Słownik dla głupich ale troskliwych rodziców

Na oryginalny pomysł wpadły sandomierskie służby mundurowe, które opracowały słownik, składający się z ponad stu słów. Ich używanie świadczyć może o tym, że dziecko miało kontakt z narkotykami.

redakcja

Kategorie

Źródło

„Super Nowości” z 15 lipca 2010
Komentarz [H]yperreala: 
a pies to...

Grafika

Odsłony

5112

Na oryginalny pomysł wpadły sandomierskie służby mundurowe, które opracowały słownik, składający się z ponad stu słów. Ich używanie świadczyć może o tym, że dziecko miało kontakt z narkotykami.

Funkcjonariusze policji uważają, że znajomość gwary narkotykowego środowiska może być przydatna rodzicom w rozpoznaniu, czy nastolatki mają kontakt z narkomanami, czy zażywają lub próbowali środków psychoaktywnych. Wystarczy, że zorientują się, czy ich dzieci w kontaktach z rówieśnikami używają słów zamieszczonych w słowniku. W zbiorze „podejrzanego” słownictwa znajduje się między innymi: „bajzel” czyli miejsce spotkań z handlarzami, „budzio” oznacza budapren, tabletki ekstazy to inaczej „groszek”, podnoszący ceny dealer to „hiena”, haszysz natomiast określa się kilkoma zamiennymi nazwami, np.: „placek”, „plastelina”, „czarne maroko”, czy „czekolada”, „Helena” to heroina, a „drzazga” to igła.

O potrzebie wczesnej interwencji mówią terapeuci pracujący z rodzinami osób uzależnionych od narkotyków. Wskazują na to, że natychmiastowa reakcja na jakiekolwiek oznaki powiązania ze środowiskiem narkotykowym mogłaby zapobiec uzależnieniom i wielu wynikającym z nich problemom. Zdarzają się sytuacje, że młodzież „hoduje” narkotyczne rośliny w doniczkach, a nieświadomi rodzice pomagają w ich pielęgnacji. Częściowym rozwiązaniem mogłyby być szkolenia dla rodziców organizowane w szkołach, jednakże większość dyrektorów jest sceptycznie nastawiona do tego rodzaju inicjatyw, gdyż sami nie posiadają dostatecznej wiedzy lub nie chcą ściągać na szkołę złej sławy, poprzez sugestię, iż istnieje w niej problem narkotykowy.

Wyniki przeprowadzonych w Sandomierzu wśród dzieci i młodzieży badań wskazują, że z narkotykami stykają się już osoby na przełomie podstawówki i gimnazjum. Młodzi ludzie doskonale wiedzą, do kogo się zwrócić, aby kupić towar. Często pierwszy kontakt z substancjami odurzającymi nastolatki mają na wakacjach.

Na pozór wszystko brzmi bardzo optymistycznie. Można jednak dojść do wniosku, że użycie przez kogoś słów „bajzel” czy „czekolada” nie stanowi wcale podstawy do podejrzewania go o zażywanie narkotyków czy kontakt ze środowiskiem osób uzależnionych. Przeprowadzenie testów na obecność substancji psychoaktywnych jest rzuceniem oskarżenia, a pochopny osąd może doprowadzić do pogorszenia stosunków między rodzicami a ich pociechami, gdyż dzieci, będąc niesłusznie posądzone, odczują brak zaufania.

Szkolenia dla rodziców mogłyby przynieść pozytywny efekt, ale jak widać, nie ma nikogo, kto by się tym profesjonalnie zajął. Przede wszystkim powiedział dorosłym, jak rozmawiać z dzieckiem o narkotykach i uzależnieniu, nie powielając wszystkich stereotypów o substancjach psychoaktywnych i trzymając się jak najdalej od nieracjonalnej retoryki zakazu. Z drugiej strony nie wiadomo, czy taka inicjatywa zainteresowałaby opiekunów nastolatków i czy w dzisiejszych realiach znaleźliby na nią czas...

Oceń treść:

Brak głosów

Komentarze

GCrytek (niezweryfikowany)

<p>"Wiedzą gdzie kupić towar"</p><p>No super, że wiedzą o monopolowym, bo alkohol to też narkotyk oO</p><p>Wszystko się w 99% przypadków zaczyna od piwa, nie od marihuany, to alkohol u gnojków jest pierwszą substancją odurzającą i papierosy, ale tego rząd nie widzi i truje ludziom.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>...faja</p>
Camel (niezweryfikowany)

<P>"Zdarzają się sytuacje, że młodzież „hoduje” narkotyczne rośliny w doniczkach, a nieświadomi rodzice pomagają w ich pielęgnacji." narkotyczne rośliny - błagam!</P><P> </P><P>Niedługo będzie tak że przy rozmowie z kumplem na ulicy po wiesz: Kosiłem wczoraj trawnik" to Cię do ciupy zamkną. ehhh</P><P>"Słownik dla głupich ale troskliwych rodziców " zamienił bym na "Słownik dla głupich ubogich w słownictwo" Służyłby jedynie poszerzeniu zasobu słów lwiej częsci naszego społeczeństwa, a jednocześnie dzięki ulepszonej formule i dłuższym działaniu sprawił iż idioci sami by się pozabijali. Genialne</P>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>śmiej się śmiej ale jakbyś w sando pomieszkał zobaczyłbyś jakie to policyjno-kościelne miasto, pomysł tutejszej psiarni wcale mnie nie dziwi...tutaj nawet profilaktyk z 20 letnim stażem nie bardzo jarzy ocb....bo wszyscy są wyuczeni na podręcznikach ks. Cekiery - gościa który kiedyś w artykule napisał że susz grzybkowym można w żyłę zapodać w wodzie dest...Nie tylko naszym radnym powódź mózgi zabrała jak widać....</p>
Eustachy Siedemnasty (niezweryfikowany)

<p>...szmata, menda, kur...a, pedał, etc.</p><p>Jeśli chodzi o hodowanie narkotycznych roślin w doniczkach i w ogrodzie, parku, na łące itd/itp to w pełni popieram i propaguje hehe. Co do słownika to chyba dla debili? Tak czy siak psiaki musiały błysnąć... głupotą.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Jakoś mnie to nie dziwi...mieszkam w Sandomierzu...mieście 11 kościołów i spadającej w statystykach rocznych populacji osób młodych....Sandomierz to wymarłe miasto...można palić w miarę bezpiecznie gdyż jw. tacy znawcy nie są w stanie zaszkodzić no chyba że mają cynę...pamiętam złote czasy zielska w wagonach po 7zł.....Szczerze mówiąc nawet zawodowi profilaktycy w tym mieście nie mogą się poszczycić wiele lepszą widzą....inną od tej o której można przeczytać w książkach Ks.Cekiery...żal.pl :)</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Jakoś mnie to nie dziwi...mieszkam w Sandomierzu...mieście 11 kościołów i spadającej w statystykach rocznych populacji osób młodych....Sandomierz to wymarłe miasto...można palić w miarę bezpiecznie gdyż jw. tacy znawcy nie są w stanie zaszkodzić no chyba że mają cynę...pamiętam złote czasy zielska w wagonach po 7zł.....Szczerze mówiąc nawet zawodowi profilaktycy w tym mieście nie mogą się poszczycić wiele lepszą widzą....inną od tej o której można przeczytać w książkach Ks.Cekiery...żal.pl :)</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>"Często pierwszy kontakt z substancjami odurzającymi nastolatki mają na wakacjach."</p><p>ZDELEGALIZOWAĆ WAKACJE!</p><div style="overflow: hidden; color: rgb(0, 0, 0); background-color: transparent; text-align: left; text-decoration: none; border: medium none;"><br><br></div>
znam cie (niezweryfikowany)

<p>mama sie pyta o co w tym chodzi, mowie wez pigulke zobaczysz;)</p><p>&nbsp;</p><p>kiedys widzialem podobny slownik i bylo to dodatkiem do super expresu. chyba wiecej dodawac nie trzaba</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Efedryna

Moja przygoda z Tussim zaczęła się wczoraj :) Wcześniej wyżerałam tylko Tramal, pozostawiony przez babcię w spadku :), ale Tramal się skończył i zmuszona zostałam do szukania innych tableteczek. Poczytałam sobie trochę waszych tekstów i postanowiłam następnego dnia wybrać się na spacer po aptekach, aby kupić Antidol i Tussipect. Niestety Antidolu nigdzie mi nie sprzedali ("lek z kodeiną bez recepty Pani chciała?"), no więc kupiłam 3 opakowania Tussiego. Jedno dla mnie, pozostałe 2 dla dwóch kumpeli.

  • 25I-NBOMe
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Impreza z ostrą muzyką hardcorowo, breakcorowo, speedcorowo, terrorcorową :)

   Tak sobie pomyślałam, że warto by było uzupełnić neurogroove o moje doświadczenia :) Publikowałam tutaj trip raporty z początków mojej psychoaktywnej kariery, które były średnio udane. Nie jest łatwo teraz opisać te długie lata licznych doświadczeń. 

    Niedawno wpadłam na pomysł, żeby wkleić tutaj fragment mojej (nieskończonej jeszcze) książki, w której opisałam najpiękniejszego tripa w moim życiu. Wycięłam zbyt osobiste momenty a zostawiłam te, które dotyczą samego tripa. Miłej lektury :)

  • Benzydamina

nazwa substancji : benzydamina


poziom doświadczenia : pierwszy raz


dawka, metoda zażycia : 1 gram ; doustnie


"set & setting" : dom, pod wieczor


efekty : haluny, smugi swiatla


czy dane doświadczenie... : inaczej patrze na srodki do plukania pochwy ;>

  • alfa-PVP
  • Katastrofa

noc po ciężkiej tułaczce i śnie na ławce, zmęczenie, chęć jak najprędszego powrotu do domu i doprowadzenia się do porządku, jedno wielkie nieporozumienie po prostu

Maj 2015, istna tragedia. Dostałam od jakiegoś gościa na bilet do domu, ale kierowca w autobusie nie miał jak wydać, więc musiałam kupić dwa, w związku z czym znowu mi brakowało tych 2zł na pociąg. W kieszeni paczka z ostatnim papierosem, zapalę sobie pod dworcem i poszukam wzrokiem ofiary, która byłaby chętna dorzucić mi się do tego nieszczęsnego biletu. Łowy przerwała mi jakaś starsza pani chcąca się dowiedzieć co nieco o historii miasta, w którym się znajdowałyśmy, ale niestety nie mogłam jej w tym pomóc, bo nasza wiedza na ten temat była raczej zbliżona do siebie.

randomness