Tak działa rynek dopalaczy we Wrocławiu. Przywożą je kurierzy

Nawet milion złotych miesięcznie wydają wrocławianie na dopalacze, sprzedawane przez jedną z dwóch gangsterskich ekip, zaopatrujących miasto w śmiertelnie groźne dla zdrowia i życia środki odurzające.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1257

Nawet milion złotych miesięcznie wydają wrocławianie na dopalacze, sprzedawane przez jedną z dwóch gangsterskich ekip, zaopatrujących miasto w śmiertelnie groźne dla zdrowia i życia środki odurzające.

Z tej sumy bez mała 300 000 złotych to czysty zysk trzyosobowego kierownictwa gangu. Po zmianie prawa oraz likwidacji punktów sprzedaży dopalaczy przy Oleśnickiej, Stawowej i Drzewieckiego półlegalne wcześniej dopalacze zeszły do podziemia. Niedawno jeden z ich dilerów został brutalnie zamordowany maczetą.

Narkoptyk [licentia poetica autora tekstu, do którego sugerujemy całościowo podejść z przymrużeniem oka - Red.H] „Alfa PVP” dostarczany jest do do Wrocławia w paczkach przez firmy kurierskie. Tu mieszany jest z innymi składnikami (m. in. acetonem) w specjalnie do tego celu wynajętych mieszkaniach. Po 24 godzinach mieszanina gotowa jest do sprzedaży.

Jeszcze niedawno dopalacze sprzedawano w sklepikach. Najbardziej znane były przy Oleśnickiej,, Drzewieckiego i Stawowej. Udawały produkty „chemii organicznej” - środki do czyszczenia komputerów czy pochłaniania wilgoci. Dziś punkty już nie działają. Stojące za nimi grupy zostały rozbite, trwają sądowe procesy. Zmieniło się też prawo. Handel dopalaczami jest dziś traktowany tak jak obrót wszystkimi innymi narkotykami.

Dziś nie potrzeba już udawania, że dopalacze to „pochłaniacze wilgoci” itp. Dziś sprzedają je dilerzy - tak samo jak klasyczne narkotyki. Jeśli wierzyć naszym informatorom, we Wrocławiu działają dwa specjalizujące się w tym gangi. Na czele jednego z nich stoją kobieta i dwóch mężczyzn. Szefem drugiego ma być mężczyzna, dziś aresztowany w jednym ze śledztwo dotyczących oszustw podatkowych.

Jaki to biznes? Obroty jednej z grup nasze źródło szacuje na 900 tysięcy do miliona złotych miesięcznie. Zyski: 300 – 400 tysięcy złotych. Z tej sumy jakieś 70 procent dzielone jest pomiędzy trzyosobowe kierownictwo szajki. Resztę dostają dilerzy. Z naszych wyliczeń wynika, że miesięczny zarobek szeregowego „żołnierza” dopalaczowej szajki to nawet 10 tysięcy złotych.

Wydarzenia ostatnich dni pokazują, że to też bardzo niebezpieczne zajęcie. Do aresztu trafiło dwóch mężczyzn podejrzanych o morderstwo. Z różnych źródeł wiemy, że ofiarą jest diler dopalaczy, który próbował współpracować z obydwoma wrocławskimi szajkami produkującymi i sprzedającymi wrocławską wersję „narkotyku zombie”. Z jedną i drugą nie rozliczył się. Miał nawet być podejrzewany o przejęcie przesyłki z substancją „alfa PVP”. Dwaj młodzi mężczyźni porwali go i wywieźli nad Odrę. Tu mieli postraszyć ale sytuacja wymknęła się spod kontroli. Jeden z nich zaatakował ofiarę maczetą ciężko poranił. Porwany zmarł z upływu krwi.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Cisza, spokój, swój własny pokój. Bez muzy.

Piszę tego Raport Tripa "pod bardzo miłym wpływem" będąc w stanie zawieszenia gdzieś pomiędzy zamuleniem z trawy i podniesionego nastroju z DXM. Zakładam, że będę w stanie dokładnie i w szczegółach opisać to, co naprawdę czuję. Teraz.

Polecam przetestowaną na sobie mieszankę.

Raport Trip składa się z 2 części. Porannej i wieczornej. Dlaczego tak? Aby sprawdzić, czy działanie nie jest przypadkowe.

Godzina 7:00

Zarzucam 20 tabsów Acodinu. Teraz w aptekach coś się zmienia i zaczynają sprzedawać Acodin po 10 tabsów i za taką samą cenę. Masakra.

  • Muchomor czerwony

17.02.2007

Tym razem naprawdę doświadczyłem najpotężniejszego tripa w życiu, a jeśli miałbym go do czegoś porównać to raczej do historii w rodzaju śmierci klinicznej z wątkami pobocznymi, niż do działania jakiejkolwiek substancji... przy czym nie mam na myśli jakiegoś psychodelicznego harmidru nie do ogarnięcia i spamiętania. Po prostu nieprawdopodobnie potężna, logiczna, emocjonalna, euforyczna i przerażająca podróż do- i z- pewnego miejsca z którego nie chciałem wracać.

  • Marihuana
  • Tripraport

Nastawienie na retrospekcje z całego życia wywołane depersonalizacją. Dużo czasu, wiosenny klimat pozytywne nastawienie.

11:00 

 

Siedzę na ławce na swoim osiedlu patrząc trupim wzrokiem przed siebie. Nie była niedziela ani żaden dzień wolny tylko środek tygodnia i nie powinno mnie tu być. Wcześniej zobojętniałem na przebieg tego dnia. A w zasadzie całego życia, bo to jeden dzień. Dla mnie ludzie wykonują te same zajęcia, udają się w te same miejsca, myślą tymi samymi schematami, mówią co czarne a co białe, sprowadzają wszystko do jednej praprzyczyny nosz kurwa rzygam tym wszystkim. Jak ja mogłem kiedyś chętnie żyć? To pytanie pozostało bez odpowiedzi.

11:30

  • Etanol (alkohol)
  • Metoksetamina
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Tripraport

Późny wieczór, spontanicznie trzech kumpli na wolnej chacie, dzień drugi eksperymentów.

Dzień drugi eksperymentów. Poprzednia noc również spędzona na tripie, jednak w innym towarzystwie.

Ten trip był totalnym spontanem na zasadzie - Dzwonię: ,,a może wpadniecie?" ,,jasne!".

Poprzednią noc można sobie przeczytać @@TUTAJ@@

Czego w ,,Wiek" nie zaznaczyłem - ja mam 18. Pozostali 20 i 21.

No to zaczynajmy :)

19:00