Kobieta próbowała wnieść narkotyki na teren zakładu karnego. Okazało się, że była poszukiwana

W czwartek, 11 kwietnia na terenie Zakładu Karnego w Garbalinie realizowane były widzenia osadzonych z najbliższymi. W tym to dniu, dzięki czujności funkcjonariusza, nie doszło do wniesienia na teren ścisły jednostki penitencjarnej substancji narkotycznej. ...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

eku24.net

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

253

W czwartek, 11 kwietnia na terenie Zakładu Karnego w Garbalinie realizowane były widzenia osadzonych z najbliższymi. W tym to dniu, dzięki czujności funkcjonariusza, nie doszło do wniesienia na teren ścisły jednostki penitencjarnej substancji narkotycznej.

11 kwietnia o godzinie 12.00 funkcjonariusz pełniący służbę przy bramie wejściowej do jednostki w Garbalinie poddał kontroli kobietę, która ubiegała się o widzenie z osadzonym. W wyniku przeprowadzonej kontroli, u kobiety ujawniono podejrzaną substancję, która znajdowała się w jej rzeczach osobistych. Funkcjonariusz o powyższym fakcie poinformował swych przełożonych. Kobieta podejrzana o próbę wniesienia substancji niedozwolonej została zatrzymana na terenie zakładu.

- W trakcie kontroli, narkotester wykazał substancję typu cannabinoidy – amfetamina [???? - Red. H] , o łącznej wadze 0,70 grama brutto. Substancję zabezpieczono i niezwłocznie powiadomione zostały miejscowe organy ścigania - relacjonuje kpt. Adam Kowalski, rzecznik prasowy Dyrektora Zakładu Karnego w Garbalinie. - Po przybyciu do jednostki, funkcjonariuszy Policji i sprawdzeniu danych personalnych kobiety, okazało się iż jest ona dodatkowo poszukiwana do odbycia kary pozbawienia wolności. Kobieta została przekazana funkcjonariuszom miejscowej Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy.

Oceń treść:

Average: 4 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Kiedys ciekawilo mnie, czy mozna zjesc malo grzybkow tak zeby normalnie sie zachowywac i funkcjonowac ale byc weselszym czlowiekiem. Po 10 grzybach najpierw pobiegalem troche po pokoju, pobieglem sie wykąpac, przybieglem z powrotem in posprzatalem pokoj, troche pobiegalem w kolko. Polozylem sie i pownikalem w sufit i znowu posprzatalem pokoj. Pozniej pobieglem umyc glowe. 10 grzybkow wcale nie dziala tak ze bedziemy "normalni" tylko weselsi. Niestety. Pojawiaja sie typowe grzybowe objawy tylko w skali mikro i widziany obraz ma taką fajną głębię :)

  • Ayahuasca
  • Mimosa Hostilis
  • Pierwszy raz
  • Ruta stepowa

Nastawienie psychiczne dobre, aczkolwiek lekki strach przed spożyciem potężnej substancji. Otoczenie: podkrakowskie bezdroża, łąki i wzgórza.

<Trip-raport pochodzi z okolic roku 2000>

 

Prolog: 

Wszystko, co poniżej napisane, to jedynie maleńka cząstka tego, co udało mi się zapamiętać, a także ledwie muśnięcie tego, co zdołałem określić słowami, by sprostać wymogom komunikowalności.

Wywar AYAHUASCA, jaki przyrządziłem dla 3 osób ja, stary postindustrialny curandero, kilkanaście dni temu, składał się z 18 gramów ruty stepowej wymieszanej z 45 gramami mimosy. Składniki zostały zakupione w znanymi sprawdzonym sklepie szwajcarskim. 

  • Heimia salicifolia
  • Inne
  • Lactuca virosa
  • Leonotis leonurus (wild dagga)
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pozytywne przeżycie

Skoro nie miałem bada, odpowiednie.

Podtytułek Pierwszy:

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Obudziłem sie rano około godziny 9 u mojej byłej już(ufff) dziewczyny C, ogarnelismy mieszkanko, zjedlismy po jednej kanapce z twarogiem, popiłem około pół litrem soku porzeczkowego (inhibitor Mao<3) i czekalismy na naszego ziomeczka (B.) po niedlugiej chwili zapukał do drzwi i wszedł do nas z podekscytowanie i nastawieniem na przyjemny trip ( nigdy w zyciu nie brał zadnych narkotyków oprócz THC) spakowalismy wczoraj nazbierane kapelusze wolnosci i ruszylismy w strone przystanku autobusowego

Po około 5 minutach od wyjścia z autobusu od razu zajęliśmy się konsumpcją moich ulubionych łysic <3 Jakos inaczej zapamiętałem ich smak, był raczej łagodny i neutralny, teraz aplikacja kapeluszy wolności sprawiła mi lekki trud, lecz cała porcja zniknęła praktycznie na raz, zapita wodą (Jedynie mojej dziewczynie C.) sprawiło to delikatny trud, wypluła wszystko, lecz namówiłem ją do po prostu szybkiego połknięcia (hehehe). zaczynamy przechadzkę po lesie, mój ziomeczek (nazwijmy go B.) bardzo dobrze zna ten las, wiec idziemy w pewnym kierunku, czyli miejscem pogrzebu mojej i C.

randomness