Niebezpieczne eksperymenty ze środkami odurzającymi

Siedzę u dyrektora szkoły i słucham, że policja demonizuje problemy młodzieży. Nagle do gabinetu wchodzi dziewczynka, od której lakier czuć z daleka - o rynku środków odurzających, który nie znosi pustki, rozmawiamy z policyjnym ekspertem Wojciechem Chechelskim.

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Kraków

Odsłony

10757

Siedzę u dyrektora szkoły i słucham, że policja demonizuje problemy młodzieży. Nagle do gabinetu wchodzi dziewczynka, od której lakier czuć z daleka - o rynku środków odurzających, który nie znosi pustki, rozmawiamy z policyjnym ekspertem Wojciechem Chechelskim.

15-letnia uczennica z Krakowa w stanie śpiączki farmakologicznej walczy o życie, jej koleżanka cudem uniknęła zapaści. - Zmieszałyśmy wódkę z rozpuszczalnikiem, bo chciałyśmy dostać kopa - tłumaczyła we wtorek ratownikom dziewczynka, która wezwała karetkę, gdy jej koleżanka straciła przytomność. - Dziewczynka przebywa na oddziale intensywnej terapii Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Badamy, jakimi substancjami się zatruła - mówi Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala. Druga z nastolatek zwymiotowała, to ją uratowało.

Wstępne badania toksykologiczne wykazały jednak, że w organizmie dziecka nie ma alkoholu. Lekarze podejrzewają więc, że nastolatki zażyły środki odurzające. Zdaniem policjantów po wyeliminowaniu dopalaczy w środowisku młodzieży znowu popularne stały się tanie farmaceutyki i inne łatwo dostępne substancje chemiczne.

Rozmowa z Wojciechem Chechelskim, ekspertem wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie

Dominika Maciejasz: Bez względu na to, czym zatruły się nastolatki, fakty są zatrważające. Wygląda na to, że coraz młodsze dzieci eksperymentują ze środkami odurzającymi.

Komisarz Wojciech Chechelski: Niestety, z moich obserwacji z ostatniego roku wynika, że wróciła moda na tanie substancje odurzające. Jak bardzo ten trend jest niebezpieczny, pokazuje przykład sprzed kilku miesięcy. Uczeń krakowskiej szkoły śmiertelnie zatruł się wziewnym środkiem do czyszczenia klawiatury komputerowej. Chłopiec zasłabł w nocy w bursie, przyjechała karetka, ale było już za późno - reanimacja nie przyniosła skutku. Po tego typu środki sięgają już nawet gimnazjaliści. I wiek stale się obniża. Najmłodsze dziecko, które zażyło środki odurzające, miało 11 lat.

Środek do czyszczenia klawiatury? Brzmi przerażająco...

- Wyobraźnia nastolatków nie zna granic. Śmietana w spreju, gaz do zapalniczek, naboje do elektronicznych papierosów, korektory w płynie czy lakier - lista substancji silnie toksycznych, po które sięga młodzież, by poczuć się na haju, jest bardzo długa. Dzieci nie myślą o zagrożeniu zdrowia czy życia. Zrobią wszystko, by poeksperymentować i zaszpanować na blogu, Facebooku czy Gadu-Gadu.

Skąd nagle taka popularność tanich środków chemicznych?

- Kiedy z rynku zniknęły dopalacze, nastolatki żądne wrażeń zaczęły sięgać po specyfiki, które można kupić legalnie, a dają podobne efekty: zaburzają pracę organizmu. By zdobyć narkotyki, trzeba skorzystać z usług półświatka, a to już wymaga zachodu. Po pierwsze, większych starań, po drugie, nasza świadomość daje sygnał, że robimy coś nielegalnego. Poza tym w grę wchodzą większe pieniądze. Tymczasem środki chemiczne kosztują zaledwie kilka złotych, a ich zakup nie wzbudza podejrzeń. Przecież nikt nie żąda okazania dowodu, gdy kupujemy lakier albo szkolny korektor.

Jak rodzice mają temu zapobiegać? Komu przyjdzie do głowy, że dziecko kupuje korektor, by się odurzać?

- Po pierwsze, stara, ale najmniej zawodna metoda: rozmawiać z naszymi dziećmi, poświęcać im dużo czasu. A jeżeli nie możemy akurat go poświęcić, to organizować dzieciom zajęcia. Czerwone światło powinno nam się zapalić, gdy w rzeczach naszego dziecka znajdziemy fiolki, woreczki foliowe, torebki strunowe czy folię aluminiową. Jeżeli nasza pociecha sprawia kłopoty - wiem, że to niepopularne, co powiem - warto sprawdzić komunikatory internetowe, blog, SMS-y. Nastolatki zamawiają towar przez komórkę, o swoich "wyczynach" chwalą się w sieci. Czy wie pani np., co kryje się za terminem "handel moczem"? Nastolatki, które biorą narkotyki, kupują mocz od tych, którzy są czyści. W ten sposób fałszują badania na zawartość substancji odurzających w organizmie.

Co na to wszystko szkoła?

- Jest wielu wspaniałych nauczycieli, którzy wiedzą, po jakim uczniu czego się spodziewać i na co zwracać uwagę. Gimnazjum to trudny okres - nauka trwa trzy lata, ledwo pedagodzy poznają swoich podopiecznych, oni już opuszczają szkołę. Ale są też tacy, którzy lekceważą problemy. Pamiętam sytuację, gdy siedziałem w gabinecie jednego z dyrektorów krakowskich szkół i wysłuchiwałem, że policja demonizuje problemy młodzieży. Wtedy do pokoju weszła dziewczynka, od której lakier czuć było z daleka, do tego miała nienaturalnie powiększone oczy.

Co pan mówi uczniom podczas prelekcji w szkołach?

- Staram się ich uwrażliwiać. Tłumaczę, że jedna niewłaściwa decyzja może zmienić ich życie na zawsze. Bo jak cię złapią z narkotykami, to potem, gdy będziesz się starać o pracę, będziesz musiał pokazać papiery, że byłeś karany. I posadę dostanie być może słabszy, ale czysty. Gdy próbują mnie przekonać, że marihuana nie uzależnia i nie szkodzi, to opowiadam, co dilerzy do niej dodają. Być może jedną na kilkanaście osób przekonam, że marihuana może być nasączona takimi dodatkami, które spowodują wystąpienie chorób o podłożu neurologicznym, np. bezpłodności czy impotencji.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

mk (niezweryfikowany)
<p>"Jak rodzice mają temu zapobiegać? Komu przyjdzie do głowy, że dziecko kupuje korektor, by się odurzać?<br><br>- Po pierwsze, stara"</p><div style="overflow: hidden; color: rgb(0, 0, 0); background-color: transparent; text-align: left; text-decoration: none; border: medium none;">i tyle w temacie ;)</div>
Revanek (niezweryfikowany)
<p>Viva la prohibicja!...</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>i co zamierzają z tym zrobić ? wyjście jest jedno, medyczna marihuana. ten pan policjant też wiele nie kuma.. chciałby dobrze a też niewiele z tego wychodzi dobrego. straszy skunem zamiast zachęcać do sadzenia własnego zioła ;)</p>
Camel (niezweryfikowany)
<p>A może tak miast zastanowień nad środkami/źródłami tych wszystkich ekscesów powinniśy się zastanowić nad ich przyczyną, tak jak jest to zawarte w akapicie trzeim od końca. Może młodzieży jest źle i dlatego ucieka od świata rzeczywistego, który ciężko jest im przełknąć... Może jestem tylko kolejnym człowiekiem z ideami, który nie ma pojęcia o psychologii... To wszystko może.. Tak jak nasze - brudne i cholera wie co tak na prawdę znaleźć można podczas kąpieli.</p>
asasa (niezweryfikowany)
<p>Cieżko o czysta marihuane to prawda, ciagle napotykam sie na jakies moczone gówno, mogą o tym wiele gadać ale to ich wina, gdyby mj była legalna nie bylo by tego problemu, tak samo jak nie byloby zatruc lakierami czy innym scerwam bo kto wolalby to niz sobie normalnie zapalic nieszkoliwe ziółko. Nie żal mi ich i tego systemu, każdy normalny i tak ma go w dupie, urzednicy jarają się sami sobą jakie to nie podejmuja ważne i dobre decyzje, a każdy kto lubi dragi sra na ich głupie i szkodliwe decyzje i robi co mu sie podoba. Obecnie lepiej od jarania moczonej trawy kupic sobie legalnego hometa, fajniej klepie i nie ma problemów z prawem, po za tym tak nie przymula i jestes gotowy do wszelkich działań zamiast wielkiego lenia :)</p>
Apostasy (niezweryfikowany)
<p>"Wiem, że to niepopularne, co powiem - warto sprawdzić komunikatory internetowe, blog, SMS-y." Grzebmy tez po rzeczach, trzepmy pokoje i kieszenie dziewczynom za to ze uzywaja lakieru do paznokci.... Ladny przyklad daje taki pedagog... Nie ma to jak szacunek do prywatnosci osoby.</p><p>"Czy wie pani np., co kryje się za terminem "handel moczem"? Nastolatki, które biorą narkotyki, kupują mocz od tych, którzy są czyści. W ten sposób fałszują badania na zawartość substancji odurzających w organizmie." Nie wiem kto to wymyslil ze dzieciaki "handluja moczem" skoro zwykle testery mozna ominac prostymi sposobami. Co za glupota...</p><p>"Gdy próbują mnie przekonać, że marihuana nie uzależnia i nie szkodzi, to opowiadam, co dilerzy do niej dodają. Być może jedną na kilkanaście osób przekonam, że marihuana może być nasączona takimi dodatkami, które spowodują wystąpienie chorób o podłożu neurologicznym, np. bezpłodności czy impotencji."</p><p>Jak zwykle stara spiewka o nasaczaniu gandzi przez dilerow. Ale to juz standard wsrod wypowiedzi takich ludzi. Jednym slowem dno. Nie wiem jak dlugo dzieciakom beda opowiadane bajki o narkoamanach i dilerach czestujacych cukierkami nasaczonymi narkotykami i rozdajacymi je pod szkola zeby wciagnac je do nalogu. Kto normalny da ci za darmo jakies narkotyki? ;]</p><div style="border: medium none ; overflow: hidden; color: rgb(0, 0, 0); background-color: transparent; text-align: left; text-decoration: none;"><br><br></div><p>&nbsp;</p><div style="border: medium none ; overflow: hidden; color: rgb(0, 0, 0); background-color: transparent; text-align: left; text-decoration: none;"><br><br></div>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>tak to jest w takim kraju gdzie wszystko jest nie legalne jak się kara za narkotyki to się odurzają takimi śmieciami i te barany w sejmie myślą że wygrają NIE DA SIĘ WYGRAĆ Z NARKOTYKAMI !!! były , są i będą i nic tego nie zmieni.</p>
Inspektor Tykwy (niezweryfikowany)
<p>"Być może jedną na kilkanaście osób przekonam, że marihuana może być nasączona takimi dodatkami, które spowodują wystąpienie chorób o podłożu neurologicznym, np. bezpłodności czy impotencji"</p><div style="overflow: hidden; color: rgb(0, 0, 0); background-color: transparent; text-align: left; text-decoration: none; border: medium none;">Mi tam się wydawało że impotencja ma raczej podłoże psychologiczne, bądź sercowo-naczyniowe. a bezpłodność - genetyczne. Ale pan policjant wie że tak na prawdę za to wszystko odpowiada "musk" niszczony przez marihuanę.</div>
v (niezweryfikowany)
<p>Co za kretyn z tego policjanta, no tak lepiej nawdychać się ronsona niż palić tą szatańską marihuanę.</p><p>Nich dziwnego potem że tyle osób trafia potem do szpitali.</p>
CinCin (niezweryfikowany)
<p>Gdyby ta cała kasa utopiona w płonną walkę z narkotykami przeznaczyć na inwestycje w młodzież to byłoby całkiem inaczej. Ludzie myślą, że narkotyki to zło, a co sie dzieje w tym chorym kraju? Młodzież nie ma co robić! Widzi się tylko coraz to nowe dziwne zakazy jak na boiskach - zakaz gry w piłkę. Walić samochody ktore są za bramkami, kruwa co jest ważniejesze:? Ile miejsc do zabawy zabiera sie dzieciom na korzyść "rozwoju cywilizacyjnego"? O tym co mowie to jest marny wicinek tego co kurwa sie dzieje w tym kraju . Świnie z wiejskiej powinny się zająć młodzieżą , a tworzeniem kolejnych zakazów. Młodzież przeciez uważa zakazaną rzecz za najbardziej porzadaną. Więc kurwa w końcu niech zrobią coś z tym żeby ta młodzież się nie nudziła, &nbsp;a nie zabijała tą nudę mieszaniem różnych śmiercionośnych specyfików. Kurwa mamy "ustawowo" wolny kraj więc ten jebany margines, który tworzy jeszcze większy, niech nie zajmuje się gnojeniem lecz wzięciem tego syfu za ryj od podstaw . A propos bardzo mądrych prelekcji w szkołach - to tylko służy jedynie konfidentom którzy biorą przyjemnośc z tego, że ktoś kto nie może znaleźć żadnych możliwości i perspektyw np. w wyniku życia w &nbsp;rodzinie patoligicznej, kablują policji żeby ulżyć swoim specyficznym kompleksom</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Nie ma większych od policjantów nabdytów! Skurwiele powinni umierać długo i w konwulshacj! Co mnie obchodzi, że wykonują tylko "prawo", które skauzje cała mase niewinnych ludzi! Skurwysyny są winni tak samo, albo jeszcze bardziej, do piachu z nimi!</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Słoneczny dzień nad morzem, nastawienie pozytywne, chęć spróbowania nowej substancji

Hometową podróż planowałam już od dawna. W końcu, gdy warunki pogodowe zaczęły sprzyjać (mam na myśli słońce) postanowiłam zamówić z przyjaciółką ''Z.'' wizytę proroka. Paczka przyszła bardzo szybko, podekscytowane  faktem zbliżającej się podróży ustaliłyśmy jak najszybciej termin. Jako że był to pierwszy raz z tryptaminami zabrałyśmy ze sobą ''opiekunkę'' , która będzie nazywała się ''S.''. Dołączyła do nas jeszcze jedna osoba, ''K.'' , która jednak zrezygnowała z tripowania i była obecna jako towarzysz. A więc do rzeczy. 

  • Katastrofa
  • Marihuana
  • Tytoń

Set: Dobre samopoczucie z nastawieniem na rozerwanie się na mieście, względny brak zmartwień na tamtą chwilę. Setting: park miejski, godzina 20:00 , ok. 10 stopni Celsjusza.

Chce żebyście pomogli mi ustalić pewną rzecz, mianowicie mam obawy że jestem nadwrażliwy na THC. Jednak być może po prostu nie mam doświadczenia gdyż palę ekstramalnie rzadko, ilość paleń w moim życiu mogę policzyć na palcach obu rąk lub obu rąk i jednej nogi. Nie wkręcam sobie żadnej fazy, przeciwnie - zazwyczaj podchodziłem do tego z nastawieniem że "to mnie nie ruszy". Niestety za każdym razem rusza a ostatnim razem chyba było apogeum. W piątkowy wieczór wyszliśmy z kolegami rozerwać się na miasto. Przed udaniem się do pubu skoczyliśmy na skręta.

  • Grzyby halucynogenne

set: cudowna atmosfera końca wakacji, zostało parę dni, niedługo wszycy mieliśmy się rozjechać do miejsc gdzie studiujemy lub pracujemy, wakacje spędziliśmy bardzo zabawowo i chcieliśmy je mocno i wesoło zakończyć, zjedliśmy małe szatany w dobranym towarzystwie ludzi którzy znają się od lat i zawsze swietnie się rozumieją




  • LSD-25

Ja i kolo musieliśmy odebrać papierki ze studiów w poznaniu bo nas wyjebali,

więc wzieliśmy moją dziołchę i wyruszyliśmy rano. Na przystanku rozdałem

papierki (Hoffman) i dalej. Po pół godzinki jak już wsiadaliśmy do pociągu

kręciło nas juz ostro (0 halu tylko humor). Siedzieliśmy w przedziale z

dwoma dziadkami i rechotaliśmy się aż wszystkich kichy bolały. Jako że

otworzyliśmy okno a deszcz lunoł znienacka (nam to nie przeszkadzało)

dziadek nr 1 uprzejmia nas poprosił o zamknięcie - popatrzyliśmy na niego a