Mistycy i narkomani - Tarzan Michalewski
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w 21 Lipiec, 2003 - 08:18POSŁOWIE
Minął niemal rok od chwili, kiedy to wspólnie z autorem oraz kilkoma l
POSŁOWIE
Minął niemal rok od chwili, kiedy to wspólnie z autorem oraz kilkoma l
CZĘŚĆ III
"Proszę o ciszę! Moje pokolenie umiera"
CZĘŚĆ II
Krzyż, kompot i kontestacja
Wczesny
PODZIĘKOWANIA
Stowarzyszenie "Tygiel Artystów" gorąco dziękuje wszystkim darczyńcom za pomoc w
JA HIPIS
Idę sobie ulicą, a za mną trochę kurzu
Trochę hałasu i spalin.
No i uśmiech politowania
Codzienna depresja
Jest to opowieść o trzech podróżach, które mimo użycia niewielkich ilości substancji, doprowadziły mnie do iście bieluńskiego stanu. Oznaczyłem kategorie jako "katastrofa", bo choć nie jest to tzw bad trip, ani nic złego się nie stało, to jednak moje delirium i solidne halucynacje, zostawiły trwały ślad w psychice.
TRIP PIERWSZY - MARIHUANA + 300mg DXM
Nastawienie pozytywne, okoliczności ryzykowne- wszyscy domownicy byli ze mną w domu
Dzień wcześniej razem z M. zaplanowaliśmy tą podróż, niestety (jak zobaczycie później) nie wszystko poszło po naszej myśli...
Wyruszyliśmy więc do apteki koło 15:00, pod pretekstem pojechania do maka. Zrobiliśmy zakupy i udaliśmy się w jakieś spokojne miejsce niedaleko mojego domu. Koło 16:00 już zjedliśmy po 2 opakowania Dexacaps. Chwilę jeszcze tam zostaliśmy, a następnie poszliśmy do mnie.
Jak dotarliśmy (koło 16:20) zaczęły się już pierwsze, delikatne efekty. Zaczęliśmy oglądać jakieś pierdoły na YouTube'ie, w sumie nie wiem przez ile.
Pokój kumpla, akademik, pozytywne nastawienie, ciekawość, odrobina stresu i strachu przed pierwszym razem. Londyn.
Witam po bardzo długiej przerwie spowodowanej...życiem:)