Seattle -- Mieszkańcy Seattle powiedzieli lokalnej policji i prokuratorom, że używanie marihuany jest ostatnią z ich obaw, siły policyjne powinni się więc bardziej skupić na lepszej ochronie ich domów, ulic i dzielnic.
W głosowaniu ogłoszonym przez zwolenników marihuany jako najbardziej postępowe w Stanach Zjednoczonych, ponad 58 procent głosujących zgodziło się aby siły policyjne "uczyniły sprawy dotyczące konopi, w których były one przeznaczona do własnego użytku przez dorosłych, najniższym priorytetem".
Propozycja ta ustanowiła także Panel Oceny Polityki dotyczącej Marihuany który zajmować się będzie nadzorowaniem aresztowania i raportowaniem wpływu tej inicjatywy.
Szef Policji Gil Kerlikowske stwierdził w wywiadzie dla Seattle Times, iż poprawka ta nie wpłynie znacząco na prace policji na ulicach. W Seattle każdego roku z powodu posiadania konopi dokonuje się około 400 aresztowań.
Keith Stoup, fundator oraz dyrektor NORML, Narodowej Organizacji dla Reformy Polityki dotyczącej Marihuany, tak ocenił tą inicjatywę:
"Jestem zadowolony iż większość mieszkańców Seatle nie chce aby zasoby organów ścigania były marnowane na karanie użytkowników marihuany", dodał także iż głosowanie to uczyniło istotny krok w stronę legalizacji konopi.
AKTUALNIE NISKI PRIORYTET
Nowe prawo, nazywane inicjatywą 75, miało za zadanie umożliwienie dorosłym posiadania małych ilości marihuany bez obaw iż zostaną na wiele lat zesłani do więzień za palenie trawki.
Krytycy twierdzą iż czynienie "niskim priorytetem" przestępstw związanych z marihuaną jest bez znaczenia ponieważ już obecnie mają one niski priorytet dla lokalnej policji, a nowe prawo nie daje wytycznych jak ma być realizowane.
John Walters, dyrektor Biura Białego Domu d/s Narodowej Polityki Narkotykowej, przybył do Seattle na początku tego miesiąca aby agitować przeciwko nowemu prawu, nazwał je "bezmyślną i nieodpowiedzialną grą". DEA stwierdziła iż każde prawo które czyni niskim priorytetem walkę z trawką wpłynie na wzrost jej użycia wśród młodzieży.
Zachodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych, wraz z pobliskimi częściami Kanady i Alaską, od dawna była rajem dla zwolenników i użytkowników marihuany.
W Kanadzie rozważa się dekryminalizację posiadania małych ilości marihuany. Ludzie złapani z 15 gramami (około 15 do 30 jointów) lub mniejszymi ilościami konopi zostaną ukarani grzywną, zostaną także zmniejszone kary dla tych którzy hodowali do 25 krzaków konopi.
Vancouver, 3 godziny jazdy na północ od Seattle, jest uważane za raj dla użytkowników konopi, trawka jest tam łatwo dostępna a używanie często uchodzi bezkarnie. Duża część Kanadyjskich prowincji otaczających Kolumbię Brytyjską jest urodzajną przestrzenią dla uprawy tego narkotyku.
Inicjatywa ta była wspierana przez Ligę Głosujących Kobiet Seattle, Demokratów Królewskiego Hrabstwa oraz stanowego ramienia Wszyngtońskiej American Civil Liberties Union.
Komentarze