Prolog
Wieczór/noc w domu, ojciec twardo spał, matka w osobnym pomieszczeniu przed komputerem
Prolog
Miejsce : Moje mieszkanie. Mieszkam sam, więc niczym się nie martwiliśmy. Nastawienie: Byłem bardzo podekscytowany, że w końcu spróbuję. Czekałem na to prawie 2 tygodnie.
Produkty : Coca Cola, Myszka Mickey
Ja : 20 lat, ok 170cm, 60 kg, raczej szybki metabolizm.
Miejsce : Moje mieszkanie. Mieszkam sam, więc niczym się nie martwiliśmy.
Nastawienie: Byłem bardzo podekscytowany, że w końcu spróbuję. Czekałem na to prawie 2 tygodnie.
Doświadczenie : prawie codziennie jaram zioło. Raz wziąłem amfetaminę.
Już nie pamiętam kiedy się zaczęło, jedyne co udaje mi się przypomnieć to wiatr, który zrywał czapki z głów. Halny. Niedziela była ciepła ale mglista. Zjadłem mango żeby coś się działo i dzieje się. Otwieram oczy i czuję jakbym obudził się z długiego snu. Odkładam fajkę. Pień drzewa, pod którym usiadłem oraz mój kręgosłup zlewają się w jedno. Podłączyłem się do systemu nerwowego ziemi. Czuję mądrość ale nie w wymiarze ludzkim - zrozumienie raczej.
Leczenie psychiatryczne.
W wyniku ciągłego stresu związanego przede wszystkim z chorą ambicją i całym procesem edukacji, a także w wyniku przykrych doświadczeń z dzieciństwa (przez które popadłem w depresję), w pewnym momencie życia zdecydowałem się na terapię. Nie byłem pewien czy od razu chcę udać się do psychiatry. Na początek wybrałem psychologa. Niestety - albo miałem pecha przy wyborze albo po prostu to nie jest dla mnie. Od jednego z psychologów usłyszałem, że mogę być opętany....Dlatego właśnie zrezygnowałem z tego hmmm...'leczenia'. Udałem się do psychiatry.