Lekomania staje się coraz poważniejszym problemem w USA

Powątpiewamy, czy obecny kryzys opioidowy w USA można kwitować jako "lekomanię", niemniej tekst odnotować warto.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Polityka
Janek Rojewski

Odsłony

778

„Kryzys opioidowy” narastał w USA od lat 90. Dopiero niedawno Ameryka otworzyła na niego oczy. W zeszłym roku leki na receptę posłały do grobu ponad 60 tys. osób.

Leki opioidowe to choćby kodeina czy tramadol. W Ameryce koncerny farmaceutyczne, lobbując wśród lekarzy, sprawiły, że ci wiedzeni chęcią zysku lub zwykłą głupotą zaczęli przepisywać je pacjentom jak cukierki. Jak działają opioidy? Przede wszystkim uśmierzają ból, ale w dużej ilości mogą powodować działanie euforyczne.

Tabletki szczęścia miały wysoki popyt i podaż. Zmarginalizowano przy tym to, jak bardzo uzależniają popularne „tabletki na ból pleców” i jak łatwo mogą wyrządzić krzywdę.

Choćby doprowadzając do depresji oddechowej, a w konsekwencji do śmierci. Część uzależnionych (choć niewielka, około 6 proc.) zaczyna od opioidów, a kończy na mocniejszych środkach – np. na heroinie, wielokrotnie tańszej niż tabletki.

Popularność leków w USA można mierzyć rosnącą liczbą zgonów i zyskami ze sprzedaży leków. Zyski ze sprzedaży popularnego OxyCotinu wzrosły od 45 milionów dolarów w 1996 roku do 1,5 miliarda w roku 2002 (sic!). Popularność OxyCotinu wiązała się także z tym, że jego producnet, firma Purdue Pharma, twierdził, że jest on zupełnie bezpieczny.

Przeglądając artykuły prasowe poświęcone hasłu „kryzys opioidowy” z ostatnich 24 godzin, znajdziemy kilkanaście relacji. Dziennikarka z Palm Beach na Florydzie opisuje historię „nieopowiedzianego kryzysu” – to ten, który dotknął dzieci uzależnionych. Dziennikarz z położonego na drugim brzegu USA San Antonio mówi o śmierci swojego sąsiada. Siedem godzin temu w Albany w stanie Nowy Jork mężczyzna z bronią w ręku napadł na aptekę, żądał opioidów. Przestaje dziwić, że w związku z kryzysem prezydent Donald Trump ogłosił „Nadzwyczajny Alert Medyczny”.

Powstrzymać epidemię

Ale to Barack Obama zwrócił uwagę na problem jako pierwszy. Choć jego działania można określić jako nieśmiałe. Głównie z winy Senatu, który nie chciał zgodzić się na proponowany przez Obamę miliard dolarów na walkę z uzależnieniem (stanęło na 181 milionach). W 2015 roku podczas konferencji w Zachodniej Wirginii Obama mówił o szkoleniach, które będą przechodzić lekarze z zasad przepisywania środków przeciwbólowych na receptę.

W październiku 2016 roku, na finiszu swojego urzędowania, spotkał się z uzależnionym od opioidów raperem Macklemorem, a całe spotkanie zostało nagrane i zmontowane przez MTV. Stało się ono częścią filmu „Prescription for Change: Ending America’s Opioid Crisis”, który można obejrzeć na YouTube. Macklemore mówi tu o wstydzie, który odczuwa uzależniony, o spotkaniach grup wsparcia, na których inni mówią o swoich uzależnieniach, choćby od Vicodinu (tej niewielkiej tabletki, którą notorycznie połyka popularny dr House). Film pokazuje też czytelne infografiki pokazujące skalę problemu w USA.

Słowem, robi wszystko, żeby obudzić Amerykę, zanim ta zupełnie popadnie w odrętwienie. Pałeczkę od Obamy przejął Trump, choć 45. prezydent USA nie byłby sobą, gdyby odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy nie obarczył poprzednika. Rząd Donalda Trumpa przeznaczył 500 milionów rocznie na pomoc i profilaktykę w walce z lekami na receptę.

Problemy Stanów Zjednoczonych brzmią dla nas jak zupełna fantasmagoria. Polska jest na ostatnim miejscu wśród państw UE, jeśli chodzi o przyjmowanie opioidów (Polacy masowo zażywają preparaty zawierające ibuprofen i paracetamol). Nie zmienia to faktu, że władzy, tej lub przyszłej, należy w tych kwestiach patrzeć na ręce. Nad Wisłą przed kilkoma laty też można było usłyszeć z ust polityków o „nieuzasadnionym lęku” przed opioidami.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-B
  • 3-CMC
  • Miks

Nastrój dobry, oczekiwałem ciężkiej loty, samotny wieczór

Godzina około 14:30 - na nowo założonego maila przychodzi mi kod odbioru paczki. Zajebiście, nie będę musiał zapierdalać spowrotem jak debil i marnować na to połowy dnia, więc z zajebistym humorem po lekcjach ogarniam jakąś border kicię i czując się zajebiście.Już nie jak zwykły ćpun z borderem, tylko prawdziwy artysta, gość co się zna i cool ziomek zmierzam z nią w moich designer jeans po moje designer drugs, próbując po drodze obliczyć łączną wartość mojego dopowego zadłużenia, co szło mi dość opornie bo chyba przesadzam ostatnio z dopami.

  • 4-ACO-DMT

Spokój, żadnych negatywnych zdarzeń poprzedzających doświadczenia.

 

 

                                                      Sobotnie popołudnie. Nic nadzwyczajnego. Jak co tydzień tamtymi czasy postanowiliśmy umilić sobie weekend psychodelikiem. Ulubiona substancja, zarówno moja jak i jej. Szybkie odmierzenie, bach do szklanki. Zamieszane, wypite, przepłukane, przepite. Mimo tego, że doskonale wiemy czego się spodziewać zawsze pojawia się jakaś niepewność. Możliwości tych środków są niesamowite, potrafią poważnie zaskoczyć niejednego użytkownika.

  • Inne
  • Tripraport

Sam w pokoju na łóżku

Heksik przyszedł pocztą jako jedna 10cio gramowa bryła, teraz w dilerkach, poprzedzielany u znajomego dilera na wadze po 1g, co teoretycznie miało mi ułatwić kontrolę nad przyjmowaniem oraz w razie wtopy zminimalizować straty (przy okazji ostatniego zamówienia okolo 7-8g poszło się jebać do kosza przez wkurwionego na moje schizy Ojca :d). Wyglądało to tak, że przy sobie miałem jedną saszetę a reszta siedziała w lodówie zakopana w pakerskim pudrze.

  • Klonazepam

Różnie: raz tylko potrzeba zrelaksowania się i rekreacyjnego użycia, spędzenia miłego wieczoru. Innym razem w celach uspokajających, żeby polepszyć nastrój, poczuć błogostan.

 

Bezsenna noc, klonazepam właśnie się skończył, recepta jest, lecz w aptece zbrakło. Dziś brałam tylko 1 mg rano, co, jak na ostatnie dni i moje balowanie z klonem, to naprawdę mało. Mogę się cieszyć, że jedynym efektem ubocznym jest bezsenność. Ta noc skłania mnie do przemyśleń na temat tego leku, które miałam już wiele razy wcześniej. Teraz postaram się je ułożyć w sensowną całość.

 

O klonazepamie słów kilka