Polacy z HIV boją się swoich sąsiadów

Jeśli jesteś nosicielem wirusa HIV, nie mów o tym głośno - taką wstrząsającą radę dają swoim podopiecznym ludzie, którzy zajmują się walką z AIDS.

Tagi

Źródło

Katarzyna Świerczyńska, Klara Klinger
Dziennik

Odsłony

3325

Jeśli jesteś nosicielem wirusa HIV, nie mów o tym głośno - taką wstrząsającą radę dają swoim podopiecznym ludzie, którzy zajmują się walką z AIDS. Oni doskonale wiedzą, co mówią: przyznanie, że jest się zakażonym, zazwyczaj oznacza w Polsce utratę pracy i znajomych - pisze DZIENNIK.

Katarzyna ma 45 lat, jest nosicielką HIV. Podejrzewa, że zakaził ją były partner. Gdy dowiedziała się, że zmarł na AIDS, sama zrobiła test. O pozytywnym wyniku powiedziała najbliższym, bo chciała, żeby też się zbadali. Efekt był jednak taki, że większość krewnych zerwała z nią kontakt. Kiedy w szpitalu powiedziała, że jest zakażona, pielęgniarki na drzwiach jej sali wywiesiły kartkę z napisem: "Uwaga HIV". Po tym, jak kilka razy wyproszono ją z gabinetu stomatologicznego, przestała się przyznawać. O wirusie nie wiedzą też koleżanki z pracy w jednym z warszawskich biur. "Boję się, że zostanę napiętnowana" - mówi. Prawdę ukrywa też przed otoczeniem 30-letnia plastyczka Krystyna. HIV to efekt młodzieńczej głupoty: na imprezie w liceum dała się namówić na wstrzyknięcie narkotyku wspólną igłą. - Nie powiedziałam nawet teściowi, bo mógłby tego nie zrozumieć. Nie wiedzą nawet moi przyjaciele, bo bardzo boję się ich reakcji - skarży się z rozgoryczeniem. Bo nosicielstwo wirusa HIV to w Polsce ciągle wielki wstyd.

"Niby żyjemy w XXI wieku, ale wiedza na ten temat jest ciągle skandalicznie niska" - mówi Janusz Majchrzak z ogólnopolskiej "Sieci Plus", zajmującej się pomocą osobom z HIV i AIDS. Jego samego najbardziej boli to, że AIDS boją się także lekarze. "Jeżeli ktoś u dentysty przyzna, że ma wirusa, to będzie miał szczęście, jeśli lekarz wymówi się brakiem czasu. Bo częściej nosiciele są wyrzucani z krzykiem i obelgami. Jeżeli służba zdrowia, która powinna uczyć, że nie powinniśmy się bać, nadal sama się boi, to można sobie tylko wyobrażać, jak wygląda życie z wirusem" - dodaje Majchrzak. "Sieć Plus" raz w miesiącu organizuje w Warszawie tzw. Salony Akceptacji, na które przyjeżdżają nosiciele z całej Polski. Dla większości z nich to jedyne miejsce, gdzie mogą otwarcie mówić o tym, że są zakażeni. Dlatego Krystyna Sokołowska z fundacji "Mały Książę", która pomaga dzieciom z HIV i AIDS, otwarcie radzi rodzicom swoich podopiecznych, by nie informowali nikogo o problemie. "Szkoły i przedszkola nie chcą akceptować dzieci z wirusem. Z doświadczenia wiemy, że jeśli ktoś zdobędzie się na taki gest i poinformuje nauczycieli, to dziecko natychmiast jest kierowane na nauczanie indywidualne albo wręcz zmuszane do zmiany szkoły" - opowiada.

Ludzie pracujący na co dzień z zakażonymi i chorymi nie mają wątpliwości, że w kwestii wirusa HIV Polska nadal tkwi w ubiegłym stuleciu. W całym kraju jest tylko 26 punktów, w których można zrobić bezpłatne testy i zgłasza się do nich zaledwie ułamek osób, które powinny się przebadać. Organizacje zajmujące sie profilaktyką od lat apelują, żeby każda kobieta w ciąży zrobiła takie badanie. Bezskutecznie. Na dodatek Polacy ciągle kojarzą HIV jedynie z narkomanami i środowiskiem homoseksualistów. Mitów na ten temat jest więcej: z sondażu Eurobarometru wynika, że aż co trzeci Polak żyje w przekonaniu, że wirusem można się zarazić poprzez korzystanie z jednej toalety. A jednocześnie blisko 60 proc. przyznaje, że zdarza im się uprawiać seks bez zabezpieczenia.

 

Rozmowa z Katarzyną Malinowska-Sempruch, dyrektorem Global Drug Policy Program w Open Society Institute.

 

Klara Klinger: W porównaniu z innymi krajami Europy liczba zakażonych wirusem HIV jest w Polsce stosunkowo niska. To sukces.

Katarzyna Malinowska-Sempruch: Tak, ale nie jest on całkowity. W Polsce nadal zbyt mało osób wykonuje testy na HIV, więc oficjalne dane nie oddają prawdziwej sytuacji. W krajach rozwiniętych niezwykle rzadko zdarza się, że ktoś dowiaduje się o zakażeniu dopiero wtedy, kiedy już ma AIDS. My niestety często odsyłamy ludzi prosto z punktów konsultacyjnych do klinik leczących AIDS. O tym, że się zakazili 10 lat wcześniej, dowiadują się w ostatnim stadium choroby.

Dlaczego tak późno?

W Polsce jest mało ośrodków, gdzie można anonimowo i za darmo zrobić badania. A ludzie, nawet jeśli coś podejrzewają, nie idą z tym do lekarza pierwszego kontaktu, bo się wstydzą. W USA nikt się nie obawia, że informacja o zakażeniu może wypłynąć od lekarza, bo jego i cały personel medyczny obowiązuje ścisła tajemnica. A u nas, 25 lat po wybuchu epidemii AIDS, wciąż słyszymy o przeciekach i lekarze boją się takich pacjentów! Brakuje też mądrych pracowników opieki społecznej, którzy naprawdę pomagaliby zakażonym, a nie rozsiewali o nich plotki. Poza tym fatalnie działa system opieki nad uzależnionymi od narkotyków. Narkomani nie mają dostępu do czystych strzykawek, a brudne to jeden z głównych powodów zakażeń. Tymczasem często władze lokalne nie chcą inwestować w punkty wymiany strzykawek, bo sądzą, że w ten sposób będą wspierać przyjmowanie substancji uzależniających. To błąd.

Jakie jeszcze błędy popełniamy w sprawie AIDS?

Dawałam niedawno wywiad w radiu i wprost nie mogłam uwierzyć, że w XXI wieku muszę jeszcze tłumaczyć, że komar nie zakaża wirusem HIV. Takie pytania zadawano mi 10 lat temu, a teraz znowu rozmawiamy o komarach! I nadal AIDS to temat tabu. Ludzie nie przyznają się, że są zakażeni, bo boją się społecznego ostracyzmu, utraty pracy i znajomych.

W innych krajach jest inaczej?

Ciągle jeszcze w najbiedniejszych regionach zdarza się, że ktoś publicznie mówi o AIDS, a potem nieznani sprawcy podpalają mu dom. W Polsce nie ma już tak drastycznych przypadków, ale zakażeni nadal nie chcą się ujawniać. Niektórzy boją się tak bardzo, że nie mówią nawet rodzinie. Tak było 10 lat temu i tak jest dziś.

Jak można to zmienić?

Trzeba uświadomić sobie, że każdy może być zakażony. W Polsce panuje przeświadczenie, że to lekarze albo partnerzy ponoszą odpowiedzialność za nasze zdrowie. A to nieprawda - sami jesteśmy za nie odpowiedzialni. Więc każda osoba aktywna seksualnie albo taka, która w przeszłości przyjmowała dożylnie substancje psychoaktywne, powinna zrobić test na HIV. Polacy rzadko używają prezerwatyw. Bardziej się boją ciąży, a jej można zapobiec tabletkami, niż zagrożenia HIV. Warto pamiętać, że pewni możemy być tylko i wyłącznie siebie. Jeżeli natomiast decydujemy się na skok w bok, powinniśmy użyć prezerwatywy. Po to, by niczego nie "przynieść" do domu.

Kto powinien się przebadać?

Osoby, które mają za sobą inicjację seksualną i nie zawsze używały prezerwatyw. Koniecznie należy zrobić test, jeżeli kiedykolwiek użyliśmy cudzej strzykawki. Dla większości wynik będzie ujemny. Dla tych, którzy okażą się seropozytywni, to też nie koniec świata - w Polsce są leki skutecznie hamujące rozwój choroby.

Jak można żyć z wirusem?

Normalnie. Można pracować, uprawiać seks z zabezpieczeniem, mieć dzieci. A o tym, że ktoś jest zakażony, ma prawny obowiązek powiadomić jedynie partnera seksualnego. (

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Kolejne kłamstwa ! Najwięcej chorych na aids w afryce jest w rejonach malarycznych. Nosicieli wirusa HIV powinno się izolować tak samo jak gruźlików. NWO zagładą dla ludzkości :(
Anonim (niezweryfikowany)
nie czytajcie tego! ja przeczytalem i wyszedl pozytywny!!@1!;/
CanabElwis (niezweryfikowany)
Odizolować ich od społeczeństwa? o.O' Tak robili naziści idioto :/ Myślę że jesteś jednym z tych średniowiecznych ignorantów którzy wierzą, że komar da Ci HIV'a ;] Ja uważam że powinno się odizolować takich osłów jak Ty od cywilizowanych ludzi ;)
Anonim (niezweryfikowany)
Jak można żyć z wirusem? Normalnie. Można pracować, uprawiać seks z zabezpieczeniem, mieć dzieci.
Jimmi (niezweryfikowany)
Napewno nie jestem specjalistą jestem tylko średnio-zainteresowanym, ale to co piszecie... Izolować jak gruźlików... Gruźlica jest uleczalna HIV'a nigdy nie pozbędziesz się z organizmu, dokładnie tak samo jak wirusa żółtaczki WZW-B, tyle, że żółtaczką zarazić się jest 10 razy łatwiej niż HIV'em. dokładnie w taki sam sposób - stosunki płciowe, krew (krwi wystarczy dużo mniej by zarazić się WZW-B niż HIV) Komar - napewno nie te które występują w Polsce czy w Europie, zastanawiające są wielkie owady z afryki, bo to w sumie prawie tak jak by się użyło tej samej igły.. Mieć dzieci - (np. metoda in vitro, choć to nie jest normalne.) Gównie chodzi tu o to że krew Matki nie miesza się z krwią płodu. i dlatego dziecko nie jest skazane na HIV nawet jeśli rodzice są zakażeni.
nildur (niezweryfikowany)
W szkole mnie uczyli, ze jesli kobieta podczas ciazy dostanie jakiejs infekcji moze wtedy jej krew zmieszac sie krwia plodu. Nie znam statystyk, ale tak moze byc. Nie znam sie.
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

2012-08-03, Osiemnasty Przystanek Woodstock

Zacznę od tego, że mieszkam w dość małym mieście, jakieś 12 tysięcy mieszkańców. Oprócz trawy, alkoholu, amfetaminy, acodinu i mefedronu nie ma dostępu do żadnych innych narkotyków. Historia którą opiszę zdarzyła się na ostatnim Przystanku Woodstock w 2012 roku. Jako łepek niesamowicie zainteresowany nowymi doświadczeniami z substancjami zmieniającymi świadomość, jechałem na Woodstock w nastawieniu, że uda mi się tam spróbować jakiś mocniejszych dragów.

  • Kokaina

nazwa substancji : kokaina


poziom doświadczenia : alkohol, amfetamina (raz i nigdy więcej ), marihuana.


set&setting : 4 piwa




  • Marihuana


  • Marihuana
  • MDMA
  • Pozytywne przeżycie

Jak wszystko w tym TR imiona i ksywki wymyślone 12:00