - nie są traktowane jak narkotyki. Ma z nimi walczyć sanepid - metodami administracyjnymi. Ale dopalaczowa mafia nic sobie z sanepidu nie robi. Ignorują zakazy, nie płacą nakładanych kar, a wyegzekwować ich nie ma jak.

Nadzieję na przełom daje śledztwo wrocławskiej prokuratury Krzyki Wschód. Cztery osoby są w nim podejrzane o narażenie życia lub zdrowia wielu osób. Grozi za to 8 lat więzienia. Prokuratura czeka na ekspertyzę biegłego z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Ma on odpowiedzieć na pytanie, czy dopalacze sprzedawane w sklepach przez podejrzanych są groźne dla zdrowia.

Wątpliwości, czy dopalacze to trucizna, nie ma Krystyna Kochman, ordynator oddziału toksykologii szpitala przy ul. Traugutta. - Trafiają do nas osoby po dopalaczach, 10-12 miesięcznie. Są to ludzie bardzo agresywni, pobudzeni. Musi się na nich położyć 4-5 osób, bo przywiązanie do łózek pasami nie pomaga. Stanowią zagrożenie dla samych siebie i dla nas. Ich stan jest ciężki, za każdym razem jest to akcja ratowania życia - mówi dr Kochman.

Nikt nie wie, kto, gdzie i w jaki sposób produkuje sprzedawane u nas dopalacze. Na opakowaniach podawane są różne - najczęściej fikcyjne - nazwy firm czy adresy. Opakowania, jakie znaleźliśmy w okolicy "lombardu", mają adres biurowca w Londynie. I nazwę nieistniejącej firmy.

Z nieoficjalnych informacji, jakie do nas docierają, wynika, że "dopalacze" są produkowane w Czechach i przewożone do Polski. Tutaj mają być, jak twierdzą nasi rozmówcy, porcjowane i pakowane.

Dopalacze udają różne środki chemiczne: do czyszczenia monet, komputerów albo do pochłaniania wilgoci.

Te, które sprzedają w "lombardzie" na Drzewieckiego, mają służyć - o ile wierzyć opakowaniu - pochłanianiu wilgoci w komputerach. Choć, co wie każdy informatyk, jeśli w komputerze jest wilgoć, to potrzebny jest już jedynie nowy komputer.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

eating (niezweryfikowany)
<p>Jak się gimbus naćpa, to wiadomo że wyląduje w szpitalu. Ćpać też trzeba umieć, bo to nie jest dla idiotów.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Zalegalizować trawkę i problem zniknie? A co wy myślicie, że ci wszyscy ludzie to sobie zielska nie potrafią ogarnąć?</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Rozwiązanie problemu jest dość proste, zalegalizowac wszystko, uczyć ludzi i mówić im co jak działa i czym grozi, a na opakowaniach czegoś takiego jak dopalacze pisac ostrzeżenia, dawki smiertelne... Badać te substancje przed dopuszczeniem do sprzedaży. Może trochę chaotycznie napisałem ale innego równie dobrego rozwiązania nie widzę.</p>
Shortage (niezweryfikowany)
<p>Droga redakcjo,</p><p>nie wiem jakim trzeba być zaślepionym, fanatycznym debilem, by napisać, że legalizacja trawki zakończy problem dopalaczy. Pozwólcie, że nie będę tłumaczył dlaczego, sami się domyślcie. Powiem tylko tyle, że poziome bezsensu rozumoawnia, jest podobny to tego: sposobem na zakończenie problemu epidemii wirusa HIV jest kampania przeciw społecznemu, złemu traktowania transseksualistów. Jakby nie ma to ze sobą związku.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
A ilu pijanych trafilow w tym czasie do szpitala? Czy przypadkiem nie jest tworzony na potrzeby przyszlych wyborow sztuczny problem ktorego kraje kapitalistyczne nie znaja?
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Dobry nastrój, lekkie zmęczenie, wieczór w wannie

Jest to mój pierwszy raport na neurogroove :) Doświadczenie miało miejsce około 2 tygodni temu, kiedy to, po napiętym dniu miałam ochotę na chwilę relaksu i uważności. Zmieloną korę drzewa Mulungu (2 płaskie łyżeczki) wrzuciłam do garnka z 300ml wody, następnie gotowałam przez 20 min. Taki oto wywar wypiłam duszkiem. Smak dosyć przyjemny, lekko gorzkawy przy samym końcu, dało się wyczuć nutę kurkumy i curry. Po wypiciu położyłam się w wannie z gorącą wodą. Na pierwsze efekty przyszło mi czekać niespełna 15 minut.

  • Amfetamina
  • Pierwszy raz

Chęć spróbowania czegoś nowego.

Wyglądało to na zwykły dzień bez wielkich wrażeń. Kolega napisał czy się spotkamy, był to luźny dzień, nie miałam żadnych planów więc czemu by nie. Koło jakiejś 19 wyszłam z domu, na spokojnie zdążyłam się pomalować, ubrać itp. Jeździliśmy autem jak zawsze A potem wylądowaliśmy u niego jak zawsze i chillowalismy przy muzyczce. Siedzimy z dobrą godzinę aż on pyta czy mogą wpaść jego znajomi  i posiedzimy razem,  nie miałam nic przeciwko, pojechaliśmy po nich (2 kolegów i kolezanka).

  • Alprazolam
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Miks

Miesiąc po ostatniej psychodelicznej podróży; nastawienie pozytywne, ukierunkowane tym razem na interakcję z grupą; domówka w mieszanym towarzystwie (większość osób nam nieznana), w komfortowych warunkach; później opuszczenie lokum.

Druga godzina ekstrakcji 30 gramów topków ze średniej mocy indiki w 250 gramach medium dobiega końca. Parametry procesu i skład ekstrahenta zostały zoptymalizowane na tyle, na ile to możliwe po przeglądzie literatury i zaledwie kilku wcześniejszych próbach w domowych warunkach; jeszcze trochę takiej zabawy i pomysł wypierdolenia z kuchni lodówki na rzecz chromatografu nabierze sensu.

  • Metoksetamina
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Późny wieczór, środek tygodnia szkolnego, dochodzi północ, wolny dom, dwóch kumpli, lekkie podniecenie nowym doświadczeniem.

Na wstępie powiem, że jest to moje pierwsze doświadczenie z dysocjantami. I z jakimikolwiek RC ogólnie. Moja wiedza na ich temat opierała się głównie na neurogroovie i hyperrealu oraz rozmowach z ludźmi bardziej "doświadczonymi".

24:00 - Dom wreszcie pusty, zaczeliśmy przygotowywać syntetyczny hasz. Poszło gładko, bez większych problemów. Zaczynam zwijać skręta. Wkrótce czas na spożycie.