Słupca: Więzienie za śmiertelne dopalacze

W Sądzie Rejonowym w Słupcy wyrokiem skazującym na 3 lata bezwzględnego więzienia, zakończyła się rozprawa przeciwko Kamilowi K., który odpowiadał za spowodowanie śmierci Patrycji S. - piętnastoletniej dziewczyny, tragicznie zmarłej po zażyciu dopalaczy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Głos Wielkopolski
Beata Pieczyńska

Odsłony

596

W Sądzie Rejonowym w Słupcy wyrokiem skazującym na 3 lata bezwzględnego więzienia, zakończyła się rozprawa przeciwko Kamilowi K., który odpowiadał za spowodowanie śmierci Patrycji S. - piętnastoletniej dziewczyny, tragicznie zmarłej po zażyciu dopalaczy.

Przypomnijmy. Do tragicznego zdarzenia doszło w sierpniu 2013 roku w Zagórowie w powiecie słupeckim. Półprzytomną Patrycję S. znaleziono na podwórku 21-letniego Kamila K. To z nim właśnie spotykała się od kilku tygodni. Ponieważ długo nie wracała do domu, zaniepokoili się tym rodzice, którzy zaczęli jej szukać. Na podwórku Kamila K. znalazł ją ojciec. To on zaniósł nieprzytomną Patrycję S. do karetki. Dziewczyny nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu. Śmierć nastolatki z Zagórowa nastąpiła w szpitalu w Koninie. Dziewczyna trafiła tam ze Słupcy, dokąd przywiozła ją karetka. 

Kamil K., który podał dużo młodszej od siebie dziewczynie dopalacze, usłyszał zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii; zarzut posiadania narkotyków i udostępniania ich osobie nieletniej. To on udostępnił nastolatce dopalacze - truciznę, która przyczyniła się do jej śmierci.

W efekcie nie żyje młoda dziewczyna. Była jedynaczką, nastolatką, która miała jeszcze całe życie przed sobą. To pierwsza sprawa na terenie okręgu byłego konińskiego, w której dopalacze, a dokładnie ich przedawkowanie doprowadziło do śmierci. Tragedia nastolatki z Zagórowa pogrążyła w żalu najbliższych.

Zaraz po wydarzeniach we wrześniu 2013 roku w Zagórowie mieszkańcy i rodzina dziewczyny na znak protestu wyszli na ulicę w Marszu Milczenia. Nie trzeba było słów. Wyrazy twarzy uczestników Marszu Pamięci mówiły wszystko. Ulicami miasteczka przeszli rodzice, najbliższa rodzina, sąsiedzi i koledzy, a także liczni dziennikarze. Protestowali przeciwko bezmyślności i bezkarności sprawcy, ale i też przeciwko udostępnianiu dopalaczy.

Sprawa w Sądzie Rejonowym w Słupcy przeciwko Kamilowi K. toczyła się dwa lata - za zamkniętymi drzwiami. W trakcie gdy trwała, chłopak siedział już w więzieniu za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • MIPLA
  • Tripraport

Podekscytowany, zadowolony i wyspany | Impreza muzyczna w mieście.

Niedawno odkopałem mój raport z MIPLI i ze względu mało opisów tejże substancji, chętnie podzielę się moim doświadczeniem. Przyjęta przeze mnie dawka to 200mcg. 

 

T+0 

Kartonik cały biały, posmak leciutko gorzkawy, szybko jednak przestaję go czuć.

 

T+0.20

Rozpuścił się, biorę łyka Fanty i mykam w stronę małej, lokalnej imprezki-koncertu.

 

T+0.30

  • Inne
  • Katastrofa

Przed tripem wydawało się że idealny. Mieszkanie kolegi, 4 triperow + właściciel mieszkania i jeden postronny(oboje byli pijani w 4 dupy). Ulewa na zewnątrz

20+1h zarzucenie 100 grzybów i wypalenie jointa 

21+1h odczuwalne pierwsze efekty, pływający obraz, śmiech ogólnie dobra atmosfera 

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Podejście jak zwykle piękne. Jedyne co mogło mi przeszkadzać to obecność domowników.

>>>Tam, gdzie rodzi się pomysł<<<

Po mojej pierwszej przygodzie z acodinem nie zraziłem się i postanowiłem spróbować jeszcze raz, tym razem czyste tabletki, bez mieszania z imbirem (według mojego doświadczenia imbir wzmacnia, ba, zmienia działanie narkotyków!) I postąpiłem prawidłowo, ponieważ ten trip przebiegł bardzo pomyślnie i przyjemnie. Dekstrometorfan pokazał mi swoją sympatyczną stronę, lepsze oblicze.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Podróż odbyłem sam w głównej mierze odbywała się ona w domu, jednak opisuję tutaj również doświadczenie po wyjściu na zewnątrz. W dniu brania grzybów byłem nieco zmęczony i senny, a mój humor był neutralny. Byłem jednak w stanie podniecenia faktem, że będę brał grzyby.

Moja podróż odbyła się raczej spontanicznie, gdyż tego dnia nie planowałem tripować i chciałem poczekac, aż grzyby się wysuszą. Ciekawość wzięła jednak górę. 

O godzinie (około) 20:30 zjadłem pierwsze (świeże) grzybki Psilocybe Cubensis "Colombian". Dokładnej gramatury nie znam, ponieważ nie miałem w domu wagi. Po upływie około 30 minut nie odczuwałem żadnych efektów, więc postanowiłem dorzucić jeszcze kilka. Efekty nie przychodziły. Podejrzewam, że to przez fakt, ze tego dnia zjadłem całkiem sporo jedzenia.