Pięć podejrzanych przesyłek wpadło w ręce przemyskich celników podczas kontroli przesyłek pocztowych – dowiedział się portal tvp.info. Biało-szare kryształy o intensywnym zapachu trafiły do badań laboratoryjnych, które potwierdziły, że znaleziona substancja to groźny dopalacz.
Na groźny towar celnicy wpadli podczas rutynowej kontroli paczek pocztowych w Przemyślu. – Naszą uwagę zwróciło pięć niemal identycznych przesyłek z Chin – mówi portalowi Edyta Chabowska, rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu. Najpierw prześwietlili przesyłki, a potem skorzystali z pomocy psa specjalizującego się w wykrywaniu substancji psychoaktywnych. Także użycie narkotestu potwierdziło podejrzenia co do zawartości przesyłek.
Dopalacz zamiast tonera
Biało-szare kryształy o intensywnym zapachu trafiły natychmiast do badań laboratoryjnych w Izbie Celnej w Przemyślu. Tam wkrótce potwierdzono, że to dopalacze. W sumie w paczkach było 6 kg syntetycznego narkotyku.
Trefne przesyłki miały trafić do osób prywatnych. Jednak trzech z nich nie odebrało zawiadomień wysyłanych przez pocztę, dwie kolejne odmówiły odebrania paczek, zaś jedna osoba, zapytana na jakiego rodzaju towar oczekuje, stwierdziła, że ma to być... proszek do tonera do drukarki.
2150 kg dopalaczy w trzy lata
Służba Celna wszczęła w tej sprawie postępowanie. – A dzięki nowym przepisom, czyli zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, mogliśmy zareagować natychmiast i zająć podejrzaną przesyłkę na czas niezbędnych ustaleń – wyjaśnia Chabowska. I dodaje, że jeżeli uda się ustalić odbiorcę dopalaczy, to właśnie on poniesienie koszty badań, przechowywania i zniszczenia narkotyków.
Celnicy podkreślają, że tylko w ciągu ostatnich trzech lat zatrzymali ponad 2150 kg syntetycznych narkotyków, w tym: w 2012 roku blisko 86 kg dopalaczy, w 2013 roku ponad 820 kg, a w 2014 - 1246 kg.
Do końca maja 2015 roku, Służba Celna zatrzymała 133 tys. sztuk dopalaczy w postaci tabletek i ampułek i ponad 670 kg w innej postaci.