Od stycznia rozpoczęliśmy ponad 30 narkotykowych śledztw, trzy razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku - pochwaliła się gorzowska policja. Czy to tylko lepsza wykrywalność, czy też więcej jest dilerów? Przed rokiem, między styczniem a marcem, gorzowscy policjanci rozpoczęli 11 śledztw w sprawie posiadania lub sprzedaży narkotyków. W tym samym okresie tego roku wszczęto ponad 30 takich śledztw, które dotyczą ok. 60 osób i 90 czynów zakazanych przez prawo. Policyjna statystyka oznacza, że albo narkotykowi dilerzy upatrzyli sobie Gorzów i jest ich coraz więcej, albo to policja wzięła się do pracy i znacząco poprawiła wykrywalność takich przestępstw. Zapewne jednak jedno łączy się z drugim. Za pierwszą wersją przemawia moda na narkotyki, którą potwierdzają m.in. statystyki gorzowskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii. Wynika z nich, że wśród młodzieży, do której co rusz próbują trafić dilerzy, problem sięgania po dragi jest poważny.
Do zrobienia tego co najmniej raz w życiu przyznaje się w Gorzowie 26 proc. gimnazjalistów i 43 proc. licealistów. Dla handlujących narkotykami są to potencjalni klienci. A skoro jest popyt, to musi być też podaż. Przed tygodniem policjanci z Gorzowa zlikwidowali pod Bogdańcem nielegalną plantację marihuany. Na początku roku w starym, zrujnowanym gospodarstwie założyło ją dwóch braci, którzy liczyli na szybki i łatwy zarobek. Wyposażeni w profesjonalny system kontrolujący temperaturę i nasłonecznienie, a także specjalistyczne, ogrodnicze preparaty, uprawiali ponad 170 sadzonek konopii indyjskich przywiezionych z Holandii. Parę dni wcześniej dyrektorka jednego z gorzowskich internatów nabrała podejrzeń, że kilku uczniów posiadać może narkotyki. Policjanci po szybkim śledztwie zatrzymali trzech maturzystów. Okazało się, że najpierw zdobywają towar w swoich miejscowościach, a potem sprzedają go kolegom ze szkół średnich. Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiej komendy, jest jednak zwolennikiem wersji o większej skuteczności policjantów. Tłumaczy, że rosnąca liczba narkotykowych śledztw to zasługa nowego komendant miejskiego Bogusława Brzezowskiego (objął to stanowisko w październiku ub.r.).
- Komendant położył nacisk na likwidację przestępczości narkotykowej i właśnie widzimy efekty - mówi Konieczny. Co takiego zrobił Brzezowski? Gorzowscy policjanci przyznają, że dostali prikaz, by podczas legitymowania czy kontroli drogowej częściej sprawdzać, czy zatrzymana osoba nie ma przy sobie narkotyków. Efekty właśnie można zobaczyć. Młodzież z prochami wpada najczęściej wieczorami przy pubach i dyskotekach lub po prostu na ulicach. Ilość narkotyków nie ma znaczenia. Do rozpoczęcia śledztwa wystarczy najmniejsza ilość. Od posiadaczy narkotyków policjanci trafiają potem do dilerów, a od nich do hurtowników i producentów.
- Niemal codziennie rozpoczynamy nowe śledztwa. Za parę miesięcy statystyka na pewno będzie bardziej imponująca. Najważniejsze jednak, że ograniczymy dostęp do narkotyków, co sprawia, że młodzież może czuć się bezpieczniej - mówi Sławomir Konieczny.
Komentarze