Z Utah do Abu Ghraib

Skazani za posiadanie marihuany i inni niegroźni więźniowie są często bici i gwałceni w amerykańskich więzieniach...

Tagi

Źródło

www.cannabisculture.com

Tłumaczenie

luxx

Odsłony

4815
Wiele osob zszokowaly ujawnione zdjecia amerykanskich zolnierzy naduzywajacych swojej sily wobec irackich jencow wojennych w wiezieniu Abu Ghraib. Jednak niewielu obywateli USA wie, ze podobne ponizajace praktyki codziennie maja miejsce takze na terenie amerykanskich wiezien i aresztow. Wiezniowie i osoby czekajace na rozprawe za posiadanie marihuany lub inne niegrozne wykroczenia doswiadczaja niemal identycznych naduzyc ze strony wladzy.

W ubieglym roku 19-letni student college'u w Gainesville na Florydzie zostal skazany na cztery tygodnie aresztu za dostarczanie marihuany innym osobom.

Studenta osadzono w wieziennej celi razem z 35-letnim Randolphem Jacksonem, ktory wlasnie oczekiwal na rozprawe za podejrzenie gwaltu na miejscowej kobiecie.

Co zaskakujace, Jackson mial dobre kontakty z wieziennymi straznikami. Dwoch sposrod nich juz zostalo dyscyplinarnie zwolnionych za lagodniejsze traktowanie gwalciciela oraz za przyprowadzanie mu - na jego prosbe - innych wiezniow do celi. Wedlug policyjnych raportow Jackson zgwalcic kilku z nich, podczas gdy straznicy celowo odwracali wzrok w inna strone.

Pierwszej piatkowej nocy za kratkami Jackson przystawil pistolet do gardla studenta i, grozac mu smiercia, zgwalcil go.

Sledztwo policji ujawnilo takze inne "odkrycia", m.in. ze "przestepcy" skazani za posiadanie marihuany byli czesto osadzani w celach wraz z osobnikami groznymi dla otoczenia. Pelniacy obowiazki szeryfa przyznal, ze przyczyna tego stanu moglo byc przepelnienie wiezien i niedobor strazy wieziennej.

Gwalt wiezienny jest swoista epidemia w Stanach Zjednoczonych. Na tyle, ze w ubieglym roku prezydent George Bush podpisal symboliczny dokument: Ustawe o Eliminacji Gwaltu Wieziennego (Prison Rape Elimination Act). Na rzecz uchwalenia dokumentu lobbowal m.in Tom Cahill, w 1968 roku brutalnie pobity i zgwalcony w teksaskim wiezieniu, po tym jak zostal aresztowany za antywojenne protesty.

Doswiadczenie Cahilla jest znaczace ze wzgledu na jeszcze inny fakt: policja lubuje sie w aresztowaniu uczestnikow roznych pokojowo nastawionych protestow, wlaczajac w to protestujacych w obronie marihuany. Aresztowani sa niemal zawsze spokojni w chwili zatrzymania, ktore najczesciej jest ich pierwszym w zyciu aresztem. Trafiaja jednak do celi juz zajmowanych przez groznych kryminalistow.

Wysoki procent osob zatrzymanych w zwiazku z marihuana lub obywatelskim nieposluszenstwem przebywa czesciej w aresztach niz w wiezieniach. Wielu sposrod nich nie udowadnia sie zadnej winy; tkwia w wiezieniach, bo nie sa w stanie zaplacic kaucji lub z powodu opoznien w oczekiwaniu na rozprawe. Jesli juz na nia trafia i udowodni im sie wine, sa zwykle skazywani czesciej na kare aresztu niz wiezienia, poniewaz wiekszosc wyrokow skazujacych za posiadanie marihuany nie przekracza roku odsiadki, a te wykonywane sa wlasnie w aresztach, a nie w wiezieniach.

Jailhouse blues

Wiekszosc amerykanskich wiezien jest niedofinansowana i niebezpieczna. The Maguire Correctional Facility w kalifornijskim Redwood City to typowy kompleks wiezienny w Stanach. Powinien miescic nie wiecej niz 688 skazanych, ale siedzi w nim 978. Wielu z nich jest scisnietych po 15 w celi. W celi bez toalety, okien i wody.

Moze byc jeszcze gorzej. W Maricopa County (Arizona) szeryf Joe Arpaio chwali sie, ze dziennie wydaje wiecej na pokarm dla wieziennych psow niz na dozywianie 8000 skazanych. Pod jego kuratela jest m.in. 2000 wiezniow, ktorych trzyma sie w namiotach na golej pustyni. Latem temperatura dochodzi do 49 stopni Celsjusza. Arizonskie wiezienie bylo nie raz przedmiotem skarg i federalnych dochodzen juz w latach 90. Straznikom udowadniano brutalne naduzycia sily.

Na terenie wiezienia istnieje takze areszt dla kobiet wykonujacych ciezkie prace fizyczne. Do ich zadan nalezy m.in. grzebanie martwych noworodkow na pustynnym cmentarzu w poblizu wiezienia.

Arpaio uruchomil takze system kamer wieziennych polaczonych z Internetem, ktore transmituja obraz z wieziennych cel, m.in. momenty przeszukiwania, przesluchania wiezniow unieruchomionych na specjalnych krzeslach czy tez chwile, podczas ktorych kobiety korzystaja z toalety.

U Arpaio wiezniowie pracuja 7 dni w tygodniu, sa zywieni tylko dwa razy dziennie i dostaja 10 dol. kieszonkowego, jesli potrzebuja opieki medycznej. Szeryf nabyl czolg wojskowy, by asystowac w antynarkotykowych zatrzymaniach, ale wedlug policji dilerzy i tak przenikneli juz mury wiezienia.

W 1996 roku wiezien Jeremy Flanders zostal pobity prawie na smierc przez wewnetrzny gang wiezienny; Sad Apelacyjny stanu Arizona niedawno podtrzymal decyzje lawy przysieglych o przyznaniu Flandersowi 635 000 dol. rekompensaty za rany, ktorych "mozna byloby uniknac", gdyby Arpaio interweniowal w pore, a nie udawal, ze fakt istnienia gangu byl mu nieznany.

Eksport niesprawiedliwosci

Istnieje bardzo jasne powiazanie faktu wykorzystywania wiezniow z amerykanskich aresztow i wiezien z naduzyciami wobec irackich jencow w obozie Abu Ghraib.

W 1997 roku w jednej z cel wiezienia stanowego Utah 29-letni Michael Valent, wiezien cierpiacy na zaawansowana schizofrenie, wlozyl worek z materialu na glowe.

Lance McCotter, dyrektor wiezienia w Utah a poprzednio oficer policji wojskowej zasluzony w czasach Wietnamu, oskarzyl potem Valenta o niesubordynacje, ale kamery wideo zamontowane w celi udowodnily, ze to klamstwo. Prawda bylo natomiast to, ze oddzial SWAT (jednostki specjalnej) wpadl do celi schizofrenika i wyciagnal go stamtad nagiego. Nastepnie przywiazano go zbyt mocno do krzesla w sali przesluchan, na 16 godzin bez opieki medycznej. Uwolniony i odwiazany z krzesla Valent upadl na ziemie i zmarl.

Smierc Valenta przypisano oficerom i straznikom wieziennym, ktorzy juz wtedy mieli na sumieniu stosowanie przemocy wobec innych wiezniow. McCotter zaprzeczyl, ze wobec Valenta tez tak postepowano.

Poprzedniemu dyrektorowi wiezienia w Utah, Gary'emu Delandowi, takze nie byly obce zarzuty o sprzyjanie stosowaniu przemocy. Kiedy Deland byl jeszcze zwyklym szefem aresztu w hrabstwie Salt Lake, jeden z chorych psychicznie wiezniow byl trzymany w izolatce przez 56 dni bez lozka, opieki medycznej i stalego monitoringu.

McCotter i Deland byli zmuszeni ustapic w atmosferze skandalu. Swiadkowie tych faktow utrzymuja, ze obydwaj panowie juz znalezli nowe zajecie. Zostali zatrudnieni na stanowiskach dyrektorow w Management % Training Company (MTC), firmie zarzadzajacej systemem dwunastu prywatnych wiezien.

Mimo dowodow pograzajacych McCottera w Utah, w 2001 roku MTC wygrala przetarg na objecie nadzorem izby zatrzyman osob pelnoletnich w hrabstwie Santa Fe (Nowy Meksyk). Zdziwilo to wieloletnich mieszkancow Santa Fe, gdyz dobrze pamietaja fakt, iz juz w latach 80. McCotter byl oskarzany o folgowanie przemocy wobec wiezniow jako szef kilk wiezien w Nowym Meksyku.

W 1997 roku oskarzenia wystosowano tez m.in. wobec Terry'ego Stewarta, szefa wieziennictwa w Arizonie. Stewart musial odpowiadac na zarzuty braku interwencji w podleglych mu wiezieniach dla kobiet, w ktorych regularnie dochodzilo do gwaltow w momencie, gdy skazane korzystaly z prysznicu lub toalety. W 2003 roku szef wiezienia stanowego w Connecticut, John Armstrong zrezygnowal ze swej funkcji po ujawnieniu przypadkow naduzyc seksualnych stosowanych przez strazniczki jego wiezienia.

Co oprocz przymykania oczu na haniebne praktyki w podleglych sobie wiezieniach maja ze soba wspolnego McCotter, Deland, Stewart i Armstrong? W 2003 roku cala czworka zostala wybrana przez szefa Departamentu Sprawiedliwosci Johna Ashcrofta, by wydac miliony dolarow .amerykanskich podatnikow na reforme irackiego systemu penitencjarnego oraz przeszkolenie tych, ktorzy w nim beda pracowac. Jednym z obiektow wlaczonych do programu odnowy bylo wiezienie Abu Ghraib.

Gubernator Smierc

W czasie, gdy gubernatorem Teksasu byl George W. Bush, od roku 1994 az do momentu elekcji na prezydenta w 2000, teksaski system penitencjarny zostal wmieszany w szereg skandali na tle stosowania przemocy.

W opublikowanym w 2001 r. raporcie nt. amerykanskiego wieziennictwa, Human Rights Watch zwracal uwage, ze system teksaski nalezy do najgorszych w kraju. Dopatrzono sie licznych skandalicznych wrecz przekroczen norm i faktow, m.in. istnienia siatki gangow, zlozonych z wiezniow i straznikow, prowadzacych swoisty biznes seksualny za kratkami.

Bush uczynil niewiele, by ulzyc sytuacji wiezniow w rzadzonym przez siebie stanie. Sprawil jednak, ze wiezniowie nie musieli sie juz nad tym zbyt dlugo zastanawiac: zyskal przydomek "Gubernator Smierc", poniewaz wydal zgode na egzekucje ˜ skazanych - wiecej, niz mial na swoim koncie kazdy poprzedni gubernator stanowy w Ameryce.

W styczniu 2002 staral sie znalezc po cichu sposob na torturowanie afganskich wiezniow przetrzymywanych w bazie Guantanamo na Kubie. Ani Konwencje Genewskie ani inne miedzynarodowe prawa zabraniajace stosowania przemocy wobec jencow wojennych nie sklonily Amerykanow do zaprzestania tortur wobec Talibow.

W marcu 2003, gdy rozpoczynala sie inwazja na Irak, sekretarz obrony Donald Rumsfeld i prezydent Bush przepytywali rzadowych doradcow prawnych, w jaki sposob moznaby ominac miedzynarodowe prawa zabraniajace torturowania wiezniow. Niektorzy z nich oswiadczyli, ze tortury sa mozliwe w obliczu pewnych okolicznosci. W miedzyczasie szef sztabu wojsk amerykanskich w Iraku general Ricardo Sanchez sporzadzil liste zabronionych konwencjami technik przesluchan do wykonania na wiezniach w Abu Ghraib. Czerwony Krzyz szacuje, ze nawet 80% tamtejszych wiezniow bylo niewinnych jakichkolwiek zbrodni. Wielu z nich schwytano i przetrzymywano bez jakiegokolwiek wytlumaczenia, bez procesu.

W Abu Ghraib stosowanie przemocy nalezalo zarowno do wojskowego personelu, jak i do specjalnie przeszkolonych oficerow CIA i prywatnych najemnikow zatrudnionych na kontraktach przez amerykanska armie. wiezniow gwalcono i bito na smierc.

Swiat przymykal oczy na amerykanskie naduzycia juz w roku 2003, gdy wyszly na jaw przypadki tortur w Guantanamo, ujawnione dzieki Czerwonemu Krzyzowi i innym organizacjom humanitarnym. Bush nie zrobil jednak niczego, by powstrzymac kolejne skandale, tym razem gdy w kwietniu 2004 swiat obiegly wstrzasajace fotografie z Abu Ghraib. W Iraku - jak pokazywaly zdjecia - dochodzilo do gwaltow, ponizen na tle religijnym, pozbawiania wiezniow snu, jedzenia i wody, kar cielesnych, szczucia psami, tortur psychicznych oraz morderstw.

Niektorzy porzadkowi zatrudnieni w Abu Ghraib wczesniej pracowali w amerykanskich wiezieniach stanowych.

Wojna przeciwko zwolennikom marihuany

Wedlug danych z czerwca 2003, amerykanski system penitencjarny przetrzymuje 2 miliony 78 tys. 670 osob, co rocznie kosztuje 57 miliardow dolarow.

USA wieza od 6 do 10 razy wiecej ludzi niz inne "demokracje". Srednio na 100 000 mieszkancow wypada 715 wiezniow, co odpowiada 114 skazanym w Australii, 116 w Kanadzie, 95 we Francji i 96 w Niemczech.

Prawie polowa z 2,1 mln. osob osadzonych obecnie w amerykanskich wiezieniach ma klopoty z narkotykami. W 2002 roku ok. 697 000 Amerykanow zostalo zatrzymanych w zwiazku z marihuana, z czego 88% za jej posiadanie. Od 1992 r. 7 milionow Amerykanow bylo aresztowanych za marihuane.

Co grozi aresztowanemu za marihuane? Minimum to strach w czasie zatrzymania w sytuacji, gdy policjant dysponuje bronia i nie zawaha sie jej uzyc. Zatrzymanie oznacza bycie przetrzymanym, przesluchanym, zmuszanym do okazania tozsamosci, zmuszonym do dostarczenia dowodow obciazajacych inne osoby, przetrzymanie wedlug czyjegos widzimisie. Strach przed biciem w celi wliczony. Oznacza rowniez wejscie w bizantyjski labirynt systemu sprawiedliwosci wieziennej, zgodnego z regulami klawiszy, najbrutalniejszych wspolwiezniow, lawnikow, sedziow, rzadowych prawnikow. Wymaga wydawania duzych sum pieniedzy, czesciej niz na wolnosci.

Czasem jednak areszt i jego konsekwencje moga byc ostrzejsze niz minimum. Straznicy wiezienni sa w stanie okaleczac "przez przypadek" lub bic by zabic skazanego, a jego rodzine dreczyc psychicznie. Policja moze skonfiskowac mienie oskarzonego oraz dobra pieniezne. Jesli zwiazki z marihuana zostana dowiedzione, niewykluczone, ze skazany straci pieniadze na szkole, prawa ojcowskie, wierzytelnosc kredytobiorcza oraz inne prawa publiczne wlacznie z utrata prawa do pracy.

Wiekszosc osob skazanych za marihuane to ludzie spokojni. Jednak za kratkami spotykaja ich czesto rozne wewnetrzne niebezpieczenstwa, na ktore za zycia na wolnosci nie byli zupelnie przygotowani. Bywaja bici i gwalceni. Bywaja zastraszani na smierc.

Slady lez

Slady, ktore lacza wiezienie Abu Ghraib z amerykanskimi aresztami prowadza do takich miejsc jak Teksas i do takich ludzi jak George W. Bush.

Ofiary amerykanskiej policji, sluzb wieziennych i roznych sluzb wojskowych to Irakijczycy, Amerykanie, Afganczycy, mlodzi i starzy, mezczyzni i kobiety. Jak 14-letnia Maria Mendoza zatluczona na smierc przez straznikow w prywatnym wiezieniu dla mlodocianych przestepcow w Teksasie. Jak 15-letnia Latasha Bush, pobita na smierc w areszcie w poludniowo-wschodnim Teksasie w 2002 roku. Zapamietajcie Mohameda Maddy, ojca dwojga dzieci, obrzuconego obelgami, pozbawionego ubrania, zameczonego fizycznie, a nastepnie pobitego na smierc w nowojorskiej izbie zatrzyman podczas antymuzulmanskiej histerii niedlugo po 11 wrzesnia 2001. Oficerowie sledczy Departamentu Sprawiedliwosci odkryli potem, ze muzulmanscy wiezniowie byli regularnie bici, ponizani seksualnie, pozbawiani snu.

Lance McCotter jest z pewnoscia dobrze wykwalifikowany do oceny podobienstw miedzy Abu Ghraib a systemem amerykanskich wiezien. W styczniu wyznal jednemu z reporterow, ze Abu Ghraib "to jedynie takie miejsce naprawde przypominajace amerykanskie wiezienie".


Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

c666 (niezweryfikowany)

pojebane prawo- skazywać niewinnych ludzi na gwałcenie przez jakiś kryminalistów :P

Dlaczego nie skazują ludzi pijących piwo?

Sloma (niezweryfikowany)

Dobry artykuł , najlepszy jest otyw z szeryfem który kupił czołg . W USA nieciekawie by było jakby taki szeryf wbił przed chatę czołgiem :) Sąsiedzi to by pomyśleli chyba że jakiś terrorysta jestem :) Ale szeryf pewnie kupił czołg dla szpanu 8)

chilum (niezweryfikowany)

Jak w celi znalazł się gun?

USA to piękny kraj,ale to co tam wyrabiają z palaczmi zioła to skandal!!

Szkoda słów:-((

ACeRAcRis (niezweryfikowany)

40 cm HWD BUSHOWI i jego polityce, szkoda tylko tych biednych ludzi... Ktorzy cierpia z powodu jego pustego łba ...

Zajawki z NeuroGroove
  • Bromo-DragonFLY
  • Marihuana

Substancja: przypuszczalnie bromo-dragonFLY (patrząc po długości tripu - 14 godzin silnego działania) - 1 karton

wiek/waga:20/63

Doświadczenie:marihuana, hasz, mieszanki ziołowe, amfetamina, DXM, ecstasy, psilocybe, LSD, DOC

S&S:pochmurne popołudnie pierwszomajowe, las w R. Towarzystwo liczne: M,G,B,F,A,Ł,T,K, czyli piękna i bestie - byłam jedyną kobietą wśród tripujących. No i jeszcze pies, a właściwie suczka, B. Nastawienie jak najbardziej pozytywne.

  • LSD-25
  • Tripraport

Pozytywne nastawienie, chęć przeżycia samotnego nocnego tripa, domek nad jeziorem, pełnia księżyca, Jowisz na południowym niebie, niecały miesiąc do przesilenia letniego. 24h bez jarania trawy (dla mnie to spora przerwa) 3 piwa wypite w ciągu dnia, ostatni łyk ponad 2h przed zarzuceniem

T+0

Około północy zarzuciłem karton i wyszedłem z kumplem połazić nad jezioro i inne miejsca pogadać, w domu spał mój brat i rano wstawał do pracy, więc nie chcieliśmy hałasować

T+90min.

  • Efedryna

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.