Chorzy poczekają rok na medyczną marihuanę

Nie ma chętnych do sprowadzania medycznej marihuany, bo brakuje przepisów o dopuszczaniu jej do obrotu.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Karolina Kowalska

Odsłony

174

Nie ma chętnych do sprowadzania medycznej marihuany, bo brakuje przepisów o dopuszczaniu jej do obrotu.

Od trzech tygodni konopie mogą być w Polsce wykorzystywane do wytwarzania preparatów farmaceutycznych, które posłużą do leczenia pacjentów. Uznanie ziela, wyciągów, nalewek oraz żywicy konopi innych niż włókniste za surowiec farmaceutyczny przeznaczony do sporządzania leków recepturowych dopuszczają art. 33a–33d ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zanim jednak chorzy legalnie skorzystają w Polsce z takich leków, upłynie co najmniej kilka miesięcy. Projekt rozporządzenia w sprawie wzoru wniosku o dopuszczenie do obrotu tego surowca wciąż jest w konsultacjach. Ale nawet po jego publikacji starania o dystrybucję surowca mogą trwać miesiącami.

– By wytwarzać leki, potrzebny jest susz, który zgodnie z prawem należy sprowadzić z zagranicy – tłumaczy Paweł Trzciński, rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF). – Na decyzję o rejestracji surowca farmaceutycznego przed wprowadzeniem na rynek Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych (URPL) ma 270 dni – mówi Paweł Trzciński.

Choć GIF stara się przekonać dystrybutorów, że administracja jest przychylna tego rodzaju biznesowi, nikt się nie zgłasza.

– Najwyraźniej trwają jeszcze kalkulacje finansowe i różne podmioty dopiero to sprowadzają – mówi Paweł Trzciński.

Zdaniem Mariusza Politowicza z Naczelnej Rady Aptekarskiej może chodzić o stygmatyzację leków narkotycznych w Polsce.

– Nawet ja, farmaceuta z prawie 30-letnim stażem pracy, biorąc do ręki tzw. receptę narkotyczną, mam wewnętrzne obawy przed jej realizacją, bo wiem, że będę kontrolowany w sposób szczególny. Potencjalni dystrybutorzy mogą się obawiać nadmiernych kontroli, które sparaliżują funkcjonowanie zarówno importera, hurtownika, jak i apteki – mówi Mariusz Politowicz.

Nawet jednak, gdyby chętny się znalazł, a URPL po dziewięciu miesiącach wydał pozwolenie, trzeba będzie jeszcze przeszkolić farmaceutów i lekarzy.

– Takie szkolenie nie będzie problemem dla profesjonalistów. Musimy jednak wiedzieć, jaką zawartość substancji czynnej ma półprodukt wyjściowy. To, jaka będzie postać leku – np. tabletka, odwar czy nalewka, jest kwestią mniej istotną – mówi Mariusz Politowicz.

Brak dostępu do medycznej marihuany rozczarował pacjentów. Ich zdaniem brak preparatów z marihuany w polskich aptekach narusza ich prawa.

– Od maja obowiązują przepisy znowelizowanej ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Zgodnie z nią pacjenci mają prawo do leczenia bólu, a podmioty lecznicze obowiązek uśmierzania go. Brak środka, który pozwoliłby uśmierzyć ból, a marihuana jest często jedyną alternatywą, łamie przepisy ustawy – uważa Szymon Chrostowski z Koalicji na rzecz Walki z Bólem. Opinia dla „Rz"

Juliusz Krzyżanowski - adwokat, Baker & McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy

Brak chętnych do dystrybucji medycznej marihuany wynika m.in. z braku rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu danych i wykazu dokumentów objętych wnioskiem o jej dopuszczenie do obrotu, projekt jest wciąż procedowany. Dopiero po jego publikacji i upływie kilku miesięcy będzie można ocenić zainteresowanie. Jak zawsze przy okazji zmian wprowadzających zupełne nowości, potrzeba czasu, by potencjalni zainteresowani przyzwyczaili się do istnienia nowych przepisów. Blokadę może stanowić dotychczasowa penalizacja posiadania produktów pochodnych konopi. Należy jednak pamiętać, że czym innym jest surowiec do sporządzania leków z pozwoleniem na dopuszczenie do obrotu.

Oceń treść:

Average: 7 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Po mojej nieudanej przygodzie z Ubulawu, postanowiłem spróbować czegoś innego i miałem nadzieję, że zadziała. Poza tym jestem optymistą, więc nie zrażałem się uprzednim niepowodzeniem.

Zanim przejdę do opisu moich doświadczeń, chciałbym zaznaczyć, że jest on naprawdę długi. Ze względu na właściwości African Dream Herb (substancje prawdopodobnie kumulują się w organizmie), konieczny był wielodniowy eksperyment, dzięki któremu mogłem również badać różne sposoby przyjmowania tej rośliny.

  • 25C-NBOMe
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie pozytywne, chęć przeżycia lekkiego tripu w lesie.

 Swoją przygodę z psychodelikami rozpocząłem od NBOMe 25c. Z racji wielu przypadków hospitalizacji po NBOMach oraz tego że jestem bardzo podatny na wszystkie używki postanowiłem zacząć od bardzo małej dawki stopniowo ją zwiększając. Na pierwszy raz w domu zarzuciłem około 1/6 kartonika 1mg. Poczułem wtedy tylko lekkie wyostrzenie i nasycenie kolorów, niewielką euforię i empatię do członków rodziny i zwierząt.

  • 4-ACO-DMT
  • Amfetamina
  • Bad trip
  • Marihuana

Mocno "piwniczany" event techno. Cięższe a'la berlińskie brzmienia. Dobra paczka znajomych. Ogólnie dobre nastawienie i nieświadomość jak źle może być. Miała być emka, przypadkiem wyszło, że 4-ACO to jedyne ciekawsze co możemy ogarnąć. No to ogarnął kumpel po 25mg w kapsułkach (jak się potem okazało było tam 30mg).

Preludium zagłady

Aby całość była jaśniejsza w odbiorze zacznę od doby wcześniej. Mowa o piątkowym wieczorze. Ze znajomymi technoludkami mamy w zwyczaju zaczynać imprezę w piątek i kończyć ją w niedzielę po południu kiedy już majaczymy od braku snu i innych podobnych efektów niszczenia organizmu na rzecz beforów imprez i afterów. Wiem. Mało odpowiedzialne.

  • Muchomor czerwony
  • Tripraport

Nastawienie bojowe. Chęć przeżycia czegoś ekscytującego za wszelką cenę. Dom,sobotnie popołudnie,zero zmartwień i problemów.

 

Muszę przyznać że miałem wątpliwości co do tych muchomorków, czy dobrze je ususzyłem itp.. Ciekawość jednak zwyciężyła. Wysuszone kapelusze położyłem na chlebek i popite sokiem z cz. porzeczki wszamałem. Na efekty czekałem w parku, razem z moją przyjaciółką.

randomness