Zacznę od tego, że już od 3 lat jestem blisko substancji psychoaktywnych. Ostatni rok przeżyłam w bardzo imprezowym trybie, jest to istotna informacja, bo przez weekendowe ciągi z mefedronem moja psychika uległa pogorszeniu. Gdzieś tak od dwóch miesięcy uspokoiłam sie ze stimami i przeszłam na mistyczny świat psychodelików. Bardzo mi to pomaga i czuję, że powoli łatam moją głowe.
- Bad trip
- Grzyby halucynogenne
Stan psychiczny stabilny, dobre nastawienie i chęć potripowania w okolicznościach gongów tybetańskich.
- Ketamina
- MDMA
- Pierwszy raz
Impreza klubowa ze znajomymi, nastrój bardzo pozytywny, "imprezowy szał"
Spisanie tego krótkiego tripraportu uznałem za stosowne jako, iż było to moje pierwsze zetknięcie z Ketą, w dodatku w anturażu imprezowym. A ponieważ niewątpliwie wielu podąży jeszcze obraną przeze mnie ścieżką, przeto pozostawię po sobie ten lichy pomniczek by i oni z mego doświadczenia zaczerpnąć mogli przed swym debiutem.
- Szałwia Wieszcza
Substancja: Salvia Divinorum - suszone liscie
Doswiadczenie: mj, hasz, dxm, pseudoefedryna, aviomarin, etanol
Sprzet: mosiezna fajka wodna (mala)
- Dekstrometorfan
Czailem sie na DXM juz dlugo ale nie bylo okazjii. W koncu stwierdzilem ze
juz czas na nowe doswiadczenie. Siedzialem se w pracy i podjelem decyzje.
Wyslalem kumpla do apteki po Argotussin 20 X 15mg. Chcialem zjesc tylko
polowe. Na pol godziny przed wyjsciem zrobilem se herbatke i zjadlem
pierwsze opakowanie (10 szt.).