GWr: Wrocław wie, jak pokonać handlarzy dopalaczy

Takiej sprawy jeszcze nie było. Może być przełomem w walce z plaga dopalaczy. Sklepy sprzedające niby-narkotyki rosną jak grzyby po deszczu. Tam, gdzie powstają, zwiększa się przestępczość. Wreszcie jest na nie sposób?

redakcja

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

994
Nie słyszeliśmy o innej podobnej sprawie we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Czterej mężczyźni staną przed wrocławskim sądem oskarżeni m.in. o handel dopalaczami. Sprzedawali je w dwóch wrocławskich lombardach: przy ul. Prądzyńskiego i Drzewieckiego. Jeśli ta sprawa zakończy się wyrokiem skazującym, może pokazać policjantom i prokuratorom w całej Polsce, jak walczyć z półlegalnym handlem groźnymi dla zdrowia substancjami. Działają jak narkotyki, ale - formalnie - nimi nie są. Środki znalezione w dwóch wrocławskich lombardach powodują pobudzenie, nadciśnienie tętnicze, ciężkie zaburzenia rytmu serca, toksyczne uszkodzenie mięśni, niewydolność nerek, uszkodzenie wątroby, zaburzenia układu krzepnięcia krwi, napady drgawek, śpiączkę, halucynacje, psychozy.

Osoby po dopalaczach z tych lombardów mogą być agresywne wobec innych. Mogą też same siebie uszkadzać. To wszystko wynika z ekspertyzy biegłego Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego. Dlatego czterej mężczyźni związani z dwoma lombardami zostali oskarżeni m.in. o "sprowadzenie zagrożenia" dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi im za to osiem lat więzienia. Postawiono im też zarzuty handlu narkotykami, bo w niektórych dopalaczach znaleziono zakazane przez polskie prawo twarde narkotyki. Policjanci z komisariatu Rakowiec dostarczyli dowodów na to, że mężczyźni wiedzieli, co, komu i po co sprzedają. Dopalacze są dostępne jako "pochłaniacze wilgoci" czy środki do czyszczenia komputerów albo monet. Na każdym opakowaniu jest napis, że nie wolno ich spożywać. Jak zeznali świadkowie, sprzedawcy wiedzieli, że tak naprawdę oferują środki, które zażywa się jak narkotyki. Policjanci przesłuchali też ofiary dopalaczy: ludzi, którzy po ich zażyciu trafili do szpitala. W aktach sprawy jest ich dokumentacja medyczna. Jeden z czterech oskarżonych przyznał się do postawionych mu zarzutów. Trzej - nie. Szef lombardów zapewniał zaś, że nie wiedział o handlowaniu dopalaczami.

Sklepy z dopalaczami to prawdziwa plaga. Pojawiają się we Wrocławiu - ostatnio najczęściej jako "ksero 24-godzinne". Tam gdzie powstanie taki sklep, natychmiast rośnie przestępczość - opowiada wrocławski policjant. - Schodzą się ćpuny z całej okolicy. Zaczynają się kradzieże, włamania do piwnic, rozboje. Producenci dopalaczy dbają, by nie podpaść pod przepisy zakazujące handlu narkotykami. Dopalacze zawierają najczęściej substancje chemiczne, których nie ma na liście zaka-zanych prawem narkotyków. Uzupełnienie listy o nowy specyfik niewiele daje. Wystarczy mała zmiana w składzie chemicznym i znów środek nie jest narkotykiem. Choć działa identycznie jak narkotyk. W myśl polskich przepisów dopalacze to tzw. substancje zastępcze. Handlować nimi nie wolno, ale nie ma za to kar. Powinien walczyć z nimi sanepid przez decyzje administracyjne. Dopalaczowa mafia ma takie decyzje za nic. Sklepy są zarejestrowane na ludzi, od których nie da się wyegzekwować żadnej kary.

Od lat piszemy o tym, że państwo przegrywa walkę z do-palaczową mafią. Tymczasem w poniedziałek do sądu trafił akt oskarżenia, który może być przełomem w walce z handlem dopalaczami. Stanie się tak, jeśli sąd zgodzi się ze sposobem myślenia śledczych z Prokuratury Rejonowej Krzyki Wschód, a inni policjanci i prokuratorzy spróbują tego samego sposobu. Co nowego jest w tej sprawie? Policjanci wkroczyli do #dwóch lombardów sprzedających dopalacze. Mają dowody, że pracownicy lombardów wiedzieli, iż sprzedają coś, co zażywa się jak narkotyk. Policjanci zdobyli dowody na to, że dopalacze są groźne dla zdrowia i życia ludzi. Prokuratura uzyskała też ekspertyzę opisującą, jak środki z dopalaczy działają na organizm człowieka. Co ciekawe, okazało się, że klienci dilerni dopalaczy zażywają środki, o których nauka wie bardzo niewiele. Przykładem jest "alfa-PHP". To środek odurzający, którego działanie na organizm "nie jest jasno określone" - napisał ekspert. Jest mało naukowych opracowań na ten temat, choć - zdaniem eksperta - "należy przyjąć, że środek ten w większej ilości powoduje m.in. długo-trwałe napady paniki i brak snu". W internecie znaleźliśmy relacje osób zażywających ten specyfik. "Jeśli nie masz nic przeciwko paranojom, brakowi snu, jedzenia i nieznośnej tachykardii (przyspieszenie akcji serca) przez kilkanaście godzin w zamian za 2-3 godziny speeda, to bierz śmiało" - napisał ktoś na forum o dopalaczach.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będzie to klasyczny TR, raczej opis dwóch prób z szałwią. Doświadczeni użytkownicy

SD zapewne nic ciekawego tu nie znajdą, natomiast początkujący mogą i owszem, choć niekoniecznie. Aha, jeszcze...

Wszystkich buraków, którzy czytają TR`s tylko po to, żeby je oceniać (pod względem literackim, czy oddania głębi

przeżyć), proszę, niech sobie odpuszczą. Nie będzie tu nic głębokiego, a i literacko niezbyt.




Okej, jedziemy.




  • 4-HO-MET

dobre nastawienie, spontaniczna konsumpcja, pokój

29.10.2008

Nadszedł czas na kolejny eksperyment, a że każdy psychonauta lubi wracać w psychodeliczny stan, więc i ja również zachciałem skosztować rozsławionej przez Newbe substancji. Ponoć lepsza od kwasa mawiają, wyjątkowa, ciepła i miła. Ciekawość przekracza bariery finansowe.

  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Miejsce : las , domek na drzewie Osoby : jedna osoba oprócz mnie Nastrój : wesoła Myśli : moj chłopak nie był by zadowolony jak by sie dowiedział co robię Oczekiwania : chce być po tym wyluzowana i chce sie śmiać

Mój pierwszy raz z marihuaną według mnie był to bad trip. 12.00 rano poszłam z koleżanka nazwijmy ją litera P do lasu na taki domek na drzewie. Miałyśmy ze sobą 2 piwa i zielone. Nie wiem skąd ono było (zielone) bo to było P. Mojej koleżanki to nie był pierwszy raz mówiła,że jest fajnie , że jest sie wyluzowanym i sie ze wszystkiego śmieje. Stwierdziłam ze czemu nie można spróbować. 12.30 byłyśmy na miejscu. Siedzimy juz w domu na drzewie otworzyłyśmy piwa. P nabiła fifke i dała mi ją. Powiedziała, że mam palić pierwsza.

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Wszystko było idealnie zgrane w czasie i przestrzeni. Byłem na wsi, gdzie nie było żadnej latarni w okolicy, wokół cisza i spokój, niebo było bezchmurne i gwiaździste, mama smacznie spała sobie niczego nieświadoma, a ja na dodatek na działkę wziąłem, uwaga… “Spektrum świadomości” Kena Wilbera (akurat wszystkie inne skończyłem a tę mam pożyczoną więc mówię wypadałoby zacząć), w którym opisywał on połączenie wielkich systemów Zachodu z kontemplacyjnymi tradycjami Wschodu. Wszystko co przeczytałem do 109 strony i dwóch sposobach poznania i rzeczywistości jako umyśle, później potwierdziłem pragmatycznie w postaci doświadczenia psychodelicznego. Długo czekałem na tę chwilę. Całość tych rozmyślań utwierdziła mnie w przekonaniu, że to mój najlepiej ułożony i przygotowany trip w dotychczasowym życiu, o najlepszym set and setting jakim można marzyć. Dodajmy do tego okres spadających perseidów a dostaniemy z tego to, że to co wtedy robiłem to była najlepsza rzecz jaką można było w tamtym czasie robić i tak wtedy rzeczywiście czułem. Poza tym widziałem wiele spadających gwiazd oraz jedną perseidę ! Ale wracając do magii…

Dopiero co człowiek odpoczął od Pol’and’Rockowego festiwalu w Kostrzynie nad Odrą uznając go za jedno z lepszych wydarzeń w jego życiu, tak w jego życiu niedługo potem pojawia się coś równie, a może i bardziej spektakularnego. Astralny Wojownik miał pojechać sobie w tym roku na dwa festiwale, z czego jeden się nie odbył, więc odczuwał on niemały zawód. Po Woodstockowym szaleństwie plany były takie by pojechać jeszcze gdzieś. Może jakieś góry, Bieszczady jak w roku poprzednim albo coś nowego czyli Tatry. Plany były płonne, lecz nie wypaliły.

randomness