Producent środków przeciwbólowych wydaje pół miliona dolarów, aby marihuana była ciągle nielegalna

Firma farmaceutyczna Insys Therapeutics, która specjalizuje się w produkcji opiatów w spraju wykorzystywanych w uśmierzaniu bólu u chorych na raka, przekazała pół miliona dolarów organizacji, która jest przeciwko legalizacji marihuany w stanie Arizona (USA).

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

marihuanamedyczna.com

Odsłony

402

Firma farmaceutyczna Insys Therapeutics, która specjalizuje się w produkcji opiatów w spraju wykorzystywanych w uśmierzaniu bólu u chorych na raka, przekazała pół miliona dolarów organizacji, która jest przeciwko legalizacji marihuany w stanie Arizona (USA).

J. P. Holyoak, który przewodniczy komisji na rzecz legalizacji marihuany twierdzi, że firmy farmaceutyczne zainteresowane są odmową legalizacji marihuany z pobudek czysto finansowych i zabezpieczenia własnych interesów. Szczególnie firmy takie jak INSYS, których biznes opiera się tylko na jednym rodzaju produktu i ma zgodę na legalną działalność, nie chce konkurencji w tym segmencie biznesowym.

Adam Deguire, menedżer organizacji przeciwnej legalizacji marihuany, twierdzi w oświadczeniu które przygotował, że firma Insys kieruje się troską o bezpieczeństwo mieszkańców stanu Arizona, a w szczególności dzieci.

Zwolennicy legalizacji marihuany twierdzą, że legalny dostęp do nieuzależniającego lekarstwa może wyeliminować potrzebę stosowania leków, takich jak fentanyl, którego producentem jest Insys, który przyczynia się do rosnącej epidemii uzależnienia od opioidów.

Jedną z ofiar fentanylu był muzyk Prince, który je przedawkował. Opioidy odpowiedzialne są również za jedną trzecią (z 3050) wszystkich zgonów w Ohio, spowodowanych przez śmiercionośne narkotyki według Columbus Dispatch.

Już w 2014 roku dzięki badaniom przeprowadzonym w John Hopkins University odkryto, że kraje, które zalegalizowały marihuanę medyczną miały o 25% mniej zgonów spowodowanych przedawkowaniem leków na receptę, od krajów gdzie marihuana pozostała nielegalna.

Głosowanie w którym mieszkańcy Arizony będą mogli zadecydować o legalizacji marihuany w ich stanie odbędzie się już w październiku tego roku.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

Wieszcz (niezweryfikowany)
Jak to sie dzieje że u nas nie pytają ludzi o zdanie
Zajawki z NeuroGroove
  • 25C-NBOMe
  • 4-ACO-DMT
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Pozytywne nastawienie, od tripa oczekiwaliśmy wszechogarniającej psychodeli i wizuali. Las, potem dom ;)

17:00 - zarzucone po 1,2mg 25C wraz z R. dopalane cały czas MJ ;)

17:15 - 20mg 4-AcO-DMT zarzucone przez P. także dopalane MJ

17:20 - Wyszliśmy wszyscy z domu, żadnych efektów oprócz lekkiego upalenia.

  Chodziliśmy sobie po lesie w dość głębokim śniegu co nas męczyło, bo żaden trip jeszcze się nie załadował - do czasu...

  • AM-2201
  • Bad trip
  • Odrzucone TR

Nastawienie pozytywne i zbliżające się wakacje.

 

Godzina: 16:00

Razem z ziomkiem wychodzę ze szkoły wszystko ogarnialiśmy i ruszamy do lasku. Słonecznie, byłem wtedy jeszcze początkujący jeżeli chodzi o MJ, worek dosyć dobry pachnie na kilometr.

Godzina: około 17:00

Nakówam 1 lufę palę palę, i po chwili wjazd na głowę, nawet miło było na początku ale jak zajaraliśmy jeszcze lufę nie wiedziałem co jest pięć. Pamiętam że stałem i jakbym zasnął na stojąco, strasznie mnie zmuliło. Posiedziałem jeszcze trochę z kumplem i poszedłem w stronę przystanku.

  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Setting: Mój pokój, wiosenny słoneczny dzień. Ale przy szałwii nie ma to znaczenia. Set: Nastrój podekscytowany i nieco niepewny.

 

Czytałem kiedyś opis działania szałwii, zaczynał się słowami „it was not long after my first time with acid, and I felt like I did LSD, so I can do everything”. Byłem w podobnej sytuacji, co autor tripraportu; to, że szałwia go zaskoczyła mocą, ostatecznie przekonało mnie do spróbowania boskiej rośliny.

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....

Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...

Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.