Kryterium Pęcherza

Szukając pracy w Stanach Zjednoczonych pamiętaj, że o twojej przyszłej karierze może zadecydować 30 ml moczu. Większość prywatnych firm i państwowych instytucji chce wiedzieć, czy kandydaci nie używają narkotyków.

Tagi

Źródło

Polityka
Maja Godlewska

Odsłony

3974

O pracy w USA zdecydować może 30 ml moczu

Greg pracuje w małej filii dużej firmy reklamowej. Pewnego dnia jedzie do centrali, do innego miasta. I tu niespodziewanie otrzymuje wezwanie do laboratorium: ma się stawić w ciągu dwóch godzin z pełnym pęcherzem. Spanikowany Greg wpada do sklepiku z tytoniem na rogu. - Podejrzewam, że mam to, czego szukasz - wita go rozbawiony sprzedawca z głową w dredach i kolczykach, który widząc przerażonego faceta w garniturze o dziesiątej rano od razu orientuje się, o co chodzi. Wyciąga spod lady butelkę z mętną herbatką.

- Nie miałem wyjścia, musiałem wypić to świństwo: mój mocz miał przez parę godzin być w porządku. Gregowi zdarza się podczas weekendowej imprezy zapalić z przyjaciółmi jointa. Podobnie jak milionom yuppies na całym świecie. Problem w tym, że ślady tej nielegalnej przyjemności zostaną w jego moczu na co najmniej cztery tygodnie.

Piss List

W Internecie można znaleźć Piss List: spis firm, które interesują się moczem, a coraz częściej i włosami (włos przechowuje w sobie toksyny do 90 dni) swoich pracowników. W tabeli znajdziesz szczegóły: kto, kiedy, jak i na co testuje. Testują już prawie wszyscy. Studentkę, a po zajęciach dekoratorkę tortów w supermarkecie, zwalniają z pracy, bo analiza moczu wykazała marihuanę. Dawniej kontrolowano głównie pracowników niższych szczebli. Dziś sprawdza się wszystkich. Ponad 80 proc. największych korporacji zagląda w pęcherz. Kontroluje większość firm z listy Fortune 500.

Według rządowego raportu z powodu zażywania narkotyków gospodarka amerykańska traci blisko 200 mld dol. rocznie wskutek obniżonej wydajności pracy, wypadków, zwolnień lekarskich, przestępstw i wyroków związanych z narkotykami, coraz wyższych kosztów opieki zdrowotnej. W 2001 r. ponad 8 mln osób spróbowało ecstasy; 8 mln prowadziło samochód pod wpływem nielegalnej substancji. 71 proc. osób korzystających z narkotyków jest gdzieś zatrudnionych. I jest bardziej prawdopodobne, że będą się spóźniać, korzystać z porady lekarza lub ubiegać o odszkodowanie w razie wypadku.

W 1984 r. IBM zaczęła sprawdzać mocz aplikantów. W 1988 r. Kongres zatwierdził ustawę o miejscu pracy wolnym od narkotyków (Drug-free Workplace Act) i w ramach ogólnonarodowej wojny z narkotykami rozpoczęła się walka z nielegalnymi substancjami w biurze. Powstała koalicja firm, które propagują wolne od narkotyków i bezpieczne miejsce pracy. Obok pogadanek i rehabilitacji obowiązkowe testy moczu na obecność metabolitów 3-5 narkotyków. I to przed przyjęciem do pracy. Ale także i po, gdy są jakieś podejrzenia albo po powrocie z dłuższego zwolnienia. I coraz częściej po prostu losowo.

Kwitnie przemysł producentów testów. To silne lobby. Jeżeli nie wprowadzisz u siebie programu drug-free workplace, twoja firma przyciągnie narkomanów, przestrzega ta koalicja w swych publikacjach. Dzięki jej akcji mniej będzie absencji, wypadków, kradzieży, wzrasta produktywność, poprawia się stan zdrowia i morale pracowników. Firmy biorące udział w programie płacą mniej za ubezpieczenie zdrowotne swych pracowników itp.

Zgodnie z zaleceniami instrukcji pobierania próbki opublikowanej przez rządową agencję zajmującą się problemami zdrowia w zakładach pracy: "Miejscem pobrania(...) powinna być łazienka, w której można zapewnić prywatność oddającemu mocz; obecność toalety nie jest konieczna w wypadku, gdy stosuje się jednorazowy pojemnik, który pomieści całą zawartość pęcherza(...). W miejscu pobrania należy odciąć dopływ wody i wlać niebieski płyn do muszli klozetowej".

Mocz liberałów

American Civil Liberties Union (Związek Obrońców Swobód Obywatelskich) podważa wiarygodność statystyk podawanych przez producentów testów. Ich zdaniem testowanie bez konkretnych powodów to udowadnianie niewinności poprzez upokarzającą procedurę. Niezgodne to z tradycją i konstytucją amerykańską - obywatel ma być bowiem wolny od nieuzasadnionych przeszukań. Procedurę niepewną, bo fałszywe dodatnie wyniki może dać ibuprofen (potrafi udawać marihuanę), syrop na kaszel, mak (udają heroinę) i kilkadziesiąt leków na receptę. Dieta może z kolei wpływać na poziom kreatyniny - głośna parę lat temu była sprawa japońskiej stewardesy-wegetarianki, która zbadana po długim rejsie, w czasie którego głównie piła wodę, straciła pracę, oskarżona o dostarczenie sfałszowanej próbki.

Wreszcie badanie moczu pozwala ustalić jedynie zawartość metabolitów, nieraz sprzed paru dni, a nie to, czy wpływ narkotyków odebrał zdolność do pracy. Jest to w końcu, zdaniem liberałów, ingerencja w prywatność - mieszanie życia prywatnego ze służbowym - jak w kapitalizmie początku XX w., kiedy szef chciał wiedzieć, czy się żyje na kocią łapę, chodzi do kościoła i do jakich partii należy. Z moczu pracodawca może również się dowiedzieć, na co się leczymy i czy jesteśmy w ciąży (były takie przypadki). Istnieją ponadto inne sprawdzone metody badania: refleksu, koordynacji, czy ktoś jest trzeźwy, czy pijany lub pod wpływem narkotyków, stosowane w NASA i wśród pilotów samolotów.

Analiza moczu to nie jest dobry sposób rozpoczynania stosunków pracodawca-pracownik; odstraszysz cennych fachowców, jeżeli na dzień dobry wręczysz im słoik - mówią spece od PR. Pojedyncze firmy - które chcą najlepszych z najlepszych, laureatów nagród, programistów z górnej półki - z testowania rezygnują.

Wobec pracodawcy można się też tłumaczyć "nieśmiałym pęcherzem". Ten termin medyczny opisuje osobnika, który nie jest w stanie dostarczyć próbki moczu na żądanie bądź dostarczyć jej w obecności innych osób. A może to być uzasadniona przyczyna niesprostania wezwaniu. Równocześnie doskonalą się producenci środków i urządzeń, które mocz oczyszczą albo zamażą jego obraz. Zachęcają otwarcie do walki z pęcherzową policją. Specyfiki można zamówić przez Internet i otrzymać przez kuriera w kilka godzin, niektóre są w sklepach ze zdrową żywnością. Firma Urynowe Szczęście oferuje Zip-n-Flip (torebkę z zestawem chemikaliów, do której należy nasiusiać, a następnie mocz przelać do oficjalnego pojemnika - toksyny zostaną w torebce), napoje oczyszczające (jak Absolute Detox XXL dla otyłych), szampony i płukanki oczyszczające włosy z toksyn. Firma Klear z kolei sprzedaje Totalną Herbatkę, po której mocz przez kilka godzin nie podpada. Niektórzy sprzedają mocz syntetyczny unisex albo... własny.

Niezwykle popularną postacią stał się w pewnych kręgach Kenneth Curtis, właściciel firmy Usługi w Zakresie Ochrony Prywatności. Curtis, aresztowany w Południowej Karolinie za nielegalny handel moczem przez Internet, zdążył sprzedać w ciągu 6 lat ponad 100 tys. "pełnych zestawów zastępczych - łatwych do ukrycia, wygląda, że naprawdę siusiasz!", po 69 dolarów sztuka, w tym plastikowa kieszeń z moczem, chemiczny podgrzewacz, termometr i giętka rurka. Brygada antyterrorystyczna skonfiskowała u Curtisa 80 litrów moczu. Dziś Curtis ma wielu następców.

Testowanie stało się jednak rutyną. Nie słyszy się protestów. Test można kupić w aptece. W szkołach wprowadza się je głównie dla uczestników zajęć pozalekcyjnych, co może wydać się paradoksem, gdyż właśnie sport i rozwijanie zainteresowań uważa się za antidotum na narkomanię. Czasem trzeba poddać się testowi, by wejść na własny bal maturalny. Testują rodzice w domu - jak w filmie "American Beauty". Poddawani testom są dziennikarze największych gazet, jak "New York Times", "Washington Post" czy "Los Angeles Times".

Greg nigdy nie dowiedział się, jaki był wynik testu. Ale pracy nie stracił. Czy zadziałał specyfik, nie wiadomo. Ze schowka za tylnym oparciem swego terenowego Forda wydobywa z promiennym uśmiechem kolorową butelkę. "Zakpij ze stróżów swojego pęcherza" - można przeczytać na etykiecie.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

xil (niezweryfikowany)

to sie nazywa juz lamanie totalnych praw czlwieka.. nie dosc ze juz je lamia zakazujac robic ze swoim cialem to co mi sie podoba to jeszcze dodatkowo ograniczaja czlowieka nie pozwalajac mu pracowac... a czemu kurwa nie zrobia alkotestow ? pil rok temu ? to go wyjebac... heh strasznie i posrane rzeczy dzieja sie na tym swiecie... kurwa gdybym mial wielka firme to bym nie zatrudnil zadnego co nie cpa ;) hehe

SaB (niezweryfikowany)

to sie nazywa juz lamanie totalnych praw czlwieka.. nie dosc ze juz je lamia zakazujac robic ze swoim cialem to co mi sie podoba to jeszcze dodatkowo ograniczaja czlowieka nie pozwalajac mu pracowac... a czemu kurwa nie zrobia alkotestow ? pil rok temu ? to go wyjebac... heh strasznie i posrane rzeczy dzieja sie na tym swiecie... kurwa gdybym mial wielka firme to bym nie zatrudnil zadnego co nie cpa ;) hehe

augustowskie noce (niezweryfikowany)

Pojebalo juz ich totalnie, poczekajcie w Polsce tez tak bedzie bo biurokraci kombinuja jak tu kolo dupy komus zrobic ...
_____________________________________

So I can get my Satisfaction

DARIUSZ BUGALSKI (niezweryfikowany)

chory system .....

makijaz (niezweryfikowany)

Pojebalo juz ich totalnie, poczekajcie w Polsce tez tak bedzie bo biurokraci kombinuja jak tu kolo dupy komus zrobic ...
_____________________________________

So I can get my Satisfaction

ewqrewqr (niezweryfikowany)

chory system .....

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

mały pokój, wieczór, dobre nastawienie

28.09.2008

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Szałwia Wieszcza
  • Zolpidem

Miejsce oraz nastawienie, którego chyba tłumaczyć nie muszę, znajduje się w reporcie.

Substancje: (zachowana kolejność) około 0.2g suszu Jej Dysocjacyjności, 3g P.Cubensis na dwie osoby, po dwa piwa na głowę, 6mg klona i 20mg zolpidemu. Ajajaj xD

Podróżnicy: ja oraz S.

Drogi NG ;)

  • Inne

nazwa substancji-C02(dwutlenek węgla)

poziom doświadczenia użytkownika-C02(wiele razy)

"set & setting"-jak zawsze dobre



Odurzanie się CO2


  • Grzyby halucynogenne
  • Problemy zdrowotne

Po bardzo pozytywnych efektach pierwszego grzybienia, które miało miejsce 8 dni wcześniej (!), pragnienie poznania się jeszcze bliżej z działaniem grzybów wzięło górę nad rozsądkiem, który nakazywał siedzieć spokojnie na dupie. Podróż odbywała się jak zwykle w zaciszu własnego, zamkniętego na klucz pokoju, samotnie. Przesłanki o możliwych niedogodnościach (hałasy z zewnątrz, jak również brzydka pogoda, która zawsze źle na mnie wpływa) zostały całkowicie zignorowane. Miejscówka ogarnięta, porządeczek, herbatka pod ręką i muzyczka na każdą okazję gotowa na kompie. Wolny dzień, brak zobowiązań względem pracy itp.

Jak wspomniałam wyżej, moje pierwsze grzybienie miało miejsce 8 dni wcześniej i to nie jego ma dotyczyć ten raport jednak dla całościowego spojrzenia na sprawę, czuję się w obowiązku przytoczyć w skrócie pewne kwestie. Jednak, żeby wszystko trzymało się kupy, muszę cofnąć się jeszcze bardziej.

randomness