Sudafed i cirrus przerabiali na narkotyki. Wystarczyłoby dla prawie 90 tysięcy osób

Przez pół roku w ukrytej wytwórni pod Wrocławiem z popularnych lekarstw na przeziębienie - cirrus i sudafed wytwarzano metaamfetaminę.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

2337

Przez pół roku w ukrytej wytwórni pod Wrocławiem z popularnych lekarstw na przeziębienie - cirrus i sudafed wytwarzano metaamfetaminę. Jak wyliczyła prokuratura, gdyby cała produkcja trafiła na rynek można byłoby jednorazowo "odurzyć" aż 89 545 osób. To tak, jakby mieszkaniec wrocławskiego osiedla Nowy Dwór dostał po pięć "działek" narkotyku. We wtorek skończył się proces w tej sprawie. Prokurator chce sześciu lat więzienia dla głównego oskarżonego - obywatela Czech Milana P.

Milan P. został zatrzymany w grudniu 2013 roku po akcji wrocławskich policjantów kryminalnych, wspieranych przez jednostkę antyterrorystyczną. Akcja zaczęła się w garażu domu w Dobroszowie Oleśnickim. Znaleziono tam profesjonalną linię do produkcji metaamfetaminy. Narkotyk wytwarzano z lekarstw: cirrus i sudafed. Jak dziś podejrzewa prokuratura, leki do "fabryki" w Dobroszowie dostarczał aptekarz z Chojnowa. Jest podejrzany i niedługo do sądu trafi akt oskarżenia w jego sprawie.

Tymczasem Milan P. i jego żona Michalina N. odpowiadają już przed wrocławskim Sądem Okręgowym. On jest aresztowany. Ona jest na wolności. Dla Michaliny N. prokurator chce trzech lat więzienia w zawieszeniu na sześć. Taki wniosek o karę to "nagroda" za postawę w śledztwie. Kobieta przyznała się i ujawniła wszystko co wie o produkcji narkotyku w wynajętym domu we wsi pod Oleśnicą.

Produkcja - wymagająca stosowania różnych chemicznych odczynników - prowadzona była częściowo w domu, a częściowo w pobliskim lesie. Tam produkt był gotowany na przenośnej gazowej kuchence. Zajmował się tym Milan P.,, a żona stała na czatach. Milan P. miałby - to wniosek prokuratury - zostać skazany na sześć lat więzienia i grzywnę.

Do wsi pod Oleśnicą czeska para przeprowadziła się z Poznania. W grudniu 2013 roku namierzyli ich tu wrocławscy policjanci kryminalni. W akcji zatrzymania wzięli udział funkcjonariusze oddziału antyterrorystycznego. Ale Milanowi P. udało się uciec. Gdy próbowano go zatrzymać, siedział akurat za kierownicą swojego auta w garażu. Zaczął uciekać, potrącił dwóch funkcjonariuszy i odjechał. Zauważono go niedługo później, gdy tankował paliwo na stacji w Prusicach. Na widok patrolu odjechał nie kończąc tankowania. Wyrwał przy tym dystrybutor.

Dlatego dziś - oprócz zarzutów dotyczących produkcji narkotyku - jest oskarżony również o czynną napaść na funkcjonariuszy. Do tego akurat zarzutu nie przyznaje się. Owszem - krytycznego dnia siedział w aucie w garażu. Zobaczył ubranych na ciemno zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Był przekonany, że to napad. Może i podeszli do drzwi auta - od strony kierowcy. Może krzyczeli: "policja". Ale szyba była zasunięta, silnik włączony, a w aucie grało radio - przekonuje.

- Żałuję tego co zrobiłem ale czasu nie cofnę - mówił Milan P. w ostatnim słowie przed sądem. - Proszę o łagodna karę - mówił. Karę - dodajmy - za narkotyki. Bo za napaść na funkcjonariuszy - zdaniem obrony - kara się nie należy. - Przepraszam policjantów za zdarzenie ale nie wiedziałem, że to funkcjonariusze. Wyrok zapadnie w czwartek.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Leonotis leonurus (wild dagga)


Hmmm... niby dwie rózne sprawy ale duzo podobieństw .




  • Ketamina
  • MDMA

Przy poprzednich spotkaniach narodziła się między nami swoista więź, która nieuchronnie prowadziła nas, krok po kroku, do następnego spotkania. Po przejściu ekstatycznego rozdziewiczenia moja partnerka (F) zgodziła się, już na zejściu, przyjebać ze mną trochę kiety. Byliśmy w posiadaniu racematu wyglądającego trochę jak mefedron. 

Kittyflip:

  • Etanol (alkohol)
  • Katastrofa

urodziny

Mieszkałem u X i jego dziewczyny Y przez kilka dni w trakcie przeprowadzki. Nadeszły moje 25 urodziny, kiedy to ja i Z udaliśmy się do ich domu, zakupując sobie po kilka piwek. Niestety to, co zaraz opiszę zdarzyło się naprawdę. Straty finansowe to około 1000 zł, straty moralne dożywotnie i ciężkie.

Po wypiciu piw ja i Z słuchaliśmy muzyki, aż nagle odezwała się do nas A. Dała mi na urodziny 250 zł. Z radością kupiłem 0.7l whisky za jakieś 60 zł.

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

przyjemny wieczór w domku letniskowym pośrodku niczego, w pełni kobiece towarzystwo, trochę niezręczna atmosfera

Chcąc wykorzystać ostatnie ciepłe dni mijającego lata razem ze znajomymi wynajęliśmy domek letniskowy. Dwa piętra, duże patio, dookoła tylko las i jakieś zapomniane jeziorko - idealnie. Przyjechałam na miejsce w sumie nieprzygotowana na żadne ekscesy, zabrałam tylko jakieś mięso na grilla i sałatkę. Porzuciłam nawet chęć wzięcia wina, bo byłam w trakcie odstawiania wszystkich używek (robię sobie taki detox raz na jakiś czas). Na miejscu zebrało się łącznie pięć dziewczyn, kilka z nich miało się pojawić z chłopakami, ale finalnie nie przyjechali (i dobrze).