Qrde Q przestrodze...
Gałka M. to bardzo zacna roślina. Musi tylko dobrze wejść, a z mojego doświadczenia wynika, że jest na to jakieś 50% szansy.
Jak narazie zdarzyło mi się zjeść ją trzy razy i nie mam zamiaru spożywać jej po raz kolejny.
Zarzut uprawy konopi indyjskich postawiła w sobotę Prokuratura Rejonowa w Pucku miejscowemu policjantowi. Zakazaną uprawę ponad 50 krzaków znaleziono w czwartek w garażu w Pucku (Pomorskie).
Zarzut uprawy konopi indyjskich postawiła w sobotę Prokuratura Rejonowa w Pucku miejscowemu policjantowi. Zakazaną uprawę ponad 50 krzaków znaleziono w czwartek w garażu w Pucku (Pomorskie). Użytkownikiem pomieszczenia jest 22-letni funkcjonariusz.
Szef Prokuratury Rejonowej w Pucku, Piotr Styczewski powiedział, że policjantowi zarzucono, że w okresie od stycznia do marca br. wbrew ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii uprawiał konopie indyjskie a hodowla mogła dostarczyć znacznej ilości narkotyków.
Jak dodał, wobec funkcjonariusza zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego oraz wpłaty kaucji w wysokości 5 tys. zł.
W sobotę policjant został przesłuchany. Nie przyznał się do uprawy konopi. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Na hodowlę marihuany natrafiono przez przypadek. W czwartek po południu anonimowy rozmówca poinformował policję, że w garażu nieopodal puckiego targowiska prawdopodobnie wybuchł pożar. Na miejsce pojechała straż pożarna i policja. Po ugaszeniu ognia okazało się, że w pomieszczeniu, z którego wydobywał się dym, znajduje się kilkadziesiąt krzaków marihuany.
Qrde Q przestrodze...
Gałka M. to bardzo zacna roślina. Musi tylko dobrze wejść, a z mojego doświadczenia wynika, że jest na to jakieś 50% szansy.
Jak narazie zdarzyło mi się zjeść ją trzy razy i nie mam zamiaru spożywać jej po raz kolejny.
Miasteczko na mazurach, około 20 tysięcy mieszkańców. Nudy że klękaj Stefan, brak słów. Dostęp do substancji psychoaktywnych prawie zerowy, postanowiłem więc spróbować czegoś dostępnego w najbliższej aptece. Padło na kodeinę. Trochę poczytałem o odczuciach, dawkowaniu, sposobach itd. i jako że to miał być mój pierwszy raz jeśli chodzi o kodę wybrałem najprostszą z opcji: Thiocodin do gęby, rozgryźć, zapić. Od rana byłem jakoś dziwnie na to podkręcony a że miałem wolne - postanowiłem to zrobić. Ugadałem się z ziomeczkiem, na potrzeby TR będzie nazywany DDK. Spotkaliśmy się wieczorem, po drodze zaopatrzyłem się w Thio po czym udaliśmy się na poszukiwania jakiegoś buszka. Misja wykonana, siedzimy, czekamy na miejsce żeby móc w spokoju skręcić jointa.
19:30 : wychodzę z domu, idę spotkać się z DDK, po drodze zaopatrzam się w Thiocodin. 10 tabletek, myślę że na początek wystarczy nawet mniej
20:15 : siedzimy i czekając na bucha wrzucam do gęby 9 tabletek, rozgryzam je i popijam wodą, smak jest niemiły ale dzięki temu woda smakuje wręcz słodko
20:40 : czekam na efekty, dla zabicia czasu kopiemy piłkę pod blokiem, spalam papierosa.
Było to w święto 3 króli bierzącego roku, godzina 21. Mając tylko jednego jointa na sen postanowiłem, że pójdę do apteki i kupie thiocodin (uwielbiałem urządzać sobie seanse koda+marja+choppedandscrew) Jak się okazało z racji tego, że było święto apteki były zamknięte. W internecie znalazłem apteke dyżurującą. Była ona oddalona spory kawałek od mojego domu, ale chęć zażycia kody była tak wielka, że to nie był żaden problem.
dzień jak każdy inny, miałem ciśnienie żeby się czymś odrealnić
Wyszedłem z domu około godziny 19 w celu zakupienia paczki papierosów i gazu do zapalniczek w osiedlowym sklepie. Skąd ten chory pomysł mógł mi przyjść do głowy... Zaraz po wyjściu odpaliłem szluga i wziąłem pierwszego macha z butli. Po kilku sekundach poczułem mrowienie nóg i dziwnie "zakręcony" umysł. To był dopiero początek bo gdzieś około godziny spędziłem siedząc z dziewczyną i paląc szlugi, warto dodać że zanim do niej dotarłem to gaz już przestał działać.
II uderzenie (godzina 20:00)
Komentarze