Doświadczenie: Marihuana
Ilość wziętej benzydaminy: 4 saszetki
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 172cm, 56kg
Wydaje się, że o tym jak palenie papierosów jest szkodliwe nikogo nie trzeba przekonywać. Niestety w tej kwestii braki wiedzy ma chyba Ministerstwo Zdrowia, które chce aby użytkownicy e-papierosów byli narażeni na wdychanie dymu tytoniowego w palarniach.
Wydaje się, że o tym jak palenie papierosów jest szkodliwe nikogo nie trzeba przekonywać. Niestety w tej kwestii braki wiedzy ma chyba Ministerstwo Zdrowia, które chce aby użytkownicy e-papierosów byli narażeni na wdychanie dymu tytoniowego w palarniach.
Obecnie polski rząd kontynuuje wdrożenie Dyrektywy Tytoniowej. W tej kwestii jest zgodny ze swoimi poprzednikami, czyli rządem PO -PSL i chce wprowadzić przepis zabraniający używania e-papierosów w przestrzeni publicznej, kierując tym samym blisko 2 mln rzeszę użytkowników e-papierosów do palarni.
Użytkownicy e-papierosów, jak dowodzą badania firmy badawczej the Insider dla eSmokingInstitute, w 95% rekrutują się spośród palaczy zwykłych papierosów, którzy po prostu chcą rzucić palenie i przejść do mniej szkodliwego produktu jakim są e-papierosy. Oczywiście wielu z nich pozostanie uzależnionych od nikotyny, którą będą przyjmować z parą emitowaną przez papierosy. Jednak sęk w tym, że nikotyna nie jest substancją rakotwórczą.
Gdyby urzędnicy a i sam szef resortu zdrowia pokusił się o zgłębienie tematu, wiedziałby, że e-papierosy z papierosami mają niewiele wspólnego.
Warto więc przypomnieć, że istnieje wiele dowodów naukowych na brak narażenia czynnego i biernego używania e-papierosów. Do tych wniosków doszli zarówno zagraniczni, jak i wybitni polscy naukowcy i lekarze. Zdaniem prof. Andrzeja Sobczaka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, w e-papierosach nie występuje fizyczny proces spalania, a co za tym idzie brak jest trucizn tworzonych w procesie spalania, np. amoniaku, cyjanków, formaldehydu, tlenku węgla. Ilość smolistych substancji toksycznych jest znacznie niższa, porównywalna z ilością obecna w preparatach farmaceutycznych.
Większość dostępnych badań dowiodła, że ilość szkodliwych substancji (formaldehydu, toluenu, acetonu, nitrozoamin, tlenku węgla, metali ciężkich) w składzie liquidu jak i wytwarzanej parze, jest od 9 do 450 razy niższa niż w dymie papierosowym!
Zmuszanie tych, którzy używają e-papierosów (używają, bo wdychanie pary z paleniem, czyli sytuacją gdzie mamy do czynienia z procesem spalania, ma niewiele wspólnego) jest porównywalne z wysyłaniem do palarni tych, którzy nie palą, a chcą wypić kawę (kawa zawiera kofeinę, to w końcu też substancja uzależniająca).
Jestem użytkownikiem e-papierosów i miałam okazję skorzystać z palarni podczas oczekiwania na samolot na jednym z zagranicznych lotnisk. Właściwie nikt nie wysyłał mnie do tej palarni, ale postanowiłam być elegancka i nie epatować swoim nałogiem w przestrzeni publicznej.
Powiem szczerze, w palarni, która posiadała wyciąg, filtry itd. nie byłam w stanie wytrzymać dłużej niż dwie minuty - dusiłam się. Nie mówiąc już o tym, że śmierdziało mi ubranie, włosy i bagaż podręczny. Wiem, kiedy jeszcze paliłam papierosy, potrafiłam w takim miejscu spędzić 20 minut spokojnie wypalając dwa papierosy i prowadząc ożywioną konwersację. Ale wtedy byłam palaczem.
Od czasu kiedy definitywnie przestałam palić papierosy minęło już 3,5 roku. Wcześniej wiele razy próbowałam rzucić palenie. Kończyło się to zawsze fiaskiem. Może brak silnej woli, może trudne do opanowania uzależnienie. Ciężko stwierdzić. Przejście na e-papierosa udało się. Wcale nie było łatwo. Bo to nie jest to samo. Jednak e-papieros zaspokajał głód nikotyny, nie traciłam też „papierosowych” relacji towarzyski - jak zwykle wychodziłam na „dymka” tyle, że z moim e-papierosem, no i co ważne nie tyłam.
O tym, że e-papierosy nie są zdrowe, oczywiście wiem. Jednak ich szkodliwość jest nijak porównywalna z papierosami tradycyjnymi. Zresztą to da się zaobserwować. Po przejściu na e-papierosa (nie popalałam w ogóle papierosów tradycyjnych) przestałam kaszleć, przestałam śmierdzieć, moja cera, włosy i paznokcie zaczęły wyglądać dużo lepiej, przestałam chrapać w nocy…
Coraz rzadziej łapałam też infekcje, bo nie musiałam wychodzić w każdą niepogodę na zewnątrz, żeby zapalić. To była tak duża zaleta, że przekonała mnie to pozostania przy e-papierosie.
Stało się jeszcze coś ciekawego, moje uzależnienie od nikotyny zaczęło wyglądać trochę inaczej. Odczuwam głód nikotynowy, tak jak wtedy kiedy paliłam papierosy tradycyjne, jednak wcale nie mam ochoty na zapalenie tradycyjnego papierosa. Ich zapach stał się dla mnie obrzydliwy, duszę się w pomieszczeniu, gdzie pali się papierosy. Natomiast w sytuacji kiedy padnie mi bateria w e-papierosie, albo skończy się liquid, nie będę w środku nocy szukać punktu sprzedaży, jestem w stanie spokojnie przeczekać. To nie było możliwe w przypadku zwykłych papierosów. Ta zmiana uzależnienia, daje mi nadzieję na definitywne rzucenie palenia.
Jednak plany resortu zdrowia, które zakładają zamknięcie mnie w palarni napawają mnie lękiem i obrzydzeniem. To zwyczajnie jest niesprawiedliwe. Nie używam e-papierosa w autobusie komunikacji miejskiej, w przychodni, szkole, urzędzie, kinie, w pracy wychodzę na korytarz. Będąc u znajomych zawsze pytam, czy nie będzie im przeszkadzało, jeśli będę używała e-papierosa. Nie dmucham w twarz małym dzieciom i nie doradzam stosowania tego produktu, tym którzy nigdy nie palili papierosów (nie róbcie tego, nikotyna głęboko uzależnia).
Dlaczego więc resort zdrowia (!) chce mnie skazać na wdychanie dymu tytoniowego? Czy to nie jest zwyczajna zemsta za to, że przestałam palić zwykłe papierosy i akcyzą zasilać budżet państwa? Budżet, który odwróci się ode mnie kiedy zachoruję na schorzenie odtytoniowe. Bo z papierosowej akcyzy nie opłaca się leczenia rozedmy płuc, POCHP czy raka płuc. Pieniądze, którymi palacze przez lata zasilają budżet są wydawane na zupełnie inne rzeczy np. na pensje dla urzędników.
Może jednak warto by Minister Zdrowia pochylił się na sytuacją tych, którzy przeszli na e-papierosy. Ja nie chce znowu palić i nie chcę wdychać dymu z papierosów. Ratunku!
Chęć doznania prawdziwych halucynacji, pozytywne nastawienie. Rodzice i siostra w domu
Doświadczenie: Marihuana
Ilość wziętej benzydaminy: 4 saszetki
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 172cm, 56kg
Ten raporcik miałem napisać od razu po sylwku, ale nie chciało mi się. Nie ważne, teraz się zmobilizowałem, więc zaczynajmy.
(DOn`t drink and drive! SMOKE AND FLY!!!!!!)
Spędzałem wakacje u kuzyna na wsi. Było przyjemnie, pogoda nawet dopisywałą (znaczy się było pochmurnie, ale jak się jest najaranym, nie zwraca się na to uwagi). Chciałbym tu opisać w jaki sposób zdobywaliśmy zioło. Jako że to co przywiozłem do niego skończyło się dość szybko, postanowiliśmy kupić u kogoś na wiosce. I tu wyszła niekompetencja mojego kuzyna. Na mieście (10 km od wioski w której spędzałem wolny czas) mógł załątwić w każdym momencie, ale tu za cholerę nie mógł...
Będę mówił o grzybach halucynogennych , które to
występują pod nazwą łysiczka lancetowata (psilocybe
semilanceta ) , bo z innymi do czynienia nie miałem
, a wszelkie treści zawarte w tej retrospektywie są
oczywiście bardzo indywidualne i wielce subiektywne
, więc proszę o odpowiedni dystans . Z innymi
substancjami psychoaktywnymi również miałem do
czynienie , ale zostawmy je na inne okazję , gdy to
słodkość lenistwa za bardzo mnie znudzi i będę się