Policja sprawdza, czy niedawno zamknięty sklep z dopalaczami znowu działa w Poznaniu

"Gdy tylko policjanci się zwinęli, przyszli, zerwali plomby i sprzedają dopalacze. Syn w niedzielę wrócił naćpany"

W sklepie przy ul. Przemysłowej, który został zamknięty przez policję 27 lutego, znowu można dostać dopalacze. Tak twierdzi mieszkaniec poznańskiej dzielnicy Wilda, którego syn miał tam kupić środki odurzające. Policja potwierdza, że plomby założone na drzwiach sklepu zostały zerwane. - Prowadzimy działania sprawdzające ws. ewentualnej sprzedaży dopalaczy - powiedziała podinsp. Iwona Liszczyńska.

W poniedziałek z redakcją "Głosu Wielkopolskiego" skontaktował się mieszkaniec Wildy, który twierdził, że dwa dni po akcji policyjnej i zamknięciu sklepu znów ruszyła tam sprzedaż dopalaczy.

- Gdy tylko policjanci się zwinęli, przyszli, zerwali plomby i sprzedają dopalacze. Syn w niedzielę wrócił naćpany - powiedział.

Mężczyzna opowiadał, że jeszcze tego samego dnia osobiście udał się do sklepu przy Przemysłowej. Bez problemu miał kupić tam jeden ze specyfików, by mieć dowód, że sprzedaż dopalaczy jest prowadzona.

Sprawę zgłosił policji. - Sprawdzamy każdą informację, która dotyczy sprzedaży dopalaczy w mieście. W sklepie przy ul. Przemysłowej, wspólnie z sanepidem, prowadzimy obecnie kontrolę. Mogę potwierdzić, że faktycznie ktoś zerwał plomby, które były tam założone - powiedziała polsatnews.pl podinsp. Liszczyńska.

Sklep z dopalaczami został zamknięty przez policję 27 lutego. Zatrzymano wówczas pięć osób, w tym dwie, które miały sprzedawać dopalacze. Policyjna akcja została przeprowadzona wspólnie z inspekcją sanitarną.

(polsatnews.pl)

***

oznańscy policjanci wspólnie z Państwową Inspekcją Sanitarną weszli do sklepu przy ul. Przemysłowej, gdzie miały być sprzedawane dopalacze. Funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby, które kupiły substancje oraz dwie, które miały je sprzedawać. Lokal został zamknięty.
27 lutego br. policjanci z Komisariatu Policji Poznań Wilda, przy wsparciu Grupy Realizacyjnej Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, weszli do sklepu przy ul. Przemysłowej, gdzie miały być sprzedawane dopalacze. Policjanci użyli ciężkiego sprzętu, bo sklep został zamieniony niemal na bunkier.

Ponieważ nikt nie otwierał drzwi na wezwanie, podjęto decyzję o siłowym wejściu do środka. Wewnątrz zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy mieli zajmować się sprzedażą dopalaczy. Jeden z nich posiadał przy sobie niewielką ilość amfetaminy. Usłyszał już zarzut posiadania środków odurzających. Poza nimi policjanci zatrzymali jeszcze dwie osoby. Byli to młodzi mężczyźni, którzy tuż przed policyjną akacją kupili dopalacze. Do wyjaśnienia została również zatrzymana osoba, która była zainteresowana zakupem dopalaczy. Zabezpieczone podczas przeszukań przez
funkcjonariuszy środki odurzające zostaną poddane szczegółowym badaniom.

Wewnątrz sklepu wykonano przeszukanie i oględziny z udziałem technika kryminalistyki. W działaniach wykorzystano także psa służbowego do wykrywania zapachu narkotyków. Na miejscu obecni byli również pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Lokal został zamknięty.

Jeżeli badania potwierdzą, że zabezpieczone substancje były to środki odurzające, to osoby, które je sprzedawały mogą usłyszeć zarzut z art. 160 kodeksu karnego zagrożony karą do 3 lat więzienia.

(KMP w Poznaniu, mł. asp. Patrycja Banaszak)

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Miks

Start: Mieszkanie kumpla, za oknem od paru godzin noc - ja trochę niepewny jak to bywa przed pierwszym razem. Czekamy godzinę na ewentualne skutki uboczne po czym opuszczamy lokal. Po próbie: Wędrujemy po mieście załatwić parę spraw (całość zajmuje nam jakieś 2h). Noc trwa w najlepsze, już trochę bardziej pewny siebie zapraszam kumpla do siebie. U mnie: Jesteśmy zrelaksowani i spokojni, a co więcej sami. Zaczynamy chill out przy cichej muzyce, pojedyncza lampka tworzy odpowiedni nastrój żeby zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Po wszystkim: Późną porą odprowadzam kumpla, nie ma prawie nikogo na ulicy, powiewa chłodem. Odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania w słuchawkach rozbrzmiewa psychotrance (moje pierwsze zetknięcie z nim tak by the way), w drugą stronę idę sam - moją uwagę zwraca przede wszystkim muzyka i światła miasta.

Mówiąc szczerze to mój pierwszy taki artykuł, więc chyba najlepiej zrobię rozpoczynając go przedstawieniem krok po kroku jak się miała sytuacja "wtedy". Miejcie cierpliwość, a kto wie? Może znajdziecie tu nawet coś dla siebie.

Tego dnia prawie dwie godziny spędziłem na rozmowie z dziewczyną o niczym. Mrok nocy przecinają światła miasta, a my rozchodzimy się w swoją stronę - ona do domu i ja do domu. Ponieważ jednak nigdy się nie nudzę już w chwilę po rozejściu przychodzi do mnie sms od dobrego kumpla. 

"Wbijaj do mnie, mam niespodziankę."

  • Gałka muszkatołowa

Mój pierwszy kontakt(i chyba ostatni) z gałką.



16:15 Do szklanki wsypałem 4 paczki mielonej gałki Kamis w sumie 60g,

zalałem letnią wodą i po paru minutach zabrałem się do spożycia.


Poszło na 4 razy. Smak okrutny, popijałem herbatą. Później jeszcze zabijałem ten smak musztardą


Po 1,5h lekko zacząłem odczuwać efekty. Zaburzenia widzenia, pojawiały się jakieś niebieskie wędrujące łaty. Cały czas odbijał mi się smak gałki - ochyda, do tego jeszcze zaczął mnie boleć brzuch.

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Wynajęty domek na zielonym zadupiu, nastawienie 110% pozytywne

 

Uczestnicy – M (poznany na Ozorze), P (dziewczyna M, same story), L (kumpel P i M), E (z którym już swoje wyćpałem :D). No i ja.

 

  • Szałwia Wieszcza


nie wiem czemu ale odczuwam wielka chec opisania tego, co zrobila ze

mna Lady Salvia poprzedniego wieczoru.


randomness