Zaznaczam, że tekst ten nie ma na celu namawiania nikogo do zażywania narkotyków ani instruowania jak to robić. Tekst ten służy wyłacznie celom edukacyjnym i doinformowaniu.
Co Szatan i jego współcześni ambasadorzy sądzą o używaniu zioła i innych substancji psychoaktywnych? Może Was to poniekąd zaskoczyć...
Pamiętacie dni Satanistycznej Paniki? Był taki czas, kiedy programy telewizyjne w całej Ameryce oraz ówcześni chrześcijańscy Zeloci usilnie próbowali sprzedać masom pewną paranoję. Polegała ona na idei, że wokół nas krążą demony z kopytami, dla niepoznaki przyodziane w ludzką skórę, gotowe gwałcić kobiety i zarzynać swoje dzieci w imię Czarnego Pana. Kościół Szatana był prawdopodobnie najbardziej przerażającym z wrogów publicznych, jakimi straszono maluczkich. Działo się to na długo, zanim ludzie zaczęli wzdrygać się na myśl o śniadych terrorystach opasanych materiałami wybuchowymi, zanim Boeing 767 spadł z nieba, by zagrozić amerykańskiemu stylowi życia w Stanach Zjednoczonych. W tamtych czasach na tapecie było "zagrożenie" satanizmem.
Pod koniec lat 80. rzesze odchowanych na telewizji zombie chciwie spijały przestrogi, spływające z ust osobistości takich jak Geraldo Rivera i Sally Jesse Raphael. Ameryka znała wszak już upiorne czyny Rodziny Mansona. Mediom łatwo było przekonać szeroką publikę, że gdzieś na zewnątrz czyhają miliony satanistów, którzy przeczesują Kraj Wolnych, używając heavy metalu do rekrutowania amerykańskich nastolatków.
Wśród tych gwiazd wschodzących w godzinach najwyższej oglądalności istniał konsensus co do tego, że wyznawcy Kościoła Szatana założonego przez Antona LaVeya są coraz bliżej i że zamierzają przeciągnąć młodzież tego narodu na swoją stronę, skłaniając ją do zażywania narkotyków, a następnie inspirując do wychwalania Szatana. Po jednej filiżace zwierzęcej krwi dla każdego. Rodziny ryglowały na noc zamki w obawie, że któryś z diabelskich kultów urządzi sobie przystanek akurat na ich przedmieściu.
Minęło ponad dwadzieścia lat, a Kościół Szatana nadal nie przejął władzy nad światem. Co więcej, dzieci pokolenia paranoi trzech szóstek nie stały się zdeprawowanymi ćpunami, poszukującymi wokół jagniąt na ofiary. Nic podobnego. W gruncie rzeczy wychodzi na to, że gdyby tylko przerażeni rodzice zadali sobie trud, by dowiedzieć się czegokolwiek o satanizmie, z dużym prawdopodobieństwem mogliby to przewidzieć i spać spokojnie, wiedząc, że sataniści nie zamierzają złożyć ich swoich na ołtarzach.
Dowiedzieliby się także, że Kościół Szatana nigdy nie zamieni ich dzieci w uzależnionych od narkotyków pogan. Ponieważ, wierzcie lub nie, nielegalne substancje są sprzeczne z zasadami Kościoła, odkąd tylko LaVey ustanowił je w połowie lat sześćdziesiątych. Dotyczy to nawet marihuany.
Rdzeniem polityki antynarkotykowej Kościoła Szatana jest nielegalny status niektórych substancji. Kiedy jednak pokopiemy nieco głębiej, odkryjemy, że nawet w nowym, legalnym klimacie, Kościół nie akceptuje marihuany.
Jeśli substancja jest legalna, satanista może zdecydować się na nią lub nie. Zasadą jest "Pobłażliwość, NIE uleganie obsesjom". Ponieważ najwyższym prawem jest przetrwanie, satanista nie zrujnuje ani nie zatruje swojego ciała, nawet jeśli będzie to zgodne z prawem, czytamy w polityce narkotykowej Kościoła Szatana. To ważne rozróżnienie. Autodestruktywny, samobójczy hedonizm - za pomocą wszelkich środków - jest całkowicie nie-satanistyczny, ponieważ zagraża temu, co satanista ma najdroższe: jego własnemu życiu. Nie ma mistycznej "Tablicy punktacji na niebie", która dyktowałaby, czy dany czyn jest niewłaściwy, czy prawy; tak po prostu JEST, a martwe komórki mózgowe, poczerniałe płuca czy dysfunkcje wątroby nie są kwestią opinii.
Ta prohibicyjna postawa wywołałuje pewne kontrowersje. Niektórzy uważają, że takie stanowisko Kościoła w sprawie używania narkotyków jest czymś nowym, że Anton LaVey nigdy nie podpisałby się pod tego rodzaju protrzeźosciowym obłędem. To jednak po prostu nie jest prawdą. Od początku istnienia Kościoła Szatana LaVey nigdy nie powstrzymywał się od okazywania pogardy dla wszystkich narkotyków.
W wywiadzie udzielonym Alameda County Weekender w 1966 roku, LaVey powiedział, że w produkcji mikstur miłosnych, których używał w swoim Magicznym Kręgu, nie korzystano z narkotyków:
Przykładem [wykorzystania takowych] może być rytuał peyotlu w niektórych indiańskich Kościołach, który niedawno został uznany za legalny. Dla naszych celów używanie narkotyków byłoby jednak zdecydowanie szkodliwe. To sam dotyczy opium, marihuany, heroiny itd., Powinno się ich unikać jak zarazy.
W swoim cyklu felietonów pt. "Listy od diabła", publikowanym w 1971 r. Na łamach National Insider, LaVey wzmocnił swoje stanowisko w odpowiedzi na pytanie o satanizm i używanie środków odurzających w, pisząc:
(...)narkotyki są świetne dla niewolników, ale nie są dobre dla ich panów. Chwała odczuwana dzięki doświadczeniom narkotykowym nie jest lepsza od bezsensownych błyskotek, którymi otacza się próbujący podkreślić swój status truteń [...] Ci, którzy wychwalają zdobycze osiągnięte za pośrednictwem narkotyków, najwyraźniej byli niewrażliwi na takie bodźce rozwijające świadomość bodźce jak całkowite spełnienie seksualne, piękna muzyka, inspirująca literatura itp. Wymówka, jakoby niektóre narkotyki miały być niezbędnym dodatkiem do praktyk magicznych jest również dość kulawa."
Nie wszyscy wyznawcy satanizmu popierają prohibicję. Wielu uważa Kościół Szatana za prawicę o libertariańskim charakterze. Bardziej aktywna, licząca ponad 100 000 członków, Świątynia Satanistyczna z Salem w Massachusetts jest liberalna we wszystkich dziedzinach.
Grupa popiera małżeństwa homoseksualne i głośno opowiada się za działaniami na rzecz ruchu praw kobiet. Uważa, że "nasze ciało jest nienaruszalne, podlegając wyłącznie własnej woli" oraz, że "[prawo do] wolności innych powinny być zawsze szanowane", jak podaje jej strona internetowa.
Podobnie jak Kościół Szatana, Świątynia Satanistyczna nie popiera nielegalnych działań. Różnica polega na tym, że Świątynia nie uważa za nielegalne angażowanie się w odpowiedzialne zażywanie narkotyków.
Świątynia wierzy w indywidualną suwerenność, która obejmuje prawo do spożywania jakichkolwiek substancji chemicznych, które dana osoba wybierze.
- powiedział w wywiadzie dla High Times Malcolm Jarry, rzecznik organizacji.
Powinno się to odbywać w zgodzie z rozsądkiem i tam, gdzie inni nie są narażeni na ryzyko.
Niezależnie od tego, chociaż sprzeciwiamy się przepisom, które irracjonalnie zakazują wolności i swobód, nie promujemy nielegalnej działalności.
- dodał.
"Gdy prawa są niesprawiedliwe, jak ma to miejsce w wypadku wielu praw zakazujących używania narkotyków, ludzie powinni pracować nad zmianą tych praw. Z pewnością pochwalamy wysiłki wielu reformatorów.
Ludzie przyznają LaVeyowskiej koncepcji satanizmu zasługę odrodzenia ruchu, wielu jednak wierzy zarazem, że filozofia Świątyni Satanistycznej jest bardziej przystępna dla przyszłych członków — zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejszy klimat polityczny. Chociaż Kościół Szatana istnieje do dziś, ludzie postrzegają go jako markę o raczej historycznym znaczeniu, ponieważ jego poglądy są nieco zbyt trumpowskie dla młodzieży zainteresowanej dziś odgrywaniem młodej krwi, o jakże żywotnym znaczeniu dla podtrzymywania w narodzie aktywności szatańskich prądów.
Zaznaczam, że tekst ten nie ma na celu namawiania nikogo do zażywania narkotyków ani instruowania jak to robić. Tekst ten służy wyłacznie celom edukacyjnym i doinformowaniu.
Dobre towarzystwo, miejscówka spokojna, nastawienie pozytywne, tylko zmęczenie lekkie, bo spałem ledwie 6 godzin.
A więc tak- siedzę teraz tak spizdgany, jak nigdy. Tylko cudem udaje mi się nie popaść w obłęd. Tylko skupienie na czymś uwagi choć przez chwilę mnie koi. Strach i panika w obliczu tego wszystkiego, co nas tworzy.
W obliczu nowego oblicza otoczenia i mnie samego.
Nazwa Substancji: Gałka muszkatołowa cała firmy KAMIS
Doświadczenie: Salvia Divinorum, Datura Innoxia, Ipomea Purpurea, Sceletium tortuosum, Salvia Officinalis, Atropa balladonna L., Cannabis, Psilocybe semilanceata, Conium maculatum, Equisetum telmateia, Convallaria majalis, hofmann, extasy i alko oczywiście oraz parę innych roślinek,których nazw nie pamiętam.
Popołudniowy, czwartkowy chillout. Jutro tylko dwie informatyki w szkole więc postanowiłem zaszaleć. Miejsce: Miasto (apteka), mieszkanie przyjaciela 'H', mój pokój.
Tak więc szperając od paru dni na neuro o kodeinie postanowiłem w końcu się przełamać i zajrzeć do "aptekowej oferty".
18:30 wkraczam do apteki, rzucam krótkie acz stanowcze "Poproszę Antidol 15, 2 paczki". Kobieta nic nie mówiąc położyła na ladę dwie zgrabne paczuszki szczęścia. Zapłaciłem 14zł, włożyłem paczki do prawej kieszeni dresu oraz opuściłem to kliniczne miejsce.
Komentarze
satanizm jest cześcią toksycznej bzdury zwanej chrześcijanizmem, jak istnieje awers - tak i rewers tej samej monety i to jest właśnie to, tzw Szatan jest wytworem tylko kultury chrześcijańskiej - tylko i żadnej innej, wszystkie monoteizmy pustyni i wędrujących nomadów-zbójników sa oparte na propagowaniu fałszu i przeciwstawnych tez, przykłady proszę bardzo: chrześcijańska miłość do bliźniego i jednocześnie nachalne nawracanie nawet za cene niewolnictwa i smierci (miliony tubylców obu Ameryk, ofiary w Europie etc - przykłady współczesne: Pius XII podpisał konkordar z Hitlerem i wspieral nie tylko wloskich, hiszpańskich, niemieckich czy też chorwackich faszystów - notabene: Jan Paweł II beatyfikował abp Stepinaca kata prawosławnych Serbów, Romów i dawnych mieszkańców imperium habsburskiego pochodzenia zydowskiego)
dla żyda i muzułmanina oszukanie czy zabicie niewiernych to czyn niekaralny a nawet godny pochwały
więc o czym tu mowa ?
To że szatan jest wymysłem "chrześcijańskie kultury" jest niczym innym jak wymysłem.
Piekło istnieje.