Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pierwszy kontakt

pierwszy kontakt

Witam drogich czytelników, bez zbednego gadania przejde do rzecz.


Myślę sobie, którą banie by tu opisać - chyba najlepiej tą pierwszą. Po zaczytaniu się w waszych przeżyciach postanowiłem równiez dołożyc małe co nieco od siebie. Do dzieła.


Ogółnie nie byłem przekonany do amfetaminy wtedy, a było to z 8 m-cy temu i dodam nie znałem jeszcze hyperreala i jego możliwości to nie wiedziałem prawie nic o tym magicznym proszku, a z tego co wiedziałem to bardzo negatywnie do tego podchodziłem. W skrócie uważałem to za złe cholerstwo i nie brałem chociaz kumpel namawiał mnie juz kilka razy. Sam już wczesniej próbował, mimo to pozostałem nieugiety. Jednak pewnego razu szykowała się mała imprezka u mnie na chacie w składzie dwóch kolesi i ja. Jak zwykle bo była to nasza stała trójca od jarania marysi to równiez wtedy jej sobie nie odmawialiśmy. O dziwo sam załatwiłem fete, bo wjazd miałem u dealerów ale nie miałem zamiaru brać. Jak to w zyciu bywa sprawy potoczyły się oczywiście inaczej. Pamiętam, że wysypano mi nie zaduzą ścieżkę bo chyba była to setka może 150 i tylko dlatego żeby zrobic kumplowi przyjemność to sobie fuknąłem razem z nim ( do nosa ). Trzeci koleś nie brał i do dziś nie bierze, cóz ma swoje powody zapewne, ale ciekawy to jest. Ale wracając do ceremoni. Lewa, potem kontra, dodam miałem wtedy katar i nie za dobrze mi weszło, potem po 20 minutach jeszcze się wysmarkałem i pewnie się w cholere zmarnowało, jednak zaczynało sie dziać. Klimat był taki ni to pokój ni to hol, komputer z winampem i wieża, godzina chyba 20:00 wszakże było juz ciemno. Po 10 - 15 minutach poczułem stopniowy przypływ energi (na marginesie dodam, że waże jakieś 55 kg), w połączeniu z muzą tworzył klimat wielkiego zadowolenia a to dopiero poczatek jazdy. Dziwnym trafem ulokowaliśmy się w koncie przy oknie na podłodze chociaz było na czym siedzieć i zaczeło się. Tutaj opisze wyłącznie to jak na mnie działa feta: pierwsza myśl pamiętam jak dziś : "Jakie to zajebiste, lepsze od zioła od tej pory będę tylko fete cały czas brał". W moment stałem się tzw. człowiekiem dusza, czułem, że znikły wszelkie psychiczne bariery i mogłem rozmawiać na wszystkie tematy i o wszystkim, w głowie zapanowała jedna wielka gonitwa myśli, a na ustach słowotok. Bywało że opowiadając coś w połowie przerywałem to zaczynając inną historię która właśnie mi się przypominała i tak w kółko, że w sumie to nie dokończyłem z 50 róznych opowieści, nie dawałem dojść do słowa nikomu, ciągle tylko gadac, gadać i gadać czułem się zajebiście. Wszystko było super muzyczka grała, ja i kumple, nie nudziłem się wcale a czas płynął szybko. Spać ani jeść sie też nie chciało. Czasem kumpel próbował coś powiedzieć ale mówił tak wolno, że się nudziłem a usta same mi się otwierały. Wielka potrzeba gadania, a miejsce w którym siedzieliśmy było takie fajne, że sie z niego wogóle nie chciało nigdzie ruszać ;)) Fakt pociłem się troche, o genitalia sie skurczyły jednak zabawa trwała nadal. W tym stanie wytrwałem dobre 9 godzin a potem usnąłem chyba na 3 - 4 godzinki. Teraz wiem, że musiałem sporo wysmarkać bo teraz juz tak nie zasypiam. Dodam jeszcze, w pewnym momencie koleś który nie fukał chciał iść spać, byłem zdziwiony kiedy to ja pełen zycia, chce się ciągle coś robić a jemu spać - ciul to poszedł kimać a my dalej swoje. Jednak w 8-9 godzinie zaczęło puszczać i człowiek już się tak dobrze nie czuł, gadać się już nie chciało, za oknem lipa bo zaczął wstawać dzień i pogoda do bani lub roczej do d..y. W głowie lekki mętlik ale ogólnie byłem zadowolony. Przetrwałem zjazd i dałem radę, po południu wcisnąłem obiadzik i pod wieczór czułem sie już dość dobrze. I tak się zakończyło moje pierwsze lecz nie ostatnie spotkanie z Białym Panem i jego potężną mocą ;))



Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media