Mieszkańcy Łazarza nie chcą u siebie dopalaczy

Petycję z prawie 500 podpisami złożyli w sekretariacie wiceprezydenta Poznania mieszkańcy Łazarza, którzy domagają się interwencji w sprawie dopalaczy. Sklep z używkami od 1 lutego funkcjonuje przy ulicy Niegolewskich.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Głos Wielkopolski
Marta Żbikowska

Odsłony

160

Petycję z prawie 500 podpisami złożyli w sekretariacie wiceprezydenta Poznania mieszkańcy Łazarza, którzy domagają się interwencji w sprawie dopalaczy. Sklep z używkami od 1 lutego funkcjonuje przy ulicy Niegolewskich. Mimo licznych kontroli, które potwierdziły handel substancjami psychoaktywnymi, ani policji, ani inspektorom sanitarnym nie udało się go zamknąć. Mieszkańcy liczą na pomoc miasta oraz parlamentarzystów.

Sklep z artykułami modelarskimi został otwarty przy ulicy Niegolewskich w styczniu. To wtedy w okolicy zaczęły się problemy. Mieszkańcy zaczęli obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Szybko okazało się bowiem, że pod nazwami artykułów modelarskich kryją się dopalacze. - Do tego sklepu zaczęli przychodzić podejrzani klienci, załatwiali oni w pobliskich bramach swoje potrzeby fizjologiczne, niektórzy zasypiali na klatkach schodowych, zaczęliśmy się ich bać - opowiadają nam mieszkańcy, którzy chcą pozostać anonimowi. - Widzimy, że policja stara się czuwać nad tym wszystkim, ale to wygląda tak, że sklep modelarski na czas wizyty policjantów jest zamykany, a za godzinę wszystko działa dalej.

To miejsce od początku wydawało się mieszkańcom podejrzane. Po wejściu do środka klienci widzą tylko dwie szklane gabloty w dużym pomieszczeniu i dwoje porządnych, drewnianych drzwi, każde z okienkiem przypominającym rozwiązania stosowane w dyżurnych aptekach. Sklep modelarski czynny jest siedem dni w tygodniu.

- Ja rozumiem, że modelarze mogą być dziwni, ale nie aż tak, żeby przez cała dobę potrzebować dostępu do tego typu artykułów - mówi pani Alina. - Ten sklep jest czynny w takich godzinach, że zakłóca to porządek tej dzielnicy.

Liczne kontrole inspektorów sanepidu za każdym razem potwierdzały, że w sklepie sprzedawane są dopalacze.

- Zdarzało się, że byliśmy w tym miejscu dwa dni z rzędu i za każdym razem zabezpieczyliśmy podejrzane substancje, które potem okazywały się być dopalaczami - tłumaczy nam Cyryla Staszewska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Robiliśmy to, na co pozwalają nam procedury. Nakładaliśmy karę pieniężną, wydawaliśmy zakaz sprzedaży określonych produktów, ale nie zmieniało to sytuacji - wylicza Staszewska.

Po jakimś czasie okazywało się, że sklep prowadzi już inny podmiot gospodarczy i wszelkie pisma wracały do sanepidu z adnotacją, że danego adresata nie zastano pod wskazanym adresem. Od początku roku cztery firmy prowadziły już sklep modelarski przy ul. Niegolewskich.

Mieszkańcy, mając dość obecnej sytuacji, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. - Skoro zgodnie z obowiązującymi przepisami ani policja, ani sanepid nic nie mogą zrobić, to może należałoby zmienić przepisy - mówi pani Małgorzata, mieszkanka kamienicy przy ul. Niegolewskich. - Dlatego chcieliśmy z naszą petycją zwrócić się do prezydenta miasta, ale też do biur poselskich czy ministerstwa, do wszystkich, którzy mają realny wpływ na kształtowanie w Polsce prawa.

Ostatecznie przedstawiciele mieszkańców w poniedziałek pojawili się w Urzędzie Miasta. Swoją petycję zostawili w sekretariacie wiceprezydenta Jędrzeja Solarskiego, który w ciągu najbliższych dni ma się ustosunkować do apelu protestujących. - Problem z dopalaczami jest jeszcze taki, że są one tanie, łatwo dostępne i mogą je kupować osoby niepełnoletnie- przyznaje Eryk Matuszewski, toksykolog ze Szpitala im. F. Raszei w Poznaniu.

Oceń treść:

Average: 9 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Popołudnie, idziemy z moją lubą do marketu zrobić zakupy na weekend. Proszę ją odrazu, żeby wstąpiła do apteki i kupiła za mnie Tantum Rosę ze względu na przeznaczenie tej substancji, wole żeby ona ją kupiła. Od tego momentu do końca tripa z częstotliwością mniej więcej raz na 2-3 h otrzymuję jakiś prześmieszny komentarz typu “Nie tędy droga, nie ten otwór” itp. Planuję zarzucić 2 saszetki, ale 3 biorę “na zaś”. Jak się okazało, nie było Tantum Rosa, ale zagraniczny zamiennik “Rosalgin”, bodajże z hiszpanii. Skład identyczny.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo. Setting: Gałkę jem w domu i po ogarnięciu podstawowych spraw (wyprowadzenie psa, dopakowanie się, itp.) idę na pociąg, który zabierze mnie do pobliskiego lasu, gdzie odbędzie się trip.

Substancja: Gałka Muszkatołowa 13g. Kupiona w internecie, zmielona i zapakowana w worek strunowy, z datą ważności, więc traktuję ją jak gałkę wysokiej jakości. Jest to mój pierwszy raz.

 

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo.

 

  • Dekstrometorfan

Substancja: DXM (Acodin) drugi raz (zajrzyj do TR z pierwszego razu)

Dotychczasowe doświadczenia: to było dawno i nieprawda ;)

Efekty: podobały mi się aż za bardzo, a potem odwrotnie ;)

Czy to doświadczenie zmieniło cię, i w jaki sposób: Mnie chyba niespecjalnie, ale za to już nie mam ochoty na DXM

  • Gałka muszkatołowa
  • Przeżycie mistyczne

Dobry humor, prawie wolny dom

13:20- Mówię do Kleofasa: Wat de fak, czytam Ci w myślach? Zróbmy eksperyment! Mandarynka! Kurwa, zdradziłem ci zakończenie!
Kleofas: -Haha nawet spalone śmieszne!
Ja: -Nie, pomyśl o jakimś owocu, a ja zgadnę, jaki to! Tylko innym niż mandarynka!
K: -Yhym...
J: -Malina!
K: -Banan! Jedzony HORYZONTALNIE!
J: -Hahaha nie wyszło! A zgadnij, o jakim ja myślę!
K: -Jabłko?
J: -Pierdol się! [Myślałem wtedy o kiwi najprawdopodobniej]