Tajemnica wiary

Ciekawy artykuł o konopiach, chrześcijanstwie i klonowaniu ;-)

Anonim

Kategorie

Źródło

Elmundo/onet.pl

Odsłony

4653

Zwolennicy legalizacji miękkich narkotyków dostali do ręki kolejny atut. W amerykańskim magazynie "High Times", poświęconym środkom psychotropowym, ukazał się artykuł Chrisa Bennetta pod prowokacyjnym tytułem "Czy Jezus był narkomanem"? Autor utrzymuje, że olejek do namaszczeń, o którym wspomina Ewangelia, zawierał substancję zwaną kaneh-bosem, otrzymywaną z konopi. Na poparcie tezy cytuje historyków, którzy potwierdzają, że odgrywała ona istotną rolę w tradycji żydowskiej. Niewykluczone, że to właśnie jej przypisać można przypadki cudownych uzdrowień. W odróżnieniu od współczesnych amatorów "trawki", mieszkańcy Palestyny nie znali skrętów, a efekty odurzające osiągali poprzez rozsmarowanie leczniczej mikstury na skórze. Jeśli rzeczywiście tak było, konkluduje autor, to współczesne prześladowania amatorów marihuany należy uznać za sprzeczne z duchem chrześcijaństwa.

Nie brak ludzi, którzy o prawdziwości powyższych wywodów chcieliby się przekonać naocznie. Kalifornijska sekta Second Coming Project zapowiada powtórne przyjście Jezusa w drodze... klonowania. W tym celu zamierza wykorzystać materiał genetyczny pobrany z całunu turyńskiego; aby pozostać w zgodzie z dogmatami wiary, zapłodniona komórka jajowa zostałaby umieszczona w łonie dziewicy. "Nie wystarczą nam ogólnikowe stwierdzenia, że Jezus jest w naszych sercach - deklarują członkowie sekty. - Jeśli nie weźmiemy się do roboty, chrześcijanie będą czekać na Niego w nieskończoność". Teolodzy przypominają jednak, że wyjątkowość Jezusa nie jest kwestią genów: wszak jego krewni, o których wspomina Ewangelia, niczym się nie wyróżniali. A genetycy ostrzegają, że klonowanie nie zapewni stuprocentowej kopii dawcy genów. "Niekompletny" Chrystus mógłby okazać się antychrystem...

Podesłał: hiena

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

scr (niezweryfikowany)

jaki ten świat jest popieprzony...
PtaQ (niezweryfikowany)

Nie ma pytan ... <br>Chociaz z drugiej strony, czemu kolesie nie mieliby uzywac konopi?
loki (niezweryfikowany)

ktos tu sie zjaral? beczka :-))) <br>zadzwonie do radia maryja i podam linka ;-)
Romantiko (niezweryfikowany)

Dobre dobre, ale nie najlepsze.. :) Very funny text :) Rozbawil mnie do lez! :)
highway (niezweryfikowany)

ale nawet jesli to jest prawda to w tym pojebanym kraju to nie bendzie zaden argument bo tak czy siak wszech wiedzace autorytety temu zaprzecza
satan (niezweryfikowany)

święta załoooga kochaaa tylko boooga <br> <br>dzieeecii szaaatana wielbią swego panaaa <br> <br>:D
Armageddon (niezweryfikowany)

Ten artykuł to nie argument tylko sprytnie zakamuflowany antyargument. Wolne skojarzenia prowadzą tu do wniosku: palacz marihuany = zwolennik antychrysta. Szczególnie dla katolika, którego oburza zarówno jedna jak i druga sprawa i przestaje myśleć kierując się emocjami jeno. <br> <br>Poza tym łączenie - skądinąt oczywistej sprawy używania przez Jezusa olejku zawierającego wyciąg z konopii (co według mnie jest oczywiste - w tamtych czasach nie było jeszcze żadnych &quot;zakazanych narkotyków &quot; prócz alkoholu co najwyżej zakazanego przez Islam i byłoby conajmniej dziwne gdyby Jezus kierował się jakąś głupią mentalnością ludzi wieku XX, że konopie i narkotyki to zło i Szatan albo cóś) razem z jakąś obłąkaną i niepoważną sektą daje w sumie niską wiarygodność i automatyczne &quot;zbycie &quot; całego tekstu bez potrzeby pomyślenia nad tym czemu to nie mogła być prawda. Bo nie ważne czy było to prawdą czy nie - ważne że mogło - bo nie ma żadnych przeciwko temu przeciwskazań - co już samo w sobie wiele daje do myślenia.
Danonee (niezweryfikowany)

Do przedmówcy - Islam zaistniał dobre sześć wieków później - więc jako takich zakazów gdzieś poza Księgą Praw Starego Testamentu i rzymską zwierzchnością Semici nie mieli. <br>A co do łączenia trawy z religią - ma ono długie korzenie na drugiej półkuli - patrz rastafarianizm. Pewne wersy z biblii mówią coś w stylu - i zbierali trawę na ich wspólny użytek i dobro - a jamajscy adepci z miłą emendacją uznali ją za weed.
devnull (niezweryfikowany)

Szatan jest dobry AVE |_|
aipkono (niezweryfikowany)

sorry ale podobnych bredni dawno nie czytałem <br>
iinni (niezweryfikowany)

konopie to nie tylko towarek do jarania; każdy hydraulik może wam powiedzieć z czego robi się pakuły, moja babcia w czasach cokolwiek mniej pojebanych (tak ze 20 lat temu) robiła z nasion konopii dostępnych wtedy w prawie każdym sklepie zoologicznym potrawę wigilijną pn &quot;siemieniotka&quot;. Z tychże nasion tłoczy się olej jadalny dostępny nawet dzisiaj w niektórych sklepach (ostatnio widziałem w sieci sklepów &quot;Zatoka&quot; w Trójmieście w czasie wakacji). W czasach kiedy Jedynie Słuszna Bozia chadzała po świecie olej ten musiał być z przyczyn technologicznych cokolwiek zanieczyszczony, a jego stosowanie czy to zewnętrznie, czy do środka pewnie mogło powodować wrażenie obcowania z ABSOLUTEM. Tak na marginesie; do namaszczania na naszych terenach w tamtych czsach używane były &quot;maści wiedźmie&quot; oparte na lulku czarnym, bieluniu, czasami na lulecznicy kraińskiej. Sproszkowane ziele trzeba rozetrzeć w moździeżu z lanoliną, wazeliną, w ostateczności może być smalec. Wciera się w przeguby rąk, pachwiny, ogólnie tam gdzie skóra jest najcieńsza, stosować z umiarem, szczególnie maść z lulecznicą kraińską, bo daje ostrego kopa (można wyjść przez okno). Cudze chwalicie......
Zajawki z NeuroGroove
  • DiPT
  • Klonazepam
  • Tripraport

Byłem zafascynowany tą substancją i wcześniej zażywałem ją już 3-krotnie w dawkach 15 mg, 20 mg i 30 mg. Postanowiłem w końcu zażyć wysoką dawke, która pozwoli poznać mi pełen potencjał tej substancji. Przy poprzednich razach psychodela nie występowała i byłem pewien, że przy 90 mg również nie wystąpi, więc nie byłem przygotowany na to, co stało się później. Ale humor miałem w porządku więc oceniłbym S&S jako "ok".

T - moment zażycia substancji - Wsypałem sobie 91.5 mg DiPT do ust. Potrzymałem pod językiem przez 30 sekund, ale zdecydowałem to ostatecznie połknąć i popić wodą.

T + 0h 15m - Zaczynam czuć pierwsze efekty, lekkie rozkojarzenie i zawroty głowy.

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Moja pierwsza podróż (może i ostatnia), bo nie miałem jeszcze do czynienia z psychedelikami, jedynie z Maryjane. Nastawienie - oczekiwałem wejrzenia i przygotowałem się porządnie do akcji (ale jak się okazało nie do końca). Bałem się, ale nie jakoś bardzo, kto się nie boi jest głupcem. Miejsce - Kamieniołom w Kozach, woj. śląskie, nie jest to jednak bezpieczne miejsce o czym później. Dzień bezchmurny, warunki atmosferyczne perfekcyjne, nie polecam podróży jeśli ktoś jest podatny na nieidealną pogodę. Nie miałem kompana który (która by mnie przypilnowała) co okazało się ryzykiem.

    Czas - sclerotia zjadłem o 12:10, po godzinie drugą paczkę.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Spokojny dzień.

Nie spałem całą noc. Po męczącym dniu w pracy usiadłem do komputera. Popracowałem do rana i poszedłem znów do pracy. Czas goni. Musimy oddać projekt za 3 dni. Nerwówka... Zmęczony jak pies wlokłem się do domu. 16:30 Przechodziłem obok apteki i kupiłem acodin, myląc go z thiocodinem. Chciałem kodę na zmęczenie, a kupiłem deksa. OK, niech będzie. Po drodze do domu spotkałem się z dilerem. W tym czasie zjadłem opakowanie acodinu (150 mg DXM). Pogadaliśmy i wróciłem do domu z jednym gramem maryśki. Zmęczony jak pies, niewyspany ale z jednym małym ziółkiem w dłoni.