Gimnazjaliści zatruli się bieluniem

Czterech gimnazjalistów z objawami silnego zatrucia trafiło do szpitala w Świdnicy (Dolnośląskie). Jak się okazało chłopcy zjedli nasiona trującej rośliny, najprawdopodobniej bielunia.

a.

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

6357
Czterech gimnazjalistów z objawami silnego zatrucia trafiło do szpitala w Świdnicy (Dolnośląskie). Jak się okazało chłopcy zjedli nasiona trującej rośliny, najprawdopodobniej bielunia. Do tego samego szpitala trafił następnie kolejny młody człowiek, tym razem 17-letni, z podobnymi objawami. Chłopak z braku miejsc został skierowany do placówki we Wrocławiu. "Młodzi ludzie znaleźli tę roślinę na działkach niedaleko szkoły. Później ją zjedli i doszło do zatrucia. Mieli takie objawy jak nadpobudliwość i zmienna temperatura ciała. Apelujemy do rodziców, aby zwracali uwagę na to, z czym i w jakim stanie ich dzieci wracają do domu" - powiedziała PAP w piątek mł. asp. Katarzyna Czepil ze świdnickiej policji. Bieluń dziędzierzawa (Datura stramonium) to gatunek rośliny jednorocznej; jest to silnie trujący chwast (wszystkie części rośliny) z rodziny psiankowatych (Solanaceae Adans). Roślina pochodzi z południowej Europy lub Azji Mniejszej. Bieluń ma silne właściwości narkotyczne i halucynogenne, przez co dawniej nazywano go czarcim zielem.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

platyn (niezweryfikowany)

osobiście jadłem go raz w zyciu, trip po nim nie należy do najprzyjemniejszych. Dużo lepsze działanie posiada LSD
Corvus (niezweryfikowany)

"w jakim stanie wracaja do domu". Po bieluniu ciężko jest dotrzeć do domu...
Andy (niezweryfikowany)

gdybym wziął bieluń pierwszy raz, nie wiedząc jakie jazdy mogą po tym być, to też bym się udał do szpitala może, a może nie...
waski (niezweryfikowany)

bieluń jest chujowy, nie ma sie żadnej kontroli, nie można chodzic,kiedys jak go zjadłem wieczorem to nast dnia w połódnie złapałem ostrosc w oczach - nie wiedziałem godz na zegaru !!!
Anonim (niezweryfikowany)

nie tyle chujowy.. co po prostu jest to trucizna. drug z tego zaden
Anonim (niezweryfikowany)

<p>ja was ludzie nie kumam nauczycie sie w końcu &nbsp;ze wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem</p>
Anonim (niezweryfikowany)

ja wziąłem w domu.Przyszła do mnie koleżanka.Rodzice obok w pokoju.Przyniosła "Urodzonych morderców".Myśląc że będzie fajnie łyknęliśmy wywar z nasion(2 łyżeczki nasion).Znikła zupełnie ślina.Jak ugryzłem biszkopta to mi się wysypał z gęby:)Qmpeli chciało się sikać.Chodziła co chwilę i wracała.W końcu poszła i zabłądziła w windzie.Wychodząc o 22 doszła do klatki obok o 5 nad ranem.W papciach.W zimie.Ja dałem się omamić tym pulsującym ścianom pokoju.Na szczęscie nie przyszła mi ochota na latanie ani chęć odwiedzin u rodziców.Ostrość widzenia wróciła po 2 dniach.To jest zaraza.Tylko naturalna gandzia!
rato (niezweryfikowany)

jestescie pojebani bielun to fajna rzecz nie pierdolcie ze moze sie cos na psyche władować bo to nie prawda jadłem bielun i jakoś nie trafilem do szpitala dotego jest pare rodzai bielunia, bieluń trzeba brać z głowąi wiedzieć jakie dawki pozdrawiam pojebusów co twierdzą ze bieluń to gówno ps. sami jesteście gówno zajebani pierdoleńcy :)
Anonim (niezweryfikowany)

Człowieku! Ty z głową masz coś nie tak... skoro bronisz tego dziadostwa. W życiu mi troche twardszych poszło ale tego gówna nie wrzucę NIGDY! Mam kilku kumpli którzy chcieli tej jazdy i ją dostali. Wydaje mi się teraz (i nie tylko mi) że od tamtej pory są inni. Jednego znaleźliśmy w rzece, liczył jakieś zadania na tablicy. Inny na środku skrzyżowania układał klocki, których oczywiście nie było. Jeszcze inny latał po domu przez wiele godzin i zbierał pięciozłotówki. No i jeszcze jeden o którym nie można nie wspomnieć - wskoczył do wanny w której kąpał się jego stary. Spoko "drug" co nie? Chuj z tym że nic nie pamiętasz. BIELUN TO GOWNO! Sa inne dragi z którymi można się pobawić i przynajmniej miło to powspominać.
Anonim (niezweryfikowany)

znam kolesia który jadl 8 razy 6 z urwanym filmem w ciagu ok 2 tygodni
Anonim (niezweryfikowany)

Bielun - DARKSAJD :)
Hardcore i tyle (niezweryfikowany)

Nie wiem ludzie jak wy ale Bieluń wypierdala świadomość za drzwi jest tak ostry że nie chce sie go więcej brać w życiu i zmienia człowieka a przynajmniej takie przeżycie zmienia (nie wiem czy na lepsze) ogólnie zjadłem z 200 ciemno czarnych ziarenek na raz od koleszki który mówił że to jak kółka .........no i tu się zdziwiłem po 3 godzinach (chyba) była masakra a przed nią fakycznie było też coś nie tak..... PS.koleszka powracał autobusem i obudził się na pętli wymachując rękami jakieś dziwne pozycje
Mieczysław R. (niezweryfikowany)

<p>Osobiście próbowałem Bielunia 2 razy ale zakończyłem nasz romans, ta bania po prostu mnie przerasta. Jak ktoś już w komentarzach napisał - LSD jest o wiele lepsze. Faza po prostu wyłącza umysł na długie godziny, utraty wzroku etc. Dodam tylko, że pierwszy raz próbowałem wiedząc tylko od kumpla, że "Bieluń robi sajgon". No i faktycznie zrobił, ciężko opisać co się działo.</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Pierwszy raz

Nastrój: Jak zwykle podniecenie towarzyszące chęci spróbowania nowej używki. Miejsce: ulubione do spożywania narkotyków czyli pokój. Z trzech tripów podczas dwóch towarzyszyły mi zaufane osoby.

Opiszę tu trzy tripy po DMT, jako że wszedłem w posiadanie gargantuicznej ilości pół grama tejże substancji, a każdy z nich było jakościowo inne od poprzednich. A więc:

  • 3-MMC
  • Mefedron
  • Tripraport

Późny niedzielny wieczór, sam w domu. Czuję spokój ducha, ale też zmęczenie, po powrocie od dziewczyny. Wziąłem u niej 150mg Pregabaliny, także mnie zmuliło (albo doszło do mnie zmęczenie po niezbyt dobrze przespanej nocy) i prawie u niej zasnąłem, ale już mi trochę lepiej po tym jak się przewietrzyłem wracając. Wczoraj i przedwczoraj również wziąłem kolegę mateusza, poniżej napiszę ile dokładnie co i jak, bo może kogoś ciekawić, a drugich już niezbyt. Kontynuując - dobry dzień, myślałem że będę miał zjazd lub że się nie obudzę zbyt wcześnie i jak zawsze kolega mnie zdziwił, bo było wszystko dobrze, spokój i radość ducha (już na trzeźwo oczywiście). Jedyne co mnie irytuje w cholerę to dekoncentracja, za nic w świecie nie mogę się skupić, jutro pewnie będę miał to ponownie, ale chce to ograniczyć najbardziej jak się da, dlatego biorę pare suplementów, ale to opisze kiedy co i jak już w tripraporcie poniżej. Dzisiaj biorę to tylko, aby napisać swój pierwszy raport, bo bardzo mnie to "kręci", wiem kiedy dać upust i jak już czuję, że coś jest nie tak, to przestaje. Przy zjazdach następnego dnia nie kusi mnie aby zapodać znowu, ale właśnie przeciwnie - wiem, że to koniec i muszę przestać na dłuższy czas. Więc na najbliższy czas nie będę spotykał się z tym kolegą. Piątek - zapodałem wtedy doustnie jakieś 300mg-350mg, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że było to 350mg. Trochę wtedy mi się problemów nazbierało i pomyślałem "czemu nie i tak nie mam co zrobić w aktualnej sytuacji, a dawno nic nie brałem". Następnie zrobiłem parę ważniejszych rzeczy, które wydaje mi się że trochę pomogły mi na dłuższą metę z tymi wspomnianymi problemami, których wole nie zdradzać. Sobota - ok. godziny 23 zapodałem donosowo 60mg, było wszystko czuć dobrze, nie było to tak mocne i inwazyjne jak za każdym razem (chodzi mi tu o euforie i uczucia miłości, empatii itp. ; nie lubię tego odczuwać w taki sposób, na ogół jestem osobą miłą i bardzo współczującą, co nie oznacza, że jak ktoś mi zrobi krzywdę to ja mu nadstawię drugi policzek, co to to nie ;)) wracając, czułem dobry speed, czyli to co tak uwielbiam i dość dobre, ale nie inwazyjne uczucia empatii itp. jak to jest w wyższych dawkach. Z tego co zauważyłem to przy mefedronie i jego izomerach przy niższych dawkach głównie wzrasta "uczucie szybkości", a już przy wyższych głównie euforia i empatia. Następnie 2-3h po tym jak mi zaczęło schodzić, zapodałem doustnie 240mg, poczułem wydłużenie efektu zejścia i może lekko większe pobudzenie, i tyle. Zasmuciło mnie to, ale cóż czasami tak bywa. WAGA - 80kg (wzrostu nie podaje, bo jeszcze ktos mnie namierzy, ale mega niski ani ulany nie jestem)

*Od razu chciałbym powiedzieć, że jestem na cyklu testosteronowym enanthate, 300mg/E7D, więc może to dawać lekkie różnice. Nie, nie jestem trans, przygotowywuje się do zawodów sportowych i zgadzam się, próbowanie mefedronu raz czy dwa w porównaniu do cyklu w tym wieku to całkowita głupota, i nikomu nie polecam tego robić, ale oczywiście robicie wszystko na własną kartę. No i przecież ten mój wiek to może być fikcja haha. Miłego czytania.*

22:40 - T-50m -  wziąłem ok. 1g Witaminy C.

 

*ODTĄD PISAŁEM JUŻ PO WZIĘCIU!*

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

S&S: Szczegółowo - > Dzisiaj niedziela. W środę brałem dxm, w czwartek efedrynę, w piątek zrobiłem sobie przerwę, dzisiaj zapaliłem zioło. Wcześniej miałem jeszcze kilka dni przerwy od brania czegokolwiek (alkoholu nie piję teraz wcale). Dzisiejszy dzień spędziłem na chilloucie niedzielnym w domu przy kompie. O 19. poszedłem bez spiny po zioło (przez kilka godzin wydzwaniałem do gościa, a on ma taki zwyczaj, że zwykle odbiera telefon najwcześniej o 15. O 4 dogadałem się, że po 19. się u niego pojawię. Pojechałem, wróciłem tramwajem, w okolicę swą, wszedłem w bramę i skręciłem bata w tutce papierosowej, wymieniłem tylko filtr.

[ poprawiono literówki ]

To jest chyba to, co nazywają Sativą. Raz w życiu paliłem takie coś, choć dotychczas przepaliłem pewnie z pół kilo zioła w życiu (kiedyś przez 3 lata paliłem codziennie). Delikatny lecz wyrazisty, w 100 % naturalny haj. Zmysły wyostrzone, lecz w 100 % trzeźwe, widzące wszystko jak na dłoni. Wyrażanie zdania - bez problemu. Doskonała harmonia z ludźmi w sklepie, w domu i na ulicy. Doskonałość wszelkich okoliczności i czynności. Wyborne, "trzeźwe" rozkminy, prowadzone z niesamowitą fantazją. Gadatliwość i umiejętność słuchania.

 

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Szałwia Wieszcza
  • Zolpidem

Miejsce oraz nastawienie, którego chyba tłumaczyć nie muszę, znajduje się w reporcie.

Substancje: (zachowana kolejność) około 0.2g suszu Jej Dysocjacyjności, 3g P.Cubensis na dwie osoby, po dwa piwa na głowę, 6mg klona i 20mg zolpidemu. Ajajaj xD

Podróżnicy: ja oraz S.

Drogi NG ;)

randomness