15 dilerów dopalaczy w areszcie. Handlarze mają już nowy sposób!

...gdzie przez "nowy", rozumiemy ten sam, o którym wiadomo od kilku lat ;)

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

645

Wrocławski sąd aresztował piętnaście osób, którym prokuratura zarzuca udział w handlu dopalaczami m.in. w lokalu przy ulicy Stawowej we Wrocławiu. Zarobić mieli 14,4 mln zł. Szefami gangu są zdaniem śledczych Łukasz W. „Gekon” i Marek W. „Michalina”. To już drugi gang od dopalaczy rozbity przez CBŚP i prokuraturę. Tymczasem dociera do nas coraz więcej sygnałów, że handlarze dopalaczami zmienili sposób działania. Umawiają się z klientami przez telefon i podjeżdżają samochodami w umówione wcześniej miejsce.

To wszystko oznacza, że bez pomocy Sejmu dalsza walka z tzw „narkotykami nowej ery” będzie trudna. Środowa akcja, podczas której zatrzymano osiemnaście osób z grupy „Gekona” i „Michaliny”, skończyła handlowanie dopalaczami w „sklepikach” jak te przy Stawowej, Oleśnickiej czy Drzewieckiego. Śledztwo w tej sprawie trwało przeszło dwa lata. Rozpoczęte w maju 2016 roku od artykułu w portalu gazetawroclawska.pl i Gazecie Wrocławskiej. Wyniki są spektakularne – 47 osób z zarzutami wprowadzenia do obrotu towaru wartości przeszło 20 mln zł (14,4 mln grupa ze Stawowej i 6,7 mln grupa z Oleśnickiej).

Trwało to tak długo bo sam posiadanie dopalaczy nie jest przestępstwem. Nie są to substancje traktowane przez prawo jak klasyczne narkotyki. Których posiadanie i wprowadzanie do obrotu jest zakazane. Mimo to, że dopalacze działają tak jak narkotyki a coraz częściej są od nich znacznie groźniejsze dla życia i zdrowia. Wprowadzano je do obrotu pod legendą środków do czyszczenia komputerów czy pochłaniania wilgoci.

Żeby uznać handel dopalaczami za przestępstwo trzeba organizatorom tego biznesu udowodnić, że mają świadomość sprzedawania środków, które klienci zażywają tak jak narkotyki. Że są to substancje groźnie dla życia i zdrowia. Wyobraźmy więc sobie, że policja robi nalot na miejsce, w którym ktoś z samochodu sprzedaje dopalacze. Zabiera handlarzom cały „towar”. Po przebadaniu ich składu chemicznego okazuje się, ze to nie są narkotyki. Towar – co najwyżej – trafi do Sanepidu. Jako dopalacz czyli tzw. „środek zastępczy”. Tu wszczęte zostanie postępowanie administracyjne i nałożona kara. Ta zaś ciężka będzie do wyegzekwowania. Tymczasem jeśli policja zatrzymuje kogoś kto ma przy sobie marihuanę to odpowiada już za samo posiadanie środków odurzających.

Owszem. Grupa z samochód też może zostać rozpracowana. Ale zanim policja znajdzie dowody takie, jakie pozwoliły na środową akcję przeciwko gangowi „Gekona”, minie sporo czasu i wielu klientów trafi do szpitala zatrutych dopalaczami. „Ilość używających [dopalacze – M.R.] może pana redaktora zaszokować” - to cytat z listu do redakcji o obwoźnym handlu dopalaczami.

Ale to nic nowego. Każdy kto choć raz przez dłuższą chwilę obserwował lokal na Stawowej, u szczytu popularności, niczym się nie zdziwi. Kiedyś w środku nocy widziałem jak ani na moment nie było pusto przy sprzedażowym okienku. Wierzę, że tak samo może być w miejscach handlu mobilnego.

W kwietniu wrocławska Rada Miejska uchwaliła apel do rządzących o szybkie wprowadzenie przepisów umożliwiających skuteczną walkę z dopalaczami. Teraz – po likwidacji grup ze sklepików – jest to jeszcze ważniejsze.

Oceń treść:

Average: 4 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Inne
  • Mieszanki "ziołowe"

Doświadczenie – mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina

Info o mnie – 20 lat, 72 kg, 176 cm

S&S – mój pokój, załączone tylko niebiesko lampki wokół okna, muzyka w klimatach reggae

Co/ile – 25 aco, 5 co 5 minut oraz 3 buchy mieszanki damiana+skullcap+smoke tng

  • Gałka muszkatołowa
  • Przeżycie mistyczne

Jako, że posiadam nieznaczną wiedzę o narkotykach, wiem, że nie są zabawką. Podchodzę do nich poważnie, niemalże wypowiadając do nich w myślach intencję "Szanuję cię substancjo czynna, chcę, abyś ukazała mi dobrą stronę siebie i urozmaiciła percepcję." Do gałki podszedłem na luzie, w domu, w spokoju. Była to sobota- czas w miarę wolny. Spożyłem ją z najlepszym przyjacielem, nastawiłem się bardzo pozytywnie. Jestem z natury optymistą i to się opłaca.

Na wstępie trochę informacji o mnie:Wiek: Ledwo ukończona pełnoletniość ^^Waga: 82 kg przy sportowej budowie ciała, Wzrost: 185 cm
Duża skłonność do filozofowania, zaitneresowanie psychologią i anatomią, natura flegmatyczna, wiara w zjawiska paranormalne i Boga (niechrześcijańskiego, ani nawet niezwiązanego z żadną religią), duży dystans do życia, brak traum i wewnętrznych obsesji, które mógłbym w sobie tlić. Brak przewrażliwienia na jakimkolwiek punkcie, natura raczej ugodowa, choć w kaszę sobie nie daję dmuchać. 

  • 25C-NBOMe
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.

Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!

  • 3-MeO-PCP
  • Pierwszy raz

Samotnia w pokoju z przejściami do kuchni i salonu.

 

T=13:00

T+0:00         

Włączam Dead Can Dance.

Przy pomocy szydełka do dredów wsypuję do fajki odrobinę 3-meo-pcp i podgrzewam. Zapach przypomina palony plastik. Nie czuję żadnego działania dlatego ostrożnie łapię kolejne buchy. Nie chcę zajść za daleko. Czuję delikatny stan marihuanowego upalenia możliwe jednak, że to przez wczorajsze wieczorne jaranie. Smak topionych butelek pozostaje w ustach i gardle. 

T+0:15

randomness