Nie jest to zwykły TR. Zamieszczam tu historię bad tripa, oraz flashbacka który nastąpił miesiąc później pod działaniem łysiczek lancetowaych, których działanie też opiszę. Użyte imiona są fałszywe. Wszelka zbieżność przypadkowa. Nie myślałem o pisaniu trip raporta więc nie zwracałem uwagi na czas.
Brak powiązania między używaniem psychodelików i psychozami
W dużym amerykańskim badaniu przeglądowym stwierdzono brak przesłanek za tym, jakoby użytkownicy LSD i podobnych środków byli bardziej narażeni na zburzenia zdrowia psychicznego.
Tagi
Źródło
Tłumaczenie
Komentarz [H]yperreala
Wygląda na dobrą wiadomość, nieprawdaż? ;)
Odsłony
1127W dużym amerykańskim badaniu przeglądowym stwierdzono brak przesłanek za tym, jakoby użytkownicy LSD i podobnych środków byli bardziej narażeni na zburzenia zdrowia psychicznego.
Dane pochodzące z badań populacji przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych kwestionują zasadność powszechnego przekonania, że środki psychodeliczne, takie jak LSD mogą prowadzić do psychozy i innych zaburzeń zdrowia psychicznego oraz zwiększają ryzyko samobójstwa.
W pierwszym badaniu psychologowie kliniczni Pål-Ørjan Johansen i Teri Suzanne Krebs, oboje z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Trondheim, przewertowali dane z NSDUH (National Survey on Drug Use and Health – Narodowy Sondaż dotyczący Zdrowia i Użycia Narkotyków), prowadzanej corocznie na losowej próbie populacji ogólnej ankiety, analizując odpowiedzi ponad 135 tysięcy osób, które wzięły udział w sondażu w latach 2008 - 2011.
Spośród nich, 14% określiło siebie jako mających w pewnym momencie życia doświadczenia w z którymś z trzech "klasycznych" psychodelików: LSD, psylocybiną (aktywnym składnikiem tzw. magicznych grzybków) i meskaliną (obecną w pejotlu i kaktusie San Pedro. Naukowcy nie znaleźli przesłanek, które świadczyłyby o zwiększonym w tej grupie ryzyku wystąpienia 11 wskaźników zaburzeń zdrowia psychicznego, takich jak schizofrenia, psychoza, depresja, zaburzenia lękowe i próby samobójcze. Ich raport ukazał się w marcowym wydaniu Journal of Psychopharmacology.
Wyniki te mogą powodować uniesienie brwi. Obawy, że psychodeliki mogą prowadzić do psychozy datuje się od lat 60., kiedy to głównonurtowe media szeroko kolportowały doniesienia o "ofiarach kwasu". Krebs twierdzi, że wzięło się to stąd, że zaburzenia psychotyczne są stosunkowo powszechne - dotykają jednej na 50 osób - a korelacja często bywa mylona przyczynowością.
"Z psychologicznego punktu widzenia działanie psychodelików jest czymś bardzo intensywnym, zatem wiele osób skłonnych będzie upatrywać przyczyn czegokolwiek, co przydarzy im się przez resztę ich życia, w doświadczeniu psychodelicznym."
Wszystkie trzy substancje, na których skupili się Johansen i Krebs, oddziaływają na receptor serotoniny 2A znajdujący się w mózgu. Autorzy nie zajmowali się ketaminą, PCP, MDMA, muchomorami, DMT ani innymi narkotykami, mieszczącym się w szeroko pojętej kategorii środków halucynogennych, ponieważ oddziaływają one na inne receptory i poprzez różne mechanizmy działania biochemicznego. Ketamina i PCP na przykład odziaływują na receptor NMDA i o obu wiadomo, że mogą powodować uzależnienie i poważne dolegliwości somatyczne, takie jak uszkodzenia pęcherza.
"Ludzie mogą uzależnić się od narkotyków takich jak ketamina czy PCP, a efekty mogą być bardzo destrukcyjne, to oczywiste. Ograniczyliśmy naszą analizę do "klasycznych psychodelików" aby uzyskać czytelne wyniki." - wyjaśnia Johansen.
"Ofiary kwasu" to mit
"Badanie to upewnia nas, że nie było żadnej epidemii ofiar kwasu w latach sześćdziesiątych" - konkluduje Charles Grob, psychiatra i pediatra z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Od dawna opowiada się za zastosowaniami terapeutycznymi psychodelików, takimi jak podawanie psylocybiny w terapii lęku w terminalnym stadium raka. Ma jednak zastrzeżenia do ogólnych wniosków Krebs i Johansen, ponieważ pojedyncze przypadki działań niepożądanych mogą się zdarzać i zdarzają.
Ludzie mogą na przykład doświadczać posthalucynogennych uporczywych zaburzeń percepcji - (Hallucinogen Persisting Perception Disorder, HPPD), rodzaju wydającej się nie mieć końca "podróży" z towarzyszeniem nieustannych zakłóceń w polu widzenia, migoczących światełek i kolorowych punktów.
"Zetknąłem się wieloma osobami mającymi te objawy w następstwie psychodelicznego doświadczenia, a może to być bardzo poważną dolegliwością " - mówi Grob.
Krebs i Johansen wskazują jednak na badania, w których wykryto objawy HPPD u osób, które nigdy nie używały psychodelików.
Drugie z nowych badaniań, również opublikowane w Journal of Psychopharmacology, objęło 190.000 respondentów NSDUH z lat 2008 – 2012. Również ono wykazało brak związku między klasycznymi psychodelikami a zaburzeniami zdrowia psychicznego. Co więcej: okazało się, że u ludzi, którzy używali LSD i psylocybiny, odnotowano w ciągu dalszego życia niższy odsetek prób i myśli samobójczych.
"Nie twierdzimy, że nikt nigdy nie ucierpiał w następstwie używania psychodelików" – tłumaczy autor opracowania Matthew Johnson, profesor nadzwyczajny w Behavioral Pharmacology Research Unit na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore, w stanie Maryland.
"Anegdotyczne opowieści o ofiarach kwasu są silnie zakorzenione - ale w gruncie rzeczy te przypadki są rzadkie" – dodaje. I podsumowuje: "Na poziomie populacji dane sugerują, że szkodliwość związana z użyciem psychodelików została wyolbrzymiona."