GWr: Wrocław wie, jak pokonać handlarzy dopalaczy

Takiej sprawy jeszcze nie było. Może być przełomem w walce z plaga dopalaczy. Sklepy sprzedające niby-narkotyki rosną jak grzyby po deszczu. Tam, gdzie powstają, zwiększa się przestępczość. Wreszcie jest na nie sposób?

redakcja

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

993
Nie słyszeliśmy o innej podobnej sprawie we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Czterej mężczyźni staną przed wrocławskim sądem oskarżeni m.in. o handel dopalaczami. Sprzedawali je w dwóch wrocławskich lombardach: przy ul. Prądzyńskiego i Drzewieckiego. Jeśli ta sprawa zakończy się wyrokiem skazującym, może pokazać policjantom i prokuratorom w całej Polsce, jak walczyć z półlegalnym handlem groźnymi dla zdrowia substancjami. Działają jak narkotyki, ale - formalnie - nimi nie są. Środki znalezione w dwóch wrocławskich lombardach powodują pobudzenie, nadciśnienie tętnicze, ciężkie zaburzenia rytmu serca, toksyczne uszkodzenie mięśni, niewydolność nerek, uszkodzenie wątroby, zaburzenia układu krzepnięcia krwi, napady drgawek, śpiączkę, halucynacje, psychozy.

Osoby po dopalaczach z tych lombardów mogą być agresywne wobec innych. Mogą też same siebie uszkadzać. To wszystko wynika z ekspertyzy biegłego Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego. Dlatego czterej mężczyźni związani z dwoma lombardami zostali oskarżeni m.in. o "sprowadzenie zagrożenia" dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi im za to osiem lat więzienia. Postawiono im też zarzuty handlu narkotykami, bo w niektórych dopalaczach znaleziono zakazane przez polskie prawo twarde narkotyki. Policjanci z komisariatu Rakowiec dostarczyli dowodów na to, że mężczyźni wiedzieli, co, komu i po co sprzedają. Dopalacze są dostępne jako "pochłaniacze wilgoci" czy środki do czyszczenia komputerów albo monet. Na każdym opakowaniu jest napis, że nie wolno ich spożywać. Jak zeznali świadkowie, sprzedawcy wiedzieli, że tak naprawdę oferują środki, które zażywa się jak narkotyki. Policjanci przesłuchali też ofiary dopalaczy: ludzi, którzy po ich zażyciu trafili do szpitala. W aktach sprawy jest ich dokumentacja medyczna. Jeden z czterech oskarżonych przyznał się do postawionych mu zarzutów. Trzej - nie. Szef lombardów zapewniał zaś, że nie wiedział o handlowaniu dopalaczami.

Sklepy z dopalaczami to prawdziwa plaga. Pojawiają się we Wrocławiu - ostatnio najczęściej jako "ksero 24-godzinne". Tam gdzie powstanie taki sklep, natychmiast rośnie przestępczość - opowiada wrocławski policjant. - Schodzą się ćpuny z całej okolicy. Zaczynają się kradzieże, włamania do piwnic, rozboje. Producenci dopalaczy dbają, by nie podpaść pod przepisy zakazujące handlu narkotykami. Dopalacze zawierają najczęściej substancje chemiczne, których nie ma na liście zaka-zanych prawem narkotyków. Uzupełnienie listy o nowy specyfik niewiele daje. Wystarczy mała zmiana w składzie chemicznym i znów środek nie jest narkotykiem. Choć działa identycznie jak narkotyk. W myśl polskich przepisów dopalacze to tzw. substancje zastępcze. Handlować nimi nie wolno, ale nie ma za to kar. Powinien walczyć z nimi sanepid przez decyzje administracyjne. Dopalaczowa mafia ma takie decyzje za nic. Sklepy są zarejestrowane na ludzi, od których nie da się wyegzekwować żadnej kary.

Od lat piszemy o tym, że państwo przegrywa walkę z do-palaczową mafią. Tymczasem w poniedziałek do sądu trafił akt oskarżenia, który może być przełomem w walce z handlem dopalaczami. Stanie się tak, jeśli sąd zgodzi się ze sposobem myślenia śledczych z Prokuratury Rejonowej Krzyki Wschód, a inni policjanci i prokuratorzy spróbują tego samego sposobu. Co nowego jest w tej sprawie? Policjanci wkroczyli do #dwóch lombardów sprzedających dopalacze. Mają dowody, że pracownicy lombardów wiedzieli, iż sprzedają coś, co zażywa się jak narkotyk. Policjanci zdobyli dowody na to, że dopalacze są groźne dla zdrowia i życia ludzi. Prokuratura uzyskała też ekspertyzę opisującą, jak środki z dopalaczy działają na organizm człowieka. Co ciekawe, okazało się, że klienci dilerni dopalaczy zażywają środki, o których nauka wie bardzo niewiele. Przykładem jest "alfa-PHP". To środek odurzający, którego działanie na organizm "nie jest jasno określone" - napisał ekspert. Jest mało naukowych opracowań na ten temat, choć - zdaniem eksperta - "należy przyjąć, że środek ten w większej ilości powoduje m.in. długo-trwałe napady paniki i brak snu". W internecie znaleźliśmy relacje osób zażywających ten specyfik. "Jeśli nie masz nic przeciwko paranojom, brakowi snu, jedzenia i nieznośnej tachykardii (przyspieszenie akcji serca) przez kilkanaście godzin w zamian za 2-3 godziny speeda, to bierz śmiało" - napisał ktoś na forum o dopalaczach.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Cisza, spokój, swój własny pokój. Bez muzy.

Piszę tego Raport Tripa "pod bardzo miłym wpływem" będąc w stanie zawieszenia gdzieś pomiędzy zamuleniem z trawy i podniesionego nastroju z DXM. Zakładam, że będę w stanie dokładnie i w szczegółach opisać to, co naprawdę czuję. Teraz.

Polecam przetestowaną na sobie mieszankę.

Raport Trip składa się z 2 części. Porannej i wieczornej. Dlaczego tak? Aby sprawdzić, czy działanie nie jest przypadkowe.

Godzina 7:00

Zarzucam 20 tabsów Acodinu. Teraz w aptekach coś się zmienia i zaczynają sprzedawać Acodin po 10 tabsów i za taką samą cenę. Masakra.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Chciałem tylko odlecieć, jak najdalej od wszystkiego.

Ponad rok nie brałem żadnego aptecznego syfu, niestety przypomniałem sobie o tym, przeglądając Internet. Trafiłem na jakąś informację o opioidach. Przeczytałem kilka linijek tekstu, który pomimo przeczytania nie włożył do mojej głowy żadnej informacji, zamyśliłem się o tym, że dawno już nie brałem niczego z apteki. Nie byłbym w stanie przeżyć tego okresu bez czegoś innego i z całą pewnością zastąpiłem sobie to chociażby amfetaminą i inną chemią. Będąc na przymusowym odwyku od dwóch miesięcy, coś pękło we mnie i nie byłem już w stanie chować się przed aż nadto szarą rzeczywistością.

  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Dobry nastrój, lekkie zmęczenie, wieczór w wannie

Jest to mój pierwszy raport na neurogroove :) Doświadczenie miało miejsce około 2 tygodni temu, kiedy to, po napiętym dniu miałam ochotę na chwilę relaksu i uważności. Zmieloną korę drzewa Mulungu (2 płaskie łyżeczki) wrzuciłam do garnka z 300ml wody, następnie gotowałam przez 20 min. Taki oto wywar wypiłam duszkiem. Smak dosyć przyjemny, lekko gorzkawy przy samym końcu, dało się wyczuć nutę kurkumy i curry. Po wypiciu położyłam się w wannie z gorącą wodą. Na pierwsze efekty przyszło mi czekać niespełna 15 minut.

  • 4-HO-MET
  • Retrospekcja

wakacyjny wyjazd, pozytywne nastawienie, w otoczeniu przyjaciół, lasy i polany

Fuck the Club! - czyli gdzie zaprowadził mnie maHOMET..

 

randomness