Plantacja marihuany w kurniku zlikwidowana

Kury i konopie, plus krótki przegląd inych oryginalnych pomysłów prześladowanych hodowców.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Grażyna Zawadka

Odsłony

828

Na parterze ulokowano hodowlę kur, a na piętrze już zupełnie inną działalność: ogromną plantację marihuany. Policjanci skonfiskowali na Pomorzu łącznie 1650 krzewów.

Dwie duże plantacje konopi indyjskich mieściły się pod Kartuzami (woj. pomorskie). Zlikwidowali je funkcjonariusze gdańskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP), którzy zatrzymali również czterech mężczyzn trudniących się procederem. Wszyscy usłyszeli zarzuty.

- Policjanci na miejscach gdzie zorganizowano hodowlę znaleźli także kilogram gotowej już marihuany oraz 10 kilogramów suszu. Szacunkowo, z ujawnionych plantacji można było uzyskać co najmniej 45 kg narkotyku o czarnorynkowej wartości około 1,5 mln zł – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚP.

Nad rozpracowaniem grupy trudniącej się uprawą konopi funkcjonariusze pracowali kilka tygodni. Kiedy zgromadzili dowody na nielegalną działalność, nocą pojechali do małych miejscowości w powiecie kartuskim, gdzie na jednej z posesji działała uprawa konopi. Zatrzymali tam cztery osoby w wieku od 34 do 47 lat - Mariusza K. ps. Rudy, Andrzeja M. ps. Filuś oraz Andrzeja F. i Adama G. Mężczyźni widokiem policjantów w środku nocy byli zaskoczeni, nie stawiali oporu.

Budynek gospodarczy z profesjonalnie urządzoną plantacją marihuany z zewnątrz nie budził podejrzeń – wyglądało na to, że działa tam legalny biznes. Na parterze była hodowla kur, jednak już całe piętro przeznaczono dla sadzonek konopi.

- Funkcjonariusze zabezpieczyli w budynku 870 rosnących krzaków konopi oraz gotową już marihuanę i 10 kg drobnych części konopi w fazie suszenia. Oprócz tego znaleźli 100 doniczek z ziemią i pozostałościami po ścięciu roślin – mówi Agnieszka Hamelusz.

W oddzielnym pomieszczeniu mieściła się suszarnia., była tam specjalna maszyna do automatycznego oddzielania drobnych części roślin, od łodyg konopi.

Druga część plantacji była już bardziej kameralna i mieściła się w mieszkaniu wynajmowanym przez członków grupy. Tam z kolei rosło 786 krzewów w początkowej fazie rozwoju.

- Czterem zatrzymanym mężczyznom prokurator postawił zarzuty uprawy konopi w znacznych rozmiarach, oraz ich przetwarzania. Grozi za to do 15 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia Agnieszka Hamelusz. - Dwóch podejrzanych zostało tymczasowo aresztowanych na trzy miesiące.

Plantacja w kurniku to niejedyna oryginalna lokalizacja – takie uprawy urządzane są w najróżniejszych miejscach. Jedna z najbardziej profesjonalnych i najlepiej zakamuflowanych działała pod szyldem pralni chemicznej, w Radzewicach (woj. wielkopolskie). Policjanci wykryli ją w 2010 r. Do podziemnych hal, liczących ponad tysiąc metrów kwadratowych, gdzie rosły konopie, prowadziły ukryte zapadnie i kanały ewakuacyjne. W pielęgnacji sadzonek pomagał skomputeryzowany system zapewniający właściwe naświetlenie, nawożenie i podlewanie.

Z kolei pod Wolsztynem, także w Wielkopolsce ogromna uprawa konopi mieściła się w budynkach po nieczynnej pieczarkarni. Było tam laboratorium, uprawą sterowały elektroniczne programatory, które dbały o temperaturę i wilgotność. W czterech halach rosło 2,5 tys. roślin.

Inna z plantacji działała w opuszczonych pomieszczeniach po dawnym schronie w Poznaniu, w którym oficjalnie miały być hodowane boczniaki i pieczarki. W rzeczywistości rosło tam ok. 3 tys. krzaków konopi.

Jeszcze bardziej zaskakująca uprawa, ujawniona przez policjantów mieściła się w Drezdenku (woj. lubuskie). Działała pod przykrywką fermy strusi – zresztą jedną z kilku założonych i nadzorowanych przez grupę przestępczą, która od 2004 r. i wprowadziła na rynek 8 ton suszu, zarabiając na tym ponad 100 mln zł.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

doktor_koziełło
"Mężczyźni byli zaskoczeni widokiem policjantów"- cholera, myślałem że czeka się na psy co do godziny.
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT
  • DOC
  • Przeżycie mistyczne

Ciepły letni wieczór, zacisze domowe, nastawienie pozytywne, pierwszy raz z DOC

Wstęp:  Pewnego, kwaśnego dnia, wszedłem w posiadanie 1 blotera, na którym było 4mg słynnego DOCtora. Niestety z powodu braku czasu przeleżał na dnie szafy jakieś 3 miesiące. W końcu nadszedł na niego czas. O godzinie 21 30 znalazł się wraz z niewielką ilością soku w moim pustym żołądku.

  • Inne
  • Inne

Bezsenność, stany lękowe! Trzeba było jakoś temu zaradzić!

Nieraz miewam bezsenne dni. Higiena umysłu jest tak samo ważna jak higiena ciała, a ja często zaniedbuję jedno i drugie. Skutkiem myślenia o problemach matematycznych przez cały dzień i przed zaśnięciem są dziwne sny, nieprzespane noce, poty i uczucie ciężkiego zmęczenia mimo 10 godzin snu. Jestem cholernym leniem jeśli chodzi o robienie czegoś dla ciała, a z drugiej strony strasznym pracoholikiem. Na dodatek interesuję się etnobotaniką, więc postanowiłem spróbować czegoś nowego.

  • Damiana
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

po szkole, na trawie pod drzewem w słoneczny dzień. ze mną 2 znajome, miła atmosfera i ogólnie chillout.

A więc jest to trip dawno przeze mnie zapomniany, ale tak naprawdę mój pierwszy, toteż moim postanowieniem stało się, by go sobie przypomnieć i opisać.

  • LSD

To było siedem lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1996. Takich dat nigdy się nie zapomina, takie dni pamięta się do końca dni na tym świecie, przynajmniej ja:)
Był słoneczny dzień, olimpiada w Atlancie i Hoffman do podjęcia z BABĄ NA ROWERZE - taki obrazek jak wiecie:) Było dwóch kumpli i trochę żetonów już na koncie. Jednak BABA NA ROWERZE z 1 sierpnia 1996 była najbardziej wyjątkową z bab! Przywieziona prosto z Amsterku aż kleiła się w łapach. Była świeżutka a jej oleistość napawała nadzieją niezłej jazdy...