Narkotyki w Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej, to już kolejna wpadka przy próbie przemytu

Ponad osiem gramów substancji odurzającej odkryli funkcjonariusze Aresztu Śledczego przy ul. Smutnej 21.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Express Ilustrowany
Agnieszka Jedlińska

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

322

Ponad osiem gramów substancji odurzającej odkryli funkcjonariusze Aresztu Śledczego przy ul. Smutnej 21. Narkotyki ukryte były w paczce nadanej pocztą do jednego z odsiadujących w placówce karę. To kolejna udaremniona próba wniesienia na teren jednostki substancji odurzających.

O tym, że w przesyłce mogą się znajdować niedozwolone substancje funkcjonariusze dowiedzieli się wcześniej. Kiedy przesyłka dotarła poddano ją szczegółowej kontroli. Najpierw prześwietlono ją specjalnym rentgenem, który pokazał, że w środku są podejrzane przedmioty.

Po otwarciu paczki w ściągaczach spodni dresowych znaleziono zaszyte dwie kulki masy plastycznej, koloru ciemnobrązowego o łącznej wadze 8,050 g. Test narkotykowy potwierdził, że substancja zawierała kannabinoidy (prawdopodobnie syntetyczny zamiennik marihuany). Substancje odurzające przekazano policji, dyrektor jednostki wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie bardzo pozytywne, z nutką respektu dla substancji oraz stresu przed pierwszym razem. Większą część tripa spędziłem w swoim pokoju.

       Na samym początku zaznaczam, że trip miał miejsce ponad roku temu, jednak zdecydowałem się go opisać, ponieważ był to mój jak na razie jedyny prawdziwy trip po tej substancji (późniejsze były o wiele mniej ciekawe). Tego dnia około godziny 17 wróciłem z uczelni do mieszkania, był to koniec tygodnia, nadchodził upragniony weekend. Kilka dni wcześniej zamówiłem sobie kartonik 220ug LSD-25 o tajemniczej nazwie 'Alice in Wonderland'. Byłem bardzo podekscytowany, to był mój pierwszy raz z jakimikolwiek psychodelikami (jak przyszłość pokazała - od tego się wszystko zaczęło).

  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • Tramadol

  • 2C-D
  • Pozytywne przeżycie

Świeże powietrze, ruiny kościoła

Start +00
Rozrabiam 50mg 2c-d w 500ml wody. Po pierwszym łyku już wiem, że użycie tak dużej ilości rozpuszczalnika było niewybaczalnym błędem. Eliksir jest straszliwie gorzki. Wykrzywia mi twarz i przyprawia mnie o mdłości.

Start +15.
Strasznie mi niedobrze. Musze się powstrzymywać, żeby nie zwymiotować przyjętej cieczy. Przez chwilę miałem wrażenie, że coś zaczynało się dziać, jednak było to bardzo subtelne uczucie.