Czy psychodeliki mogą być katalizatorami naszej wrodzonej kreatywności?

Przydatność psychodelików w leczeniu depresji, stanów lękowych i uzależnień buduje kapitał szacunku i uznania, co stopniowo przekłada się na przesunięcie związanego z nimi dyskursu w kierunku podejścia bardziej racjonalnego i opartego na dowodach. Ich zdolność do stymulowania twórczego myślenia i ułatwiania rozwiązywania problemów może być następna w kolejce do zawładnięcia naszą wyobraźnią.

Dzięki wysiłkom naukowców zdecydowanych niestrudzenie badać te kontrolowane i kontrowersyjne substancje, badania nad terapeutycznymi zastosowaniami psychodelików są obecnie w toku, po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat. Zastosowania medyczne tych substancji do wspomagania procesu zdrowienia to tylko początek drogi do przywrócenia ich naszemu społeczeństwu. Przydatność psychodelików w leczeniu depresji, stanów lękowych i uzależnień buduje kapitał szacunku i uznania, co stopniowo przekłada się na przesunięcie związanego z nimi dyskursu w kierunku podejścia bardziej racjonalnego i opartego na dowodach. Ich zdolność do stymulowania twórczego myślenia i ułatwiania rozwiązywania problemów może być następna w kolejce do zawładnięcia naszą wyobraźnią.

Jak opowiada Stanislav Grof w swojej książce LSD Psychotherapy (1980), potencjał psychodelików do wspomagania procesu twórczego został odnotowany przez stosujących LSD terapeutów już w latach 50. i 60., wnikliwiej zaś temat ten został opisany w książce Roberta Mastersa i Jean Houston Psychedelic Art (1968). Wielu artystów, którzy brali udział w tych badaniach, stwierdziło, że ich doświadczenia psychodeliczne pozostawiły po sobie dostęp do głębokich źródeł inspiracji i pomogły osiągnąć większy stopień oryginalności i swobody artystycznej. W wielu wypadkach nie uszło to uwadze ich kolegów po fachu, którzy dostrzegali poprawę jakości ich prac.

Możliwość odniesienia korzyści tego rodzaju nie jest bynajmniej zastrzeżona dla profesjonalnych artystów. Grof zauważa, że podczas sesji psychodelicznych, ludzie wykazują tendencję do odkrywania na własny użytek różnych form wyrazu, takich jak rysunek lub poezji. Efekt takiej twórczości może być imponujący ze względu na emocjonalną intensywność doświadczenia, co ilustruje seria autoportretów stworzona przez pewną kobietę podczas sesji z LSD. Eksperymentowanie z różnymi formami ekspresji w czasie podróży może prowadzić ludzi do znalezienia nowego pola twórczej aktywności, które zaczną systematycznie eksplorować, co może być bardzo wartościowe niezależnie od tego, czy u danej osoby ujawnił się wcześniej danego rodzaju talent.

Inne osoby odkrywają natomiast nowe dla siebie sposoby doceniania i angażowania się w odbiór różnych form sztuki, co może w podobny sposób otwierać nowe wymiary życiowego doświadczenia. Grof wskazuje w LSD Psychotherapy, że pojedyncza sesja LSD może u w ludzi, którzy byli dotąd obojętni na "niekonwencjonalne formy sztuki" rozwijać głęboki wgląd w różne bardziej abstrakcyjne formy sztuki, w tym kubizm, impresjonizm i surrealizm. W wywiadzie na temat narkotyków i kreatywności Aldous Huxley zawarł podobny punkt opisując, w jaki sposób te doświadczenia mogą nam pokazać, jak artyści z natury patrzą na świat: "To doświadczenie pomaga spojrzeć na świat w nowy sposób. A wtedy pojawia się bardzo klarowne zrozumienie tego, jak niektórzy szczególnie utalentowani ludzie widzieli świat. Zostajesz wprowadzony do świata, w którym na stałe mieszkali Van Gogh czy Blake."

Na kartach LSD Psychotherapy Grof pisze również, że tego rodzaju zastosowania mogą wykraczać poza sferę sztuki, ku dyscyplinom naukowym. Czasami naukowcy, którzy uczestniczyli w programie szkoleniowym Grofa z użyciem LSD, zdawali się zdobywać "dostęp do rozległych repozytoriów konkretnych i wartościowych informacji spoczywających w zbiorowej nieświadomości" wracając z tych sesji z nowymi spostrzeżeniami w dziedzinach tak różnych jak genetyka, antropologia, filozofia, psychologia i fizyka subatomowa.

Co więcej, wygląda na to, że LSD sprzyja nowym i nieoczekiwanym podejściom do rozwiązywania problemów, występowaniu intuicyjnych olśnień, w wyniku których często pojawiają się w pełni uformowane rozwiązania, oraz określaniu nowych kierunków poszukiwań. Jest to szczególnie widoczne w przypadku osób charakteryzujących się wysokim poziomem wiedzy i zdolności intelektualnych. Szanse wrócenia z podróży z przydatnymi informacjami zwiększają się, gdy jest się specjalistą w swojej dziedzinie, mającym możliwość formułowania właściwych pytań i używania odpowiedniej terminologii do opisania wyników.

Podobny stan rzeczy raportuje Jeremy Narby w eseju "Szamani i naukowcy" (opublikowanym w wydanej w 2002 r. książce Hallucinogens: A Reader pod redakcją Charlesa Groba), opowiadającym o trzech biologach molekularnych, którzy w poszukiwaniu biomolekularnej wiedzy odbyli w 1999 r. podróż do Peru, by przyjąć tam ayahuaskę pod nadzorem doświadczonego szamana. Dwaj z nich to profesorowie uniwersyteccy, trzecim zaś był naukowiec pracujący w firmie zajmującej się genomiką - każdy przyniósł ze sobą pytanie związane z prowadzonymi przez siebie badaniami, jako główną intencję swojej ayahuaskowej sesji. W czasie owych sesji doświadczali wizji DNA, chromosomów oraz różnych procesów molekularnych i komórkowych, uzyskując na nie nowe spojrzenie i odpowiedzi odnoszące się do prowadzonych badań i dziedzin ich specjalizacji. Naukowcy zgodzili się, że sesja z ayahuaską otworzyła przed nimi nowe sposoby dosięgnięcia i syntezy tego, z czego na różnych poziomach zdawali sobie już sprawę.

Jest istotnym, by pamiętać, że wiele poważnych zmian i rozwiązań zaistniało w nauce nie jako wynik logicznego rozumowania, ale z przebłysk intuicji, w chwili zawieszenia racjonalności. Mimo powszechnego mniemania, że nauka posuwa się do przodu jedynie za sprawą logiki i rozumu, istnieje wiele znanych przypadków, w których odkrycie lub rozwiązanie pojawiło się w następstwie wizji, snu, lub innego rodzaju odmiennego stanu świadomości: ostateczny projekt generatora elektrycznego ukazał się Nikoli Tesli w szczegółach w wizji; August Kekule zdał sobie sprawę jak musi wyglądać atomowa strukturę benzenu, który składa się z sześciu atomów węgla ułożonych w sześciokąt, wyobrażając sobie węża gryzącego własny ogon. Jak zauważa Grof, występowanie tych intuicyjnych przebłysków w stanie normalnej, trzeźwej świadomości jest nieprzewidywalne, co sprawia, że ​​możliwość, ażeby psychodeliki mogły ułatwić zainicjowanie tego trybu przetwarzania informacji, staje się bardzo intrygująca.

W 1966 roku James Fadiman i inni naukowcy ze Stanford University postanowili bliżej przyjrzeć się tej możliwości, tym razem za pomocą meskaliny. Wybrano specjalistów z różnych dziedzin, które na co dzień wymagają twórczego rozwiązywania problemów: inżynierii, architektury, matematyki, fizyki i psychologii. Każdy uczestnik został poproszony o przygotowanie problemu, z którym zmagał przez kilka tygodni lub miesięcy bez uzyskania zadowalającego rozwiązania, a który mógłby starać się rozwiązać podczas sesji psychodelicznych.

Wyniki okazały się bardzo obiecujące. Wielu uczestników trafiło na rozwiązania, które później zostały przyjęte do produkcji lub wdrożenia, a inni odkryli nowe kierunki dalszych badań. Twierdzili oni, że stan psychodeliczny ułatwiał proces twórczy na różne sposoby, włączając w to obniżenie lęku i zahamowań, zwiększenie elastyczności myślenia, podniesienie jakości wizualnych obrazów i fantazji, oraz zapewnienie dostępu do nieuświadomionych zasobów informacji. Odnotowano również wysoki poziom skupienia i koncentracji, zwiększoną empatię w odniesieniu do ludzi oraz kontemplowanych procesów i obiektów, oraz zdolność klarownego wizualizowania gotowego rozwiązania. Artykuł przedstawia szeroki przegląd badań Fadimana w przedmiocie kreatywności. Badania nad zwiększeniem kreatywności z użyciem psychodelików przeprowadzone przez Oscara Janigera dały podobnie pozytywne wyniki.

Chociaż wyniki były z pewnością obiecujące, ten obszar badań został zamknięty wraz z delegalizacją psychodelików. Pomimo to jednak wiele osób nadal używało psychodelików dla osiągnięcia tych efektów.

Nie tak dawno CNN rzuciło światło na historię mającego na celu zwiększenie kreatywności i sprawności rozwiązywania problemów stosowania psychodelików przez liderów nowych technologii, inżynierów i programistów z Doliny Krzemowej. W artykule znajdujemy słowa Tima Ferrissa, przedsiębiorcy i inwestora, który zapewnia, że znani mu miliarderzy regularnie biorą psychodeliki by "być motorem jakościowej zmiany, spojrzeć na problemy świata ... i zadać zupełnie nowe pytania." W podobnym duchu przyjaciel ze studiów Steve'a Jobsa wspomina, że Jobs zwracał się ku psychodelikom ze względu na ich wpływ na kreatywność. Sam Steve Jobs opisuje przyjmowanie LSD jako coś bardzo głębokiego i "jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu", coś, co – jak twierdzi - popchnęło go do kreatywnej pracy i zapisania się w historii i ludzkiej świadomości.

W swoim opublikowanym w roku 2008 na łamach Journal of Psychopharmacology artykule Dr. Ben Sessa sugeruje, że nadszedł czas, aby dokonać rewizji naszego pojęcia o roli psychodelików w stymulowaniu ludzkiej kreatywności. Choć środki te mają kontrowersyjną historię, bezpieczeństwo ich stosowania przydało im w ostatnich latach pewnej aprobaty. A jeśli rzeczywiście mogą zwiększyć kreatywność, możemy wiele zyskać, kontynuując związane z nimi badania. Dr Sessa twierdzi, że oprócz poszerzania naszego zrozumienia neurobiologicznego podłoża twórczości będą miały one ogromne konsekwencje choćby dla branży handlowej, w której sukces opiera się w znacznej mierze na projektowaniu i marketingu, gdzie kreatywność jest integralnym wymogiem. Grof zauważa ponadto, że oddziaływanie psychodelików na kreatywność może pomóc nie tylko znaleźć rozwiązania konkretnych problemów, ale także doprowadzić do ustanowienia zupełnie nowych paradygmatów, które zrewolucjonizują całe dyscypliny.

Wizja doktora Sessa już niebawem może znaleźć potwierdzenie w rzeczywistości. Kampania crowdfundingowa zorganizowana ostatnio przez Fundację Beckley w krótkim czasie przyniosła 25.000 funtów (37.000 dolarów), przeznaczonych na przeprowadzenie pierwszego na świecie cyklu badań obrazowania pracy mózgu podczas działania LSD. Po osiągnięciu tego celu fundacja poszerzyła kampanię zdobywając dodatkowe 28.000 funtów (42,500 dolarów USD) na przeprowadzenie badań na temat wpływu LSD na kreatywność.

Przy odrobinie szczęścia, badanie Fundacji Beckeley będzie tylko pierwszym z wielu, ponieważ na temat przydatności psychodelików jako narzędzi stymulujących kreatywność wciąż wiele pozostaje do odkrycia. Jak mogliśmy zobaczyć, prace prowadzone przez naukowców i pracujących z psychodelikami terapeutów jak do tej pory wskazują na możliwość sprawiania, by artystyczne doświadczenie i ekspresja stawały się szerzej dostępne, zbliżając nas do całości, przez co stajemy się otwarci na więcej aspektów nas samych. Ponadto, możliwość autentycznego stymulowania innowacyjności w myśleniu może przynieść niewyobrażalne rozwiązania i innowacje w podejściu do problemów, z którymi borykamy się dziś. Ponieważ, jak to ujął Terence McKenna: "Nasz świat jest poważnie zagrożony brakiem dobrych pomysłów."

Oceń treść:

Average: 9.8 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne

Doświadczenie: piołun, opipramol, mianseryna, rysperydon, tioradazyna, fluoksetyna, chloroprotyksen, narkoza (iv), adrenalina (iv), alkohol, spice, marihuana, haszysz, pseudoefedryna, efedryna, kodeina, DXM, salvia divinorum, dimenhydrinat, benzydamina, temazepam, estazolam, diazepam (iv), klonazepam, zolpidem, tramadol, baklofen, kratom, mistrycyna, klej, atropina, amanita muscaria, metylokatynon (iv), MDA, MDMA, MDxx, 2C-T-7, amfetamina (iv), bromo dragonfly, psylocybina, LSD, DOB.

S&S: popołudnie/wieczór, las/miasto.

  • Inne

Las, wczesna wiosna, niedzielne popołudnie, chęć spróbowania czegoś nowego, bardzo dobry nastrój, zero problemów na głowie.

Niedzielne popołudnie, powrót ze sklepiku z zakupionymi oto dwoma Gumi jagodami. Telefon do P godzina 16.00 spotkanie w Lesie. Wybrałem takie miejsce gdyż moja wiedza na temat działania dropsa była znikoma. Wiec taka jak było umówione punkt 16 w Lesie, siema ,siema. Miejsce do posiedzenia znalezione i od razu na sam początek zjedliśmy nasz cel, popijając resztka wody która wziąłem ze sobą. Atmosfera jak to przy spożyciu czegoś nowego, ogromne zniecierpliwienie, lekki strach przeplatający się z ogromnym podnieceniem.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina

Dzień jak co dzień, stan obojętny, miejsce tu i teraz, no dobra, łóżko.

To ten dzień. Próbuje po tylu latach ćpańska najbanalniejszego (bo najłatwiej dostępnego) mixu świata. Dwa odłamy leczenia duszy i kaszlu mieszają się w moim żołądku. W tak małych dawkach (pierwsze 150mg dexa najpierw, po godzinie dopiero dorzutka kody i drugiego 150) bo kodeinę i tak zamierzam rzucić raz na zawsze (raport stąd od typa, który pisał, że po latach katowania thiocodinu spędził rok w szpitalu, z rozkurwionymi flakami, zapamiętam na całe życie) a acodin w dużych dawkach wywołuje we mnie jakieś pojebane rażenie prądem, nie wiem, miał ktoś też to? Wracając, naćpałem się.

  • Marihuana

Wiek: 20lat

Dawka: Mały blancik zwinięty na szybko. Ja wiem jak duży? Jakieś 5 machów z niego było, chyba nie więcej.

Doświadczenie: etanol, tytoń (fajki i tabaka), herbata, yerba, kawa, konopie, dekstrometorfan, LSD, ecstasy, 2C-E

randomness