Palenie marihuany może zwiększać ochotę na heroinę

Palenie marihuany może zwiększać podatność na uzależnienie od cięższych narkotyków, np. heroiny. O wynikach badań na szczurach informuje internetowa wersja 'Neuropsychopharmacology'.

a.

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

9880
Palenie marihuany może zwiększać podatność na uzależnienie od cięższych narkotyków, np. heroiny. O wynikach badań na szczurach informuje internetowa wersja 'Neuropsychopharmacology'. Jest tak dlatego, że zawarta w konopiach indyjskich substancja psychoaktywna, THC, może zmieniać wrażliwość mózgu na inne narkotyki - sugerują naukowcy szwedzcy z Karolinska Institute. Ich wnioski pochodzą z badań przeprowadzonych na szczurach.Prowadząca badania Jasmin Hurd i jej zespół co trzy dni podawał dawkę THC sześciu 'nastoletnim' szczurom (ich wiek odpowiadał 'ludzkiej' młodzieży od 12 do 18 lat). Ilość THC dobrano tak, by odpowiadała ilości tego związku, jaki dostaje się do organizmu człowieka palącego skręta co trzy dni. Kolejnych sześć szczurów z grupy kontrolnej nie otrzymało THC. Po pewnym czasie, na kilka tygodni naukowcy dali wszystkim szczurom swobodny dostęp do heroiny. Same mogły aplikować sobie dawkę narkotyku, naciskając dźwignię. Heroiną nie pogardził żaden badany szczur. Naukowcy zaobserwowali jednak, że osobniki dostające wcześniej THC sięgały po nią wyraźnie częściej. Ich 'apetyt' na narkotyk rósł szybciej niż u szczurów nie mających doświadczeń z marihuaną. W końcu doświadczenia gryzonie te uruchamiały podajnik heroiny około 1,5 raza częściej niż ich rówieśnicy z grupy kontrolnej. Naukowcy zbadali też określone komórki nerwowe u szczurów, w tym receptory, wrażliwe na substancje o działaniu morfinopodobnym. U szczurów dostających THC zaobserwowano zmiany fragmentu tej części mózgu, która gra rolę w powstawaniu uzależenień. Badania na szczurach pozwalają podejrzewać, że palenie marihuany zmniejsza wrażliwość na heroinę, co z czasem podnosi ryzyko uzależnienia. Do obniżenia progu wrażliwości na narkotyk dochodzi w efekcie zmian chemicznych w mózgu palaczy skrętów. - Zwłaszcza osoby młode nie powinny próbować marihuany. To zbyt ryzykowane, ponieważ wciąż rozwijają się u nich rejony mózgu najważniejsze dla funkcji poznawczych i związanych z zachowaniem. Przez to są bardzo wrażliwe na skutki kontaktu z narkotykiem - podkreśla prowadząca badania. Większość pierwszych kontaktów z marihuaną przydarza się nastolatkom. Jedne z najnowszych badań mówią, że nawet 20 proc. 16- latków z USA i Europy paliła marihuanę w miesiącu poprzedzającym badanie.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

w dupie u murzyna.To ze jaram trawe nie znaczy kurwa ze siegne po here.
Anonim (niezweryfikowany)

w dupie u murzyna.to ze jaram trawe nie naczy ze wezme here
narkus (niezweryfikowany)

oczywiscie ze nie ale jest to bardzo prawdopodobne ze skonczysz gdzies na dworcu, siedzac w kucki i kiwajac sie ze strzykawka. Porozmawiaj z rodzicami.
narkus (niezweryfikowany)

oczywiscie ze nie ale jest to bardzo prawdopodobne ze skonczysz gdzies na dworcu, siedzac w kucki i kiwajac sie ze strzykawka. Porozmawiaj z rodzicami.
Anonim (niezweryfikowany)

skoncz kurwa z dworcowymi mitami.jechalem nie raz na wakacje i na dworcach widzialem zazyganych zuli z butelką taniego wina w ręku.A przed nim kaluza zygawin.Wiec wez mi tu kurwa nie pierdol o dworcu.Tam są ludzie bezdomi.Czy to kurwa alkohol czy heroina ludzie są na dnie.
Narkus (niezweryfikowany)

A zastanawiales sie kiedys dlaczego oni sa bezdomni ? Zastanawiales sie kiedys nad zwiazkiem przyczynowo skutkowym ? Wiekszosc tych ludzi stala sie bezdomnymi dlatego ze cpali lub pili. (tylko niewielka czesc jak nie nikt najpierw stal sie bezdomnym a potem zaczal pic). Zastanow sie tez dlaczego alkoholicy i narkomani traca prace i mieszkanie.
S3Mi (niezweryfikowany)

O bardzo dobrze że wreszcie wrzuciłeś Alkoholików i narkomanów do jednego worka:) bo jak pewnie wiesz alkohol tak jak i tytoń aspiryna, kofeina, teina też są narkotykami tyle że są legalne więc są używkami lub lekami i są OK, ale te nielegalne pomimo że są mniej szkodliwe toksykologicznie jak i społecznie i mniej uzależniające są BE bo są narkotykami, a to co decyduje o tym że są BE to mały zapis prawny ustanowiony przez pajacy którzy nie mają o tym kompletnie pojęcia, i robią to z pobudek kulturowych bo tytoń i alkohol są z nami od tysięcy lat(wiele "narkotyków" od jeszcze dawniejszych czasów) i muszą być legalne bo taka jest tradycja.... Ja preferuję marihuanę nad alkoholem bo jest od niego mniej szkodliwa i mniej uzależniającą, ponadto nie ogłupia jak alkohol, pale od jakiś 4 lat i pomimo że miałem setki okazji nigdy w życiu nie sięgnołem po nic innego(piguły, amfetamina, itp)bo mam własny rozum i wolę, i teraz będzie gadanie że każdy narkoman na dworcu kiedyś twierdził że ma silna wole i może z tym zawsze skończyć, pewnie że TAK!!Ale nie każdy kto ma tą silną wole i pali MJ lub bierze coś innego nie skonczył na dworcu, trzeba czasem popatrzeć na coś od drugiej strony. Podobnie jak gadanie że 80% heroinistów zaczynało od MJ, ale nikt nie widzi tego że 100% z nich zaczynało od tytoniu lub alko!! a te 80% to tylko 2% tych którzy palą MJ. Peace.
S3Mi (niezweryfikowany)

PS:Ludzie odpowiadajcie na takie zarzuty kulturnie i uargumentowanie. I zamiast przedstawić komuś kto praktycznie nic o tym nie wie, jakieś wartościowe informacje, takimi bluzgami czy wypowiedziami bez sensu tylko zniechęcacie ludzi do legalizacji itp.
Narkus (niezweryfikowany)

No tak ale aspiryna to nie narkotyk. Tak samo jak morfina podawana chorym na raka to tez lek. Substancja psychoaktywna staje sie narkotykiem jezeli jest uzywana w celach niemedyczny (tylko po to naprzyklad zeby sie nacpac). Tak samo marihuana. Tez moze i byc lekiem. No i alkohol tez (dzialanie przeciwbolowe). To zalezy w jakim celu uzywamy srodka. Mysle ze panstwo komentujacy moje posty (wulgarnie bardz zreszta)., nie pala marihuany w celach medycznych- nie sa to osoby chore. Czyli dla nich marihuana jest narkotykiem. No i mozna o nich powiedziec pejoratywnie (bo takie zachowanie godne jest potepia czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym) ze to zwykle cpunki.
Drug_O_Naut (niezweryfikowany)

[quote=Narkus]Dla nich marihuana jest narkotykiem. No i mozna o nich powiedziec pejoratywnie (bo takie zachowanie <b>godne jest potepia</b> czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym) ze to zwykle cpunki.[/quote] Odnośnie pogrubionego fragmentu - zapomniałeś dodać "moim zdaniem". Dla mnie nie ma nic złego w rekreacyjnym używaniu substancji psychoaktywnych takich jak trawka. Odłóżmy na chwilę na bok argumenty natury utylitarnej (stopnia szkodliwości danej używki). Istotne jest to, że paląc grass lub zażywając jakikolwiek narkotyk zasadniczo nie naruszam granic własności innych osób, ergo - ich wolności. Moje postępowanie może być co najwyżej odbierane jako niemoralne. Trudno. Nie można oczekiwać, że wszyscy będą się zgadzali ze wszystkimi i akceptowali każdy styl życia. Ale niemoralne prowadzenie się to jeszcze nie przestępstwo. Nikogo nie okradam, nie gwałcę, nie morduję - słowem, niczyja własność na moim ćpaniu nie cierpi. Podsumowując. Narkus (nb. ksywa cokolwiek nieadekwatna do prezentowanych opinii) i Tadzik - możecie mnie oraz innych narkonautów lżyć i opluwać. Zdaję sobie sprawę, że w waszych układach odniesienia figurujemy jako najgorsze ścierwa, ale nie chce mi się prowadzić żadnej krucjaty, żeby to zmienić. Żyjcie sobie dalej ze swoją nienawiścią. Ale jeśli posuwacie się o krok dalej i sugerujecie przymus czy wręcz fizyczną eksterminację jako metodę walki z użytkownikami nielegalnych substancji to nie różnicie się dla mnie niczym od zwykłych faszystów. Na każdą próbę wprowadzania waszych pomysłów w życie nie tylko wolnościowcy, ale również zwykli, rozsądni ludzie powinni zdecydowanie reagować, adekwatnie do podjętych działań. Pięść za pięść, kula za kulę.
-.-;; (niezweryfikowany)

te, Tadzik, pedale, nie stac Cie na bardziej wiarygodna prowokacje?
Tadzik (niezweryfikowany)

a dlaczego Pan sadzi ze moje posty to prowokacja ? i dlaczego nazywa mnie Pan pedalem (prosze o madre uzasadnienie a nie tak bo tak)?
Anonim (niezweryfikowany)

tadzik twoje posty to nie prowokacja tylko sianie dezinformacji.P:S nie pierdol juz o strzykawkach bo to smieszne
Anonim (niezweryfikowany)

Tadzik nie jest pedalem:)On jest tylko moherowym beretem zakutym jak beton.Niech dalej slucha tych propagandowych bzdur to moze sobie zacznie zapodawac wodke dozylnie.Wkoncu tak duzo mowi o strzykawkach.
Anonim (niezweryfikowany)

[quote=Tadzio]Skoro bronisz handlarzy smiercia to moze jestes jednym z nich ?[/quote] Ja jestem za legalizacją a gdybym byl dilerem gowno bym zarobil na legalizacji chyba bym zbankrutowal!!!
kcz (niezweryfikowany)

[quote=Tadio] Narkotyki to wielki, zlo, to szatan je stworzyl ! [/quote] Ta, sztan stworzył konopie, mak i z 1000 innych psychoaktywnych roślin. Co gorsze musiał też maczać palce w stworzeniu człowieka, żeby miał ileś tam receptorów w mózgu reagujacych na te substancje. Nie wiem co ty czytałeś, ale w Księdze Rodzaju, jest napisane że to Bóg stworzył wszelką materięi stwierdzil ze jest dobra. Problemem nie jest fakt istnienia narkotyków tylko sposób ich używania, a na to ma wpływ również prawo. Przed II wojną swiatowa mogłeś sobie iść do apteki i bez recepty kupić tyle czyściuteńkiej heroiny ile tylk ochciałeś i to bez recepty, to samo z opium i kokainą. Papież Leon XIII zachwalał sobie nawet (i to bardzo) wino z dodatkiem kokainy (60mg/l) nazwywało się "Vin Marini". Jakoś się nie uzaleznił. Problrm narkomani jako plagi społecznej pojawił się po delegalizacji narkotyków (wcześniej też występowął ale w o wiele mniejszym natężeniu). Wniosek jeżeli komuś zależy żeby było mniej narkomanów będzie za legazlizacją. Jezeli komuś zależy zeby jego dzieci nie ćpały też będzie za legalizacją. Diler sprzeda dragi twojemu dziecku, legalnego sprzedawcę można kontrolować. No i na koniec wyjadę z grubej rury: jestem prawicowcem, konserwatywnym-liberałem. Dla prawdziwej prawicy liczą się 3 wartości Wolność, Własność, Sprawiedliwość. Delegazlizacja dragów uderza w pierwszą z tych wartości. Jeżeli jestem dorosły to nikt oprócz mnie nie moze decydować o tym co wolno mi jeść, pić, palić, wąchać czy wstrzykiwać sobie (zapodawać sobie w czopku czy co tam jeszcze można robić), to jest własnie Wolność. Ja odpowiadam za siebie, ponosze konsekwencje swoich działań. Nikt (w szczegolnosci państwo) nie powinien mnie w tym wyreczać).
Anonim (niezweryfikowany)

ja jestem stanowczo przeciw ćpaniu. uzależnienie jest chorobą i należy mu przeciwdziałać. dlatego jestem za stanowczym rozgraniczeniem substancji uzależniających od nieuzależniających. tych pierwszych należy zabronić i ścigać, drugie dopuścić. śmierć herze, tytoniowi, koce i alkocholowi. kawę i cherbatę, jako mało szkodliwe, możnaby pewnie zalegalizować, choć to dyskusyjne, tu też czai się uzależnienie. zalegalizować, jako nieuzależniające, trawkę, grzybki, kwasika, SD, kaktusiki. i niech żyje zdrowy rozsądek, czymkolwiek jest!
Narkus (niezweryfikowany)

No tak ale aspiryna to nie narkotyk. Tak samo jak morfina podawana chorym na raka to tez lek. Substancja psychoaktywna staje sie narkotykiem jezeli jest uzywana w celach niemedyczny (tylko po to naprzyklad zeby sie nacpac). Tak samo marihuana. Tez moze i byc lekiem. No i alkohol tez (dzialanie przeciwbolowe). To zalezy w jakim celu uzywamy srodka. Mysle ze panstwo komentujacy moje posty (wulgarnie bardz zreszta)., nie pala marihuany w celach medycznych- nie sa to osoby chore. Czyli dla nich marihuana jest narkotykiem. No i mozna o nich powiedziec pejoratywnie (bo takie zachowanie godne jest potepia czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym) ze to zwykle cpunki.
S3Mi (niezweryfikowany)

Każda substancja zmieniająca stan świadomości lub jaką kolwiek funkcję życiową np. tętno czy ciśnienie krwi JEST NARKOTYKIEM!! I to czy zostanie ogólnie nazwama lekiem, używką czy narkotykiem jest zależne tylko od przepisów prawa. I spytam się czy pijesz czasem alkohol?? Bo jeśli tak to też jesteś jak sam to określasz ćpunkiem. "(bo takie zachowanie godne jest potepia czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym)" Pale od 4 lat, nigdy nie miałem problemów z rodzicami, mam z nimi dobry kontakt(wiedzą o tym że pale), studiuje, jestem tancerzem(artystą), nigdy pod wpływem marihuany nikomu nie zrobiłem krzywdy i tego nie planuje, a to że szkodze sobie to MOJA SPRAWA i mam do tego prawo, wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego!!I nie masz prawa ty albo rząd zabronić mi robić ze sobą co tylko zechcę jeśli nie wpływam tym na nikogo innego!!
Narkus (niezweryfikowany)

Palenie marihuany zwieksza ryko tego ze mozesz dostac depresji, albo lęków okropnych, no i oczywiscie chorob ukladu oddechowego. Ciekawe czy Twoja rodzina i bliscy nie beda cierpiec jesli cos takiego Ci sie stanie. Ciekawe jak Ty bys sie czul gdyby (czego naprawde Ci nie rzycze),przez palenie zachorowala na raka ? Nadal bys twierdzil ze to jej prywatna sprawa a jej choroba to nie Twoj problem ?
Drug_O_Naut (niezweryfikowany)

[quote=Narkus]Palenie marihuany zwieksza ryko tego ze mozesz dostac depresji, albo lęków okropnych, no i oczywiscie chorob ukladu oddechowego.[/quote] No i? Wsiadając za kółko każdego dnia narażam się na ciężkie kalectwo lub nawet śmierć w wyniku wypadku. Trenując wspinaczkę zdaję sobie sprawę, że całkiem możliwe iż na stare lata będę miał problemy ze stawami dłoni i palców. Etc, itp... Słowem, każda aktywność wiąże się z jakimiś kosztami i konsekwencjami, nie zawsze przyjemnymi. Wielu z nich w ogóle nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale to przecież nie powód, żeby wegetować jak jakaś roślina oraz żeby rząd traktował ludzi jak dzieci zabraniając wszystkiego, co arbitralnie uzna za "szkodliwe". Każdy ma swój rozum i powinien z niego korzystać. Dodam jeszcze - korzystać w granicach legalnie (w wyniku <i>pierwotnego zawłaszczenia</i>/dobrowolnej wymiany) nabytej własności. Wówczas ryzyko, że czyjeś korzyści będą równolegle stratami innych pozostanie niewielkie. [quote]Ciekawe czy Twoja rodzina i bliscy nie beda cierpiec jesli cos takiego Ci sie stanie. Ciekawe jak Ty bys sie czul gdyby (czego naprawde Ci nie rzycze),przez palenie zachorowala na raka ? Nadal bys twierdzil ze to jej prywatna sprawa a jej choroba to nie Twoj problem ?[/quote] Na Bogów, ale Ty spłycasz. Silny, emocjonalny związek (np miłość) między grupą osób (np krewnymi) zawsze implikuje pewne ryzyko. Na przykład ryzyko poważnych psychicznych i emocjonalnych cierpień jednej ze stron wobec perspektywy zerwania tego związku. Mało to ludzi cierpiało i cierpi na głęboką, chroniczną depresję spowodowaną stratą partnera/kogoś bliskiego? Wobec tego, idąc Twoim tokiem rozumowania, mamy zabraniać ludziom rozstań, rozwodów czy wreszcie - umierania? Skoro już jesteśmy przy związakch, to podam inny przykład. Wielu ludzi po czasie doznaje pewnego rozczarowania w wyniku - nazwijmy to - błędnego "oszacowania wartości" partnera. Często po latach odkrywamy u osoby, którą kochamy zespół cech (fobii, natręctw, przyzwyczajeń etc) i poglądów, których nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Oczywiście nierzadko rodzi to cierpienie. Mniejsze lub większe, ale jednak jakieś. Wobec tego, ponownie idąc Twoim tokiem rozumowania, powinny powstać specjalne komisje ustalające, jakie związki są akceptowalne, a jakie nie? Tylko gdzie tu miejsce na uczucie i - przede wszystkim - wolność wyboru? I wyszło szydło z worka. Wszyscy, Ty również, którzy odwołują się do myślenia kolektywnego i wycierają sobie gęby "dobrem ogółu" zawsze (świadomie lub nie) dążą do tego, żeby podeptać szczęście indywidualnych jednostek.
Anonim (niezweryfikowany)

[quote=S3Mi]Każda substancja zmieniająca stan świadomości lub jaką kolwiek funkcję życiową np. tętno czy ciśnienie krwi JEST NARKOTYKIEM!! I to czy zostanie ogólnie nazwama lekiem, używką czy narkotykiem jest zależne tylko od przepisów prawa. I spytam się czy pijesz czasem alkohol?? Bo jeśli tak to też jesteś jak sam to określasz ćpunkiem. "(bo takie zachowanie godne jest potepia czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym)" Pale od 4 lat, nigdy nie miałem problemów z rodzicami, mam z nimi dobry kontakt(wiedzą o tym że pale), studiuje, jestem tancerzem(artystą), nigdy pod wpływem marihuany nikomu nie zrobiłem krzywdy i tego nie planuje, a to że szkodze sobie to MOJA SPRAWA i mam do tego prawo, wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego!!I nie masz prawa ty albo rząd zabronić mi robić ze sobą co tylko zechcę jeśli nie wpływam tym na nikogo innego!! [/quote] Palenie marihuany zwieksza ryko tego ze mozesz dostac depresji, albo lęków okropnych, no i oczywiscie chorob ukladu oddechowego. A pozatym od palenia sie zaczyna a konczy na dworcu ze strzykawka. Ciekawe czy Twoja rodzina i bliscy nie beda cierpiec jesli cos takiego Ci sie stanie. Ciekawe jak Ty bys sie czul gdyby twoja Matka (czego naprawde Ci nie rzycze),przez palenie zachorowala na raka ? Nadal bys twierdzil ze to jej prywatna sprawa a jej choroba to nie Twoj problem ?
S3Mi (niezweryfikowany)

Tak kończy się na dworcu, i zaczyna sie od palenia ale papierosów i picia alkoholu, powiedz mi skąd masz te informacje że kazdy kto sięgnie po MJ skończy na dworcu??Z monaru, którego statystyki podałem wcześniej? dla przypomniania: wg nich 80% heroinistów zaczynało od MJ, ale tego że 100% z nich zaczynało od papierosów już nie podają(bo to przecież walka z MJ więc innych przyczyn nie będą się czepiać) Tego że te 80% to tylko 2% ludzi którzy palą MJ też nie podają, i to jest właśnie to okłamywanie ludzi, nie mówienie całej prawdy, tylko to co chcesz by usłyszeli, że MJ jest złe i prowadzi do dworca i hery.... I jak ci już wyjaśniłem alkohol, tytoń to też narkotyki więc dlaczego ludzie uzależnieni od tytoniu nie kończą na dworcach??Pomimo że UDOWODNIONE jest NAUKOWO żę MJ jest mniej szkodliwa i mniej uzależniająca niż alko i tytoń?? Lepiej popatrz na alkoholików stojących cały dzień pod monopolowymi, GWARANTUJE ci że w holandii nie znajdziesz pod coffeshopami takich ludzi tyle że palących MJ!!Byłem i widziałem i wiem jakie tam jest społeczeństwo, normalne a nie skrajnie konserwatywne, samolubne, ogłupiane przez rząd i media(pod presją rządu), tolerujące uzależniania takie jak alkoholizm lub nałogowe palenie papierosów, związane przecież z naszą kulturą od wieków, chlali królowie, chlali biskupi i było ok. A to co się dzieje teraz kaczorami to już parodia, POPROSTU PARODIA, rząd który dorwał się do włądzy tylko i wyłącznie dzięki układom pomiędzy najgłupszymi partiami(podobno mają walczyć z takimi układami i korupcją...) i promuje teraz skrajnie konserwatywne wręcz fanatyczne idee, łamiąc przy tym w chuj PRAW!!czy kurwa ludzie w polsce nie widzą co się tam u góry wyprawia??Giertych chce wprowadzić nauke Nacjonalizmu w szkołach(produkować sobie przyszłych wyborców, to się nazywa chyba indoktrynacja), Kaczory rozdają stanowiska ludziom ze swojej partii i pare innym partiom z którymi miały układy(tak dla nie poznaki) chcą stworzyć jakiś nowy system państwa rządzony przez jedną fanatyczną partię(a to się chyba nazywa Państwo partyjne, hmmm ZSRR??) Ale cóż w polsce rządzą idioci wybierani przez idiotów, mam nadzieje że to społeczeństwo zacznie kiedyś myśleć(pewnie jak po raz drugi będą musieli walczyć o wolność, kiedy oddadzą resztki wolności i władzy kaczorom itp., jak za komunizmu...)
Tadzio (niezweryfikowany)

Pan Giertych i Panstwo Kaczynski to nadzieja na calkowita dekomunizacje polski. I nadzieja na zdrowe polskie spoleczenstwo. Gdzie w szkolach sa kredy do tablic zamiast strzykawek !
Anonim (niezweryfikowany)

[quote=Tadzio]Pan Giertych i Panstwo Kaczynski to nadzieja na calkowita dekomunizacje polski. I nadzieja na zdrowe polskie spoleczenstwo. Gdzie w szkolach sa kredy do tablic zamiast strzykawek ![/quote] Jeszcze raz powiesz cos o strzykawkach w szkole to ci wbije tą strzykawe w dupe.Strzykawki mozesz zobaczyc na dworcu bo nikt normalny nie daje w zyle.Giertych gowno zmieni bo nie on ustala prawo narkotytkowe.A w szkolach nie biorą narkotykow bo po chuja???gowniarze biorą dragi na imprezach!
dagi (niezweryfikowany)

[quote=Narkus]No tak ale aspiryna to nie narkotyk. Tak samo jak morfina podawana chorym na raka to tez lek. Substancja psychoaktywna staje sie narkotykiem jezeli jest uzywana w celach niemedyczny (tylko po to naprzyklad zeby sie nacpac). Tak samo marihuana. Tez moze i byc lekiem. No i alkohol tez (dzialanie przeciwbolowe). To zalezy w jakim celu uzywamy srodka. Mysle ze panstwo komentujacy moje posty (wulgarnie bardz zreszta)., nie pala marihuany w celach medycznych- nie sa to osoby chore. Czyli dla nich marihuana jest narkotykiem. No i mozna o nich powiedziec pejoratywnie (bo takie zachowanie godne jest potepia czyli szkodzenie sobie i osoba najblizszym) ze to zwykle cpunki.[/quote] czyli jezeli ktos pije sobie piwko do obiadku albo do meczu albo pije np okazjonalnie troche wina to jest narkomanem... super a jezeli mielibysmy pisac o papierosach to raczej malo kto je pali okazjonalnie wiec mozna powiedziec ze palacze tytoniu to narkusy potem hmmmm np kawa z rana bez niej duzo osob nie moze normalnie funkcjonowac wrzucamy do worka - narkusy :] i cos tam czytalem w jakims innym poscie ze niby szatan stworzyl narkotyki buehehehehehe dobre dobre jezeli juz tak mamy patrzec z tej strony to akurat wszystko stworzyl Bog :] a ludzie maja wolna wole i moga o sobie decydowac podobno ;) z tym decydowaniem to napewno nie w polsce :] bo tu wiedza lepiej co jest dla kazdego dobre ehehehe no i pozdrawiam wszystkich kawowo tytoniowo alkoholowych narkomanow :] ciekawe czy Ty uzywasz chociaz 1 z tych substancji dla rozrywki, rozluznienia badz lekkiej pomocy w pracy czy tylko do celow medycznych jezeli nie uzywasz to spoko Twoj wybor jak i kazdego czlowieka z osobna :) poki nie czynimy innym zle nie powinno nikogo interesowac co robimy tyle z mojej strony
Narkus (niezweryfikowany)

[quote=dagi] czyli jezeli ktos pije sobie piwko do obiadku albo do meczu albo pije np okazjonalnie troche wina to jest narkomanem...[/quote] Jesli ktos robi to jak jest tzw. "okazja" wtedy raczej jest to osoba zagrozona uzaleznieniem. Uzaleznienie moze zdiagnozowac jedynie lekarz lub terapeuta po wnikliwym wywiadzie i badaniu. Narkoman to osoba uzaleniona. Czyli jesli robi to chronicznie i czesto (tylko prosze niech Pan mnie nie prosi zebym definiowal slowo czesto lub chronicznie). Wtedy jest uzalezniona. W przypadku uzalenienia od alkoholu przyjelo sie mowic alkoholik a nie narkoman.
Anonim (niezweryfikowany)

"Jesli ktos robi to jak jest tzw. “okazja” wtedy raczej jest to osoba zagrozona uzaleznieniem." zowu gosciu gadasz glupoty.Zagrozona uzaleznieniem???hehe czyli wedlug ciebie kazdy co pije okazjonalnie lub bierze okazjonalnie jest zagrozony.
Narkus (niezweryfikowany)

[quote=Anonim]"Jesli ktos robi to jak jest tzw. “okazja” wtedy raczej jest to osoba zagrozona uzaleznieniem." zowu gosciu gadasz glupoty.Zagrozona uzaleznieniem???hehe czyli wedlug ciebie kazdy co pije okazjonalnie lub bierze okazjonalnie jest zagrozony.[/quote] Wedlug mnie - tak.
Anonim (niezweryfikowany)

no to ku** wogole nie uzywac niczego??A wiesz ze jak wychodzisz na ulice to jestes zagrozony potrąceniem autem.A jak prowadzisz to jestes zagrozony wypadkiem.A jak kroisz chleb to jestes zagrozony ze sobie palca utniesz.A jak schodzisz po schodach to jestes zagrozony polamaniem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dagi (niezweryfikowany)

dla mnie alkoholik=narkoman a jak sie przyjelo mowic to nie ma znaczenia alkoholik to tylko takie okreslenie na alkoholowego narkomana i tyle :]
haszszaszin (niezweryfikowany)

Narkus'ie nie będzie świata bez narkotyków! One zawsze nam towarzyszyły i żadne prawo tego nie jest w stanie zmienić. Wręcz przeciwnie prawo w Polsce (i nie tylko) doprowadza do potęgowania się tego zjawiska. Poczytaj sobie trochę o Marihuanie: http://www.hostini.pl/mj.htm Oraz o prohibicji narkotykowej w Polsce: http://www.hostini.pl/prohibicja_w_pl.htm I może spojrzysz na to z innego punktu widzenia całkowicie przeciwstawnego temu co nam pokazują na codzień. Ale nasze prawo, to prawo maszyny, zębatki, zegaru, które jest oczywiście niezdolne do zawarcia płynności struktury organicznej. Dlatego właśnie Wojna z Narkotykami nigdy się nie powiedzie. Możesz równie dobrze zadeklarować wojnę przeciwko każdej roślinie. Tak więc publiczny dyskurs dochodzi do załamania nad pytaniem o świadomość. Wojna z Narkotykami jest wojną z samym poznaniem, z samą myślą jako warunkiem człowieczeństwa. Czy myśl jest dualistycznym, kartezjańskim rozumem? Czy też poznanie jest tym tajemniczym, kompleksowym, organicznym, magicznym przyrządem z malutkimi elfam tańczącymi wokół? Które z nich istnieje? Wojna z Narkotykami jest wojną paradygmatyczną. Każde udoskonalenie w machinalnej świadomości wywoła dialektyczną odpowiedź królestwa organicznego. To tak, jakby grzybowe elfy były tam; to tak, jakby była tam roślinna świadomość odpowiadająca świadomości maszynowej. To taka piękna metafora - nie musicie wierzyć w nic ponadnaturalnego aby to wyjaśnić. Tak więc około połowy XX w. technologia zaczyna przepływać z imperialnego-gigantycznego wzoru do bardziej 'skrytego' wymiaru; razem z rozszczepieniem atomu powstaje wirtualna przestrzeń komunikacji i komputerów. I to w tym samym czasie zaczynają się pojawiać zupełnie poważne psychedeliki - meskalina, psylocybina, LSD, DMT, ketamina, MDMA etc. etc. O środkach halucynogennych: Kryminalizacja środków enteogennych w naszej kulturze tak samo nie opiera się na dowodach o ich szkodliwości lecz na strachu, który paraliżuje wszelkie postępowanie dowodowe mogące wykazać coś zupełnie przeciwnego. W rzeczy samej jest to religijny strach przed mściwym Bogiem dyskursu, który 'wiąże ręce chcące sięgnąć po zakazany owoc'. Strach jednostek zniewolonych przez obcą wolę. Strach ludzi uwiązanych w piwnicy własnych ograniczeń, które boją się złamać. Jest to świadomość zbyt mocno religijna aby mogły do niej przemówić głosy doświadczenia. Wiara przecież wynika z pisma, a nie z duchowych doświadczeń! W istocie, im więcej dowodów na to, że środki te umiarkowanie używane nie szkodzą, a dodatkowo jeszcze pomagają, tym intensywniejsza staje się rządowa propaganda mająca na celu zupełne zepsucie całej opinii publicznej. Obecna polityka serwowania społeczeństwu absurdalnych bzdur, przeinaczeń i półprawd na temat narkotyków jest oczywiście pochodną mitycznego leku przed nieznaną mocą, która może zmienić życie społeczne (a właściwie już je zmienia) wchodząc w najgłębsze zakamarki kultury, którą jednostki mają w głowach. Strach ten jest z jednej strony racjonalnie motywowany: 'więcej narkotyków, więcej narkomanów', ale z drugiej jest irracjonalnie podsycany. Wietrzymy tu echa wojny informacyjnej, jaką toczą ze sobą idee przemiany i regresyjnego trwania istniejącego porządku kulturowego. Święte rośliny przynoszą ze sobą starożytną mądrość zakotwiczoną w korzeniach, liściach i nasionach o tym, że rzeczywistość jest w istocie święta, a więc nic nie powinno być w niej zakazane i człowiek aby nadążać za samym sobą musi cały czas cofać się o krok. W naszej kulturze jednak dominują memy pośpiechu, centralizacji i dominacji, które pod pozorem ułatwiania życia ludziom, coraz bardziej je komplikują. Wystarczy wyjść na ulice, a zaleje nas hałas powodzi samochodów, jednak wystarczy też zapalić sobie trochę haszyszu, a hałas stanie się doskonałą harmonią, w której huragan dźwięków zyskuje nowy, nieznany i fascynujący wymiar równać się mogący tylko z pierwotnym uczuciem zlewania się z każdym drzewem i krzakiem kiedy czeka się w trawie na nadchodzącą z głębi lasu zwierzynę. Nie twierdzę tu, że palenie zioła lub haszu wznieca w nas mordercze instynkty, gdyż dzieje się niemal przeciwnie, ale że wywołuje w nas pewną naturalną świadomość bycia tu-i-teraz, którą Castaneda nazywał świadomością myśliwego polującego na moc. Oczywiście takiego korzystania z darów natury trzeba się nauczyć, ale nikt nie mówi, że nauka jest łatwa. Sprzeciwianie się wielu tzw. demokratycznych państw, w tym i polskiego, legalizacji środków enteogennych tj. konopie, grzyby psylocybowe czy LSD i próby delegalizowania następnych (patrz: salvia divinorum), jest tak naprawdę elementem polityki zabraniającej dostępu do własnego wnętrza, a więc najwyższą forma totalitaryzmu, która przywodzi na myśl orwellowską 'myślozbrodnię' z '1984' i z tego powodu jest w gruncie rzeczy utopijna, literacka, wytworzona historycznie, a więc MUSI BYĆ JAK NAJSZYBCIEJ ZNIESIONA, gdyż w innym wypadku wieczna wojna pomiędzy poszukującymi psychonautami, a skostniałym aparatem mózgowym polityków będzie się ciągnąć w nieskończoność nie przynosząc żadnej ze stron nic dobrego. Sprawę legalizacji wszystkich środków enteogennych należałoby zacząć od rzetelnej i długiej debaty prowadzonej na wielu poziomach przez wielu ludzi z jawnym i pełnym dostępem każdego członka społeczeństwa do wyników różnych badań naukowych, alternatywnych statystyk, wywiadów z zainteresowanymi tematem oraz głosami poszkodowanych i sceptycznie nastawionych. Nim się tak nie stanie, psychonauci wszystkich krajów będą walczyć o swoją wolność oznaczającą dla nich wybór pomiędzy życiem w świecie pełnym magii i wegetowaniem z okruchami bezużytecznej, martwej wiedzy starszych pokoleń, które nie mogą już być wyznacznikiem wolności i szczęścia dla młodych, gdyż ich rola sprowadza się w tej chwili tylko do stwarzania pozorów triumfu partyzantów martwej martyrologii, systemu normatywnego, który nie odpowiada już dłużej realiom życia w społeczeństwach Zachodu stając się uwierającym boleśnie balastem nie odpowiadającym w żadnym wypadku pragnieniom samych twórców nowożytnej cywilizacji. Pare zdań o prohibicji: "Kryminalizacja narkotyków podniosła ich cenę, przez co zwiększyła zyski producentów, a produkcja, jako nielegalna, została opanowana przez mafijne gangi. Dekryminalizacja czy legalizacja narkotyków byłaby dla mafii narkotykowych katastrofą i podejrzewam, że włączają się one aktywnie w ruchy mające na celu dyskredytowanie środków przeciw uzależnieniom (zniechęcanie do ibogainy czy stosowania kuracji metadonowej), ale również w kampanie mające na celu zaostrzenie kar za stosowanie narkotyków. Słowo na koniec: (...)jest niebezpiecznym narkotykiem, niszczy życie niektórych ludzi, ale życie to ryzykowny interes. Jest jedna rzecz, której naprawdę nie znoszę, to słowo 'bezpieczeństwo'. Żyjemy w cywilizacji bezpieczeństwa, w której kokonie jesteśmy ostatecznie zamknięci na wszelkie niebezpieczeństwo, to znaczy na całe doświadczenie. To z czym zostajemy, to roślina podpięta do komputera, która nigdy nie opuszcza pokoju, jak w koszmarnej wizji z powieści Williama Gibsona. Lepiej ulec radzie mówiącej o ponownym odkryciu ryzyka.
Narkus (niezweryfikowany)

narkotyki wcale nie daja tej wolnosci, a wrecz przeciwnie zabijaja ja. Oczywiscie, wiem ze jest czasem fajnie jak sie zajara, wiem co masz na mysli ze "zaczynam zastanawiac sie gdzie ci ludzie tak pedza" ale w istocie tylko sa to malo kreatywne mysli a wrecz banaly. Wiadomo ze narkotyki sa czasem przyjemne, dlatego uzalezniaja. No ale ja nie czuje sie wcale uwieziony w jakiejs klatce. Uwazasz ze to zle ze w samochodach montuje sie poduszki bezpieczenstwa, uwazasz ze niepotrzebne sa pasy bezpieczenstwa lub nakaz i zapinania. A dlaczego nakazywac rodzica zeby ich dzieci jezdzily w fotelikach ?? Uwazasz ze to orwelowska wizja spoleczenstwa wcielona w zycie ?
haszszaszin (niezweryfikowany)

Dobra napiszę teraz w trochę inny sposób. Czy ty piłeś kiedyś alkohol na "urodzinach u cioci"? Czy czujesz się wzależniony? Najbardziej prawdopodobna odpowiedz na to pytanie to: NIE. Właśnie dlaczego taka odpowiedz jest najbardziej prawdopodobna? Bo osoba, która spożywała alkohol nie znaczy od razu, że jest alkoholikiem. Taka sama sytuacja kształtuje się w sytuacji narkotyków - około 200 mln ludzi zażywa narkotyki na świecie, ale uzależionych od nich jest "jedynie" 25 mln. Do palenia marihuany przyznaje się 80 milionów Amerykanów, 40 milionów próbowało kokainy, a 20 milionów miało doświadczenia z heroiną. Popularność okazjonalnego zażywania narkotyków jest faktem, a o problemach związanych z uzależnieniem można mówić zaledwie w przypadku 5 proc. amatorów kokainy i heroiny, uznawanych za tzw. narkotyki twarde. Zażywanie marihuany jest mniej szkodliwe od alkoholu i tytoniu - stwierdza utajniony raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) W USA (zakaz posiadania i sprzedazy narkotykow)a dokladniej w Nowym Jorku cena heroiny jest 200 razy wieksza niz na Birmie dlatego dealerzy rozdaja narkotyki mlodziezy za darmo by miec stalych klientow i dobry zarobek- wciagniety w to mlodzieniec staje sie nowym dealerem itd. A w Birmie kazdy normalny wie ze tego sie nie bierze. Heroina to narkotyk przegranych. Dzięki takiej zmianie wizerunku Szwajcarii udało się doprowadzić do zmniejszenia liczby nowych przypadków uzależnienia. Ale dlaczego tak się stało? To właśnie liberalizacja przepisów antynarkotykowych spowodowała tam ogromny spadek liczby nowych narkomanów. Wyobraz sobie, że od początku lat dziewięćdziesiątych do dnia dzisiejszego liczba nowych użytkowników heroiny spadła o 82 procent(!). Wynik ten udało się osiągnąć poprzez zaproponowanie uzależnionym tak zwanej terapii zastępczej. Program obejmuje wydawanie heroiny na receptę, jak również stosowanie doustnego metadonu, wymianę igieł oraz urządzenie pokojów dla narkomanów, w których mogą wstrzyknąć sobie porcję narkotyku. Zdaniem ekspertów nowe metody działania zmieniły sposób postrzegania narkotyku. Zniknął cały czar. Zażywanie heroiny przestało być wyrazem buntu, a zaczęło kojarzyć się ze szpitalem. Spadła liczba przestępstw i przypadków śmiertelnych związanych z narkotykami. Wreszcie heroina stała się narkotykiem ludzi przegranych. Przestała być atrakcyjna dla młodzieży. Rezultat statystyczny: Liczba nowych przypadków uzależnienia stale w Zurychu rosła: z 80 w roku 1975 do 850 w roku 1990. Rok później wprowadzono terapię zastępczą. Od tej pory liczba nowych narkomanów spadała, aż do 150 przypadków w roku 2002. Wbrew prognozom krytyków liberalizacji ułatwienie dostępu do narkotyku nie doprowadziło do wzrostu spożycia. Całkowita liczba uzależnionych od heroiny malała w mieście o 4 procent rocznie, chociaż średni okres jej zażywania wydłużył się. Spadła również liczba zgonów wśród narkomanów. Traktujesz człowieka jak nierozumne zwierzę. Powinieneś wierzyć, że człowiek jest inteligentny i nie będzie się brał za "gówno". Prohibicja w USA. Co z tego wynikło? Ano to, że był taki pan Al Capone, który zarobił dzięki temu kupę pieniędzy na alkoholu, który był nielegalny. Alkohol produkowany w podziemiu był gorszej jakości, przez to wielu ludzi zmarło, straciło wzrok itp. To samo jest z narkotykami. Są ludzie, którzy zarabiają kokosy na nich tylko dlatego, że narkotyki są nielegalne. Narkomania była i będzie, czy się narkotyki zalegalizuje czy nie. Chyba lepiej jeśli ćpun pójdzie do sklepu i kupi jakiś narkotyk i ma pewność, że nie jest to jakieś byle co, niż jak miałby przepłacać na czarnym rynku. Jeśli ktoś chce się zaćpać to jego sprawa. Dlaczego mamy mu tego zabraniać? Na pewno jeśli zalegalizujemy narkotyki wielu ćpunów z całego świata będzie odwiedzało Polskę. W tym też jest jakaś szansa dla Polski, bo na ćpunach też ktoś zarobi, tj. hotele, zakłady pogrzebowe, kliniki, burdele itp. Może to brzmi brutalnie, ale życie jest życiem i nie uchronisz wszystkich przed narkomanią zakazując im czegoś. Wszystkich w klatce przecież nie zamkniesz. Jeśli ktoś chce zmarnować sobie życie, jego sprawa. Państwo nie powinno decydować za mnie co jest dla mnie najlepsze. Mój priorytet w sprawie narkotyków w polsce: Partia, która zdepenalizuje posiadaczy i konsumentów bardzo popularnych miękkich narkotyków, których dowiedziona szkodliwość jest nieporównanie mniejsza od szkodliwości narkotyków legalnych - tytoniu oraz alkoholu. Bezcelowe jest karanie konsumentów miękkich narkotyków tylko za to że wybrali relatywnie najmniej szkodliwe używki.
a.

odpisz, prosze na a.bsurd{na}yperreal.info nie mam adresu do Ciebie. -- a.
dagi (niezweryfikowany)

a tam gadanie wszystko zalezy od czlowieka i momentu jeden bedzie siedzial i smial sie z tego ze ktos mu zgina palcem przed nosem a inny bedzie np siedzial i mial jakies przemyslenia albo wpadal na jakies pomysly ktore moze potem np zweryfikowac w stanie ze tak powiem trzezwym i moga sie okazac wcale nie takie glupie wiec moim zdaniem raz jest tak a raz jest tak ;) a i po co mi tu piszesz o obowiazku jezdzie dzieci w fotelikach my piszemy tu o uzywaniu dragow na sobie a nie dawaniu ich komus na sile bo to tak brzmi a jezeli chodzi o pasy to hmmmmm niby jest nakaz sam zapinam tylko kazdy powinien sam o tym decydowac czy chce czy nie chce ich zapiac chyba jak cos sie stanie to tylko my na tym ucierpimy a pewnie zdarzaly sie tez takie przypadki ze ktos zginol bo mial zapiete pasy moim zdaniem czlowiek to osoba myslaca i powinien miec prawo wyboru poki moze zaszkodzic tylko sobie a jezeli ktos za bardzo nie umie myslec to musza byc akcje edukacyjne uswiadamiajace zagrozenia tyle ode mnie ;)
Anonim (niezweryfikowany)

Nie jestem przeciwnikiem MJ ,ale nie można zaprzeczać faktom: -marichuana uzależnia -częste palenie jest szkodliwe dla zdrowia i psychiki np. : zaniki pamięci -palenie nie spowoduje ,że sięgniesz po mocniejsze dragi -marichuana nie jest bardziej szkodliwa/uzależniająca od alkoholu czy papierosów -nie spowoduje ,że będziesz modżejszy ,lepszy ,co najwyżej możesz się tak poczuć. Choć byś zjarał kilo MJ , zjadł 100 kwasów nie będziesz "oświecony" ,mądrzejszy - skończcie wreszcie z tymi narko-hipisowskimi bzdurami. Marichuana(i wszystkie inne dragi) jest dla ludzi dojżałych a nie dla gimnazjalistów którzy później się dziwią:"przepaliłem X lat i gówno z tego mam dlaczego??.."
S3Mi (niezweryfikowany)

”przepaliłem X lat i gówno z tego mam dlaczego??..” to "gowno z tego mam" jest w sensie pozytywny czy negatywnym?? I czy przypadkiem odnosi się do mnie?? a propo częstego palenia, wszystko w nadmiarze szkodzi ostatnio oglądałem ciekawy film dokumentalny prod. francuskiej o alkoholu, lekarze stwierdzili że alkohol powinno się zaliczać do narkotyków twardych!!stwierdzili to też i potwierdzili również statystycznie że jest on najbardziej destrukcyjnym narkotykiem a jednocześnie legalnym prawie na całym świecie, wiedzie prym w śmiertelności,więcej ludzi ginie od alkoholu i powikłań związanych z nadużywaniem niż od wszystkich innych narkotyków razem wziętych!! Sądze więc że stwierdzenie iż jestem głupi że sięgam po MJ, jest poprostu śmieszne, gdyż każdy kto sięgnie po piwo jest teoretycznie głupszy ode mnie(oczywiście rozumując podanym wcześniej przez kogoś tokiem rozumowania)
Rastaboy (niezweryfikowany)

Jak ma rozum to nie wyciągnie ręki po narkotyki po marihuanie. Co z tego skoro w monopolach pełno alkoholu od którego zmarło juz tak wiele osob. Ile osob zmarło po Weedzie? chyba nikt. Kazdy robi co chce, a skoro tak, każdy może pić alkohol i to jest jego i wyłącznie jego sprawa, tak więc dlaczego ktoś kto chcę zapalić bo ma ochotę musi być szykanowany? A jeśli powiem że to kult, to część mojej religii, wiary, co wtedy? niby panuje wolność wyznania ale nie do końca...to dyskryminacja i to jest przykre ale prawdziwe. Czy paląc gibona robię komuś krzywdę..??"Czemu ja nie mogę palić oni mogą wódę chlać..." Pozdro dla prawdziwych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anonim (niezweryfikowany)

Legalize!!Precz z mafią narkotykową!!Palic sadzic zalegalizowac!Jebac giertycha i kaczora!
szymek (niezweryfikowany)

90% badań na szczurach można włożyć między bajki. a to ze względu na fakt iż nie jesteśmy szczurami. żeby badania były miarodajne to należałoby je robić np na dzieciach z afryki. jest ogromny wkład dr mengele w medycynę, ale o tym się nie mówi, bo robił badania na więźniach auschwitz. patenty typu połączenie układów krwionośnych dwóch osób w jeden. poczytajcie sobie.
Anonim (niezweryfikowany)

Co za bzdura, mam grono znjomych, którzy często i gęsto sięgaja po używki, większość uzaleznionych o narkotyków twardych nie uzależniła się od nich bo paliła ganje tylko dlatego, że ganja im nie podchodziła, za słaby kop, większość z nich wpierw wlnęła extasy, niż wypaliła jointa. A pozatym juz od lat woadomo, że testy na szczurach są mało miarodajne.
Anonim (niezweryfikowany)

Wg mojej opinii każda rzecz, z której nadmiarem sobie nie radzimy lub przeszkadza nam w normalnym funkcjonowaniu trzeba nazwać NARKOTYKIEM. Nie ma dla mnie różnicy czy jest to wóda, hera, MJ czy inna substancja. Ja osobiście mam potworny problem ze słodyczami. I to też jest uzależnienie bo kiedy nie zeżrę jebanego batona jestem zdenerwowany. Jest to problem o znacznie mniejszej skali niż np. heroina czy alkohol, ale powinno byc traktowane tak samo. Co do tych faszystowskich bzdur... jasne jest iz kazda akcja rzadu pociagajaca za soba ograniczenie pewnej sfery osobistej (w tym przypadku wolnosci do wyniszczania sie ) powoduje reakcje spoleczna, ktora tak na prawde jest scisle zaplanowana reakcja REŻIMU. Juz Gombrowicz o tym pisal. W jaki sposob Pimko udowodnil niewinnosc uczniow? ...
Anonim (niezweryfikowany)

Ludzi jest za duzo i używanie heroiny powoduje naturalną selekcję. Zawsze głupsi umierali wcześniej.. Kiedyś były wojny, łapanki,a teraz różnego rodzaju używki.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>taksamo czytalem kiedyś o badaniach na malpach gdyż są niby do nas podobne i co? oczywiście marihuana zaszkodzila im i to bardzo ale... badanym zwierzaczkom (szkoda mi ich tak apropo) zakladano maski gazowe i wpuszczano dym z konopi... Skutek-- oczywiście że oplakany większość z nich miala szereg problemow ale... jak się później&nbsp;&nbsp; okazalo te badania wcale nie byly niezależne..&nbsp;&nbsp;&nbsp; a TO OGROMNA rużnica.. dlaczego? podczas tego&nbsp; gazowania(bo tak to powinni nazywać owi badacze) do krwioobiegu&nbsp; malpek jednorazowo dostawała sie tak duża dawka dymu czyli thc oraz innych substancji (tak tak trawka to nie tylko THC i nie wiadomo ktora z substancji tak na serio szkodzi)&nbsp;&nbsp; że zwykly czlowiek nie wypaliłby tego przez miesiąc.. proste.. w nadmiarze&nbsp; ludzie nawet&nbsp; od wody umierają..jednak przy umiarkowanym spożyciu nie jest to tak szkodliwe jak większość twierdzi.. AHA na tym żeby delegalizacjia pozostala czychają koncerny:tytoniowe- proste -konkurencja i to nie lada&nbsp; ,medyczne-rownież konkurencja dla środków przeciwbulowych ktorych sprzedaż rośnie w stanach i polsce i na świecie w zastraszającum tępie.. i jakoś nikt nie robi z tego problemu chociaż kto wie ile ludzi zmarlo od Aspiryny a wiem że takie sytuacje byly</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>A ja tam lubie palic i na nic innego tego nie zmienie i bede palil cale zycie bo to lubie. a ja sie to komus nie podoba to nara !</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

funkcjonujący w psychice odpowiedni COEX, duchowe dociekania, rozwój własnej osoby na różnych płaszczyznach, przekonanie o doniosłości nadchodzącego doświadczenia = set. Własny pokój, noc, ciemność, samotność [reszta domowników już śpiąca] = setting.

 

Niniejszy trip raport jest raczej próbą skrótowego ujęcia głównych motywów mojej, jakże dramatycznej, pierwszej sesji LSD, aniżeli usystematyzowanym, przemyślanym tekstem. Jest to bardziej rozwinięcie posta, który opublikowałem na ramach forum hyperreal.

Pozwoliłem sobie go otagować mianem przeżycia mistycznego, gdyż ten aspekt tripa jest ważniejszy niż bycie pierwszym razem, gdyż doświadczenia z psychodelikami już miałem.

  • Muchomor czerwony

Zjadlem ok. 7-10 sztuk suszonych w cieniu kapeluszy.

Po ok. 30 min. język zesztywniał i chciało się żygać. Później wypilem herbate i nieprzyjemne uczucie minelo. Spiesze sie, nie wiem gdzie, czuje sie inny niz zawsze. Po zamknieciu oczu widze kolorowe tunele. Przed oczami pojawiaja sie ukosne kratki, cos a`la siatka ogrodzeniowa. Przezroczyste linie lataja przed oczami. Nie wiem ile trzeba zjesc, zeby powiedzec "[...] ja nie chcalem wracac [...]" - pol kilo?

Zapalilem ok. 3 fifki ziela (slabego). PRzed oczami kolorowe wzory lataja.

  • Kodeina
  • Tripraport

Umilenie wieczoru na nudnych zajęciach, oraz forma spędzenia czasu ze znajomymi na późniejszej imprezie.

To był bardzo długi (i bardzo nudny) zimowy, piątkowy wieczór. Piątki jeszcze do niedawna śmiertelnie mnie męczyły, gdyż perspektywa prób orkiestry w godzinach 15-18:30 była przerażająca. Tego dnia nie było mowy nawet o tym, żebym się z tych zajęć jakkolwiek wymigała. Świadomość, że wszyscy już dawno mogą cieszyć się weekendem poza mną nieustępliwie nasycała moje rozżalenie już w pierwszych minutach próby. Godzina 17:00: w 20-minutowej przerwie postanowiłam się przewietrzyć i automatycznie skręciłam do nieopodal znajdującej się apteki.

  • Metoksetamina
  • Pozytywne przeżycie

Spontan na mieście z dawno niewidzianym ziomkiem, potem na jego osiedlu, jego dom, potem mój, a później galaktyka kurwix.

Na wstępie słów kilka.  

   Po ostatnich przygodach ( 10 dniowy ciąg na mxe), zauważyłem u siebie dziwny efekt. Po małych dawkach rzędu 50 - 60 mg dziennie, miewałem zaburzenia osobowości, nawet rozdwojenie jazni. Jazdy na mxe nieco mnie odrealniły. Jednak mimo to nadal prowadziłem w miare normalne życie.

Częśc pierwsza.

randomness