Policja zniszczyła im plantację konopi. Chcą 600 tys. odszkodowania

Zapłaty prawie 600 tys. złotych domagają się od pomorskiej policji i prokuratury naukowcy z poznańskiego instytutu Bioinfobank. To odszkodowanie za zniszczoną im dwa lata temu legalną plantację konopi indyjskich.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl
Grzegorz Szaro

Komentarz [H]yperreala: 
Nie sugerujemy, ale być może widząc odznakę powinniśmy ją kwitować zdaniem "Takie coś to każdy naćpany może sobie wygrawerować"?

Odsłony

554

Zapłaty prawie 600 tys. złotych domagają się od pomorskiej policji i prokuratury naukowcy z poznańskiego instytutu Bioinfobank. To odszkodowanie za zniszczoną im dwa lata temu legalną plantację konopi indyjskich.

Wiosną 2013 roku naukowcy z Bioinfobanku założyli plantację konopi indyjskich koło Pruszcza Gdańskiego.

Nasiona specjalnie wyselekcjonowanej szwajcarskiej odmiany zostały sprowadzone z Holandii. Przez kilka miesięcy urosło 28 dorodnych krzaków.

30 października, tuż przed zbiorami, na plantację wpadło kilku policjantów z KWP. Nie mieli mundurów, ale gdy się wylegitymowali pilnujący plantacji pracownik instytutu wpuścił ich na teren.

- Pokazał funkcjonariuszom dokument, z którego wynikało, że plantacja jest legalna, że stanowi ona eksperyment naukowy. W odpowiedzi usłyszał, że "taki dokument to każdy naćpany może sobie wydrukować" - opowiada "Wyborczej" Jędrzej Sadowski, naukowiec z poznańskiego instytutu badawczego Bioinfobank, który stara się opracować polskie metody produkcji leczniczej marihuany.

Jego zdaniem, policjanci powinni ogrodzić teren taśmą do wyjaśnienia sprawy i skontaktować się z prezesem instytutu. - Wtedy dowiedzieliby się, że na prowadzenie badań pozwalają nam dwie ustawy - o zasadach finansowanie nauki oraz o przeciwdziałaniu narkomanii. Zamiast tego kazali wejść naszemu pracownikowi do budynku. Jeden policjant pilnował drzwi, a jego koledzy wyrywali rośliny z ziemi i wrzucali do worka jak popadło. Pomieszali wyselekcjonowane już kwiaty razem z liśćmi. Cała nasza wielomiesięczna praca poszła przez to na marne - wspomina Sadowski.

Nie ma ugody, czekamy na proces

Instytut oszacował straty na 590 tys. zł i domaga się od skarbu państwa odszkodowania w takiej właśnie wysokości. We wtorek przed Sądem Rejonowym w Gdańsku odbyła się rozprawa ugodowa.

- Nie zgadzamy się z roszczeniem zarówno co do kwoty, jak i zasady. Uważamy, że wszystkie działania podjęte przez funkcjonariuszy w związku z likwidacją plantacji były zgodne z prawem - mówi "Wyborczej" aplikant radcowski Tomasz Sawicki, który reprezentował przed sądem skarb państwa.

- Nie doszło do porozumienia, więc ugoda nie zostaje zawarta - ogłosiła sędzia Aneta Arabas.

Oznacza to, że wkrótce do tego samego sądu zostanie złożony pozew Bioinfobanku, a potem odbędzie proces.

Naukowiec nie wyklucza, że kwota roszczenia jeszcze urośnie. - W dniu likwidacji plantacji policja przyjechała po mnie do domu i przetrzymywała potem w komendzie całą dobę. Juliana [mężczyznę, który pilnował plantacji - red.] również zatrzymali na tak długo. Uważamy, że było to działanie pozbawione podstaw - dodaje Sadowski.

Nielegalny lek na raka

Tymczasem naukowcy z Bioinfobanku informują, że w tym tygodniu rozpoczną ponowne sadzenie konopi indyjskich na Pomorzu. Dla bezpieczeństwa nie zdradzają jednak dokładnego miejsca uprawy. Tym razem nasiona zostały sprowadzone z Holandii i Kalifornii (tam posiadanie marihuany jest legalne). Przez kilka tygodni kilkanaście roślin będzie wzrastało w doniczkach pod folią, bo muszą mieć odpowiednią temperaturę. Potem zostaną przesadzone do gruntu. Zbiory planowane są we wrześniu lub październiku br.

Poletko o wymiarach 10 na 15 metrów jest odpowiednio zabezpieczone przed złodziejami. Został już ustawiony wysoki płot pod napięciem, jest alarm i dwa duże psy obronne. Uprawa będzie prowadzona w bezpośrednim sąsiedztwie pomieszczenia, w którym zebrany surowiec roślinny będzie przetwarzany. Na koniec z kwiatów konopi ma zostać wyprodukowany stężony olej mający właściwości lecznicze.

"Od ponad 20 lat trwają badania mające na celu sprawdzenie anty-nowotworowych właściwości kanabinoidów pochodzenia roślinnego i odpowiedź świata naukowego na doniesienia pochodzące od osób wyleczonych w ten sposób wydaje się być jedynie kwestią czasu (...). Celem uprawy jest uzyskanie materiału badawczego w postaci dojrzałych roślin konopi płci żeńskiej, zróżnicowanych odmian (indica, sativa) w ilości umożliwiającej porównanie szczególnych cech w obrębie każdej odmiany" - napisali naukowcy z Bioifobanku do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego we wniosku o zgodę na badania. Zwieńczeniem całego eksperymentu ma być naukowe opracowanie procesu zbioru oraz ocena przydatności medycznej ekstraktu z konpi. Wyniki badań stanowić zaś będą podstawę do dalszych prac nad lekami na bazie kanabinoidów.

Badania finansowanie są z własnych środków poznańskiego instytutu, ale całe przedsięwzięcie realizowane będzie we współpracy z Narodowym Instytutem Leków. O wynikach badań mają zostać oficjalnie poinformowani lekarze, farmaceuci, pacjenci i ich opiekunowie oraz politycy i dziennikarze.

W Polsce można trafić do więzienia nawet za posiadanie jednego krzaczka konopi indyjskich. Nielegalne jest też posiadanie przez obywateli marihuany w celach leczniczych.

- Nie obawiacie się ponownego nalotu policji? - pytamy Jędrzeja Sadowskiego.

- Teraz jesteśmy znacznie lepiej do tego przygotowani, ale o szczegółach wolałbym nie rozpowiadać - odpowiedział.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

<p>Muhaha doliczcie im jeszcze koszty sądowe</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Spokojne popołudnie, dobry nastrój, sam w mieszkaniu(chociaż po kilku godzinach wraca brat), chęć przeżycia czegoś nowego i ciekawego.

Witam, poniżej mój pierwszy trip-raport, proszę więc o łagodną ocenę.

Kilka ostatnich tygodni spędziłem wdrażając się spowrotem w mój ćpuńsko-politechniczny rytm życia. W tym czasie, jak i w wakacje czytałem dużo o psychodelikach i postanowiłem spróbować kolejnego 'legalnego' drugu jakim jest DXM.

Tak więc po wykładach z jakichś pierdół udaję się do apteki, kupuję paczuszkę acodinu, która okazuje się mieć 20 tabletek po 15 mg dexa. Siadam przed PlayStation i zjadam najpierw 3 tabsy żeby wykluczyć uczulenie. Popijam piwko - ulubiony Staropramen i gram w fifkę.

  • Dekstrometorfan

Acodin... Lek na kaszel w postaci małych, białych, jednak niezwykle gorzkich tabletek. Sprzedawany w aptekach na receptę, jednak podobno przy dobrej "bajeczce" recepty nie potrzeba...




  • Dekstrometorfan

Moja pierwsza jazda na DXM była wyjątkowo spontaniczna. Wróciłem do domu zmęczony, do tego nękało mnie cholerne przeziębienie. Ogólnie czułem się paskudnie do tego na dworze minus trzy stopnie, ciemno i ponuro. Nigdzie wyjść, z nikim pogadać. Porażka kompletna. Usiadłem przy kompie i słuchając muzy surfowałem po necie. Przypomniałem sobie, że dawno już nie byłem na Hyperreal`u. Pomyślałem, że poczytam sobie chociaż jakieś ciekawe artykuły. Co było ciekawego "zlookałem" i postanowiłem odwiedzić Neuro-groove. Tam zaciekawiła mnie rubryka Acodin, której nie było wcześniej.

  • Amfetamina
  • Kofeina
  • Nikotyna
  • Retrospekcja

Nastawienie jak zazwyczaj przy amfetaminie: podniecenie, ekscytacja. Miejsca przyjmowania: Katowice, dwór oraz mój dom.

No cóż, jestem uzależniony od amfetaminy. Tak naprawdę zacząłem w lutym 2021r. brać nałogowo. Do dzisiaj, czyli do listopada 2021r., zdarzały mi się naprawdę nieduże przerwy. Najdłuższa była w maju do czerwca. Przyjechał kumpel z ośrodka, młodszy ode mnie i poleciałem znowu w lipcu. W sumie to teraz góra były dwa tygodnie bez amfetaminy. Kosztowało mnie to wykończeniem psychicznym, jak 2g wsunąłem pewnego pogodnego dnia w październiku. Nie było to dużo, a jednak bardzo negatywnie zadziałało na moją psychikę. Dwa tygodnie katorgi, myśli samobójcze i niepokój.

randomness