Co się dzieje z narkotykami po konfiskacie? Wszystkie procedury prowadzą zawsze do tego samego

Każdego roku policjanci konfiskują przestępcom ogromne ilości narkotyków. Czy będą to kilogramy marihuany, metamfetaminy, heroiny, kokainy, czy niezliczona ilość pigułek ekstazy – dalsze procedury związane z ich losem są zawsze takie same. I - dla laików - mogą być dość zaskakujące.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

naTemat.pl
Kamil Dachnij

Odsłony

596

Każdego roku policjanci konfiskują przestępcom ogromne ilości narkotyków. Czy będą to kilogramy marihuany, metamfetaminy, heroiny, kokainy, czy niezliczona ilość pigułek ekstazy – dalsze procedury związane z ich losem są zawsze takie same. I - dla laików - mogą być dość zaskakujące.

O akcjach związanych z konfiskowaniem narkotyków słyszymy dość często. Nierzadko operacje te bywają doprawdy spektakularne. Wystarczy przypomnieć nalot funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy z 2017 roku. 35-letni mężczyzna posiadał w domu 142 sztuki ciastek z haszyszem w środku, amfetaminę, 470 tabletek ekstazy i woreczek z zielonym suszem.

W 2015 roku policja w podwarszawskich Broniszach zabezpieczyła ponad 170 kg kokainy. Wartość towaru wyniosła ponad 100 mln zł. Zmyślni przestępcy ukryli narkotyki w tirze z bananami. Ale i tak nie był to rekordowy przemyt tego narkotyku w historii Polski. Ten z kolei miał miejsce w 2003 roku w Wilczycach, gdzie funkcjonariuszom udało się zarekwirować 400 kg kokainy. A gdzie odkryto towar? W dojrzewalni bananów.

Co się dzieje po konfiskacie?

Najciekawszą kwestią pozostaje jednak pytanie, co dalej. Paczki z konfiskowanymi narkotykami trafiają do specjalnych policyjnych magazynów, ale trzeba dodać, że nie jest ich zbyt wiele - na każde województwo przysługuje po jednym takim miejscu. – W chwili przejęcia przez policję substancji odurzających trafiają one do magazynu środków odurzających i substancji psychotropowych Komendy Stołecznej Policji - wyjaśnia asp. szt. Piotr Świstak z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.

Tam narkotyk jest ważony, liczony i zabezpieczany. – Następnie substancje te trafiają do laboratorium, gdzie ustalany jest ich skład i pochodzenie. Zbadana substancja szczelnie opakowana i oznaczona trafia do magazynu dowodów rzeczowych – dodał asp. Rzecz jasna magazyn dowodów rzeczowych jest najlepiej strzeżonym miejscem w całym budynku. – Dostęp do niego mają tylko wyznaczeni funkcjonariusze, stąd nie ma możliwości, aby narkotyki czy inne dowody rzeczowe zniknęły – zapewnia Piotr Świstak.

Wedle tych zasad nigdy nie może dojść do sytuacji, w której ktoś przebywa w magazynie samodzielnie. Magazyn jest pod stałym nadzorem kamer. Dodatkowym zabezpieczeniem jest system alarmowy i zamki szyfrowe. W praktyce narkotyki nie mają prawa zginąć, ale znane są przypadki, gdy dochodziło do wielkich kradzieży. Najgłośniejszą sprawą było zniknięcie 44 kg narkotyków z magazynu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Wykryto ją w 2005 roku, gdy policjanci wybrali się do magazynu, aby zniszczyć towar. Narkotyki zarekwirowano jeszcze w 2001 roku i były dowodami w procesach kurierów narkotykowych. PIerwotnie uznano, że zniknęło 20 kg kokainy, ale w dalszym toku działań okazało się, że również 24 kg heroiny gdzieś wyparowało. Za kradzież odpowiedzialne były dwie osoby, z czego jeden z nich był… policjantem Wydziału Narkotykowego CBŚ.

Specjalistyczne badania

Jest to wyjątkowo istotny element. Specjaliści sprawdzają pochodzenie wybranego narkotyku, co może okazać się bardzo pomocne w późniejszym śledztwie związanym z rozbiciem większej grupy przestępczej. Chodzi o sytuacje, w których przykładowo wcześniej skonfiskowana kokaina w danym mieście, może posiadać ten sam skład i pochodzić z tego samego źródła, co towar zabezpieczony jakiś czas temu z innego miejsca. Po tym jak policjant prowadzący postępowanie dostaje opinię biegłego, "szczelnie opakowana i oznaczona" substancja zostaje oddana w depozyt. Znajduje się tam aż do wyroku.

Orzeczenie sądowe

– Utylizacja narkotyków następuje dopiero po wydanej przez Sąd decyzji o ich zniszczeniu – zaznacza asp. szt. Piotr Świstak. Postanowienie jest przeważnie zawsze takie samo - mają być komisyjnie utylizowane. Rzadziej oddaje się je instytutowi badawczemu. Najczęstszą procedurą pozbywania się substancji jest spalanie. Zdarza się jednak, że narkotyki nie leżą w magazynie i są niszczone wcześniej. Dzieje się tak w przypadku likwidacji upraw. W większości przypadków prokurator zezwala, by po udokumentowaniu plantacji pozbyć się roślin na miejscu. Wówczas krzaki są mierzone i liczone, a później rzucane na stos. Do magazynu trafiają tylko pojedyncze rośliny. Paczki z wszystkimi innymi narkotykami jak kokainą, MDMA czy amfetaminą są z kolei zawsze przewożone do spalarni. Odbywa się to za sprawą konwoju eskortowanego przez policjantów. Terminy i miejsca spalania są tajne.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)

nazwa substancji: bialy krazek (chinski znaczek)

poziom doswiadczenia: zaawansowany :)

metoda zazycia: doustnie

set & setting: sylwester, wiadomo :)




Byl sylwester 03/04.Jestem juz doswiadczonym hokeista (uzytkownikiem krazka). Dzien przed sylwestrem nie moglem sie zdecydowac gdzie isc, jednak w samego sylwestra okazalo sie ze nie mam gdzie isc. Idac ulica spotkalismy chlopaka z krazkami. I mial takie, ktorych jeszcze nie jadlem. Po zainstalowaniu krazka wsiedlismy do taxowki i sie zaczelo... :)

  • Damiana
  • Marihuana
  • MDMA
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set - dobry humor, lekkie zmęczenie po całym dniu, parę cięższych spraw na głowie, które ciążą mi od dłuższego czasu, ale jestem zupełnie bezsilny wobec nich Setting - impreza taneczna "Pure psychedelic" (transy)

Cześć!

Wczoraj miałem przyjemność zarzucić emkę, poraz pierwszy w życiu. Generalnie ze stymulantami nie mam dużego doświadczenia, jedynie z metylofenidatem, którego dostaję na ADHD i raz z amfetaminą, jednak tylko w mikrodawce 20mg oral. Kofeinę, teobrominę i inne "lekkie" stymulanty pochodzenia roślinnego pomijam :P

  • Kodeina
  • pFPP
  • Pozytywne przeżycie

Gorszego nie było, wszystko w tekście.

Poniedziałek. Otwieram oczy, na zegarku ślini się godzina 7:50. Świetnie, za 10 minut zajęcia, dlatego odwróciłem się na drugi bok i poszedłem spać dalej, wszak spałem całe trzy godziny. Po chwili jednak dopadły mnie "wyrzuty sumienia" i zwlokłem dupsko z barłogu. Jako "chwila" mam na myśli 30 minut, oczywiście. Zaczołgałem się do łazienki. Stary, wyglądasz jak gówno. Szast-prast, OK, doprowadzony do stanu używalności. Budzik wskazuje 8:45, faaak.

randomness