Dania przygotowuje się do produkcji medycznej marihuany

Wraz z Nowym Rokiem w Danii możliwe będzie uzyskanie recepty na medyczną marihuanę, co zostało rozstrzygnięte przez polityków w zeszłym roku. Teraz duński parlament ma zdecydować, czy konopie będą uprawiane na terenie kraju.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino23

Odsłony

90

Wraz z Nowym Rokiem w Danii możliwe będzie uzyskanie recepty na medyczną marihuanę, co zostało rozstrzygnięte przez polityków w zeszłym roku. Teraz duński parlament ma zdecydować, czy konopie będą uprawiane na terenie kraju.

O rządową licencję na uprawę konopi w Danii ubiega się na dzień dzisiejszy 13 firm, w tym ogromny kanadyjski konglomerat Canopy Growth, który utworzył w tym celu spółkę z mieszanym kapitałem Spectrum Denmark we wrześniu tego roku. Jednak duński parlament nie przegłosował jeszcze odpowiednich regulacji.

"Mówi się, że to kosztowna sprawa, ale poprzez uprawę konopi w Danii możemy w sposób kompetytywny obniżyć cenę" – mówi Liselott Brix, rzecznik ds. problemów zdrowotnych Dansk Folkeparti.

Początkowo, legalizacja medycznej marihuany w Danii przejdzie przez czteroletni program pilotażowy, na który przeznaczonych zostanie 22 mln koron (ok. 12,5 mln PLN). Po zakończeniu tego okresu parlament ma wydać permanentną decyzję.

"Aktualny koszt kuracji medyczną marihuaną dla pacjenta to 2-6 tys. koron (1,1-3,4 tys. PLN) w skali miesięcznej, a naszym zadaniem jest obniżenie go o połowę" – mówi Lars Tomassen, CEO Danish Cannabis, firmy produkującej medyczną marihuanę, dodając:

"Oczywiście, że chcemy na tym zarobić, ale jeśli możemy pomóc w oddaniu do użytku publicznego lekarstwa opartego na produkcie, który ma 4 tys. lat, udało nam się zmienić ten świat. Jeśli więc Bóg, parlament, burmistrz i cała reszta polityków wyda pozytywną decyzję, będziemy gotowi jesienią 2018."

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 1P-LSD
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie jak najbardziej pozytywne. Dzień wolny od trosk, cały dla mnie. Piękna, słoneczna pogoda.

Ostatnimi czasy doszły mnie słuchy o microdosingu. Ponieważ chciałem się jakoś odblokować twórczo, to ta koncepcja wydała mi się zachęcająca i postanowiłem wcielić ją w życie. Zmagam się też trochę z lekką aspołecznością i lękami, więc liczyłem również na zerwanie więzów w tej kwestii (oczywiście podejmuję walkę ze swoimi problemami na różnych płaszczyznach, nie tylko karmiąc się pscyhodelikami, więc oczywiście jest to tylko element "terapii"). Cztery dni po tripie przy dawce 125 µg, uwzględniając tolerancję, wycelowałem w około 30 µg. Oto efekty:

  • Etanol (alkohol)
  • Inne
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Wesoły wieczór na działce z dwoma kumplami

To co chcę tu opisać, ma być po pierwsze, przykładem działania rośliny (ekstraktu), a po drugie, przykładem, że można się bawić względnie zdrowo, bez uzależnień, zjazdów i większych (a przynajmniej żadnych zauważalnych) konsekwencji.

  • Amfetamina

Nie będzie to opis pojedynczego tripu, bo wszystkie były podobne. Tak to już jest z amfetaminą. Pierwszy raz to jak lot w chmurach. Każdy następny to powolne opadanie na ziemię…


Doświadczenia: przez około 2 lata z przerwami - klej. Później zioło, dość dużo, ale nie przesadnie, benzodiazepiny, thioridazin, raz LSD (nic kompletnie mi nie było, chyba wałek), dwa razy extasy, ostatnio efedryna i kodeina.

  • MDMA (Ecstasy)


data: 13.10.2001r.


zażyta trucizna: 1 tabletka Ecstasy z wyrzeźbioną kotwiczką. Cena: 30zł/szt.