Miasto aż huczy od żartów, choć tak naprawdę nie ma się z czego śmiać. W kolebce "Solidarności", czyli na terenie Stoczni Gdańskiej, a dokładnie tuż obok legendarnej Sali BHP, gdzie podpisano słynne porozumienia Sierpnia '80 i gdzie dzisiaj mieści się wystawa "Drogi do wolności", policja odkryła... plantację konopi indyjskich. Po osuszeniu roślin uzyskuje się z nich marihuanę.
- A więc to tak? Stocznia wpadła na pomysł wyjścia z kryzysu i założyła wielce dochodowy biznes - żartuje młodszy inspektor Wojciech Moczkowski, szef komisariatu policji w Nowym Porcie
- A poważnie mówiąc, potwierdzam, że moi ludzie znaleźli na terenie Stoczni Gdańskiej siedemnaście krzewów konopi indyjskiej. Dwanaście było wystawionych na słońcu w doniczkach, a pięć wkopano w ziemię. Byli i obecni działacze ,Solidarności" są oburzeni.
- Dla takich ludzi nie ma żadnych świętości, więc nie ma się co dziwić, że nie szanują miejsc tak ważnych dla historii Polski - komentuje Bogdan Borusewicz, jedna z legend "Solidarności".
To miało być miejsce, którego nikt by się nie domyślił. Dokoła legenda "Solidarności" i jej walki z komuną, a obok... 17 krzewów konopi indyjskiej. Można było z niej zrobić mnóstwo porcji narkotyków. Policjanci wpadli na trop narkotyków dzięki poufnym informacjom.
- Nikt by się nawet nie połapał, że wśród gęstych krzaków i kwiatów stoją doniczki z konopiami indyjskimi. Mamy jednak swoje źródła, które informują nas o podobnych "cudach" - mówi funkcjonariusz sekcji kryminalnej policji w Nowym Porcie.
Narkotyki znaleziono koło budynku nr 372, czyli tuż obok legendarnej hali BHP, gdzie dzisiaj znajduje się równie słynna wystawa "Solidarności" "Drogi do wolności".
- Boże, oby tylko obyło się bez skandalu. Niebawem czeka nas tu wiele uroczystości - mówi nam jedna z pracownic ekspozycji.
Najbardziej oburzeni są jednak członkowie :Solidarności". - Taka rzecz jest godna największego potępienia. To, co zrobili ci ludzie, jest wysoce niestosowne. Należy ubolewać, że w ogóle doszło do takiego zdarzenia - powiedział ,Dziennikowi" Ryszard Dubiela, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność".
Na razie jednak nie wiadomo, kto hodował konopie. - Pracujemy nad tym, aby ustalić i zatrzymać hodowców tych krzewów. Za to przestępstwo grożą nawet dwa lata pozbawienia wolności - mówi komisarz Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdańskiej policji.
Z naszych informacji wynika, że funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby, pracujące w budynku 372, ale po przesłuchaniu zwolniono je do domu.
- Mogliśmy domyślać się, że to oni hodowali narkotyki, ale musielibyśmy złapać ich na gorącym uczynku. Bez tego nie obronilibyśmy się w sądzie - twierdzi śledczy z Nowego Portu.
Zdaniem policji, za hodowlą konopi mogli stać ,urzędujący" w budynku artyści.
- Ktoś tam założył sobie studio nagrań. W ogóle sporo artystów różnej maści się tam kręciło. Towarzystwo nieco "odjechane", więc czemu nie mieliby sobie założyć plantacji miękkich narkotyków - twierdzi policjant. Jak ustaliliśmy, budynek oraz teren, mimo bliskości sali BHP, nie należy do Stoczni Gdańskiej. Właścicielem jest Synergia 99, która wydzierżawiła go kilku prywatnym przedsiębiorcom. Pracownicy Synergii byli przesłuchiwani, ale wiele nie mogli pomóc policji.
- Dzierżawienie lokalu nawet przestępcom nie jest przestępstwem - kończy nasz rozmówca z policji.
Komentarze