Amerykanie znajdują w swych domach metamfetaminę

Niebezpiecznie jest mieszkać w domu po handlarzu narkotyków. W USA boleśnie przekonują się o tym tysiące rodzin - chorują przez metamfetaminę, której śladowe ilości zostały w dywanach, meblach czy przewodach wentylacyjnych.

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

2362

Niebezpiecznie jest mieszkać w domu po handlarzu narkotyków. W USA boleśnie przekonują się o tym tysiące rodzin - chorują przez metamfetaminę, której śladowe ilości zostały w dywanach, meblach czy przewodach wentylacyjnych. Gdy Rhonda i Jason Holtowie wprowadzili się w 2004 roku do swego pierwszego domu w Winchester w stanie Tennessee, mieli maleńkie dzieci i byli szczęśliwi. Jednak po kilku miesiącach zaczęły się kłopoty - dzieci zaczęły być ospałe, chorować na płuca, córka trafiła do szpitala. Sami Rhonda i Jason mieli ataki migreny i bóle nerek.

Dopiero pół roku temu, po długich badaniach, okazało się, co jest przyczyną. Metamfetamina, której małe, ale i tak groźne ilości zostawił poprzedni właściciel domu, m.in. na blacie stołu w kuchni, gdzie Rhonda codziennie rano przygotowywała śniadanie. Poprzedni właściciel domu był dilerem metamfetaminy - jednego z najbardziej popularnych w USA i najgroźniejszych narkotyków. W ostatnim roku liczba zlikwidowanych w Ameryce domowych laboratoriów tego narkotyku znacznie wzrosła do 6783. Powodem jest łatwa metoda "wstrząśnij i ugotuj" wyrobu metamfetaminy oraz wojna z narkotykami w Meksyku, co spowodowało przeniesienie dużej części produkcji do USA. Po raz pierwszy o toksycznych domach zostawianych przez dilerów metamfetaminy stało się w USA głośno sześć, siedem lat temu, kilkanaście stanów wprowadziło wówczas przepisy nakazujące czyszczenie takich domów przed ich sprzedażą lub wynajęciem. Ale to nie zawsze przynosi skutki. Nie ma wciąż wypracowanych standardów takiego czyszczenia. A we wszystkich stanach, poza Kolorado, płacić za nie musi właściciel.

Państwa Holtów, których sprawę opisał "New York Times", kosztowało to 30 tysięcy dolarów, ale czyszczenie dużego domu może kosztować i 100 tysięcy. Państwo Rodriguezowie spod Dallas wprowadzili się do domu, którego poprzedni właściciel na obowiązkowej ankiecie w rubryce "czy w domu było kiedyś laboratorium narkotyków" zaznaczył naturalnie "nie". Szybko ich syn zachorował na odmianę astmy a pies zdechł. Gdy odkryli, że chodzi o skażenie domu metamfetaminą, chcieli sprzedawcę skarżyć. Ale to nie miało sensu - odsiaduje on wieloletni wyrok za produkcję narkotyków i i tak nie oddałby im ani centa.

- To szaleństwo, wyprowadziliśmy się, nie stać nas na kupno nowego domu i nic nie możemy zrobić - mówi Francisca Rodriguez. Dokładne skutki zdrowotne przebywania w otoczeniu skażonym metamfetaminą wciąż nie są dokładnie znane. Ale jest pewne, że jest ona groźna - głównie dla płuc i skóry. Mniejsze lub większe kłopoty tego typu ma, jak wykazały badania, aż 70 proc. policjantów zajmujących się na stałe likwidacją laboratoriów metamfetaminy. Państwo Holtowie kilka miesięcy temu wyprowadzili się ze skażonego domu, właśnie skończono oczyszczać ich dom - częściowo za ich pieniądze, częściowo datki miejscowych biznesmenów i kościoła. Większość ich kłopotów zdrowotnych ustała. Ale lekarze nie są pewni, jak na zdrowiu ich dzieci odbije się w przyszłości pięcioletnie przebywanie w domu pełnym śladów metamfetaminy.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

A u nas to czarnobyl jajca napromieniowal i jajniki za mlodu . . .
dajmon (niezweryfikowany)

"na blacie stołu w kuchni, gdzie Rhonda codziennie rano przygotowywała śniadanie" To się nazywa higiena Amerykanów. Ja bym to umył przed pracą :/
Anonim (niezweryfikowany)

A oni kupili tą chatę na jakiejś sądowej licytacji tak jak stała. Wbili się do środka, rzucili graty, i mieszkali. Przecież nikt nie uprzedził ich że wypadałoby coś tam ogarnąć =) Jakie to "hamerykańskie".
Anszej (niezweryfikowany)

Hah no ile tej metamfetaminy musialoby byc na tym blacie i w tym dywanie zeby tak chorowala cala rodzina ? z reszta po jednym umyciu blatu, jednym czy dwoch odkurzaniach juz by bylo po problemie nie wiem kto wymysla zeby zwalac wszystko na Narkotyki Amerykanie to brudasy mogę się zalozyc, że w domu znaleziono tez pelno grzyba plesni i innego gówna :)
deft (niezweryfikowany)

buahahahah co za bełkot
Anonim (niezweryfikowany)

Albo tlumoczenie do d* albo ktos nie powinien wiecej brac tego co bierze obecnie. Co najwyzej mogly to byc domy po labach i zanieczyszczenie chemikaliami, ale nie k* gotowym produktem
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Dekstrometorfan

Swoją przygodę z dxm zaczęłam od Dexy. 10 tabletek, wchodziło 2 godziny. Efekt był ok, ale lekko wymuszony. Dwa dni potem zakupiłam Acodin. Wzięłam całą paczkę, czyli 30 tabletek. Wchodziło ponad 2 godziny. Było świetnie, ale nie zajebiście.

Na piątek miałam dwie paczki Acodinu. Chciałam doświadczyć czegoś zajebistego, kompletnie odpłynąć.

  • Ruta stepowa

Zmielone nasiona ruty stepowej (Peganum harmala) zalać trzykrotną

iloscią 3% roztworu kwasu octowego (30g/dm3). Nasiona pęcznieją formując

zbitą masę która odsącza się po 2-3 dniach naciągania, i jeszcze raz

zalewa rozcieńczonym kw. octowym, tym razem dwukrotną iloscią. Nasiona

należy dokładnie rozgnieść w roztworze a nastepnie odsączyć i wycisnąć.




  • Narkoza

Opis przeżyć z dnia 15.04.05 wywołanych za pomocą Narkozy :D




Nazwa Substancji - Narkoza Dożylnie


Poziom doświadczenia - MJ bardzo często, XTC, Narkoza drugi raz


"Set and Setting" - Lekkie poddenerwowanie, Szpital


Efekty - Dziwne uczucie braku czucia ciała, niemożność ruchowa choć umysł jeszcze nie śpi

Było to moje drugie spotkanie z Narkozą, pierwszym razem byłem po "Głupim Jasiu" wiec szybko zasnęłem i wiele niepamiętam.




  • LSD-25


Miało to miejsce gdzieś w roku 1997-98.


Pewnego razu wraz z dwoma kolesiami postanowiliśmy zażyć papiera.


Udaliśmy się do Szczecina moim maluszkiem(mieszkam nie daleko) i zakupiliśmy

jeden blotter Panoramixa. Pierwsze wrażenie - `kurwa i to na trzech?!!! No

trudno. powalczyliśmy z żyletką i po chwili każdy ssał namiętnie malutki

kartonik.


Śmieliśmy się z własnej naiwności twierdząc, że można było za tę sumę (35,-)

kupić sobie ziółka.

randomness