Miały tam być sprzedawane dopalacze. Sklep był jak bunkier. "Spodziewali się naszej wizyty"

W tym sklepie miały być sprzedawane dopalacze. Żeby wejść do środka policjanci musieli użyć ciężkiego sprzętu. Zatrzymali kilka osób, ale samych dopalaczy w lokalu nie znaleźli. - Właściciele byli przygotowani na naszą niespodziewaną wizytę - mówią.

W tym sklepie miały być sprzedawane dopalacze. Żeby wejść do środka policjanci musieli użyć ciężkiego sprzętu. Zatrzymali kilka osób, ale samych dopalaczy w lokalu nie znaleźli. - Właściciele byli przygotowani na naszą niespodziewaną wizytę - mówią.

Na ulicy Przemysłowej w Poznaniu działał sklep z dopalaczami. W ubiegłym roku został zamknięty, ale nie na długo. Kilka miesięcy temu ktoś postanowił na nowo rozkręcić tam biznes. Znowu miały być sprzedawane dopalacze.

We wtorek do drzwi sklepu zapukali policjanci. A właściwie je wyważyli, bo sprzedawcy nie mieli zamiaru ich wpuścić.

- Oni spodziewali się tego, że się pojawimy. Policjanci musieli użyć ciężkiego sprzętu, bo sklep został zamieniony niemal w bunkier. W takich punktach często celowo wstawia się solidne drzwi, po to żeby w przypadku interwencji służb mieć czas na zniszczenie zakazanych środków - tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Zarzuty dla jednego

Wewnątrz zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy mieli zajmować się sprzedażą dopalaczy. Jeden z nich posiadał przy sobie niewielką ilość amfetaminy.

- Usłyszał już zarzut posiadania środków odurzających. Poza nimi policjanci zatrzymali jeszcze dwie osoby. Byli to młodzi mężczyźni, którzy tuż przed policyjną akcją kupili dopalacze - mówi Borowiak.

Do wyjaśnienia została również zatrzymana osoba, która była zainteresowana zakupem dopalaczy.

Zabezpieczone substancje zostaną szczegółowo przebadane w laboratorium.

W sklepie przeprowadzono oględziny z udziałem technika kryminalistyki. W działaniach wykorzystano psa szkolonego do wykrywania narkotyków. Na miejscu obecni byli również pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W samym lokalu policjanci dopalaczy już nie znaleźli.

Sklep został zamknięty, a rzecznik policji zapewnia, że w Poznaniu nie ma ani jednego punktu, w którym sprzedawcy oferowaliby dopalacze.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

maximumoverload

Jak można zatrzymać osobę, która myślała o zakupie nielegalnej substancji? Fake jak skurwesyn.
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.

  • Marihuana

marihuana - pierwszy raz


  • Grzyby halucynogenne

Set&Settings: Dom, las wieczorową porą, początek września 2009

Wiek: 20 lat, 87kg

Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psilocybe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Szałwia Wieszcza
  • Zolpidem

Miejsce oraz nastawienie, którego chyba tłumaczyć nie muszę, znajduje się w reporcie.

Substancje: (zachowana kolejność) około 0.2g suszu Jej Dysocjacyjności, 3g P.Cubensis na dwie osoby, po dwa piwa na głowę, 6mg klona i 20mg zolpidemu. Ajajaj xD

Podróżnicy: ja oraz S.

Drogi NG ;)