Korzystając z ostatnich dni urlopu, planowałam uderzyć w sigma plateau i doświadczyć czekających tam tajemnic.
15:00 - 7 tabletek (273mg) zapite sokiem grejpfrutowym. Do tego lekki obiad. Do kolejnej wrzutki coś około szklanki soku.
W Kanadzie i USA coraz więcej domowych zwierząt trafia do weterynarza z powodu przedawkowania marihuany. Niektóre z nich umierają. Wyniki badania na ten temat zostały opublikowane w ostatnią środę w naukowym czasopiśmie "PLOS One".
W Kanadzie i USA coraz więcej domowych zwierząt trafia do weterynarza z powodu przedawkowania marihuany. Niektóre z nich umierają. Wyniki badania na ten temat zostały opublikowane w ostatnią środę w naukowym czasopiśmie "PLOS One". Badanie przeprowadzono w 2021 roku. Wzięło w nim udział 200 weterynarzy z tych stanów USA, które zalegalizowały marihuanę, a także z Kanady, gdzie jest ona legalna od 2018 r. Rosnące statystyki zatruć narkotykiem wśród zwierząt wynikają właśnie z jego legalizacji. I to nie tylko dlatego, że w związku z nią marihuana - często o podwyższonym stężeniu kannabinoidów, czyli substancji aktywnych - zaczęła pojawiać się w większej liczbie domów. Także dlatego, że właściciele zwierzaków są bardziej skłonni przyznać, co spowodowało dolegliwości u ich pupili. "Dawniej mogli przychodzić z tym samym problemem, ale twierdząc, że nie mają pojęcia, co się stało" - mówi autor badania Jibran Khokhar, adiunkt Wyższej Szkoły Weterynaryjnej Ontario przy Uniwersytecie Guelph w Kanadzie.
Ankietowani weterynarze zgłosili łącznie 283 przypadki zatrucia marihuaną. Zdecydowana większość dotyczyła psów, ale oprócz nich wymieniono 51 kotów, dwie iguany, dwie fretki, papugę i konia. Do zatruć dochodziło zwykle w wyniku zjedzenia produktów spożywczych zawierających marihuanę, samego suszu, a także niedopałków. Najczęściej było to przypadkowe, ale "nie można też wykluczyć celowego podania, czy to w celach medycznych, czy rekreacyjnych" - powiedział cytowany przez CNN Khokhar, nawiązując do postów w mediach społecznościowych, które dowodzą takich praktyk. Podkreślił też, że marihuany nie dopuszczono do użytku w weterynarii.
Dana Varble, dyrektorka Stowarzyszenia Weterynarzy Ameryki Północnej (niezwiązana z badaniem), zwróciła natomiast uwagę na fakt, że zwierzęta domowe są mniejsze od człowieka i mają inny metabolizm, obecne w marihuanie substancje mogą więc na nie znacznie mocniej oddziaływać. Trzeba też pamiętać, że zwierzak raczej nie poprzestanie na jednej porcji, tylko zje wszystko, co znajdzie i uzna za smaczne. Poza tym dla psa czy kota, który nie wie, co się z nim dzieje i dlaczego, odurzenie oznacza dodatkowo dezorientację, stres i niepokój.
Co więcej, wspomniane produkty spożywcze często zawierają toksyczne dla zwierząt składniki takie jak czekolada, rodzynki, cytrusy czy słodki ksylitol. Zatrucie nimi komplikuje leczenie i podnosi jego koszt. Możliwe również, że to właśnie one odpowiadają za śmierć 16 psów powiązaną w badaniu z przedawkowaniem marihuany. Jak jednak twierdzi Khokhar, nie da się tego stwierdzić na pewno.
Większość opisanych przez niego zwierzaków na szczęście zupełnie wydobrzała, niekiedy spędziwszy 24-48 godzin na obserwacji w lecznicy. Do najczęstszych objawów przedawkowania, obserwowanych głównie u psów, należały:
Jibran Khokhar zaapelował w swojej wypowiedzi dla CNN do właścicieli zwierząt, by zgłaszali się do weterynarza, jeśli zauważą tego rodzaju symptomy u swych podopiecznych. Dana Varble z kolei uczula, by produkty z kannabinoidami przechowywać poza zasięgiem zwierząt. Chodzi także o pojemniki z medyczną marihuaną, które mogą być zabezpieczone przed otwarciem przez dzieci, ale które pies będzie w stanie pogryźć, dostając się do zawartości.
Głównym celem badania jest opracowanie leków pozwalających odwrócić skutki zatrucia marihuaną w domu, eliminując konieczność kosztownego monitorowania stanu zwierząt w lecznicy. Zanim to jednak nastąpi, naukowcy chcą zbadać jeszcze oddziaływanie przedawkowania na mózg szczurów w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych.
Łóżko, dobry nastrój, przygotowana playlista, chęć poznania odpowiedzi na nurtujące pytanie
Korzystając z ostatnich dni urlopu, planowałam uderzyć w sigma plateau i doświadczyć czekających tam tajemnic.
15:00 - 7 tabletek (273mg) zapite sokiem grejpfrutowym. Do tego lekki obiad. Do kolejnej wrzutki coś około szklanki soku.
Doświadczenie – jointy od 1 liceum w dużych ilościach , od 2 roku studiów pełne spektrum psychodeli:) extasy, amfetamina, lsd , kokaina
Chciałem wam opisać absolutny szczyt mojego pędu ku samodestrukcji. Totalne apogeum wygrzania, do którego tej felernej nocy z całą świadomością ja i mój przyjaciel dążyliśmy. Imperatyw był jeden zniszczyć się , nie ważne jak i nie pytajcie po co:).
12.30 – parny, letni dzień, ogród botaniczny, w tym oranżeria z roślinami tropikalnymi i figurami bóstw hinduskich; 15.00-16.00 – obiad, kuchnia fusion; 16.30-18.00 – Muzeum Narodowe, wystawa Zofii Stryjeńskiej. Czas działania: 38 godzin (sic!)
Wstęp
Nastawienie pozytywne, ciekawość, dobry nastrój, lekki niepokój - w końcu to mój pierwszy raz z kwasem:) Miejscówka - mieszkanie kolegi.
Witam, opiszę mój błogi i uduchowiony trip po dietyloamidzie kwasu lizergowego, w skróceie LSD:)
Osoby biorące udział: ja, koleżanka D i koleżanka G, kolega P.
Miejsce: mieszkanie kolegi (pokój).
Czas trwania fazy: około 10 godzin.
Ja i dziewczyny wziełyśmy LSD, a kolega najadł się grzybów.
Godzina 22 - przybycie na miejsce i listki pod język. Kolega zaczyna przeżuwać grzybki.